Potrzeba tylko cudu......:(

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

Może tą książkę Kochaj siebie a niewazne z kim sie zwiazesz" Eva Zurhorst podaruje wraz z kwiatkiem zonie na rocznice :D choć przeczytałem początek i trochę trudnym jezykiem jest pisana....chyba.

s zona - tak rozmawiamy ale to raczej wałkowanie tego dlaczego ona sie chce rozwieść a ja probuje temu zapobiec ... potrafię się przyznać do błędu i pokutuje za niego juz 2 rok ... ona twierdzi że ja mam problemy ze sobą i do psychologa musze iść.

Poprostu poki co nie ma między nami kogoś trzeciego, choć był przez chwile, więc dlatego walczę. Tylko dochodze do wniosku że im bardziej probuje jej pokazać że mi zalezy tym ona bardziej uważa że jestem nienormalny. :(
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: Pavel »

Ta książka faktycznie jest napisana trudnym językiem. Zdecydowanie jednak warto przez nią przebrnąć i polecam ją Tobie.
Bo to czy żonie się zechce przez nią brnąć, to od Ciebie niezależne.
tak rozmawiamy ale to raczej wałkowanie tego dlaczego ona sie chce rozwieść a ja probuje temu zapobiec ... potrafię się przyznać do błędu i pokutuje za niego juz 2 rok ... ona twierdzi że ja mam problemy ze sobą i do psychologa musze iść.

Poprostu poki co nie ma między nami kogoś trzeciego, choć był przez chwile, więc dlatego walczę. Tylko dochodze do wniosku że im bardziej probuje jej pokazać że mi zalezy tym ona bardziej uważa że jestem nienormalny. :(
Psycholog by z pewnością CI nie zaszkodził.
Twoje wałkowanie zaś w niczym nie pomaga, coraz bardziej ją "dusisz".
Warto ratować małżeństwo i mieć nadzieję do końca, ale aby robić to skutecznie potrzeba rozważności w działaniach. Ty popełniasz klasyczne błędy (które i ja popełniałem).
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

To co mam robic...jak sie widzimy to w powietrzu az czuc ze musimy sie wygadac.... Mam dzialac nic nie robiac? Mowie jej ze szanuje jej decyzje ale ja kocham i kochac bede....u dzieci jestem bardzo czesto co 2 dzien....
Jak tu normalnie rozmawiac jak sie wie ze zona umawia sie z jakims chlopakiem poznanym na Fb ... ktory tez zostal zrabiony przez zone itp.

A ja naiwnie wierze w potege milosci ktora nas polaczyla i ze ona zwycieza ale codziennie dostaje w .... [moderacja: końcowy odcinek pleców]

Zastanawiajac sie nad soba stwierdzilem ze przez to co robilem stracilem szacunek do samego siebie, moja samoocena jest mniejsza od zera, nie ufam samemu sobie.

Najzwyczajniej w swiecie jest mi przykro...wiem ze jej tez...tylko dziwi mnie fakt tak szybkiego zastapienia mnie kims innym naprawde niepoznaje zony...czyzbym ja tak zmienil swoim zachowaniem.

Ja wiem po sobie ze nigdy bym sie nie poddal w walce o Nas no ale sam w pojedynke tego nie wygram....nie ma ani troche checi z jej strony tylko slowa ze juz nie mam sily i mam nie wymagac od niej nic po tym co zrobilem. Tylko jak mam honor to siedziec cicho...

Wczoraj normalnie rozmawialismy bo tylko o dzieciach i o prezentach wiec nie bylo zle.

Caly czas sie zastanawiam nad kwiatami czy nad czym w ta rocznice.... zbyt analizuje wszystko czy znowu jej nie przytlocze.

Wiecie najgorsza walka jest wtedy gdy serce mowi walcz a rozum odpusc bo nie warto
chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

Nie znacie jakejs innej ksiazki latwiejszej ktora moglaby dac jej po przeczytaniu nadzieje?
Estera
Posty: 24
Rejestracja: 09 lut 2017, 20:51
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: Estera »

A moze pozwól zonie zatesknic za sobą. Nie proponuj spotkania a jak odwiedzasz dzieci to poprzestan na zwrotach grzecznosciowych. Nie chodzi o to, żebyś odmawiał rozmowy z żoną, ale żebyś sam nie wychodził z inicjatywą. Jak szuka Kowalskiego to z pewnością odczuwa brak Twojej osoby. Może trzeba jej pomoc żeby zapragnela abyś wrócił.
Myślę też ze warto dac jej czas aby uporala się z negatywnymi emocjami jakie się w niej nagromadzily w stosunku do Ciebie. Szybciej sobie z tym poradzi jeśli nie będzie Ciebie w pobliżu.
Mówiłeś jej ze ja kochasz i nie chcesz rozwodu więc zna Twoje stanowisko. Teraz trzeba czekać na jej ruch.
Sam nie jesteś - Bóg walczy o Wasze małżeństwo. Wydaje mi się, że najlepsze co możesz zrobić o skupić się na bliskiej relacji z Jezusem przez modlitwę i szukanie Jego woli. Bog chroni nierozerwalnosci malzenstwa ale tez szanuje wolnosc czlowieka (mam na mysli to, ze uszanuje decyzje Twojej zony jakakolwiek bedzie). Najlepiej powierzyć to Bogu i zaakceptować ze nie wszystko od Ciebie zależy.
Zobacz tutaj
http://strumieniezycia.pl/
Myślę, ze To jest coś dla Ciebie.
Każdy popełnia błędy. Zalujesz tego wieć Bóg Ci przebaczyl. To jest istotny powód abyś sam sobie przebaczyl. To Zły jest oskarzycielem. Musisz podjąć decyzję kogo popierasz. (Odmawiając sobie przebaczenia słuchasz Złego, przebaczajac nasladujesz Boga.)
Takie mam refleksje. Oczywiście nie znam recepty na Twoje życie ale może coś z tych przemyśleń będzie dla Ciebie jakąś pomocą.
Szczęść Boże.
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: s zona »

chrisvip pisze: 13 kwie 2017, 11:52 Nie znacie jakejs innej ksiazki latwiejszej ktora moglaby dac jej po przeczytaniu nadzieje?
moja ulubiona i dobrze sie czyta

http://www.tolle.pl/pozycja/cenniejsza-niz-perly
moze zonie tez sie podoba :)

natomiast chcialam wrocic do pytania ,
czy znasz potrzeby zony ale tak szczerze sobie odpowiedz ,
nie musisz na forum ..

Natomiast co chcialam Ci zaproponowac to wczytanie sie w watek ppd

http://archiwum.kryzys.org/viewtopic.ph ... sc&start=0
podobny staz- 8 lat- i jego starania o uratowanie malzenstwa ..Kapelusze z glow..
Pomimo ,ze na poczatku ,tez sie mazal - zreszta ,jak wiekszosc z nas :)
to jednak po 3-4 ms ostrej pracy nad soba - udalo mu sie uratowac malzenstwo :)
Na 25 str masz mase rad ,z ktorych mozesz cos "wybrac dla siebie "

a ksiazke Kochaj siebie a niewazne z kim sie zwiazesz ,
POLECAM ,
pomimo, ze nie mozna jej czytac szybko,
ale kazdy wysilek przynosi owoce :)

I najwazniejsze
jestesmy w trakcie Tridum Paschalnego ,
moze wybierzecie sie razem ,zeby wspolnie zawierzyc Temu ,
ktory ma Moc ,aby uzdrowic Wasze malzenstwo ...
chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

Zacząłem dzisiaj odmawiać NP w intencji mojego małżeństwa.
Żeby sie nie pogubić zainstalowałem aplikacje na smartfona.
Moja wiara jest jednak mała, rozmawiam często z Bogiem, przepraszam że grzeszę i że tak mało we mnie wiary.


Tak bym chciał bardzo żeby się udało ale coraz mniej wiary we mnie. Strasznie rozchwiany jestem jeszcze.
Po prostu u Nas jest bardzo dużo do odbudowania. Po pierwsze przebaczenie (i nie tylko Ona mnie, ja sobie samemu oraz po części Ja Jej też - chociaż Wiem że jej zachowanie jest wywołane przeze mnie) po drugie zaufanie, komunikacja, sfera seksualna, która była bardzo zaniedbana a dla żony chyba bardzo ważna.
Jestem pogrążony strachem ponieważ każde moje wcześniejsze działanie odbiło się i na mojej i na jej psychice.
Po prostu mnie to paraliżuje - spinam się. Za bardzo chce żeby okej.
Wiem że jednym z wyjść jest po prostu odpuścić nie odzywać się. U Nas są dzieci z którymi się często widzę więc i siłą rzeczy z nią też. Czasem wygląda to tak że jak ona wchodziła to ja wychodziłem po 5 min.
Kiedyś mówiła że ona oferuje przyjaźń, jednak po kilku przegadywaniach kłótniach już o tym nawet nie myśli. Mówi że dobrze jej samej.

Wiem że zbytnio skupiam się na tym co ONA co ONA co ONA, rozmyślam, rozkładam na części pierwsze.
jacek-sychar

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: jacek-sychar »

Chrisvip

Idziesz typową droga wielu z nas. Jesteś skoncentrowany na żonie, masz w sobie wiele winy i przez to oskarżasz samego siebie.
Przeczytaj może coś takiego:
etapy przebaczenia (żałoby)
http://www.katolik.pl/przebaczenie-jako ... 16,cz.html
Przeżywasz teraz żałobę po swoim małżeństwie. Mnie zrozumienie tego bardzo pomogło.
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: Nirwanna »

Przeżywasz teraz żałobę po swoim małżeństwie.

...a dokładnie - po małżeństwie, jakie było dotychczas. Nikt z nas nie wie, jak u Was będzie dalej, ale jedno jest pewne - pewien etap w Waszym małżeństwie się skończył, i po nim bardzo warto przejść swoistą żałobę. Zaś kolejny etap zależy od Was, od Ciebie - jak zechcesz ten kryzys wykorzystać? Jako porażkę? czy jako szansę na zbudowanie od fundamentów czegoś lepszego?
Teraz właśnie stoisz przed wyborem. Pamiętaj, że "Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra" (Rz 8, 28). Co oznacza, że w dobru masz pomoc samego Boga. :-D
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

No i stało się. Żona umówiła się po raz drugi z jakimś kolesiem z FB do kina. :( z tego co wiem to niby obojętnie, on tez zdradzony przez swoją żonę rozwodu jeszcze nie ma ona tez ma złamane serce przeze mnie wiec się będą pocieszać. Mówiła koleżance ze mu za bardzo nie wierzy że on teraz pewnie chce się wyszaleć ale wydaje się porządny. Zreszta teraz to jej kazdy zaimponuje po mnie. Mnie ma już kompletnie gdzieś - nie dziwie się.
Nie mam jej za złe że sobie chce ułożyć życie tylko poprostu uczucie gasnącej nadzieji jest okropne.

Nie wiem jak mam tez rozumieć słowa że ona już nigdy nie będzie miała tak jak chciała, że ten koleś tez powinien być ze swoja zona a ona z 2 dzieci u boku ich ojca i męża czuć bezpieczeństwo i wsparcie w którym była mega zakochana. (zawsze mogła na mnie liczyć :() nawet mi to mówiła. Ze to już nie będzie to i jest obojętna na wszystko. I szuka teraz człowiek pocieszenia, emocji, zauroczenia...chociaż na chwilkę żeby się pocieszyć.
Wiem też że fizycznie jej się podoba. Mnie się w głowie nie mieści, że przed rozwodem a tu już takie spotykania.

Załamuje się....
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: s zona »

chrisvip pisze: 15 kwie 2017, 12:03 No i stało się. Żona umówiła się po raz drugi z jakimś kolesiem z FB do kina. :( z tego co wiem to niby obojętnie, on tez zdradzony przez swoją żonę rozwodu jeszcze nie ma ona tez ma złamane serce przeze mnie wiec się będą pocieszać. Mówiła koleżance ze mu za bardzo nie wierzy że on teraz pewnie chce się wyszaleć ale wydaje się porządny.

. Mnie się w głowie nie mieści, że przed rozwodem a tu już takie spotykania.

Załamuje się....
Porzadny facet nie umawia sie z mezatkami !
to jest b zly kierunek ,wiec jesli nie mozesz temu zapobiec to sprobuj zonie to udowodnic ,
masz wieksza szanse "na pozniej" w opiece nad dziecmi ...

Swego czasu modlilam sie egzorcyzmem
http://www.eprudnik.pl/egzorcyzm-malzenski/
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: Pavel »

Jeśli to możliwe, również poważnie rozważyłbym zbieranie dowodów niewierności. Legalnych dowodów, bo nie każdy dowód sąd zaakceptuje.
Może to pomóc zablokować rozwód, wykluczyć finansowe roszczenia ze strony żony i ochronić Ciebie, bo z tego co czasem czytam, rzeczywistość rozwodowa wykracza czasem daleko poza naszą wyobraźnię.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Uparty

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: Uparty »

cud to ty nie inni więc walcz o to co dlaciebie jest najważniejsze rodzina żona dzieci amen z Panem Bogiem
Ostatnio zmieniony 25 kwie 2017, 0:45 przez Pavel, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Zmieniłem "panem Bowiem" na "Panem Bogiem". Podejrzewam, że to Pana Boga miał na myśli autor postu. Raczej nie np. Bowiego - piosenkarza.
chrisvip
Posty: 30
Rejestracja: 04 kwie 2017, 11:51
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: chrisvip »

Czesc wszystkim. Dawno nie pisalem. Dalej niestety lepiej nic nie ma. Zona nie chce o mnie myslec. Zamknela ten rozdzial jak to ujela.
Na dodatek jakby chcicla mi zrobic na zlosc pojechala z jakims adoratorem do SPA na weekend... on funduje...wiem zw jest bogaty - tez sie rozwodzi.
Przertrzymalem to jak sie pakowala jak wyszla to dopiero do mnie dotarlo co sie dzieje.
Boze to jest dla mnie obrzydliwe.
Tesviowa tez nie jest z tego powodu zadowolona...nawet sie rozplakala przy mnie.

Nie wierze juz w uratowanie tego. Chodz NP odmawiam dalej ale tak po ludzku juz brak mi sil do tej sytuacji
jacek-sychar

Re: Potrzeba tylko cudu......:(

Post autor: jacek-sychar »

Witaj Chrisvip

Te chwile, gdy nasz małżonek jeszcze z nami mieszka, ale już właściwie jesteśmy oddzielnie i on wychodzi na spotkanie z kochankiem/kochanką, są moim zdaniem najbardziej bolesnymi chwilami. Przynajmniej ja tak to odbieram z perspektywy swojego kryzysu.
Przez pół roku próbowałem jakoś ratować swoje małżeństwo, ale to było raczej znęcanie się żony nade mną. Ona była już mentalnie w innym związku i robiła wszystko, żeby mnie ukarać, że jeszcze musi być ze mną. Z tej perspektywy zerwanie kontaktu z żoną było dla mnie zbawienne. Oczywiście nie ma wtedy jak ratować małżeństwa, ale jak tu ratować, gdy ona nie ma na to żadnej ochoty?
Może warto, abyś bardziej spojrzał na siebie, na ratowanie swojego JA?
ODPOWIEDZ