Jak znów pokochac?
Moderator: Moderatorzy
Re: Jak znów pokochac?
Marylka co do mojego wieku, to 3 z przodu od niedawna a czuje się na 20pare,w domu traktują mnie jak nastolatke, wiec wiesz... Za dobra jestem, zbyt wyrozumiala itp, wiem, ale nie lubię konfliktów, ja mam dobrą wolę i chec zmiany na lepsze. Jak mojemu mężowi się to nie uda i dalej nie będzie szczęśliwy to wtedy będę sei martwić. Na razie skupiam sei na tym, żeby się usamodzielnic, szukam auta, pracy, jestem dobrej myśli, taka moja natura. Zaczynam teraz myśleć o sobie i żyć i zobaczymy co z tego wyjdzie.
Re: Jak znów pokochac?
Dużo pokoju Ci życze i oczywiscie - powodzenia
Re: Jak znów pokochac?
MalaMi..... jakiś czas temu spotkałem pewnego człowieka(znajomego) pod wpływem alkoholu. Podczas rozmowy wyszło ,że ma problem z alkoholem. Sugerowałem mu podjęcie kroków aby temu zaradzić.....mityng AA....terapia w poradni uzależnień.... Nie chciał, wił się jak "piskorz" i w końcu stwierdził: wiesz? jak się trochę odkuję, odpracuje długi jakie narobiłem i jak poprawię trochę atmosferę w domu- bo żona mu podbijała dno związane z piciem- to wtedy pomyślę o terapii i programie AA.
Wtedy będę miał czas na te sprawy.
Potem co jakiś czas widywałem go przelotnie .....zwykle był pod wpływem i coraz gorzej wyglądał....... kiedyś zapytałem go czy już może iść na terapię: odpowiedział abym mu nie zawracał d.... bo ma ważniejsze sprawy na głowie.
Za jakiś czas zobaczyłem nekrolog....... zmarł ......na zawał podobno.....choć tajemnica poliszynela jest że głównym powodem był alkohol.
Ty -mam wrażenie-że podobnie rozumujesz...... oczekujesz innych efektów swoich postaw a jednocześnie nie zmieniasz tych postaw. Trudno oczekiwać innych efektów gdy robisz wszystko tak lub b.podobnie jak dotychczas .
Za jakiś czas-obym się mylił- znajdziesz czas na poszukanie grupy wsparcia , tylko możesz być zupełnie w innym stadium kryzysu...... znacznie ostrzejszym.
Bo nie masz czasu na wyciągnięcie ręki po pomoc....... bo sama..... a sama to do WC możesz pójść....i to nie zawsze.....
Jest taka prawidłowość w życiu:
Geniusze uczą się na błędach innych ludzi.........
Mądrzy , uczą się na własnych błędach......
Głupcy natomiast cierpią tkwiąc w swoim "błotku", nic nie robiąc poza biadoleniem nad sobą i obwiniając wszystkich wokoło nie wyłączając Boga że cierpią
Do której grupy chcesz się zakwalifikować?
PD
Wtedy będę miał czas na te sprawy.
Potem co jakiś czas widywałem go przelotnie .....zwykle był pod wpływem i coraz gorzej wyglądał....... kiedyś zapytałem go czy już może iść na terapię: odpowiedział abym mu nie zawracał d.... bo ma ważniejsze sprawy na głowie.
Za jakiś czas zobaczyłem nekrolog....... zmarł ......na zawał podobno.....choć tajemnica poliszynela jest że głównym powodem był alkohol.
Ty -mam wrażenie-że podobnie rozumujesz...... oczekujesz innych efektów swoich postaw a jednocześnie nie zmieniasz tych postaw. Trudno oczekiwać innych efektów gdy robisz wszystko tak lub b.podobnie jak dotychczas .
Za jakiś czas-obym się mylił- znajdziesz czas na poszukanie grupy wsparcia , tylko możesz być zupełnie w innym stadium kryzysu...... znacznie ostrzejszym.
Bo nie masz czasu na wyciągnięcie ręki po pomoc....... bo sama..... a sama to do WC możesz pójść....i to nie zawsze.....
Jest taka prawidłowość w życiu:
Geniusze uczą się na błędach innych ludzi.........
Mądrzy , uczą się na własnych błędach......
Głupcy natomiast cierpią tkwiąc w swoim "błotku", nic nie robiąc poza biadoleniem nad sobą i obwiniając wszystkich wokoło nie wyłączając Boga że cierpią
Do której grupy chcesz się zakwalifikować?
PD
Re: Jak znów pokochac?
Nałóg, nie myślałam, że aż tak źle to może z zewnątrz wyglądać. Ale ja nie biadole, a obwiniam i siebie i męża za taką sytuację. Plan na jej poprawę już jest, nie chcemy postępować tak jak do tej pory. Ja jestem zdeterminowana, a czy mój mąż podobnie do tego podejdzie to się okaże... Tak, mam co do tego wątpliwości, póki co prosi o czas, żeby było mu łatwiej bo uczucia nie wyrzuci z siebie tak z dnia na dzień. Nie będę z nim walczyć tylko współpracować, a jeśli to jest symboliczne nadstawianie kolejnego policzka to trudno, ale czuję, że tak trzeba, najwyżej będę jeszcze silniejsza...