Porady

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

happybean

Porady

Post autor: happybean »

Jesli ktos chce to moze opowiedziec o swoim doswiadczeniu co by zmienil w relacji aby nie doszlo do kyzysu i czy to w ogole mozliwe jest go uuniknac?
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13350
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Porady

Post autor: Nirwanna »

HB, przeniosłam Twój post do działu Odbudowa związku po kryzysie....
Tu jednak lepiej pasuje niż w Świadectwach.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Porady

Post autor: Pijawka »

Każdy kryzys jest tylko kwestią czasu i wydaje mi się niezbezpieczną naiwnością wierzyć, że "naszego małżeństwa to nie dotknie". Zasłanianie się wiarą, ślubem kościelnym, miłością, zaufaniem w własną siłę ( albo i w niezłomność współmałżonka) wręcz tylko usypiają czujność. Co bym zrobiła żeby nie doszło do kryzysu w moim małżeństwie?? NIC. Kryzys musiał przyjść ale uważam, że bardzo źle go przeżyliśmy, co doprowadziło po latach do kolejnego kryzysu, rozwodu i ogólnej masakry w życiu. Co bym zmieniła?? Po pierwsze uświadomiła sobie, że kryzys nie jest niczym złym, ale jest szansą i za nią dziękowała Bogu ( a nie "walczyła o uratowanie małżeństwa" za wszelką cenę, po trupach do celu...) Po drugie- przygotowałabym się lepiej do przeżywania kryzysu poprzez modlitwę, pokorę, posłuszeństwo spowiednikowi a nie własne pomysły, manipulacje, słuchanie nie zawsze mądrych porad i miotanie się w emocjach. Po trzecie- nie dałabym się wciągnąć w inne znajomości ( a szczególnie jedną), która zaangażowała mnie na tyle, że małżeństwo chwilami wydawało mi się mniej atrakcyjną opcją. Dziś ponoszę konsekwencje swoich i czyichś błędów. Mąż też nie był święty i dlatego tak ciężko było, jest i pewnie będzie..
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Porady

Post autor: Pavel »

Ja może tak skrótowo napiszę, co ja bym zrobił, pomijając coś co powinno się robić w okresie narzeczeństwa - upewnienie się, czy ja i moja kandydatka jesteśmy elementarnie dojrzali i zdolni do budowania małżeństwa.
A więc:
- budowanie osobistej relacji z Bogiem;
-wspólna Eucharystia i modlitwa;
- właściwa hierarchia osób;
- poznanie siebie jako mężczyzny, żony jako kobiety, nauczenie się o różnicach między płciami, o tym jak powinna wyglądać relacja małżeńska, o typowych błędach i ich konsekwencjach;
- zmiana sposobu komunikacji na nieprzemocowy;
- słuchanie drugiej strony, zwłaszcza pretensji ;)
- inne aspekty pracy nad sobą.

To wszystko nie powoduje, że nie przyjdą burze. Zakładam jednak, że po wdrożeniu powyższego w życie będą mniejsze, będziemy wiedzieli jak się przed nimi bronić i jak po nich sprzątać ;)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Porady

Post autor: s zona »

Pavel pisze: 24 lut 2019, 23:27
- słuchanie drugiej strony, zwłaszcza pretensji ;)
Zgadzam sie z przedmowcami ,
ale na to " sluchanie pretensji " sama ostatnio zwracam baczna uwage ..

A moze warto bardziej sobie pomoc przez udzial w Rekolekcjach :idea:
np teraz , juz na cito ?
Mirakulum pisze: 22 lut 2019, 22:17
Mirakulum pisze: 06 lut 2019, 17:11 Kochani w tym roku kolejny cykl tych rekolekcji
1-3 marzec w Ciechocinku
mamy jeszcze kilka wolnych miejsc
https://ciechocinekmsf.pl/zapisy-weeken ... nia-sychar
Jestem z modlitwa :)
ODPOWIEDZ