Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

ZakochanyWzonie
Posty: 19
Rejestracja: 30 sty 2022, 19:00
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: ZakochanyWzonie » 06 lut 2022, 11:31

Nino pisze:
06 lut 2022, 0:08
Mnie się podoba, że tak naturalnie piszesz o seksie w waszym małżeństwie. Uśmiecham się, jak czytam :) Macie z żoną duże temperamenty. Kochacie się. Seks jest dla was ważny. To jest piękne!
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za miłe słowa, tylko nie wszystko jest takie praste. Kochamy się, kłócimy, godzimy.... Nie stoimy nad przepaścią, ale idealnie też nie jest.

Odnośnie mówienia o seksie.. nie ma nic wstydliwego w życiu erotycznym dwojga małżonków. Nie jest to przecież grzechem. A tylko grzechów należy się wstydzić 😁

Z resztą w mojej poprzedniej parafii, był świetny Ksiądz. Spowiedź u niego.... ten Kapłan bardzo zwracał uwagę na relacje miedzy małżonkami. Zadawał intymne pytania.... I konkluzja z tych spowiedzi jest jedna, w miłości małżonków jest obecny Bóg. Bóg połączył ludzi, aby się kochali. I to co łączy dwoje ludzi, jest zgodne z wolą Bożą.

Wiadomo , są kwestie o których nigdy nie wspomnę publicznie są zbyt intymne. Ale ... dla moich dzieci rodzice w objęciach to normalny widok.

Kiedyś rozmawiałem na ten temat z żoną i doszliśmy do wniosku, że pocałunek ( buziak a nie jakiś namiętny) przytulenie się rodziców to jest naturalne. I nie ma powodu aby się ukrywać.

Źle by było gdyby dzieci widziały kłótnie czy rękoczyny.

Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za miłe słowo.

ZakochanyWzonie
Posty: 19
Rejestracja: 30 sty 2022, 19:00
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: ZakochanyWzonie » 06 lut 2022, 12:37

viona pisze:
06 lut 2022, 11:21
ZakochanyWzonie witaj!
Gratuluję Ci tej miłości i więzi, którą macie z żoną. To wielki skarb. Ja wtrącę tylko tyle, że dla kobiety w intymnych relacjach nierzadko znaczenie mają szczegóły, takie jak np. że czuje się nieświeżo bo jeszcze nie umyła zębów, albo wolałaby być rano po prysznicu. Czasem ma jakieś inne cele w głowie, które ja przynaglają, np. związane z dziećmi. O to wszystko można żonę zapytać, kiedy uważasz że odrzuciła w danym momencie Twoje starania o zbliżenie. Chociaż możesz nie uzyskać odpowiedzi od razu, bo pewnych rzeczy nie jesteśmy świadomi od razu.
Mężczyźni mam wrażenie często mają w głowie taki schemat myślenia :jeśli nie chciała się kochać, to coś jest nie tak, cóż źle zrobiłem. No właśnie nie zawsze, a częściej to ona się z czymś , często z punktu widzenia mężczyzny nieistotnym boryka, być może tylko nie umiejąc tego zakomunikować.,
Także Zakochany więcej cierpliwości Ci życzę🙂. I powodzenia.
Z Bogiem!
Dzięki masz sporo racji. Np. żona nie da się pocałować przed umyciem zebów 😁 Czy przed umyciem nawet nie ma mowy o przytulenia się. Chociaż jak dla mnie to żona ma przyjemny zapach skóry. A dbamy przecież o higienę, zapach potu jest inny jak nie myło się kilka godzin a inny po kilku dniach 😁 I ten jednodniowy naprawdę jest dla mnie przyjemny. Ale dla żony to problem. A jak ja zapytam czy ja Ci śmierdzę odpowie , że nie.... Więc ja nie widzę problemu, ale żona tak....

No cóż z takimi dziwactwami już się pogodziłem. Ten typ tak ma 😃

viona
Posty: 69
Rejestracja: 25 kwie 2021, 23:57
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: viona » 06 lut 2022, 12:50

ZakochanyWzonie pisze:
05 lut 2022, 6:34
nałóg pisze:
04 lut 2022, 12:01
Aaaa i życzę Ci abyś był GENIUSZEM
Dziękuję będę się starał. Tylko... to jest przerazające, jak po 17 latach znajosci można nie rozumieć partnera.

Chcę aby było lepiej, więc troszkę się wycofuję. To też się nie podoba małżonce.

Faktycznie, kobiety i mężczyźni to dwie różne planety 😄
Zakochany ludzie się z czasem zmieniają wszyscy, nawet jeśli o tym nie myślą. Każdy chciałby być traktowany jako całość, a kobiety szczególnie cierpią jeśli tak nie jest. Nasze ciała zmieniają się, a te zmiany min hormonalne, mają wpływ naprawdę na wszystko :od cery, poprzez o brzmienia stóp, kolor włosów, nastrój, jakość snu i patrzenie na świat. Jeśli kobieta nie mówi o dolegliwościach to nie znaczy że ich nie ma. A może czuje się mniej atrakcyjna z tego powodu i boi się Twojej reakcji. A poza tym Ty też się zmieniasz i musicie ciągle na nowo się poznawać. Jesteście młodymi ludźmi, więc Twojej żony (tak przypuszczam) nie dotyczą pierwsze objawy przed menopauzalne, ale kobiecy organizm ma swoje cykle i one też wpływają na chęć obcowania fizycznego. A ponadto, takie postanowienie czekania z wyartykulowaniem trudnych spraw do następnego dnia może jednak rodzić blokady w postaci niepokojów, niechęci czy nieuświadomionych pretensji następnego dnia. Żona może nawet nie być świadoma dlaczego ma zły humor rano. Poza tym łóżko na pogodzenie za każdym razem i to zamiast rozmowy na przykład (oczywiście czysto teoretycznie) to nie jest też dobry pomysł. Można wtedy zapomnieć o tym co istotne czyli porozumieniu i poczuciu tego że chcecie oboje dbać o potrzeby swojego współmałżonka. A jeśli o nich nie porozmawiacie tylko pójdziecie spać, bo sprzeczka zatrzyma się niezakończona, żeby nie wypowiadać przykrych słów, to nie będziecie wiedzieć o co Wam obojga chodzi. W końcu przestaniecie się znać. Owszem jeśli wasze negatywne emocje sięgają zenitu, to należałoby najpierw trochę ochłonąć, ale może się daj zdarzyć że przez hamowanie się odkładacie rozmowy o ważnych sprawach na nigdy. Może to Twojej żonie doskwierać. A może zwyczajnie wolałaby pobyć z Tobą też w inny sposób. Może z całą rodziną pojechać na basen albo w inne ciekawe miejsce, albo tylko we dwoje (jeśli się da) na 2 godzinki, ale nie myśląc o sposobności do seksu.
Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę owocnych rozmów i przemyśleń.
Z modlitwą.

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13301
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Nirwanna » 06 lut 2022, 20:42

Witaj, ZakochanyWżonie :-)
Powiem Ci, że aż wróciłam do początku wątku, i od nowa przeczytałam wszystko, bo w połowie drugiej strony Twojego wątku zaczęło mi się sporo rozjeżdżać, w tym co piszesz. Ale to rozjechanie się też jest ok, bo może uda się ponazywać pewne rzeczy co do szczegółu, o których poprzednicy pisali bardziej ogólnie.

Przede wszystkim szacun, że szukasz naprawy sytuacji, gdy Wasz kryzys jest jeszcze na tak niezaognionym etapie. Tu masz potężnego plusa. Kolejne plusy za większość wypowiedzi o żonie, widać że ją kochasz. W pozostałych wypowiedziach delikatnie zgrzyta, ale i to może służyć do zauważenia przyczyn zgrzytów między Wami. Zauważasz przysięgę małżeńską i starasz się nią żyć - to kolejny plus.
No :-)

Teraz będzie trudniej ;-)
Trochę powklejam cytatów, w których pojechałeś, i to tak wręcz po całości.
Ogromna większość to reakcja na wypowiedzi użytkowników, którzy nazywają trudne rzeczy. Nie chcą Ci dokopać, w żaden sposób, ale pokazują swój punkt widzenia, swój odbiór, pisząc w sposób dobitny i wprost. I - oj - nie chwalą Cię.
A Ty reagujesz... Hm. Mnóstwo generalizacji, stereotypów i przerzucania odpowiedzialności, i jeszcze neurotyzmu. Plus parę fałszywych przekonań. Jeśli podobnie komunikujesz się z żoną, to nieuchronnie macie te sprzeczki, ciche dni lub godziny, i jest w tym spora Twoja odpowiedzialność. Celowo nie skupiam się na odpowiedzialności żony, bo jej tu nie ma, jesteś Ty.

A zatem:
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 10:58
Ale nie czuje aby na nasz związek stał nad przepaścią.
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 11:31
Nie stoimy nad przepaścią,
Nikt z przedmówców nic takiego nie twierdził. Przejaskrawiasz.
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 12:37
I ten jednodniowy naprawdę jest dla mnie przyjemny. Ale dla żony to problem. A jak ja zapytam czy ja Ci śmierdzę odpowie , że nie.... Więc ja nie widzę problemu, ale żona tak....

No cóż z takimi dziwactwami już się pogodziłem. Ten typ tak ma
Słowo "dziwactwo" nacechowane jest poczuciem wyższości. Ja jestem normalny, a ona ma dziwactwa. Więc ja jestem lepszy/mądrzejszy/normalniejszy/wstaw dowolne. Nie mówię, że tak myślisz, ale taki może być odbiór Twojej żony (nawet nieuświadomiony).
Przedmówcy zwracali uwagę na sposób komunikacji. Dobór słów jest tym elementem, który ma znaczenie w komunikacji.
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 10:58
A nie pomyślałaś ,że to Ty frustrujesz męża? Jestesmy ludźmi, targają nami emocje. I.... trzeba pójść na pewne kompromisy. Ja chcę się tego nauczyć, ale swojej natury nie zmienię. Takiego mnie stworzył Bóg. Jestem nie doskonały... Potrzebuje jak powietrza żony i bliskości z nią. Inaczej czuję się nieszczęśliwy, więcej brak bliskości z żoną buduje u mnie złość i napięcia nad którym nie potrafię do końca zapanować.

Oceniasz mnie, a tak naprawdę mnie nie znasz.
Tu będzie sporo ;-)
Klasycznym "argumentem" i idealnym wstępem do kłótni jest: "ty jesteś nie lepsza". Taki wybieg, żeby nie wziąć pełni odpowiedzialności za coś trudnego, jakąś trudną informację zwrotną. Podkreślone "oceniasz mnie". Nie zostałeś oceniony. Został oceniony Twój sposób wypowiedzi, Twój sposób przyjmowania pewnych treści, Twój sposób komunikowania się. Ty a Twoje wypowiedzi to rozdzielne, różne rzeczy , warto swoich wypowiedzi nie utożsamiać z sobą samym, z istotą swojego "ja", wtedy nie bierzesz wszystkiego wprost do siebie, wychodzisz z neurotyczności, oraz bierzesz odpowiedzialność za swoje czyny, w tym za wypowiedziane słowa.
Abstrahuję od faktu, że poprawniej komunikacyjnie by brzmiało tak: "irytuję się (ja, lustro), gdy mój mąż... (robi to i to)". Lub "nie pomyślałaś, że frustrujesz się (ty,lustro), gdy ... (mąż to i to). To zaprasza do wzięcia odpowiedzialności za swoje emocje na siebie.


Dalej. Jesteśmy ludźmi - tak. Truizm to jest. Targają nami emocje - nie. Nie wszystkimi targają emocje. Są osoby o niskim poziomie emocjonalności, idei targania nigdy nie doświadczyli. Są tacy, co przepracowali swoją emocjonalność, i emocje już nimi generalnie nie targają. Mimo, że jestem cholerykiem, już ładnych kilka lat, jak mną żadna emocja nie targała.
To przykład na to, że warto nie generalizować, tylko mówić o sobie, w formie "ja". Taki zresztą mamy zwyczaj, dobrą praktykę na spotkaniach wspólnoty.

Trzeba pójść na pewne kompromisy - tak. Chcesz się tego nauczyć, ale swojej natury nie zmienisz - no sorki, ale klasycznie umykasz. Czyli - Ty swojej natury nie zmienisz, to inni mają swoją naturę zmienić? Taki to kompromis?
To kolejny klasyczny wstęp do sprzeczki. Rzucić ładnym hasłem, ale to kto inny ma realizować to hasło ;-)
Tymczasem w ogóle tu nie chodzi tu o zmianę natury. O tym później.

"Takiego mnie stworzył Bóg. Jestem nie doskonały..." - jak każdy z nas. Jednocześnie każdy z nas dostał zaproszenie od Boga do pracy nad sobą, do rozwoju i do dążenia do doskonałości (Mt 5,48). Ty też. Więc nie uciekaj. Nie warto.

"brak bliskości z żoną buduje u mnie złość i napięcia nad którym nie potrafię do końca zapanować." - to zdanie najbardziej prawdziwie nazwałeś. Plus za szczerość. Nie potrafisz teraz. Jest to do nauczenia się, pisał o tym Pavel.
Pytanie czy chcesz, i czy zaprosisz do współpracy Pana Boga, w kluczu akapitu wyżej. Zaprosić warto, bo samemu można się naharować ze znikomym rezultatem, kończy się to frustracją i poczuciem porażki, a i zły potrafi nieźle po drodze namieszać.
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 10:58
Kobiece libido działa inaczej niż mężczyzn. Kobieta czym mnej się kochają tym mają mniejsze potrzeby.
Tak, kobiece libido ma inne zależności niż męskie. Jednak fakt rzadszego współżycia na poziom kobiecego libido jest tylko jednym z bardzo wielu innych czynników. Warto to wziąć pod uwagę i nauczyć się tych czynników, funkcjonujących w Twojej żonie. Będzie łatwiej wam obojgu.

ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 9:33
Kocham żonę, ale nikt na ziemi nie jest święty. Nie potrafię on nie chce kochać żony miłością platoniczną.
Jednak trochę świętych chodziło po świecie, też całkiem niedawno (np. tu: https://pl.aleteia.org/2021/05/27/10-mi ... wietoscia/ ), brakiem realizmu byłoby zakładać, że teraz nie chodzą. Co jakiś czas w nekrologach czy artykułach pojawia się zdanie "zmarł/a w opinii świętości". Zwracam uwagę, że wśród tych świętych są osoby, które kochały miłością nie-platoniczną, czyli np. żona: https://pl.aleteia.org/2017/06/26/ona-u ... oslawiona/ czy narzeczona: https://stacja7.pl/ze-swiata/zwykla-swi ... -kosciola/ ; https://echokatolickie.pl/index.php?str ... 364&idd=11
Czyli znów pojechałeś w generalizację, oraz w fałszywe przekonanie jakoby świętość i miłość okazywana w sposób seksualny - wykluczały się. Tak nie jest. Tak dla przypomnienia - żyjemy w czasach po Janie Pawle II, i jego teologia ciała na trwałe weszła do nauczania KK. Warto ją zaimplementować w miejsce fałszywych przekonań na temat seksualności.
ZakochanyWzonie pisze:
06 lut 2022, 9:33
Emocje to coś nad czym do końca nie panujemy. I tak jak pisałem wcześniej, są chwile kiedy euforia, szczęście jakie czuję z bycia z żoną zamienia się we frustrację, złość. Nie chce tego, staram się z tym walczyć.... Staram się nie krzywdzić żony. Ale te emocje są silniejsze i przychodzą ciche godziny, bo nie raczej nie dni.
Ja generalnie panuję ;-) Znam sporo osób, które też panują ;-)
Warto mówić w formie "ja". To jest zwyczajnie prawdziwsze, szczersze i sprzyjające komunikacji, a nie sprzeczkom czy innym przepychankom.

I teraz dwa zdania o emocjach. Po pierwsze warto zamienić to, że z nimi walczysz - na to, że z nimi pracujesz. Emocje i emocjonalność to część ludzkiej natury, jaką ją Pan Bóg stworzył, a więc tak jak ciało jest Bożym darem, tak i emocje są Bożym darem, i jednocześnie informacją. Tak, jak w toku rośnięcia i wychowania zaczynam panować nad np. zwieraczami, ale i odczytuję od nich informację i na czas udaję się do toalety, tak i stopniowo uczę się panować nad emocjami, jednocześnie odczytując informacje, które niosą i konstruktywnie na nie reagować. Walka ze zwieraczami i nieprzyjmowanie informacji od nich skończy się katastrofą, z emocjami sprawa ma się podobnie, tylko katastrofa jest bardziej rozciągnięta w czasie. Temperament (przykładowo choleryka) ma o tyle do rzeczy, że wyznacza level trudności. Jednak trudniej oznacza tylko "trudniej", a nie "nie do zrobienia".
Emocjonalność podlega pracy nad sobą. Komunikacja podlega pracy nad sobą. Bóg chce Tobie i mi w tym towarzyszyć. Warto dać się Mu zaskoczyć efektem, więc warto zaprosić Go do współpracy na tym polu.




Długo wyszło. Ale może skorzystasz z tych przykładów i zaczniesz pracę nad sobą. Bardzo warto.
Możesz też wejść w sprzeczkę. Cóż, będzie więcej materiału do pokazywania Ci obszarów pracy nad sobą ;-)
Na pewno moją intencją nie było ocenianie Ciebie, Twojej rodziny czy Twoich postaw. Więc niezależnie od Twojego odbioru - moją intencją jest pomoc.

Tak jak czytałam Twój wątek - to na pierwszej jego stronie masz pełen pakiet pierwszej pomocy do skorzystania na cito.
Z drugiej strony do wydrukowania post viony:
viona pisze:
06 lut 2022, 11:21
ZakochanyWzonie witaj!
Gratuluję Ci tej miłości i więzi, którą macie z żoną. To wielki skarb. Ja wtrącę tylko tyle, że dla kobiety w intymnych relacjach nierzadko znaczenie mają szczegóły, takie jak np. że czuje się nieświeżo bo jeszcze nie umyła zębów, albo wolałaby być rano po prysznicu. Czasem ma jakieś inne cele w głowie, które ja przynaglają, np. związane z dziećmi. O to wszystko można żonę zapytać, kiedy uważasz że odrzuciła w danym momencie Twoje starania o zbliżenie. Chociaż możesz nie uzyskać odpowiedzi od razu, bo pewnych rzeczy nie jesteśmy świadomi od razu.
Mężczyźni mam wrażenie często mają w głowie taki schemat myślenia :jeśli nie chciała się kochać, to coś jest nie tak, cóż źle zrobiłem. No właśnie nie zawsze, a częściej to ona się z czymś , często z punktu widzenia mężczyzny nieistotnym boryka, być może tylko nie umiejąc tego zakomunikować.,
Także Zakochany więcej cierpliwości Ci życzę🙂. I powodzenia.
Z Bogiem!
a może i do wykucia na pamięć :-)

Powodzenia! :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II

Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Nino » 06 lut 2022, 23:13

ZakochanyWzonie, spróbuj moze odkodowac, co cię frustruje? W jakich sytuacjach? Trochę, jak obieranie cebuli. Np. wkurzam się, gdy żona odmawia zbliżenia. Spróbuj zobaczyc, dlaczego to cie wkurza. Czy dlatego, ze nie mozesz rozladowac napiecia seksualnego? A moze dlatego, ze przy okazji poczules sie np. odrzucony? A moze dlatego, ze uwazasz, iz zona powinna. Dlaczego powinna?
Sprobuj tak czasem ze soba szczerze pogadac. To niektorzy nazywają psychologizowaniem, ale warto sie wysilic, bo to element pracy nad soba.

Trzymaj sie! Z sympatią :)

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: lustro » 07 lut 2022, 16:26

Nirwanna

Bardzo dziekuje Ci za czas i wysiłek i dobra wolę w odpisanie Zakochanemu.
Dziekuję, bo napisałas sporo tego, co ja bym napisała. Pewnie innymi słowami, ale o tym samym.

ZakochanywZonie
Przykro mi trochę, że poczułes sie oceniany. Nie miałam ani takiego zamiaru ani intencji. I troche mnie zaskoczyłes tym poczuciem w reakcji na pytania.
Czy pytania sa oceniające? Nie wiem, moze...?
W kazdym razie nie miałam celu Cie ocenić, ale raczej poruszyć. I chyba to mi sie jednak udało.

Czy frustruję meża?
Zapewne tak bywa. I cieszę się, kiedy mąz mi o tym mowi. A wcale nie mowi tego z własnej woli czesto. Czasem, zauważam, że cos jest nie tak i wtedy pytam o co chodzi. Staram sie wtedy, choc to bywa trudne, nie czuc sie atakowana ale posłuchac co ona czuje. I staram sie wdrożyć jakies zmiany w sobie w zycie, aby ograniczyc te frustracje.
Kiedy frustruje mnie mąż też staram sie to zrozumieć. Zrozumiec siebie i zrozumiec meza. Bo kazdy z nas ma inne postrzeganie i wrażliwość. Oprócz uwag do meza, częściej wywalam te frustracje komuś. I pomimo, że ten ktoś często po słowach "przykro mi, pewnie czuuesz sie niezrozumiena" wali mi rózne juz mniej fajne rzeczy - to jest to dla mnie ogromnie pouczające i rozwijające. I dziekuję, że ten Ktoś jest i ma cierpliwośc mnie wysłuchiwać a potem prostowac.

Nie wiem czy Ty masz z mozliwośc z kimś takim rozmawiać. Bo nie często takich ludzi sie spotyka.
Jezeli masz - to super. Korzystaj czerp garciami.
Jezeli nie - to potraktuj tak ludzi na forum.

To, że piszemy mało miłe dla Ciebie rzeczy, że czujesz sie dyskomfortowo i uważasz atak za najlepsza linie obrony - to tak wiekszośc ma na poczatku drogi. To pisanie ma Ci pokazac inna stronę medalu. I po prostu pomóc.


A co do emocji - staram sie nad nimi panowac.
I znam ludzi, którzy sa opanowani na co dzień.
To sztuka - trudna ale mozliwa do osiagniecia.
Postaraj sie nie ustawiać w opozycji do zmiany siebie i pracy nad sobą. Szkoda tracic takie mozliwości, nawet jak bolą czasem.

ZakochanyWzonie
Posty: 19
Rejestracja: 30 sty 2022, 19:00
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: ZakochanyWzonie » 07 lut 2022, 19:36

W poprzednich wiadomościach padło sporo słów
Nie wiem czy się do nich odnosić .. Najpierw muszę je przetrawić to jest pewne.

Tak samo jak pewne jest, że potrzebuję zmian w związku z żoną. Tak jak pisałem, nie dlatego że się się wali małżeństwo. Ale aby nie było za kilka lat sytacji, że zacznie się walić.

Nie mam i nie miałem nzamiaru nikogo atakować. Nie po to tu się zarejestrowałem. Nie czuję się kompetentny aby kogokolwiek pouczać, w sprawach budowy i funkcjonowania relacji między dwojgiem ludzi. Opierałem się tylko na moim doświadczeniu i odczuciach. Bo z psychologia łączy mnie... Nic mnie nie łączy 😁

Pozdrawiam,

ZakochanyWzonie
Posty: 19
Rejestracja: 30 sty 2022, 19:00
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: ZakochanyWzonie » 11 lut 2022, 8:45

Witam ponownie, wczoraj zapytałem żonę, właściwie poprosiłem ją aby mi powiedziała czy coś jej we mnie przeszkadza. Czy coś powinienem zmienić w swoim zachowaniu. I usłyszałem, że abym ciszej jadł i nie chrapał w nocy. Nie wzięła mojego pytania na serio.

Powiedziałem, że mówię poważnie i chciałbym usłyszeć szczerą odpowiedź. Żona powiedziała, że nic...

Kobiety są z innej planety.... Jak nam wiedzieć, co jej nie pasuje jak mi nie powie 😃

Ponadto staram się jej po prostu nie denerwować. Unikać sytuacji konfliktowych. Do tego niepotrzebnie się nie nakręcać. I jest fajnie od kilku dni nie było żadnych sprzeczek. Oby tak dalej.

Bławatek
Posty: 1611
Rejestracja: 09 maja 2020, 13:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Bławatek » 11 lut 2022, 12:37

ZakochanyWzonie pisze:
11 lut 2022, 8:45
Witam ponownie, wczoraj zapytałem żonę, właściwie poprosiłem ją aby mi powiedziała czy coś jej we mnie przeszkadza. Czy coś powinienem zmienić w swoim zachowaniu. I usłyszałem, że abym ciszej jadł i nie chrapał w nocy. Nie wzięła mojego pytania na serio.

Powiedziałem, że mówię poważnie i chciałbym usłyszeć szczerą odpowiedź. Żona powiedziała, że nic...

Kobiety są z innej planety.... Jak nam wiedzieć, co jej nie pasuje jak mi nie powie 😃

Ponadto staram się jej po prostu nie denerwować. Unikać sytuacji konfliktowych. Do tego niepotrzebnie się nie nakręcać. I jest fajnie od kilku dni nie było żadnych sprzeczek. Oby tak dalej.
Niestety my z Wenus , wy z Marsa (lub odwrotnie 😉)

ZakochanyWzonie odpowiedź żony wcale nie jest błaha. Nawet nie wiesz jak chrapanie małżonka może denerwować. Ja osobiście kilkanaście razy za to chciałam męża pozbawić życia. Proponowałam mu lekarstwa, terapię a on nic z tym problem nie robił, no bo jak on śpi i chrapie to przecież nie słyszy 😁

A zapytałeś tak przy okazji czy był jakiś czas ogólnych rozmów. Bo może warto umówić się z żoną na "spotkanie i rozmawianie" i jakiś wstęp by się przydał - pamiętaj, że na różnych planetach mówi się różnymi językami 😁

viona
Posty: 69
Rejestracja: 25 kwie 2021, 23:57
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: viona » 12 lut 2022, 4:55

Bławatek pisze:
11 lut 2022, 12:37
ZakochanyWzonie pisze:
11 lut 2022, 8:45
Witam ponownie, wczoraj zapytałem żonę, właściwie poprosiłem ją aby mi powiedziała czy coś jej we mnie przeszkadza. Czy coś powinienem zmienić w swoim zachowaniu. I usłyszałem, że abym ciszej jadł i nie chrapał w nocy. Nie wzięła mojego pytania na serio.

Powiedziałem, że mówię poważnie i chciałbym usłyszeć szczerą odpowiedź. Żona powiedziała, że nic...

Kobiety są z innej planety.... Jak nam wiedzieć, co jej nie pasuje jak mi nie powie 😃

Ponadto staram się jej po prostu nie denerwować. Unikać sytuacji konfliktowych. Do tego niepotrzebnie się nie nakręcać. I jest fajnie od kilku dni nie było żadnych sprzeczek. Oby tak dalej.
Niestety my z Wenus , wy z Marsa (lub odwrotnie 😉)

ZakochanyWzonie odpowiedź żony wcale nie jest błaha. Nawet nie wiesz jak chrapanie małżonka może denerwować. Ja osobiście kilkanaście razy za to chciałam męża pozbawić życia. Proponowałam mu lekarstwa, terapię a on nic z tym problem nie robił, no bo jak on śpi i chrapie to przecież nie słyszy 😁

A zapytałeś tak przy okazji czy był jakiś czas ogólnych rozmów. Bo może warto umówić się z żoną na "spotkanie i rozmawianie" i jakiś wstęp by się przydał - pamiętaj, że na różnych planetach mówi się różnymi językami 😁
Jeśli chodzi o rozmowy to dobry pomysł - takie randki rozmawiane. Ja np. chętnie napisałabym i to samo bym radziła mężowi, listę takich dwóch trzech pytań, czy w ogóle zdań ważnych dla mnie,nad którymi warto by się zastanowić i wcześniej sobie je wzajemnie wręczyć. Może byłoby to łatwiejsze, gdyby było trochę więcej czasu na to, powiedzmy kilka dni. Ja na twoim miejscu Zakochany napisałabym żonie np. "Dlaczego rano kiedy dzieci się bawią albo śpią nie możemy mieć wspólnych chwil w sypialni? Co się stało ostatnio, że mnie odrzuciłaś. Źle się z tym czuję i dlatego chciałbym znać przyczyny i coś zmienić." Wtedy rozmowa miałaby temat przewodni, ale mogłaby też być miłym spotkaniem,niekoniecznie w domu. Ja sama wiem, że kiedy czas jest przeznaczony na rozmowę łatwiej trochę nastawić się pozytywnie i być spokojnym.
Gdyby mój mąż chciał taki czas przeznaczać na rozmowę być może nie byłoby u nas aż tak wielkiego kryzysu.
Powodzenia.pozdrawiam.
Z modlitwą za Was.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Pavel » 12 lut 2022, 9:50

ZakochanyWzonie pisze:
11 lut 2022, 8:45
Witam ponownie, wczoraj zapytałem żonę, właściwie poprosiłem ją aby mi powiedziała czy coś jej we mnie przeszkadza. Czy coś powinienem zmienić w swoim zachowaniu. I usłyszałem, że abym ciszej jadł i nie chrapał w nocy. Nie wzięła mojego pytania na serio.

Powiedziałem, że mówię poważnie i chciałbym usłyszeć szczerą odpowiedź. Żona powiedziała, że nic...

Kobiety są z innej planety.... Jak nam wiedzieć, co jej nie pasuje jak mi nie powie 😃

Ponadto staram się jej po prostu nie denerwować. Unikać sytuacji konfliktowych. Do tego niepotrzebnie się nie nakręcać. I jest fajnie od kilku dni nie było żadnych sprzeczek. Oby tak dalej.
A postaraj się sobie przypomnieć za co żona do tej pory miała pretensje.
Zapisz sobie to.
A przede wszystkim posłuchaj sobie polecanych konferencji, poczytaj książki.
Pewnych spraw bowiem żona może sobie nawet nie uświadamiać, a nie są to zachowania służące rodzinie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

lustro
Posty: 1499
Rejestracja: 02 sie 2017, 22:37
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: lustro » 12 lut 2022, 19:46

viona pisze:
12 lut 2022, 4:55
[ Ja na twoim miejscu Zakochany napisałabym żonie np. "Dlaczego rano kiedy dzieci się bawią albo śpią nie możemy mieć wspólnych chwil w sypialni? Co się stało ostatnio, że mnie odrzuciłaś. Źle się z tym czuję i dlatego chciałbym znać przyczyny i coś zmienić." Wtedy rozmowa miałaby temat przewodni, ale mogłaby też być miłym spotkaniem,niekoniecznie w domu.
Każdy robi jak sam czuje i uważa
Ja po takim liście pomyślała bym - no to czuj się źle. Co mi do tego?
Jak ja czułam się źle i mówiłam o tym, Ty miałeś to gdzieś.

Zakochany
Może warto jeść ciszej (to blache? Szczególnie przy wspólnych posiłkach?)
Pomyśl czy mógłbyś coś zrobić z chrapaniem.
I zastanów się nad tym, co napisał Pavel
Na pewno wiele razy słyszałeś od żony co ją wkurza.
A to, że wtedy słyszałeś a nie usłyszałeś, też może żonę irytować i zniechęcać do rozmów na ten temat.

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Pavel » 13 lut 2022, 2:40

Nie wiem jak jest z twoją żoną, nie wiem też jak jest z całą resztą pań świata, ale moja niespecjalnie odkąd są dzieci (czyli niemal 10 lat) ma ochotę na współżycie gdy one nie śpią lub choćby mogą wstać w niedługim czasie.
Ja, jako mężczyzna mam tak, że u mnie takie coś nie stanowi problemu, choćby spróbować warto. Ja tak mam.
Żona ma inaczej. U niej jest tyle detali które powinny być spełnione by czuła się komfortowo, że nie wiem czy do tylu potrafię liczyć :lol:
Kiedyś się z tego powodu Mocno frustrowałem. Ba, nawet teraz mi się na chwilę zdarza.
Ale idzie to w parze z wiedzą teoretyczną, więc wbrew własnym odczuciom staram się szanować zdanie i instynkty/intuicję żony.
Jak to mawia Pan Pulikowski - mężczyzna ma tylko guzik „włącz - wyłącz”, kobieta zaś ma maaaasę receptorów.
To kobieta powinna być ekspertem i osobą prowadzącą w tym obszarze, bowiem to ona wie instynktownie w związku z tym jak stworzył ją Pan Bóg co jest dla niej (a to znaczy i dla relacji) dobre, dopuszczalne.

Nie wiem jak z twoją żoną, ale moja ma problem też ze współżyciem w dzień w ogóle.
To wynik czterech ciąż i porodów. Niespecjalnie potrafi zaakceptować swe ciało na tyle aby pokazywać mi je za dnia w pełnej okazałości.
I nie mam na to innej rady jak akceptacja i uszanowanie tego.
Mimo, że ja na te „efekty„ patrzę z pełną akceptacją, miłością, zupełnie mi to nie przeszkadza.
Ba! Wręcz przeciwnie. Wszelkie „niedoskonałości są dla mnie żywą pamiątką tego co przeszła żona, tego jak jestem jej wdzięczny za dzieci. I dla mnie to zdecydowanie bardziej plus niż minus.
Ale nie dla niej.
Ona tak ma, żadne racjonalne argumenty tu nie pomogą, a wręcz narobią szkód.
Bo na jej subiektywne odczuwanie to nie wpływa. A to nawet subiektywne odczuwanie żony jest równie istotne jak obiektywne.
I warto to mieć na uwadze.
Nie ważne czy obawy są logiczne czy nie. Czy są patrząc po męsku ku temu podstawy.
Ważne, że takowe są.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk

ZakochanyWzonie
Posty: 19
Rejestracja: 30 sty 2022, 19:00
Jestem: szczęśliwym mężem
Płeć: Mężczyzna

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: ZakochanyWzonie » 13 kwie 2022, 11:20

Witam po dwóch miesiącach milczenia. Powiem Wam jakie zmiany u nas zaszły w naszej relacji z żoną.

Jakiś miesiąc temu zaproponowałem żonie pewien układ. Powiedziałem, że potrzebuję takich momentów jakie były w czasie narzeczeństwa, w pierwszych latach po ślubie. Kiedy byliśmy w objęciach, całowaliśmy się namiętnie. Tak, że świat dla nas nie istniał. I... umówiliśmy się, że żona codziennie niezależnie czy będzie jej się chciało, czy będzie zmęczona, bez wymówek da mi kwadrans. Kiedy będzie tylko dla mnie, kiedy nic innego nie będzie miało dla nas znaczenia... Wiadomo choroba czy inna niedyspozycja są odstępstwa. Ale w ciągu miesiąca nie było takiej sytuacji.

Od miesiąca to praktykujemy. Żonie to też się spodobało i z kwadransa bywa, że robią się dwa i coś jeszcze 😀

Wiem, że to może dziwne... takie układy w malzenstwie. Umawianie się na codzienne, pełne namiętności pocałunki, przytulasy. Ale tego potrzebowałem a nie tylko buziaczka.... Cieszę się, że żona to rozumie.

Jak macie taki problem zaproponujcie takie coś żonie, mężowi. Kilka, kilkanaście lat temu... tak robiliście i byliście szczeliwi.... Dlaczego ma to nie wrócić, uczycie ekscytacji, radości i czekania na ten czas 😀

Problemów to wszystkich nie rozwiąże, ale to dobra droga ku lepszemu w relacji z małżonkiem.

Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Nasze życie to rolecoster emocji od euforii po złość i drustrację...

Post autor: Nino » 16 kwie 2022, 23:28

Jeśli układ jest dobrowolny i sprawia, że idzie ku lepszemu: to czemu nie ! :) Zawsze się uśmiecham, jak czytam Twoje posty :)
Rzadko kto pisze tu otwarcie o aspekcie bliskości fizycznej, o seksie ( może się mylę ).
Ja wprowadziłam zasadę wspolnego spania w sypialni. Baaaardzo dawno temu to było dla nas ważne. Potem różnie się układało. W złości nie potrafiłam/nie umiałam zbliżyc sie do meza. Teraz tez czesto mam go dość, ale wieczorem kladziemy sie razem do jednego lozka, wiec silą rzeczy przytulimy się do siebie.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Lola123 i 8 gości