Wierzę że się uda!

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

inga
Posty: 230
Rejestracja: 15 kwie 2017, 9:28
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: inga »

udasiek pisze: 22 mar 2018, 15:26
Pantop pisze: 21 mar 2018, 16:32 kobieta chwaląc faceta za jakiś KONKRET, robi to jakby czyniąc daninę ze swej dumy
to nie jest duma, to myśl że "przecież to chyba normalne, ja wykonuję swoje obowiązki bez szemrania bo wiem że to do mnie po prostu należy i nikt mnie za to nie chwali, to i chyba normalne że mąż wykonuje swoje obowiązki". Łatwo się człowiek przyzwyczaja do dobrego i zaczyna uznawać że tak po prostu powinno być. Teraz jeżeli pomyślę, zauważę coś dobrego staram się mówić - kiedyś też zauważałam ale myśli te tak przemykały, i w przekonaniu że "to normalne" ("łaski nie robi") nie mówiłam nic... Może tu widzisz tą dumę, tak rzeczywiście można to odbierać ("należy mi się").
u mnie ten sam sposób rozumowania.. Przecież to takie normalne. Oczywiste. Eh i pewnie on by nie potrzebował wielce słyszeć pochwał, ale gdyby widział po prostu mój uśmiech, dobry nastrój, chęci do życia..

inga pisze: 21 mar 2018, 12:41 a jaką on mnie widział? Zmęczoną, marudzącą, "chorą", niezadowoloną (głównie z siebie).
Tak ingo, u mnie też tak było i przyznaję że teraz widzę tu swoją pracę do wykonania, tylko jak się uśmiechać jak serce krwawi? Gdzie szukać tego "zadowolenia z siebie" bo tu chyba tkwi sedno...
[/quote]

Pantop nie chodzi o zmęczenie typu - brak makijażu, sińce pod oczami w trakcie choroby itp. Mój mąż nie ma z tym problemu. Jego najbardziej bolało ( i wciąż to nie daje mu spokoju), że ja zbyt rzadko potrafię cieszyć się życiem. Fakt, że wiele lat miałam zdiagnozowane "zaburzenia depresyjne" ale to też wynika z mojego charakteru, domu.. ja jestem bardzo z siebie niezadowolona i ta frustracja odbijała się na nim ( i nadal się to zdarza :/)

Udasiek, "przeleciałam" Twój temat.. u mnie bardzo podobne emocje, lęki, żale i słabości.. eh
Ściskam Cię
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Pantop »

Do: udasiek
udasiek pisze:Pantopie! chciałabym mieć te wszystkie cechy i dojrzałość również ;) Tak wiele mam w głowie pięknych teorii a serce ciągle swoje... zachowanie moje wiele razy odbiega od dojrzałości... Tak bardzo chciałabym dać mężowi to wszystko, wydaje się proste, tylko żeby dać - trzeba samemu być stabilnym, spokojnym, akceptować siebie i być pełną miłości (i ja WIEM z jakiego źródła czerpać - ja tylko nie umiem tego zrobić!). I na prawdę się cieszę że jest ze mną, tylko nie wiem jak w sobie uleczyć te wszystkie rany...
Miła udaśku.
Sama sobie odpowiadasz co możesz zrobić TERAZ.
Nawet jeśli nie dostrzegasz w sobie niezbędnych wg Ciebie cech, to co stoi na przeszkodzie aby zacząć chwalić swego adonisa już TERAZ.
Pozytywny wpływ na męża poskutkuje reakcją zwrotną w Twoim kierunku a wówczas to co sobie zakładasz do osiągnięcia stanie się szybciej bo zadziała efekt synergii - proste.
Odnośnie leczenia sobie wszystkich ran - lepiej samemu tego nie robić.
Za to Pan Jezus wie wszystko. I nawet nas trochę lubi chyba :mrgreen:
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Pantop »

Do: udasiek i inga

Wy macie rację wielce dostojne niewiasty.
Oczywiście, że ,,nie robi łaski,, .
Tylko że tu wcale nie o łaskę chodzi czy tym bardziej o logikę :o :o
CHODZI O PROSTY AKT CODZIENNEGO CHWALENIA MĘŻA SWEGO POWSZEDNIEGO.

Wasi mężowie Was kochają.
Powiedzieli Wam to przy ołtarzu w dniu ślubu.
To po co się powtarzać? Przecież nic się nie zmieniło.

A jak się czujecie kiedy mąż 4 - 5 razy w tygodniu powie: ,,Kocham cię,, ?
Nieprzymuszony. Tak sam z siebie, bez okazji?
,, - Zwariowałeś stary kretynie - bierz się do mycia okien !! ,, :lol: :lol: :lol: :lol:
Może i tak :P


Owocnych przemyśleń
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: udasiek »

rak pisze: 22 mar 2018, 15:54 dokładnie Udasiek, ale wierzę, że sobie z tym poradzisz ;)
Dzięki Rak, wciąż idzie ku lepszemu :!: :o
inga pisze: 22 mar 2018, 16:39 zbyt rzadko potrafię cieszyć się życiem
Ingo ostatnio czytałam artykuł w którym jakiś psycholog mówił że pyta swoich pacjentów o jakąś przyjemną chwilę w ciągu ostatnich 24 h i ludzie nie umieją sobie NIC przypomnieć! Bo generalnie nie uczy się czerpania przyjemności z życia i z siebie - NIGDZIE - ani w szkole ani w domach... Myślę że to trzeba po prostu ćwiczyć, szukać tych drobinek przyjemności i drobinek zadowolenia z siebie. No i mieć świadomość CO daje Ci spokój, komfort psychiczny, przyjemność (dla mnie to nie było w ogóle oczywiste) i UMIEĆ o to sobie zadbać.
inga pisze: 22 mar 2018, 16:39 wynika z mojego charakteru, domu
a to myślę że jesteś na dobrej drodze - uświadomienie sobie "skąd" dane przekonania (też: o sobie, często niesłuszne!) się ma, jest dla mnie często pierwszym krokiem do zapanowania nad emocjami (tymi złymi).
Będzie dobrze ingo, będzie dobrze!
Pantop pisze: 22 mar 2018, 18:41 nie o łaskę chodzi czy tym bardziej o logikę
CHODZI O PROSTY AKT CODZIENNEGO CHWALENIA MĘŻA SWEGO POWSZEDNIEGO.
Dzięki Pantopie! W punkt powiedziane! Trzeba przyjąć że mężczyzna tak ma i... dać mu to :)
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Pantop »

Do: udasiek
udasiek pisze: Pantop pisze: ↑
nie o łaskę chodzi czy tym bardziej o logikę
CHODZI O PROSTY AKT CODZIENNEGO CHWALENIA MĘŻA SWEGO POWSZEDNIEGO.

Dzięki Pantopie! W punkt powiedziane! Trzeba przyjąć że mężczyzna tak ma i... dać mu to :)
Pozostaje zastosować i zobaczyć czy to działa (wszak mogę pisać wierutne bzdety).
Która z żon to uczyni zaryzykuje tylko tym, że mąż będzie bardziej ją kochał a sam stanie się silniejszy niż jest.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: marylka »

Pantop pisze: 25 mar 2018, 11:35 Do: udasiek
udasiek pisze: Pantop pisze: ↑
nie o łaskę chodzi czy tym bardziej o logikę
CHODZI O PROSTY AKT CODZIENNEGO CHWALENIA MĘŻA SWEGO POWSZEDNIEGO.

Dzięki Pantopie! W punkt powiedziane! Trzeba przyjąć że mężczyzna tak ma i... dać mu to :)
Pozostaje zastosować i zobaczyć czy to działa (wszak mogę pisać wierutne bzdety).
Która z żon to uczyni zaryzykuje tylko tym, że mąż będzie bardziej ją kochał a sam stanie się silniejszy niż jest.
A ja do tego wszystkiego dodam, że kobieta jak słyszy, że jest piękna, atrakcyjna - to po systematycznym przypominaniu jej o tym -zaczyna promienieć! Czuje się coraz bardziej właśnie TAKA. I jeszcze - seksowniejsza i wszystko!
Taka kobieta nie ma problemu ze współżyciem z mężem nawet przy świetle, lubi czuć jego zachwycony wzrok na sobie.
To dlatego zdrada tak ogromnie boli. Uderza w poczucie piękna kobiety. Mąż tym samym jej zakomunikował - znalazłem ładniejszą, zgrabniejszą, oszalałem na jej punkcie.
I dlatego kobieta się potem zamyka - chowa w sobie.
Więc...za udasiek powtórzę
kobieta tak ma..........i trzeba jej to dać ;)
I dodam za Pantopem
Który z mężów to uczyni zaryzykuje tylko tym, że żona będzie bardziej go kochała a sama stanie się silniejszą i piękniejszą niż jest ;)
Wiedźmin

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 23 kwie 2018, 7:30
A ja do tego wszystkiego dodam, że kobieta jak słyszy, że jest piękna, atrakcyjna - to po systematycznym przypominaniu jej o tym -zaczyna promienieć! Czuje się coraz bardziej właśnie TAKA. I jeszcze - seksowniejsza i wszystko!
[...]
Tak - potwierdzam - tak się właśnie zaczyna czuć... moja po moich bardzo wielu codziennych komplementach... tak się właśnie czuła... jak gwiazda Hollywood ;P

Aż w końcu stwierdziła, że przecież ona TAKA... taka seks bomba nie może się marnować tylko przy jednym i tym samym facecie :P
Bo szkoda trochę... nie? ... więc...

więc ostrożnie z tymi radami marylka ;) ... nie ma uniwersalnych... co jednemu pomoże, drugiemu zaszkodzi ;)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: marylka »

Wiesz Aleksander....myślę, że Ty dobrze wiesz w którym momencie zawiodłeś żonę i zawaliłeś. Dlaczego tak zrobiła. To tak nie ma, że jesteś wspaniałym kochającym mężem a ona myk! Może zrobiłeś z niej boginię? Czasem jest tak, że po prostu się małżonek dusi przychylaniem nieba mu. Najczęściej tak się dzieje jak jest się mocno od niego uzależnionym.
A żona Ci nie powiedziała dlaczego Cię zdradziła? Nie pytałeś - dlaczego?
A może właśnie, że dlatego, że ją kiedyś darzyłeś takim uznaniem -właśnie wróciła do Ciebie?
Pomyślałeś o tym?
A Ciebie co bardziej motywuje do działania? Słowa szefa -wierzę, że zrobisz to bo używasz rozumu czy nie wiem jjak sobie z tym poradzisz, bo lotny w umyśle to ty nie jesteś, ale zrób to.
Dlaczego więc mówisz mi OSTROŻNIE?
Wiesz jak dzieci motywują się do działania jak się je pochwali/doceni ich starania?
A kim my-małżonkowie jesteśmy? Takimi samymi ludźmi. I potrzebujemy wszyscy słów uznania od siebie.
Jeżeli chcesz zaryzykować to zrób sobie eksperyment. I bądź ostrożny w słowach do żony. Tylko nie zdziw się jak dosłownie USCHNIE przy Tobie. I nie zdziw się że poszuka innego "ogrodnika"
Ja na krokach napisałam o swojej winie.
Faceta trzeba nakarmić przytulić pochwalić. O tym wiedziałam.
No cóż.....przekarmiłam, przechwaliłam, przetuliłam.
We wszystkim trzeba znać granice. Zwróciłam na to uwagę, bo panowie raczej mają tak, że jak już ślubowali raz to rzadko to potem "aktualizuja" żonie.
A jeszcze...myślę, że równie ważne....przy wyrażaniu pochwał czy uznania w stronę małżonka warto mieć i o sobie dobre zdanie. Żeby nie brzmiało: ja to jestem nikt ale TY!!!!! to jesteś GOŚĆ!!!!
Bo faktycznie może się żona tak poczuć, ale nie -że ona jest KTOŚ. Tylko bardziej, że jesteś taki....jak mówisz/myślisz o sobie.
Wiedźmin

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Wiesz Aleksander....myślę, że Ty dobrze wiesz w którym momencie zawiodłeś żonę i zawaliłeś. Dlaczego tak zrobiła. To tak nie ma, że jesteś wspaniałym kochającym mężem a ona myk! Może zrobiłeś z niej boginię?
No ba ;) Pewnie że zrobiłem - w końcu jak żyć w małżeństwie to tylko z boginią :D ;)
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 A żona Ci nie powiedziała dlaczego Cię zdradziła? Nie pytałeś - dlaczego?
A ja tam w sumie nie wiem ;) ... może tylko znaczki pocztowe oglądali :P ;)
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Dlaczego więc mówisz mi OSTROŻNIE?
A z miłości i przekory ;)
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Ja na krokach napisałam o swojej winie. [...]
No cóż.....przekarmiłam, przechwaliłam, przetuliłam.
Za dobrą żoną byłaś... hmmmm - a może tylko Ci się tak wydaje.
Rozumiem, że to powody męża, które skłoniły go do ucieczki?
Na co uskarżał się najmocniej? Na przekarmianie, na przechwalanie czy na przytulanie? :D :P ;) ;)


A już tak nico poważniej.
Chodziło mi o to marylko, że ja akurat w "gębie" to byłem mocny... i szczere (naprawdę szczere) komplementy sypałem jak z rękawa.
Cóż z tego, jeśli to w ogóle nie był jezyk mojej żony (afirmacja 0 punktów na teście :P) ;) ...

Tak - ja wiem oczywiście gdzie zawaliłem - żeby było krótko i na temat: zbyt dużo mówiłem, a zbyt mało robiłem.

Dlatego teraz staram się odwracać te proporcje, ale ciężko idzie... no ale idzie ;)
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: marylka »

Aleksander pisze: 24 kwie 2018, 9:48
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Wiesz Aleksander....myślę, że Ty dobrze wiesz w którym momencie zawiodłeś żonę i zawaliłeś. Dlaczego tak zrobiła. To tak nie ma, że jesteś wspaniałym kochającym mężem a ona myk! Może zrobiłeś z niej boginię?
No ba ;) Pewnie że zrobiłem - w końcu jak żyć w małżeństwie to tylko z boginią :D ;)
TAK. I UUUUUUU MEGA TO JEST. ALE MY TUTAJ ZA BOGA MAMY BOGA A NIE WSPÓŁMAŁŻONKA. TEN JEST DOPIERO TYM DRUGIM ;)
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 A żona Ci nie powiedziała dlaczego Cię zdradziła? Nie pytałeś - dlaczego?
A ja tam w sumie nie wiem ;) ... może tylko znaczki pocztowe oglądali
Aleksander pisze: 24 kwie 2018, 9:48
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Dlaczego więc mówisz mi OSTROŻNIE?
A z miłości i przekory ;)
DO MNIE? :shock: :lol:
Aleksander pisze: 24 kwie 2018, 9:48
marylka pisze: 24 kwie 2018, 8:01 Ja na krokach napisałam o swojej winie. [...]
No cóż.....przekarmiłam, przechwaliłam, przetuliłam.
Za dobrą żoną byłaś... hmmmm - a może tylko Ci się tak wydaje.
Rozumiem, że to powody męża, które skłoniły go do ucieczki?
Na co uskarżał się najmocniej? Na przekarmianie, na przechwalanie czy na przytulanie? :D :P ;) ;)
Z TEGO CO ZROZUMIAŁAM TO NIE USKARŻAŁ SIĘ TYLKO NIE DOCENIAŁ I OLAŁ MNIE, MOJE STARANIA, KARMIENIA I PRZYTULANIA.
NO....JUŻ SKORYGOWAŁAM SWOJE POSTAWY I MYŚLĘ, ŻE ZŁAPAŁAM BALANS.
TAK JAK CHYBA I TY W CHWALENIU SWOJEJ BOGINI ;)

Aleksander pisze: 24 kwie 2018, 9:48 A już tak nico poważniej.
Chodziło mi o to marylko, że ja akurat w "gębie" to byłem mocny... i szczere (naprawdę szczere) komplementy sypałem jak z rękawa.
Cóż z tego, jeśli to w ogóle nie był jezyk mojej żony (afirmacja 0 punktów na teście :P) ;) ...
TEŻ BYM TAK JUŻ DAWNO POWIEDZIAŁA O TOBIE I SUPER ŻE TO WIDZISZ. NO AKURAT U MNIE TO MILCZENIE GŁÓWNIE JEGO BYŁO DLATEGO ZWRACAM NA TO UWAGĘ TAK BARDZO.CHOCIAŻ KOMPLEMENTY I TAKIE SŁOWNE WYRAŻANIE TYLKO - TO TEŻ NIE MÓJ JĘZYK MIŁOŚCI. JEDNAK BĘDĘ OBSTAWAŁA, ŻE KAŻDA KOBIETA TEGO POTRZEBUJE.
TAK SAMO JAK TY - MOŻE NIE POTRZEBUJESZ ALE OBRAZIŁBYŚ SIĘ JAKBYM NAPISAŁA ŻE MĄDRY I BYSTRY FACET JESTEŚ? ;)
Aleksander pisze: 24 kwie 2018, 9:48 Tak - ja wiem oczywiście gdzie zawaliłem - żeby było krótko i na temat: zbyt dużo mówiłem, a zbyt mało robiłem.

Dlatego teraz staram się odwracać te proporcje, ale ciężko idzie... no ale idzie ;)
PRACA NAD SOBĄ NIE JEST ŁATWA. ZNAM PARĘ GDZIE GOŚĆ BRYLUJE W TOWARZYSTWIE. DOWCIPNY, ELOKWENTNY, ŻARTOWNIŚ....JEGO ŻONA TAKI PÓŁUŚMIECH MA. EWIDENTNIE JEST JEGO DODATKIEM I TAKIM KIMŚ KTO PRZYTAKUJE JAK RZUCI DO NIEJ -PRAWDA KOCHANIE?
NAJLEPIEJ SWOJE WADY WIDAĆ W INNYCH LUDZIACH. PRZEGLĄDAMY SIĘ JAK W LUSTRZE. WTEDY BARDZIEJ WIDZIMY I MAMY WIĘKSZĄ MOTYWACJĘ, ŻEBY PRACOWAĆ NAD SOBĄ.
A JAK POTRZEBUJESZ POGADAĆ - MOŻESZ DO PRZYJACIELA CZY NAWET TUTAJ ;)
WTEDY I WILK BĘDZIE SYTY I OWCA CAŁA ;)

POZDRAWIAM :)
Ostatnio zmieniony 24 kwie 2018, 12:32 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
udasiek
Posty: 149
Rejestracja: 15 lip 2017, 9:59
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: udasiek »

marylka pisze: 23 kwie 2018, 7:30 kobieta jak słyszy, że jest piękna, atrakcyjna - to po systematycznym przypominaniu jej o tym -zaczyna promienieć! Czuje się coraz bardziej właśnie TAKA. I jeszcze - seksowniejsza i wszystko!
Taka kobieta nie ma problemu ze współżyciem z mężem nawet przy świetle, lubi czuć jego zachwycony wzrok na sobie.

Więc...za udasiek powtórzę
kobieta tak ma..........i trzeba jej to dać ;)
I dodam za Pantopem
Który z mężów to uczyni zaryzykuje tylko tym, że żona będzie bardziej go kochała a sama stanie się silniejszą i piękniejszą niż jest ;)
Tak Marylko, ja to wiem, ale to mi w niczym nie pomaga (właściwie tylko wzmaga oczekiwania - a to niedobra ścieżka bo rodzi we mnie frustrację) - nie czuję że mogę męża przekonać że tak jest, próbowałam, mam wrażenie że właściwie rozmowy z kowalską może bardziej go jakoś w tym przekonały (może wiedza od niej była przekazana lepiej niż ja próbowałam 10 lat, nie wiem). Teraz może trochę lepiej z tymi komplementami - problem MAM JA w tym że mnie one jakoś nie przekonują oraz nie wystarczają na długo.

Aleksander z tym językiem miłości to mnie zaskoczyłeś - zero dla afirmacji u kobiety! To jeżeli z czynami miałeś problem to rzeczywiście mogła czuć deficyt. Może tak samo było u mnie - wydawało mi się że to "pomoc" (w moim wykonaniu raczej wyręczanie) jest najlepszym wyrazem miłości (ja bym się cieszyła jakby mnie ktoś powyręczał) a skąpiłam dotyku, mąż odwrotnie - dawał dotyk, a gdy skąpił "pomocy" tzn np był w domu cały dzień i nie pozmywał naczyń, to ten dotyk mnie wręcz wkurzał!...
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Pantop »

Myślę sobie, że będąc w związku, lepiej sobie umierać z przekarmienia, przechwalenia i z przeprzytulenia ( :mrgreen: ) niż ze zgryzoty, kłótni, zdrady, w końcu opuszczenia.
Nie wiem czemu ale tak mam.


Chciałbym jeszcze w tym momencie świadomie wejść na minę.
Trochę niepokoi mnie takie podejście: współmałżonek zdradza, ale to zdradzony ma w pierwszej kolejności wchodzić w siebie i szukać przyczyny tego zdarzenia w sobie.
GDYBY każdy z nas był członkiem klasztoru eremitów/eremitek z co najmniej 30letnim stażem - to zgoda.
Sęk w tym, że nie jesteśmy.
To jest proces.
Na początku trzeba aby zdradzacz dostał należną mu fangę, następnie by został wyliczony do 10 a potem jeszcze sobie troszkę poleżał.
Ja wiem, że można zrobić jak ojciec po powrocie syna marnotrawnego - kto jednak świadomie dysponuje tak szeroką duszą i możliwością TAKIEGO spojrzenia/nie kopiowania jego zachowania.
Jacyś chętni?

Równajmy do lepszego - z rozsądkiem.


I mam jakieś dziwne odczucie, że to kobiety przodują w takiej postawie.
Może wypływa to z faktu, że dla nich zdrada jest bardziej obciążająca - we wszystkich możliwych konfiguracjach i aspektach.
twardy
Posty: 1894
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: twardy »

Pantop pisze: 27 kwie 2018, 14:34 Równajmy do lepszego - z rozsądkiem.
Równajmy z Miłością, a nie z rozsądkiem, bo on nie ma nic wspólnego z Miłością.
Pantop pisze: 27 kwie 2018, 14:34 Na początku trzeba aby zdradzacz dostał należną mu fangę, następnie by został wyliczony do 10 a potem jeszcze sobie troszkę poleżał.
Czy to jest Miłość?
Pantop pisze: 27 kwie 2018, 14:34 Ja wiem, że można zrobić jak ojciec po powrocie syna marnotrawnego - kto jednak świadomie dysponuje tak szeroką duszą i możliwością TAKIEGO spojrzenia/nie kopiowania jego zachowania.
Jacyś chętni?
Jest ich wielu na tym forum. Dołączysz do nich?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: marylka »

Pantop pisze: 27 kwie 2018, 14:34 Myślę sobie, że będąc w związku, lepiej sobie umierać z przekarmienia, przechwalenia i z przeprzytulenia ( :mrgreen: ) niż ze zgryzoty, kłótni, zdrady, w końcu opuszczenia.
Nie wiem czemu ale tak mam.


Trochę niepokoi mnie takie podejście: współmałżonek zdradza, ale to zdradzony ma w pierwszej kolejności wchodzić w siebie i szukać przyczyny tego zdarzenia w sobie.
Pantop - co do pierwszego to nie zrozumiałam. Wolałbyś być 3×PRZE niż się kłócić i zdradzać?
Czy może 3×PRZE wysłuchiwać od żony i dalej umierać ze świadomości bycia i tkwienia w nieszczęśliwym związku?
Bo wiesz....jak żona stosuje 3×PRZE to ona tego nie jest świadoma.
To po OWOCACH dopiero do takich wniosków dochodzi żona. Najczęściej tym owocem jest zdrada.

Co do drugiego....spotkałam się z takimi postawami, że żony chcą i wybaczą - byle wrócił. Dla równowagi - i facetów takich poznałam. Problem wg mnie tkwi w tym, że po takim "przyjęciu" małż rzadko wyciąga z tego lekcję i po krótkim "nawróceniu" wpadają z żoną w stare koleiny i schemat /zdrada/się powtarza.
Dlatego ważne jest, żeby i żona zdradzona /tak samo jak mąż/ przeanalizowała - co doprowadziło do zdrady jeśli jeszcze chce z nim budować. Po to właśnie, żeby w te koleiny nie wpaść i w przyszłości zastosować inne rozwiązanie
Pantop
Posty: 3187
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wierzę że się uda!

Post autor: Pantop »

Do: twardy

Pokiełbasiło mi się z wątkami :mrgreen:

Opamiętanie przyszło stosunkowo szybko - odpowiedź wysłana w wątku ,,jak pogodzić się ze zdradą,, - na razie nieopublikowana.
ODPOWIEDZ