Moja mała nadzieja...
: 06 sie 2017, 14:13
Witam.
Forum czytam juz od dluzeszgo czasu. Dodaje mi ono odrobine nadziei na odrodzenie mojego małżeństwa.
Moj kryzys w malzenstwie trwa juz półtora roku. Od grudnia jestem po rozwodzie ,o ktory wniosl moj mąż z mojej winy. Bo to ja powaznie zawinilam w naszym malzenstwie choc jak wszyscy wiemy wina zawsze jest po obu stronach. Ale moj maz za wszytko obwinia mnie.
Moje pytanie brzmi czy sa tutaj osoby, ktorym sie udalo naprawic, odrodzic malzenstwo po rozwodzie? Ktorych wspolmalzonek nawrocil sie i zechcial odbudowac malzenstwo. Dodam, ze pare dni temu dowiedzialam sie, ze maz ma nowa partnerke i prawdopodobnie mieszkaja razem. Pol roku po rozwodzie, On uklada sobie zycie na nowo, ze zdjec widac, ze jest chyba szczesliwy.
Ja sie ciagle modle, nawrocilam sie bo nie bede ukrywac dobrym czlowiekiem nie bylam a wszystko ciagle mi sie wali. Brak mi juz sil...
Forum czytam juz od dluzeszgo czasu. Dodaje mi ono odrobine nadziei na odrodzenie mojego małżeństwa.
Moj kryzys w malzenstwie trwa juz półtora roku. Od grudnia jestem po rozwodzie ,o ktory wniosl moj mąż z mojej winy. Bo to ja powaznie zawinilam w naszym malzenstwie choc jak wszyscy wiemy wina zawsze jest po obu stronach. Ale moj maz za wszytko obwinia mnie.
Moje pytanie brzmi czy sa tutaj osoby, ktorym sie udalo naprawic, odrodzic malzenstwo po rozwodzie? Ktorych wspolmalzonek nawrocil sie i zechcial odbudowac malzenstwo. Dodam, ze pare dni temu dowiedzialam sie, ze maz ma nowa partnerke i prawdopodobnie mieszkaja razem. Pol roku po rozwodzie, On uklada sobie zycie na nowo, ze zdjec widac, ze jest chyba szczesliwy.
Ja sie ciagle modle, nawrocilam sie bo nie bede ukrywac dobrym czlowiekiem nie bylam a wszystko ciagle mi sie wali. Brak mi juz sil...