Vertigo, Pavle,Pavel pisze: ↑25 lis 2021, 18:27 Ruto, ja oczywiście zakładam niedoskonałość przekazu pisanego, różnice w znaczeniu słów w męskim i żeńskim postrzeganiu, ale pytania vertigo w kontekście twego postu nie wydają mi się ani niegrzeczne, ani sugerujące cokolwiek ani bezzasadne.
No i pytania jednak zadał
A wynikają one jednak wprost z użytych przez ciebie słów.
Oczywiście nie uważam, że jest o co kruszyć kopie
Ot, brak precyzji który przy większej dawce dobrej woli czytającego można śmiało jednak zrozumieć zgodnie z intencjami.
W moim odczuciu pytania Vertigo zostały zadane w takiej formie, która mi nie odpowiada. Co też wprost napisałam. W moim odczuciu są one sugerujące,
("Czy uważasz, że..." i dalej wskazanie co też mogę uważać, choć z mojej wypowiedzi nic takiego nie wynika)...z domieszką krytyki i ironii.
Jest taki test "kwestionariusz szefa". Gdy forma wypowiedzi wydaje się nieadekwatna wobec surowego zasadniczego szefa, lepiej zmienić formę. Nie sądzę, by przeszło zadawanie pytań zasadniczemu szefowi od zdania: "Chyba się troszkę Pan rozpędził."
Moje odczucia co do ironii i niemiłej dla mnie w odbiorze formy warto zobaczyć w kontekście nie jednego, a kilku postów Vertigo do mnie, w dłuższej perspektywie czasowej. Co także już wprost Vertigo komunikowałam.
Myślę, że spokojnie dałoby się ująć troskę o czystość mojej wiary i jej zgodność z doktryną i nauką Kościoła nieco inaczej. Pytania o wiarę, o relacje z Bogiem są równie intymne jak pytania ze sfery seksualności. Dotykają bardzo intymnych przestrzeni. Sądzę, że warto mieć to na uwadze.
Część pytań jak choćby to o człowieczeństwo Boga jest pytaniem, które może otworzyć rozprawę doktorską, a nie wypowiedź na forum... mam także poczucie, że słowa typu twardziel, czy wzór męskości w odniesieniu do Boga są nieadekwatne. Choć rozumiem osoby dla których taki sposób mówienia o Jezusie jest adekwatny. I nie mam nic przeciwko temu. Ja w taki sposób o Bogu nie piszę i nie mówię, choć zdarza mi się żartować, ale nieco inaczej.
Z tych też powodów postanowiłam nie odpowiadać na tak zadane pytania w punktach. Ale odpowiedziałam na poruszone przez Vertigo kwestie.
Po pierwsze wprost napisałam, że nie twierdzę żadnej z tych rzeczy, które sugerują pytania. Po drugie odpowiedziałam dokładnie i wyczerpująco na to pytanie, które zostało zadane: czy czasem kult Świętego Józefa nie przesłania mi Jezusa. Bo w moim odczytaniu to było sednem zadanych pytań.
Indagowana dalej napisałam także wprost, że na pytania dotyczące mojej relacji z Jezusem odpowiadać nie chcę, bo jest dla mnie zbyt intymna, by była tematem rozmów na forum.
Nie unikam więc odpowiedzi, wręcz przeciwnie wyjaśniłam najlepiej jak potrafiłam kwestie postrzegania przeze mnie kultu Świętych. Myślę, że jest to wyczerpująca odpowiedź na pytanie o to, czy uważam Jezusa za drugiego po Józefie.
Wskazałam także, gdzie zaczyna się moja intymna przestrzeń wiary, w którą publicznie zgłębiać się nie chcę.
Vertigo, ciebie zachęcam do większej uważności. W moim odczuciu część twoich postów do mnie jest podszyta ironią. Nie jestem osobą przewrażliwioną. Chętnie wdaję się w dyskusje. Dobrze znoszę krytykę i lubię polemiki. Czasem "nawalam" się z Mare i nie tylko. Zresztą dodam, często niepotrzebnie. Jednakże mimo, że nasze z Mare rozmowy bywają ostre, to jednak takiej ironii tam nie ma. Mam poczucie, że cię wkurzam. I że łapiesz mnie ostatnio nie tyle za słówka, co za sprawy wiary i tego jak ja swoją wiarę postrzegam i przeżywam.