Zdrada i jej konsekwencje
Moderator: Moderatorzy
Re: Zdrada i jej konsekwencje
W wątku MARGO, tutaj:
viewtopic.php?f=10&t=262&p=3205#p3205
jest podobna dyskusja.
Może Ci to pomoże.
viewtopic.php?f=10&t=262&p=3205#p3205
jest podobna dyskusja.
Może Ci to pomoże.
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Pewnie macie racje z tym nawracaniem. Trzeba odpuścić. I dać Bogu pole do działania. Wciąż sa dni gdy popełniam błędy, załamuje sie i czekam na " przepraszam". Gdzieś kiedyś przeczytałam ze zdradzający przechodzi gorsze cierpienie niż osoba zdradzana, bo ma świadomość zranienia wielu osób. Ze my zdradzeni mamy wstrząs na początku i powoli oswajamy sie z tym a u zdradzających na początku jest Ok, nie widza winy, dopiero po czasie rozumieją co zrobili. Czy to prawda?
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Myślę że jeśli żałują to faktycznie to może
I pojawić się cierpienie.. Bo jednak nie ma jak uciec przed samym sobą..
I pojawić się cierpienie.. Bo jednak nie ma jak uciec przed samym sobą..
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Wydaje mi się, że tak. Dlatego tak rozpaczliwie szukają winy w nas, porzuconych (żeby się "wybielić" w swoich oczach), oraz rozpaczliwie szukają swojego szczęścia w tym życiu. Jak nie z tym, to z tamtym. Jak nie w takim poprawianiu sobie samopoczucia, to w innym.Faustyna pisze: ↑23 maja 2017, 11:15 Gdzieś kiedyś przeczytałam ze zdradzający przechodzi gorsze cierpienie niż osoba zdradzana, bo ma świadomość zranienia wielu osób. Ze my zdradzeni mamy wstrząs na początku i powoli oswajamy sie z tym a u zdradzających na początku jest Ok, nie widza winy, dopiero po czasie rozumieją co zrobili. Czy to prawda?
Są jak narkomani. Stare podniety (sygnały, wrażenia) im już nie wystarczają. Szukają coraz mocniejszych.
Ale wewnątrz ciągle pustka.
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Dokładnie tak jest. Za jego agresywne zachowania, za to ze sie na nie godziłam to teraz, wg niego, jestem winna jego zdrad. I próbuje sie wybielić przed wszystkimi. Bolesne to dla mnie. I rzeczywiście szukał mocniejszych " podniet"
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Mam pytanie do starszych sycharkow, i tych "opuszczonych" przez małżonków i tych , którym udało się uratować małżeństwo. Jak sobie poradziliście z przeszłością, z bolesnymi wspomnieniami, z myślami o zdradzie współmałżonka, jak długo to trwało ? I czy wracają niechciane myśli nawet po latach?
Moja sytuacja jakby sie troszkę poprawia ale jest mi baaardzo cieżko zaufać , uwierzyć. To blokuje mnie w pewnym sensie w odbudowywaniu na nowo relacji.
Moja sytuacja jakby sie troszkę poprawia ale jest mi baaardzo cieżko zaufać , uwierzyć. To blokuje mnie w pewnym sensie w odbudowywaniu na nowo relacji.
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Ja co prawda nie jestem "starszą sycharką" ale spróbuj Faustyno pomyśleć w ten sposób, że to co masz - inni o tym marzą..Faustyna pisze: ↑30 maja 2017, 12:04 Mam pytanie do starszych sycharkow, i tych "opuszczonych" przez małżonków i tych , którym udało się uratować małżeństwo. Jak sobie poradziliście z przeszłością, z bolesnymi wspomnieniami, z myślami o zdradzie współmałżonka, jak długo to trwało ? I czy wracają niechciane myśli nawet po latach?
Moja sytuacja jakby sie troszkę poprawia ale jest mi baaardzo cieżko zaufać , uwierzyć. To blokuje mnie w pewnym sensie w odbudowywaniu na nowo relacji.
Mówię o tym, że Twój mąż z Tobą jest - wiem, zapewne emocjonalnie jest bardzo daleko, ale jest.
Teraz tylko musisz nad tym pracować.
Ja kiedyś w modlitwie, prosząc kolejny raz Boga o uratowanie mojego małżeństwa obiecałam (wbrew sobie o czym zdaję sobie sprawę), że jeśli będzie szansa dla nas, na powrót to zrobię wszystko, żeby mój ból i moje cierpienie spowodowane zdradą, nie zniszczyły tej szansy..
I jak myślę teraz o tym, że będzie mi ciężko żyć myśląc o tym co on z nią.. co jej mówił, pisał.. jak jej dotykał.. staram się uciąć to myślenie, od razu oddaję to Jezusowi.. to jest wg mnie JEDYNA droga. Uważam, że po ludzki nie ma szans się z tym zmierzyć, jak nazywa tę zdradę o. Sztustak w Pachnidłach - z tym GWAŁTEM... (https://www.youtube.com/watch?v=0Q-1onQAX6U)
i pamiętaj słowa z Hymnu o miłości:
mi to bardzo pomaga, chociaż mąż jeszcze nie wróciłMiłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Zatem , chyba raczej nie "amok" .
Amok to jest wtedy , kiedy ktoś poznaje kogoś , zwykle przypadkowo
i kompletnie mu odbija , jakaś wielka fascynacja tą osobą ( czasem pracą , stanowiskiem itp. )
"Stare" idzie w odstawkę zupełną ( choć dotychczas było naprawdę dobrze ) .
Chodziło mi to, że mąż zachowywal sie zupelnie nienaturalnie, mowił niestworzone rzeczy, zapominał, nie byl osobą , ktorą znałam. Przez ladnych parę tygodni był w takim stanie.
Dziwne to było
Amok to jest wtedy , kiedy ktoś poznaje kogoś , zwykle przypadkowo
i kompletnie mu odbija , jakaś wielka fascynacja tą osobą ( czasem pracą , stanowiskiem itp. )
"Stare" idzie w odstawkę zupełną ( choć dotychczas było naprawdę dobrze ) .
Chodziło mi to, że mąż zachowywal sie zupelnie nienaturalnie, mowił niestworzone rzeczy, zapominał, nie byl osobą , ktorą znałam. Przez ladnych parę tygodni był w takim stanie.
Dziwne to było
Re: Zdrada i jej konsekwencje
I jak myślę teraz o tym, że będzie mi ciężko żyć myśląc o tym co on z nią.. co jej mówił, pisał.. jak jej dotykał.. staram się uciąć to myślenie, od razu oddaję to Jezusowi.. to jest wg mnie JEDYNA droga. Uważam, że po ludzki nie ma szans się z tym zmierzyć, jak nazywa tę zdradę o. Sztustak w Pachnidłach - z tym GWAŁTEM... (https://www.youtube.com/watch?v=0Q-1onQAX6U)
i pamiętaj słowa z Hymnu o miłości:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
Dziekuję, za link. Nie slyszam wczesniej. Dużo pomogl. I wiersz tez.
Może to i racja, że mąż, choć mentalnie czesto nieobecny, ale jest w domu. I należy sie z tego cieszyć i cierpliwie czekac az wroci tez mentalnie. Chcialabym może wszystko za szybko...
i pamiętaj słowa z Hymnu o miłości:
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
Dziekuję, za link. Nie slyszam wczesniej. Dużo pomogl. I wiersz tez.
Może to i racja, że mąż, choć mentalnie czesto nieobecny, ale jest w domu. I należy sie z tego cieszyć i cierpliwie czekac az wroci tez mentalnie. Chcialabym może wszystko za szybko...
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Faustyno to jest z Listu Św. Pawła do Koryntian
Ja dzisiaj mam straszny metlik w głowie..
Atakuja mnie myśli, wspomnienia, kłamstwa mojego męża, tak bym chciała móc mu zaufać..
To takie ludzkie, wiem.. I mówię sobie ze to moja pycha.. Ze jak on się do mnie zwrócił to teraz ja się odwracam.
Chcę ratować ale jest tak ciężko. Ja wyparlam to wcześniej, a teraz wraca..
Ja dzisiaj mam straszny metlik w głowie..
Atakuja mnie myśli, wspomnienia, kłamstwa mojego męża, tak bym chciała móc mu zaufać..
To takie ludzkie, wiem.. I mówię sobie ze to moja pycha.. Ze jak on się do mnie zwrócił to teraz ja się odwracam.
Chcę ratować ale jest tak ciężko. Ja wyparlam to wcześniej, a teraz wraca..
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Sam mam z tym problem.
Ciągle pewne niewyjaśnione sprawy wracają i wracają, tyle, że zostawiam to w sobie.
Według mnie to dlatego, że pewne sprawy trzeba przepracować.
W dodatku to troche tak, że gdy masz co chcesz, wtedy więcej chcesz.
Pycha i ego mają w tym swój udział, ale nie wydaje mi się, że główny.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Bardzo często mam takie mentliki w głowie. I zastanawiam sie czy kiedyś one przejdą. Tym bardziej że skruchy nie widać. I nie ma słowa przepraszam z męża strony.
U nas inaczej trochę ten kryzys wyglądał. Mąż nie radził sobie z gniewem, stresem. Wówczas wyładowywał sie przeważnie na dzieciach, denerwowały go byle bzdurą.Byliśmy u psychologa, miał sie zmienić ale wciąż to trwało. I zawsze, wg niego", ja albo dzieci byłyśmy temu winne. Nie pomagały moje prośby, groźby. Wg mnie jest DDD, podobnie miał w domu z ojcem: przemoc, brak szacunku. I nie widział w tym nic złego. Prosiłam by poszedł na terapie. W koncu sie wyprowadził gdy ja juz odpuściłam i przestalam sie odzywać. Ja nie protestowałam, nawet chyba poczułam ulgę ze to sie skończyło. I tak chyba " z rozpaczy" znalazł kowalska, nami niewiele sie interesował ( chyba na złość). Swojego błędu nie widział. Ja po paru miesiącach , widząc jak sie "stacza" poprosiłam by wrócił. I wrócił. Przeprosiłam, wybaczyłam, wzięłam winę na siebie(choć to chyba błąd). Pierwsze miesiące były ciężkie, bo " zepsułam nową miłość". Teraz jest spokojniej i najważniejsze nie ma agresji. Ale czasem boje sie ze jestem na polu minowym. I zaufania brak
U nas inaczej trochę ten kryzys wyglądał. Mąż nie radził sobie z gniewem, stresem. Wówczas wyładowywał sie przeważnie na dzieciach, denerwowały go byle bzdurą.Byliśmy u psychologa, miał sie zmienić ale wciąż to trwało. I zawsze, wg niego", ja albo dzieci byłyśmy temu winne. Nie pomagały moje prośby, groźby. Wg mnie jest DDD, podobnie miał w domu z ojcem: przemoc, brak szacunku. I nie widział w tym nic złego. Prosiłam by poszedł na terapie. W koncu sie wyprowadził gdy ja juz odpuściłam i przestalam sie odzywać. Ja nie protestowałam, nawet chyba poczułam ulgę ze to sie skończyło. I tak chyba " z rozpaczy" znalazł kowalska, nami niewiele sie interesował ( chyba na złość). Swojego błędu nie widział. Ja po paru miesiącach , widząc jak sie "stacza" poprosiłam by wrócił. I wrócił. Przeprosiłam, wybaczyłam, wzięłam winę na siebie(choć to chyba błąd). Pierwsze miesiące były ciężkie, bo " zepsułam nową miłość". Teraz jest spokojniej i najważniejsze nie ma agresji. Ale czasem boje sie ze jestem na polu minowym. I zaufania brak
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Faustyno
Różne są metody i drogi wracania do siebie. Nie ma dróg lepszych i gorszych. Są tylko drogi skuteczne i nieskuteczne.
Z tego co piszesz, to jakaś poprawa jest, a to już dużo.
Teraz chyba warto byłoby popracować nad własną winą. Piszesz, że wzięłaś winę na siebie. Ale czy tak czułaś? Jak był to "chwyt marketingowy", to nie ma w tym (moim zdaniem) nic złego. Gorzej, jak Ty tak czujesz, bo to raczej nie jest do końca prawda.
Warto to przemyśleć,
Różne są metody i drogi wracania do siebie. Nie ma dróg lepszych i gorszych. Są tylko drogi skuteczne i nieskuteczne.
Z tego co piszesz, to jakaś poprawa jest, a to już dużo.
Teraz chyba warto byłoby popracować nad własną winą. Piszesz, że wzięłaś winę na siebie. Ale czy tak czułaś? Jak był to "chwyt marketingowy", to nie ma w tym (moim zdaniem) nic złego. Gorzej, jak Ty tak czujesz, bo to raczej nie jest do końca prawda.
Warto to przemyśleć,
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Za co? Za swoje prawdziwe przewiny (które w sobie rozpoznałaś), czy za te, za które uważałaś, ze mąż je w Tobie widział, a z którymi sama do końca się nie zgadzałaś?
Naprawdę wybaczyłaś?
Czy wspomnienie tych zranień, jakie maż Ci zadał przestało Cie boleć?
Wybaczenie, to ogromna Boża łaska, ale bywa także, że i ogromna praca z naszej strony nad zranieniami jakie nam zadano.
Sam akt woli, że chcę wybaczyć jest ogromnym krokiem i, jeśli wypływa z głębi naszego serca, ogromnie uwalniającym. czy tak właśnie było/jest Faustyno? Czujesz się wolna od tego ciężaru?
A w swoim odczuciu byłaś winna?
Czy tez był to tak, jak powiedział Jacek, "chwyt marketingowy"?
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
(2Kor 12,9)
Re: Zdrada i jej konsekwencje
Będę szczera. Nie jestem przykładem (najprawdopodobniej) zdradzonej i opuszczonej fizycznie żony. Choć była pewna kobieta, która uświadomiła mojemu mężowi, że jest godnym zainteresowania mężczyzną.
Niemniej jednak sądzę, że w każdej relacji (a z pewnością w większości), w której zostaliśmy jakoś poranienie, skrzywdzeni, zamiatanie w sobie sprawy pod dywan, wypieranie jej nie tylko nie daje w dłuższym terminie dobrych rezultatów (choć w krótkim działa bardzo dobrze), ale wręcz odwrotnie. Zranienie, serca i duszy działa tak samo, jak zranienie ciała. Nieoczyszczone zranienie ciała, zakryte plastrem nie niepokoi naszego wzroku, a i ból początkowo jest niewielki. Co jednak moze się zdarzyć potem? Rana zaczyna się jątrzyć, ropieć,niewyobrażalnie boleć (co odczuwamy tylko my sami), nie ładnie pachnieć ( co oprócz nas czuje również otoczenie), a i plaster zaczyna być za mały na jej przykrycie i cały przesiąknięty ropą. Czy zmiana plastra coś zmieni jeśli rany nie oczyścimy?
NIE
Dlatego jeśli nie staniecie ze swoimi zranieniami oko w oko i nie oczyścicie ich, nie przepracujecie, nie uzdrowicie, to nie tylko same ciągle będziecie niedomagały, to jeszcze w jakiś sposób odbije się to również na otoczeniu. I nie mam tu na myśli tylko małżonków, od których w tych przypadkach zranień doznałyście ( choć jest to istotne, jeśli chcecie naprawiać małżeństwo), ale również o rodzinie, znajomych, a przede wszystkim o dzieciach, które nieświadomie i nie celowo możecie poranić.
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
(2Kor 12,9)