Re: Mój smutny koniec?
: 21 sie 2017, 21:20
Kryzys małżeński - rozwód czy ratowanie małżeństwa?
https://www.kryzys.org/
NiezapominajkoNiezapominajka pisze: ↑14 sie 2017, 21:58 Lustrofajnie że jesteś.
Ile może trwać taki powrót jak to mój mąż określił "zza szyby". Czy nie można usiąść, powiedzieć szczerze ci na wątrobie leży i zacząć działać od razu? Samo się nie naprawi przecież...
Dziękuję Ci renta11
Dlaczego tak ostro zareagowałaś?lustro pisze: ↑22 sie 2017, 18:41Dziękuję Ci renta11
Skutecznie mnie pohamowałaś od pisania świadectwa.
Tak się zastanawiam ile w Tobie jeszcze zostało tego jadu, który zawsze wylewasz na mnie.
Nawet po tak długim czasie jeszcze Ci nie przeszło?
A ile lat Tobie zajmie dostrzeżenie swojego udziału? Pomyśl o tym...Tylko nie spieprz tego...
Aleksandrze, myślę, że nie ma już takiej potrzeby A najważniejsze zdanie i odbiór należy i tak do autorki wątkuAleksander pisze: ↑22 sie 2017, 22:59 A mi się tam bardzo podoba Wasza wymiana zdań... tyko można by trochę kiślu dolać
Dziękuję Nirwano
no właśnie
O przepraszam... nie wiem jak inni, ale ja się nigdzie nie wybierałem ... więc o opuszczaniu nie może być mowy )).