Zdrada i co dalej?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 26 lut 2021, 9:25

Kochani, dawno się tutaj nie odzywałam ale jestem na forum i na razie się stąd nigdzie nie wybieram ;)
Chciałam napisać kilka słów co u nas.
Z mężem się w miarę dogadujemy, trochę wpadamy w stare tory i na zasadzie dwa kroki do przodu i jeden w tył ale jakoś ten wózek razem ciągniemy :)

Mija rok od naszego kryzysu, to był bardzo ciężki rok, ale myślę że i owocny. Powtarzając za ks. Pawlukiewiczem; "Kryzys? Gorąco polecam". No nie oczywiście żartuje, jeszcze nie dotarłam do tego etapu, żeby umieć podziękować za kryzys. Jeszcze zdrada i odrzucenie boli - ale pracuję nad tym. Czytam książkę o wybaczeniu już chyba z pół roku i mój proces wybaczania chyba w podobnym tempie przebiega ;) Zadra w sercu została i myślę, że ona już będzie tam na zawsze. Ale przypomina mi nie tylko o tym co mąż zrobił ale też o tym, że ja sobie poradziłam. Jeszcze mam w sobie dużo żalu za to że skrzywdził nasze dzieci. Obserwuję je i widzę że trochę inaczej teraz traktują tatę. Może to w codziennym życiu nawet jest niedostrzegalne, ale ich zaufanie też zostało zawiedzione. Często w kryzysie tak skupiamy się na swoim bólu, że zapominamy o cierpieniu dzieci - i ja to niestety zaliczyłam. I nie tylko tata je skrzywdził, ja przez swój egoizm nie pomogłam im przez to przejść.

Z męża obietnic jak to się nasze życie nie zmieni i jakim on teraz opiekunem rodziny nie będzie to już niewiele zostało. Ale i to udało mi się w miarę przerobić - życie to nie bajka, a ja lubię swoją zwykłą szarą codzienność. I wystarcza mi w zupełności to że jesteśmy razem, że ja mam męża, dzieci tatę.

Miał być post pozytywny ale coś mi pesymistycznie wyszło. Kolejne pole do pracy przede mną... To na koniec podzielę się z Wami naszym szczęściem: pod koniec wiosny nasza rodzinka się powiększy. Maleństwo zdrowe, czujemy się dobrze :)

J&J
Posty: 113
Rejestracja: 31 mar 2020, 23:27
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: J&J » 26 lut 2021, 10:46

G R A T U L A C J E ROSE ;)

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Caliope » 26 lut 2021, 10:46

Rose cudownie, że będziecie rodzicami. Dziecko scala, jeśli obie strony są gotowe sobie pomagać w tych trudach wychowania. Ważne, żeby maluszek był zdrowy, dobrze się rozwijał. Fajnie się czyta, że jakoś to się dalej ciągnie, bo o to chodzi i daje to nadzieję na zakończenie kryzysu :)

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Bławatek » 27 lut 2021, 19:48

Gratuluję również

I życzę aby relacja małżeńska jak najlepiej Wam się rozwijała. Bożego prowadzenia życzę.

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 05 gru 2021, 19:52

Dawno nie pisałam w swoim wątku ale ostatnio mam gorszy czas - dopadają mnie wspomnienia tego co się wydarzyło i nie bardzo wiem z czego to wynika.

Na pozór jest wszystko w porządku, z mężem się raczej dogadujemy. Po kryzysie znacznie mniej się klocimy. Ja jestem teraz na macierzyńskim więc jestem w domu. Super się organizujemy w logistyce dzieci, sprawach codziennych. Mąż angażuje się zarówno w opiekę jak i obowiązki domowe. Jest jedno ale... Mam wrażenie że jako mąż i żona odsuwamy się od siebie każdego dnia coraz bardziej. Był okres że dochodziło między nami często do kłótni, wynikało to z tego że ja miałam oczekiwania względem męża (kilka rzeczy miałam obiecane po zdradzie, niestety praktycznie z niczego się mąż nie wywiązywał). Potem był czas kiedy ja te oczekiwania schowałam do kieszeni i godziłam się z tym co mam. Starałam się doceniać.

No i przyszedł czas kiedy te oczekiwania znowu się pojawiają - nie wiem z czego to wynika. Zaczynają mi doskwierać moje puste zbiorniki, sama nie bardzo wiem jak je mogę wypełnić. Mąż momentami jako mężczyzna jest dla mnie odpychający, irytuje mnie jego zachowanie i jego brak zaangażowania. Staram się tego nie okazywać, tłumić to w sobie ale chyba nie zawsze mi to wychodzi. Rozmowa z nim o tym co czuje nie wchodzi w grę, on nie umie/nie chce/ lub boi się moich emocji. Mimo że już dłuższy czas wydaje mi się że panuje nad emocjami.

I dlatego piszę tutaj bo zaczyna mnie sytuacja dusić. Nie wiem z czego wynikają te moje odczucia i nie wiem jak się z nimi uporać. Odkad urodziłam córkę to mniej czytam, mniej słucham konferencji. Otarlam się o Kroki ale musiałam zrezygnować bo początek zbiegł się z narodzinami dziecka. No i powraca pytanie: co dalej?

Triste
Posty: 445
Rejestracja: 11 kwie 2019, 9:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Triste » 06 gru 2021, 10:41

rose pisze:
05 gru 2021, 19:52
Rozmowa z nim o tym co czuje nie wchodzi w grę, on nie umie/nie chce/ lub boi się moich emocji. Mimo że już dłuższy czas wydaje mi się że panuje nad emocjami.
A dlaczego nie ? Czy nie warto zacząć coś zmieniać i rozmawiać, jasno komunikować czego Ci brakuje ? Czego oczekujesz od męża ? Że wejdzie do Twojej głowy i odczyta w Twoich myślach Twoje braki ?

Już raz staliście na krawędzi. Czy nie warto usiąść i porozmawiać nawet jeśli to trudne i się tego nie umie ? Może warto uświadomić mężowi że jeśli nie nauczy się rozmawiać to może znowu zaprowadzić Was do bardzo trudnej sytuacji.

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 06 gru 2021, 14:01

Triste pisze:
06 gru 2021, 10:41
rose pisze:
05 gru 2021, 19:52
Rozmowa z nim o tym co czuje nie wchodzi w grę, on nie umie/nie chce/ lub boi się moich emocji. Mimo że już dłuższy czas wydaje mi się że panuje nad emocjami.
A dlaczego nie ? Czy nie warto zacząć coś zmieniać i rozmawiać, jasno komunikować czego Ci brakuje ? Czego oczekujesz od męża ? Że wejdzie do Twojej głowy i odczyta w Twoich myślach Twoje braki ?

Już raz staliście na krawędzi. Czy nie warto usiąść i porozmawiać nawet jeśli to trudne i się tego nie umie ? Może warto uświadomić mężowi że jeśli nie nauczy się rozmawiać to może znowu zaprowadzić Was do bardzo trudnej sytuacji.
Triste masz rację rozmowa byłaby najlepszym rozwiązaniem. Zresztą co jakiś czas próbuje zakomunikować ze nie odpowiada mi sytuacja, że chciałabym żeby więcej czasu poświęcał mi. To on traktuje moje gadanie jak marudzenie, narzekanie. Np wczoraj rozmawialiśmy o tym że męczy mnie jego praca w weekendy. Pracuje sobota+niedziela po 12 h średnio co drugi weekend. Mówię że jest mi źle z tym i co mogę zmienić żeby poprawić swoją sytuację. Jego odpowiedź: zmień swoje podejście.

No i już tylko mi to zostaje. Zmienić podejście. Ja wytrzymam, jasne będzie mi ciężko fizycznie i psychicznie. Zacisnę zeby - wytrzymam. Tylko jak długo małżeństwo wytrzyma jak będziemy tak funkcjonować.

Masz rację Triste już raz takie oddalenie zaowocowało zdrada. Wtedy nawet się tego nie spodziewałam. Dzisiaj wiem że wydarzyć się może wszystko, dopuszczam każda ewentualnosc. I tylko się modlę: "I nie wódz nas na pokuszenie". Bo po ludzku to jest nie do uciągnięcia. A może ja czekam na kolejną katastrofę? Po prostu mam dość tej samotności w małżeństwie.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Pavel » 06 gru 2021, 19:58

Ciężko coś konkretnie napisać nie będąc w środku.
Na pewno zachęcam do położenia nacisku na formę komunikacji.
Polecam „Porozumienie bez przemocy. O języku serca” Rosenberga.

Tak jak podsunięcie mężowi „Pięć języków miłości” Chapmana. Jeśli ty nie czytałaś, warto zacząć od siebie.
No i co istotne, choć rozumiem że na pustych zbiornikach ciężko, dość istotne może być Sprawienie by twój mąż czuł się w domu kimś ważnym i potrzebnym. Docenienie.
Inaczej następuje próba zapełnienia tej potrzeby, najcześciej nieświadomie, na zewnątrz.

Trudna sprawa, gdy kryzys nie jest obustronnie przepracowywany.
Myśleliście o terapii czy warsztatach dla małżeństw?
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 07 gru 2021, 6:24

Pavel pisze:
06 gru 2021, 19:58
Tak jak podsunięcie mężowi „Pięć języków miłości” Chapmana. Jeśli ty nie czytałaś, warto zacząć od siebie.
No i co istotne, choć rozumiem że na pustych zbiornikach ciężko, dość istotne może być Sprawienie by twój mąż czuł się w domu kimś ważnym i potrzebnym. Docenienie.
Inaczej następuje próba zapełnienia tej potrzeby, najcześciej nieświadomie, na zewnątrz.
Ja czytałam, już dość dawno więc sobie odświeżę. Mąż nie chce czytać tego typu poradników. Ale jeśli chodzi o tą książkę to staram się mu trochę moich wniosków przemycać w moich monologach. Mamy bardzo różne języki miłości i jest na prawdę ciężko ruszyć z tym jednostronnie. Językiem miłości męża są przysługi: docenia gdy wraca do domu i jest porządek, potrafi mnie za to pochwalić. Gdy jest w domu to on więcej zajmuje się domem i gotowaniem - ja jestem bardziej z dziećmi. I tak - umie zrobić wszystko w domu - posprząta, ugotuje, naprawi zmywarkę, upiecze chleb, zaprowadzi dzieciaki na zajęcia... No i on nie rozumie czego mi jeszcze brakuje? Przecież mało która ma taaak dobrego męża. Pod tym względem tak tylko że ja oddałabym dużo, żeby on tak ze mną usiadł i poświęcił mi uwagę. A nie ja jestem gdzieś między gotowaniem a oglądaniem meczu....
Co do doceniania, gdy jestem w "dobrej formie" to na prawdę staram się docenić jego pracę. Oczywiście komplementami - no i wiem że to działa. Problem zaczyna się wtedy gdy się wszystko we mnie buntuje...
Nie wiem, tak teraz myślę ze kupię tą książeczkę i zostawię pod choinką - to jest krótki poradnik - może coś go natchnie i przeczyta.
Pavel pisze:
06 gru 2021, 19:58
Trudna sprawa, gdy kryzys nie jest obustronnie przepracowywany.
Myśleliście o terapii czy warsztatach dla małżeństw?
Żeby być szczerą to z mojej strony kryzys też nie jest przepracowany. Jasne coś tam zrobiłam w tym kierunku, trochę pogrzebałam w sobie ale to wszystko za mało. W ostrej fazie kryzysu korzystałam z pomocy psychologa (kilka - kilkanaście spotkań), pani wiele rzeczy mi pomogła poukładać w głowie. Po powrocie męża szukałam terapii, nawet byłam na dwóch spotkaniach z terapeuta ale "nowoczesne" poglady pani psycholog bardziej mi mogły zaszkodzic niż pomoc. Zrezygnowalam. Pozniej byly Kroki - ktore rozpoczely sie w momencie gdy leżałam na porodowce. Stwierdziłam ze nie dam rady uciagnac noworodka i pracy na Krokach. Zrezygnowalam.
Wspolna terapia odpada - mąż ma zaściankowe podejscie w tym temacie. Walkowałam dlugo temat ale odpuscilam. Warsztaty może jakos by przeszly - tylko teraz mamy malucha wiec tez trudniej sie gdzies ruszyc z domu bez niej. Tzn praktycznie jest to niemozliwe.

Rozpisałam się dzisiaj duzo o męzu. Ale tak na prawde ja sama bym chciala cos zrobic zeby nie odczuwac tak tych brakow. Tylko jeszcze nie wiem za bardzo co. Generalnie sytuacja nie jest tragiczna ale nie chce dojsc do momentu kiedy bede pod sciana. Lub do momentu gdy ktos z nas bedzie szukał "zapelnienia potrzeb na zewnatrz". Oczywiscie ja jestem niemal pewna ze w swojej przysoedze wytrwam - ale wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono....

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: s zona » 07 gru 2021, 9:07

Witaj Rose, milo Ciebie widziec :)

Tak na szybko, co mnie sie nasunelo ..
Zgadzam sie z pzedmowcami, warto cos zrobic w tym kierunku, zeby Tobie /Wam bylo lepiej " bez poswiecania sie", bo to uwazam, ze zabija malzenstwo ...
Jesli maz - na ten moment nie chce /nie czuje,zeby cos " przerabiac " zacznij dzialac po swojej stronie na maxa ..
Moze sprobujesz teraz Kroki, mnie postawily na nowo w innym miejscu .. Tez wydawalo sie ,ze mam tak najgorzej ...Zaczelam doceniac, to co mam i zmieniac to, co moge zmienic ... A sporo po mojej stronie ...

A z takich rzeczy, ktore mnie oprocz modlitwy pomogly to wsluchanie sie w " zale meza do mnie " .. I niestety czesc racji mial .. Kiedy zaczelam sie temu bardziej przygladac .. zaczelo sie zmieniac na plus ...
Mysle, ze warto zastosowac daleko posunieta profilaktyke niz potem leczyc skutki . sama tez jestem madra po szkodzie ...
Z tego ,co doszlo mnie to mysle ,ze warto dac poczuc mezowi ,ze jest doceniony i chyba to jest najwazniejsza z potrzeb mezczyzny . Bo zjesc moze poza domem itd ..

Kiedys zastanowilo mnie, dlaczego w Egzorcyzmie malzenskim jest mowa o zerwaniu wiezow emocjonalnych . Mysle ,ze czesto od tego zaczyna sie zdrada w malzenstwie ...
Ja, jako zona kiedys przegapilam ten moment ...
Skutki ponioslam podobnie, jak Ty Rose ...

Rose, jesli masz czas, to moze prosze zerknij na watek Kobieta Atrakcyjna Kompleksowo . viewtopic.php?f=18&t=1014
Tam nasi Panowie pisza, jakiej zony chcielby /o jakiej marza .. Tak z przymruzeniem oka, jednak osobiscie jestem bardzo wdzieczna Kropli Rosy,ze kiedys go zalozyla .. Troche wnioskow z tego wyciagnelam dla siebie ....

Co mnie jeszcze pomoglo...Po mojej stronie szukanie, co naprawic .
Chcialam widziec to oczyma mezczyzny,wiec sluchalam . czytalam ...czesto, gdy dzieci spaly ... A rano do pracy i ogarnianie naszego zycia samej, bez meza ....
Opatrznosc dala sily, gdy wszystko sie sypalo, operacje itp ..

Moja pierwsza ksiazka, po Ile warta jest Twoja obraczka Ani, byla Cenniejsza niz perly https://www.tolle.pl/pozycja/cenniejsza-niz-perly
Pozniej ksiazki o kryzysie Panow Jacka Pulikowszkiego
i Mieczyslawa Guzewicza https://www.tolle.pl/pozycja/malzenstwo-na-krawedzi..
Moze tez cos innego znajdziesz dla siebie https://www.tolle.pl/katalog/malzenstwo
Audycje w RM Dla Malzonkow i Rodzicow .. np dzis o 21h30 Audycja dla Małżonków i Rodziców: Gniewajcie się, ale nie grzeszcie. Kiedy gniew jest grzechem?
s. Urszula Kłusek, pallotynka, wieloletnia katechetka, autorka książek o tematyce religijnej i wychowawczej

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Ruta » 07 gru 2021, 11:48

rose pisze:
07 gru 2021, 6:24

Rozpisałam się dzisiaj duzo o męzu. Ale tak na prawde ja sama bym chciala cos zrobic zeby nie odczuwac tak tych brakow. Tylko jeszcze nie wiem za bardzo co. Generalnie sytuacja nie jest tragiczna ale nie chce dojsc do momentu kiedy bede pod sciana. Lub do momentu gdy ktos z nas bedzie szukał "zapelnienia potrzeb na zewnatrz". Oczywiscie ja jestem niemal pewna ze w swojej przysoedze wytrwam - ale wiemy o sobie tyle na ile nas sprawdzono....

Nie zawsze mamy dostęp do terapii i do terapeutów, którzy są w stanie nam pomóc. I nie zawsze małżonek jest chętny do takiej drogi uzdrawiania relacji. Rose, jest taka akcja "Pokuta małżonków". Godzina rozważania Męki Pańskiej. Każdy bierze swój dyżur, można się włączyć on-line i całe rozważania przejść w domu. Ja wiem, że nie jest to klasyczna terapia, ale ta jedna godzina dała mi bardzo dużo. I różne rzeczy podczas tych rozważań się we mnie układały. Jeśli czujesz, że to może być coś dla Ciebie, to daj znać na priv. Pozdrawiam cię serdecznie dzielna wspaniała kobieto :)

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 22 paź 2022, 21:19

Witajcie ponownie,
Piszę bo spadam w dół. Wpadliśmy jako małżeństwo w dołek i ten stan już utrzymuje się kilka miesięcy. Od jakiegoś czasu całkowicie odrzuciło mnie od męża, nie ma między nami żadnej bliskości. Nasze kontakty ograniczaja się wyłącznie do spraw logistyczno - organizacyjnych. Mąż z obowiązków wywiazuje się super, ale jako małżeństwo nie funkcjonujemy :(
Mąż stał się w stosunku do mnie i do dzieci bardzo opryskliwy. Niestety ostatnimi czasy zauważyłam, że zaczął więcej pić i że to picie bardzo wpływa na jego emocje. Mówi takie rzeczy że sama się dziwię że ja jestem w stanie w miarę normalnie funkcjonować.

A ja... Ja jestem jakby zamrożona. Nie wdaje się w kłótnie, zresztą jaki to miałoby sens gdy ja podczas rozmowy nie mogę wypowiedzieć swojego zdania bo ciągle mi przerywa. Pracuję, zajmuję się dziećmi. Czasami popłacze do poduszki. I wszystko by bylo w miarę ok gdyby nie fakt jak bardzo brzydzę się tym moim mężem. Nie rozumiem tego uczucia. Dlaczego teraz to przyszło, po ponad dwu latach od kryzysu?
Przyznam się szczerze, czasami myślę że zdecydowałabym się na separację, ale wtedy musiałabym swój świat i życie dzieci wywrócić do góry nogami. A tego się boje.
Może macie pomysły co robić żeby sobie pomóc? Żeby rozeznać dobrze sytuację?

Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Niepoprawny83 » 23 paź 2022, 18:46

rose pisze:
22 paź 2022, 21:19
Witajcie ponownie,
Piszę bo spadam w dół. Wpadliśmy jako małżeństwo w dołek i ten stan już utrzymuje się kilka miesięcy. Od jakiegoś czasu całkowicie odrzuciło mnie od męża, nie ma między nami żadnej bliskości. Nasze kontakty ograniczaja się wyłącznie do spraw logistyczno - organizacyjnych. Mąż z obowiązków wywiazuje się super, ale jako małżeństwo nie funkcjonujemy :(
Mąż stał się w stosunku do mnie i do dzieci bardzo opryskliwy. Niestety ostatnimi czasy zauważyłam, że zaczął więcej pić i że to picie bardzo wpływa na jego emocje. Mówi takie rzeczy że sama się dziwię że ja jestem w stanie w miarę normalnie funkcjonować.

A ja... Ja jestem jakby zamrożona. Nie wdaje się w kłótnie, zresztą jaki to miałoby sens gdy ja podczas rozmowy nie mogę wypowiedzieć swojego zdania bo ciągle mi przerywa. Pracuję, zajmuję się dziećmi. Czasami popłacze do poduszki. I wszystko by bylo w miarę ok gdyby nie fakt jak bardzo brzydzę się tym moim mężem. Nie rozumiem tego uczucia. Dlaczego teraz to przyszło, po ponad dwu latach od kryzysu?
Przyznam się szczerze, czasami myślę że zdecydowałabym się na separację, ale wtedy musiałabym swój świat i życie dzieci wywrócić do góry nogami. A tego się boje.
Może macie pomysły co robić żeby sobie pomóc? Żeby rozeznać dobrze sytuację?
Z tym przerywaniem żonie to ja mam niestety tak samo, choć jestem pełen wydaje mi się, że dobrych chęci. Po prostu wiem co ona powie, bo mówi to samo i nie mogę się powstrzymać. Tak więc rose ja i twój mąż mamy po prostu problem z komunikacją z kobietami. I to jest taki problemik zdaje się błachy, który nie jest tak łatwo przeskoczyć. Staram się Cię pocieszyć, ze może Twój mąż nie ma złych intencji tylko po prostu nie umie się z Tobą obecnie porozumieć. Lub trochę szerzej napiszę: nie umiecie się ze sobą porozumieć, tak jak i ja ze swoja żoną z reguły.
Znam gościa który stał się opryskliwy dla zony i otoczenia a po czasie okazało się, ze ma powazne problemy ze zdrowiem i to przejawiało się w jego zachowaniu. Wcale nie musi być tak u Was, ale w alkoholu można topić nie tylko problemy psychiczne ale i zdrowotne, nie zaszkodzi Ci chyba zapytać.
Piszesz, ze nie rozumiesz dlaczego brzydzisz się mężem... A może przychodzi Ci momentami na myśl jakiś absurdalny powód tego obrzydzenia? Tak absurdalny, że momentalnie go odrzucasz jako nierealny? Pytam poważnie.
Zaufaliśmy miłości.

rose
Posty: 136
Rejestracja: 14 mar 2020, 11:39
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: rose » 23 paź 2022, 21:13

Dzięki Niepoprawny za odpowiedź 🙂
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Z tym przerywaniem żonie to ja mam niestety tak samo, choć jestem pełen wydaje mi się, że dobrych chęci. Po prostu wiem co ona powie, bo mówi to samo i nie mogę się powstrzymać. Tak więc rose ja i twój mąż mamy po prostu problem z komunikacją z kobietami. I to jest taki problemik zdaje się błachy, który nie jest tak łatwo przeskoczyć. Staram się Cię pocieszyć, ze może Twój mąż nie ma złych intencji tylko po prostu nie umie się z Tobą obecnie porozumieć. Lub trochę szerzej napiszę: nie umiecie się ze sobą porozumieć, tak jak i ja ze swoja żoną z reguły.
Tak komunikacja leży, wiem że z mojej strony również. Czasami zastanawiam się jak to możliwe, że mam dobry kontakt z ludźmi którzy mnie otaczają, jestem raczej niekonfliktowa osoba. A w relacji z mężem ciągle iskrzy. Wiecie to nawet nie chodzi o sam fakt że się kłócimy, bo to raczej u każdego się zdarza. Ale jak absurdalne są powody kłótni a z drugiej strony jak mocne słowa padają. Ostatni przykład: tydzień temu mąż się na mnie wściekł bo ubrał dziecko a ja ją przebrałam w inne ubrania. I ok rozumiem że mógł się wkurzyć o moje czepialstwo. Ale przez cały tydzień się do mnie nie odzywał a jak już coś mówił to z taką agresja jakbym mu niewiadomo jaka krzywdę zrobiła. Padały ciężkie teksty, a ten który mi zapadł najmocniej to coś w stylu: będę pił i zdradzał ile mi się podoba, zawsze robiłem co chciałem i teraz też tak jest.
No i moje pytanie czym ja sobie zasłużyłam na takie słowa? Wydaje mi się że mówił to specjalnie aby mnie zranić, raczej :!: :?: nie podejrzewałabym go teraz o tego typu akcje. Chociaz ja już w życiu niczego pewna nie będę.
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Znam gościa który stał się opryskliwy dla zony i otoczenia a po czasie okazało się, ze ma powazne problemy ze zdrowiem i to przejawiało się w jego zachowaniu. Wcale nie musi być tak u Was, ale w alkoholu można topić nie tylko problemy psychiczne ale i zdrowotne, nie zaszkodzi Ci chyba zapytać.
Chyba to nie to. Ma jakieś drobne problemy zdrowotne ale nie sądzę że to mogłoby być powodem jego zachowania. Wydaje mi się że mąż ma już niezdrowa relacje z alkoholem. On chyba też zaczyna coś dostrzegać, ale to nie ten typ żeby poszedł gdzieś po pomoc albo chociażby porozmawiać. Ja to raczej zostawiłam bo moje gadanie i tak nie przynosi żadnego pozytywnego efektu.
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Piszesz, ze nie rozumiesz dlaczego brzydzisz się mężem... A może przychodzi Ci momentami na myśl jakiś absurdalny powód tego obrzydzenia? Tak absurdalny, że momentalnie go odrzucasz jako nierealny?
Mogłabym wymienić kilka absurdalnych powodów, które odrzucają mnie od męża. Ale wydaje mi się że klucz jest w relacji. Że gdyby między nami było dobrze, byłaby rozmowa, zaufanie to to wszystko nie miałoby znaczenia. A że jest źle to bardzo dużo rzeczy mnie w nim uwiera. Nie wiem też na ile na sytuację wpływa nasze zmęczenie. Oboje pracujemy, trójka dzieci no jest co robić. Mijamy się, niedosypiamy.
Tylko pytanie dokąd to nas zaprowadzi jeśli nic nie będziemy z tym robić?

Niepoprawny83
Posty: 270
Rejestracja: 07 wrz 2021, 22:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Zdrada i co dalej?

Post autor: Niepoprawny83 » 23 paź 2022, 22:04

rose pisze:
23 paź 2022, 21:13
Dzięki Niepoprawny za odpowiedź 🙂
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Z tym przerywaniem żonie to ja mam niestety tak samo, choć jestem pełen wydaje mi się, że dobrych chęci. Po prostu wiem co ona powie, bo mówi to samo i nie mogę się powstrzymać. Tak więc rose ja i twój mąż mamy po prostu problem z komunikacją z kobietami. I to jest taki problemik zdaje się błachy, który nie jest tak łatwo przeskoczyć. Staram się Cię pocieszyć, ze może Twój mąż nie ma złych intencji tylko po prostu nie umie się z Tobą obecnie porozumieć. Lub trochę szerzej napiszę: nie umiecie się ze sobą porozumieć, tak jak i ja ze swoja żoną z reguły.
Tak komunikacja leży, wiem że z mojej strony również. Czasami zastanawiam się jak to możliwe, że mam dobry kontakt z ludźmi którzy mnie otaczają, jestem raczej niekonfliktowa osoba. A w relacji z mężem ciągle iskrzy. Wiecie to nawet nie chodzi o sam fakt że się kłócimy, bo to raczej u każdego się zdarza. Ale jak absurdalne są powody kłótni a z drugiej strony jak mocne słowa padają. Ostatni przykład: tydzień temu mąż się na mnie wściekł bo ubrał dziecko a ja ją przebrałam w inne ubrania. I ok rozumiem że mógł się wkurzyć o moje czepialstwo. Ale przez cały tydzień się do mnie nie odzywał a jak już coś mówił to z taką agresja jakbym mu niewiadomo jaka krzywdę zrobiła. Padały ciężkie teksty, a ten który mi zapadł najmocniej to coś w stylu: będę pił i zdradzał ile mi się podoba, zawsze robiłem co chciałem i teraz też tak jest.
No i moje pytanie czym ja sobie zasłużyłam na takie słowa? Wydaje mi się że mówił to specjalnie aby mnie zranić, raczej :!: :?: nie podejrzewałabym go teraz o tego typu akcje. Chociaz ja już w życiu niczego pewna nie będę.
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Znam gościa który stał się opryskliwy dla zony i otoczenia a po czasie okazało się, ze ma powazne problemy ze zdrowiem i to przejawiało się w jego zachowaniu. Wcale nie musi być tak u Was, ale w alkoholu można topić nie tylko problemy psychiczne ale i zdrowotne, nie zaszkodzi Ci chyba zapytać.
Chyba to nie to. Ma jakieś drobne problemy zdrowotne ale nie sądzę że to mogłoby być powodem jego zachowania. Wydaje mi się że mąż ma już niezdrowa relacje z alkoholem. On chyba też zaczyna coś dostrzegać, ale to nie ten typ żeby poszedł gdzieś po pomoc albo chociażby porozmawiać. Ja to raczej zostawiłam bo moje gadanie i tak nie przynosi żadnego pozytywnego efektu.
Niepoprawny83 pisze:
23 paź 2022, 18:46
Piszesz, ze nie rozumiesz dlaczego brzydzisz się mężem... A może przychodzi Ci momentami na myśl jakiś absurdalny powód tego obrzydzenia? Tak absurdalny, że momentalnie go odrzucasz jako nierealny?
Mogłabym wymienić kilka absurdalnych powodów, które odrzucają mnie od męża. Ale wydaje mi się że klucz jest w relacji. Że gdyby między nami było dobrze, byłaby rozmowa, zaufanie to to wszystko nie miałoby znaczenia. A że jest źle to bardzo dużo rzeczy mnie w nim uwiera. Nie wiem też na ile na sytuację wpływa nasze zmęczenie. Oboje pracujemy, trójka dzieci no jest co robić. Mijamy się, niedosypiamy.
Tylko pytanie dokąd to nas zaprowadzi jeśli nic nie będziemy z tym robić?

Taki tekst jaki zapodał Twój małżonek faktycznie miał na celu Cię zranić i oczywiście nie usprawiedliwia go podważenie przez Ciebie jego decyzyjności w postaci przebrania dziecka. Coś jest nie tak, ale chyba nikt Ci nie powie dlaczego małżonek tak się zachowuje.
Skoro takie teksty padają to nie dziwię się Twemu stanowi.
Jeszcze dla pewności całkowicie poważnie się dopytam czy wcześniej mąż zaczął pić i pyskować czy Ty wcześniej widziałaś kilka absurdalnych powodów które odrzucały Cię od męża, bo nie jest to całkowicie dla mnie jasne.
Zaufaliśmy miłości.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości