Kryzys własny, kryzys małżeński

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys własny, kryzys małżeński

Post autor: Nino » 15 lut 2022, 18:06

Warto zdać sobie sprawę, na czym miałoby polegać zadośćuczynienie. Czy na tym, że powraca do Ciebie tamta zdrada i odczuwasz poczucie winy? A potem, co za tym idzie, bierzesz na klatę różne nieprzyjemności ze strony męża, bo przecież go kiedyś tak strasznie zraniłaś?

Również zdradziłam męża jako młoda mężatka. Z podobnych pobudek. Odżałowałam, odpokutowałam, wyniosłam lekcję, Bóg mi przebaczył, a mąż nadal ze mną ( zresztą, odpłacił mi się pięknym za nadobne ).
Zdrada to nie tylko cios wymierzony w partnera. To również rana zadana samemu sobie. Miłości, którą mamy żywić również do siebie. I sobie wybaczyć w pierwszej kolejności.
Zadośćuczynienie nie polega na trwaniu w worku pokutnym. To, według mnie, przepracowanie/przemodlenie/zdecydowanie/radykalne odwrócenie się czy co tam dla kogo; tego zgniłego podłoża, na którym wyrosła zdrada. Po to, aby stać się dla partnera mądrzej kochającym, zdrowo oddanym, dojrzałym człowiekiem. Dlatego masz moim zdaniem trafną intuicję, że - paradoksalnie - zdrada wyniosła cię na wyższy lewel świadomości pewnych spraw.
Traktuj ją jak doświadczenie, z którego już wyniosłaś lekcję. Nie stawiaj się bez końca w roli krzywdzicielki.

Krzywda, jaką zadałaś mężowi przez swoją zdradę jest faktem. Faktem z PRZESZŁOŚCI. I druga strona też musi się z tym uporać. Nie wystarczy zostać, bo coś tam...

Życzę Ci cierpliwości w znoszeniu wybuchów męża, które jeszcze w jakiś sposób dotyczą tamtej zdrady, jednak nie przeżywaj jej w sposób, jakby dopiero co wylało się mleko!

Czy np. trzeźwy alkoholik całe życie ma się zadręczać poczuciem winy, że spie..... rodzinie swym piciem 10 lat życia? No nie!! Swoją stratę już poniósł.

W życiu cudne jest to, że możemy wciąż zaczynać od nowa. Mądrzej, lepiej, rozważniej, dojrzalej. Oglądanie się na przeszłość zatrzymuje nas w tamtych starych i nikomu już niepotrzebnych boleściach. Niekiedy trzeba już po prostu powiedzieć STOP.

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 9 gości