Po rozwodzie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7702
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Po rozwodzie

Post autor: Lawendowa »

Mika5, do tego co pisał Monti o różnicy między wybaczeniem, a pojednaniem dorzucę link z konferencjami ks. Dziewieckiego:
https://archive.org/details/xmarek-zranienia
Warto posłuchać, by z niewiedzy nie poranić siebie jeszcze bardziej.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Nowiutka

Re: Po rozwodzie

Post autor: Nowiutka »

Mika5 pisze: 30 gru 2022, 20:10 Słuchałam dziś ks Pelanowskiego. W jednym z Kazań mówi, że aby wybaczyć potrzebna jest prośba o wybaczenie. Z drugiej strony św Szczepan prosi o wybaczenie dla oprawców, którzy nie wiedzą, co czynią… To o co chodzi z tym wybaczeniem? Mój mąż to bezrefleksyjny, skrajnie egoistyczny człowiek,
Można stwierdzić zatem, że chory, wybaczyć a pojednać się to dwie różne rzeczy. Ale można spojrzeć na drugiego jak na dziecko Boże. Lub po prostu tak jak na dziecko. Dla dzieci jesteśmy nieco bardziej wyrozumiali.
Jeśli taki jest mąż to czy nie jest to... smutne? Można stwierdzić że trochę go może być żal że nie umie inaczej. Stąd już łatwiej o wybaczenie.
A to że potrzeba prośby o wybaczenie - to już powiedzenie że się wybaczylo. KS. Dziewiecki o tym mówi wybaczyć w sercu nie mówić. Ja popełniłam ten błąd i powiedziałam że wybaczyłam gdy ten mąż mój napawał się "swoim ideałem". Nigdy nie uznał i już raczej nie uzna swoich win bo wybielilam go swoim wybaczeniem.
helenast
Posty: 3088
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Po rozwodzie

Post autor: helenast »

Nowiutka pisze: 31 gru 2022, 20:55
Ja popełniłam ten błąd i powiedziałam że wybaczyłam gdy ten mąż mój napawał się "swoim ideałem". Nigdy nie uznał i już raczej nie uzna swoich win bo wybielilam go swoim wybaczeniem.
??? ... To dla kogo i w kogo było skierowane to wybaczenie ?
Nowiutka

Re: Po rozwodzie

Post autor: Nowiutka »

helenast pisze: 01 sty 2023, 9:27
Nowiutka pisze: 31 gru 2022, 20:55
Ja popełniłam ten błąd i powiedziałam że wybaczyłam gdy ten mąż mój napawał się "swoim ideałem". Nigdy nie uznał i już raczej nie uzna swoich win bo wybielilam go swoim wybaczeniem.
??? ... To dla kogo i w kogo było skierowane to wybaczenie ?
Dosiego roku:)
Nie bardzo rozumiem pytanie.

Chodzi mi o konferencję w której ks mówi o wybaczeniu i jak powinien zachować się, przeprosić nawrócony krzywdziciel. Nie jestem w stanie tego opisać wyjaśnić ale była tam przestroga by wybaczyć w sercu ale nie mówić o tym za szybko gdy krzywdziciel jeszcze błądzi. U mnie wydarzyło się to przed czym tam była "przestroga". Opisuję sytuację nie kieruję tego w żadną stronę.
helenast
Posty: 3088
Rejestracja: 30 sty 2017, 11:36
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Po rozwodzie

Post autor: helenast »

Nowiutka pisze: 01 sty 2023, 13:00
helenast pisze: 01 sty 2023, 9:27
Nowiutka pisze: 31 gru 2022, 20:55
Ja popełniłam ten błąd i powiedziałam że wybaczyłam gdy ten mąż mój napawał się "swoim ideałem". Nigdy nie uznał i już raczej nie uzna swoich win bo wybielilam go swoim wybaczeniem.
??? ... To dla kogo i w kogo było skierowane to wybaczenie ?
Dosiego roku:)
Nie bardzo rozumiem pytanie.

Chodzi mi o konferencję w której ks mówi o wybaczeniu i jak powinien zachować się, przeprosić nawrócony krzywdziciel. Nie jestem w stanie tego opisać wyjaśnić ale była tam przestroga by wybaczyć w sercu ale nie mówić o tym za szybko gdy krzywdziciel jeszcze błądzi. U mnie wydarzyło się to przed czym tam była "przestroga". Opisuję sytuację nie kieruję tego w żadną stronę.
O to mi właśnie chodzi - bo ktoś powiedział, że ma być tak i tak .... wybaczenie, przeproszenie oraz zadośćuczynienie to Twoja i tylko Twoja postawa , to głębokie własne przekonanie ,że tego chcesz ,że jesteś do tego gotowa , że naprawdę wybaczasz, że chcesz przeprosić czy zadośćuczynić... nie ma do tego żadnych regułek ani reguł zachowania ... Nasza prawdziwa , przepracowana i przerobiona chęć wybaczenia , przeproszenia się liczy , a nie gotowość na przyjęcie przebaczenia drugiej osoby, bo taka może nigdy nie nadejść i to juz jest sprawa drugiej osoby , a nie Twoja ...
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Po rozwodzie

Post autor: Ruta »

Moja praca z przebaczaniem doprowadziła mnie do następujacych wniosków:

- przebaczenie pomaga mi, nie osobom które mnie skrzywdziły, aczkolwiek zdarza się, że pomaga także tym osobom, nawet gdy o tym, że im przebaczyłam nie wiedzą,
- pomogło mi ćwiczenie przebaczenia, zaczynałam od tego co było, spraw zamkniętych, w których osoba krzywdząca nie miała juz nade mną władzy, ani mozliwości wyrządzenia mi krzywdy,
- do wybaczenia potrzebowalam pokory, uznania, że jestem takim samym grzesznikiem, jak także krzywdzę i nie jestem w niczym lepsza od krzywdziciela, dokąd czułam się lepsza, dotąd przebaczenie nie szło, i nie ma to nic wspólnego z usprawiedliwaianiem, więcej ze stawaniem w prawdzie o sobie,
- po przebaczeniu nadal można odczuwać trudne emocje, nie mieć ochoty na kontakt z krzywdzicielem, nie oznacza to nie przebaczenia, oznacza trudne emocje, mogą czasem wracać, nawet po długim czasie.

Nauczyłam się też, że sama nie jestem w stanie przebaczać. Więc najpierw się modlę o łaskę przebaczenia. I potem już jakoś idzie. Wiem, ze proces się domyka, gdy jestem w stanie szczerze ofiarować swój ból w intencji osoby która mnie skrzywdzila, uznać krzywdy które ja jej wyrządziłam, przyjąć moje przyczynienie się do krzywdy lub przyjać moją bezsilność wobec tej osoby i to, że zostalam skrzywdzona niewinnie. Sobie też wtedy mogę wybaczać. Albo uznac swoją bezsilność wobec zła które czasem mnie dotyka. Bywa to trudniejsze, niż przebaczenie krzywdzicielowi.
Nowiutka

Re: Po rozwodzie

Post autor: Nowiutka »

helenast pisze: 02 sty 2023, 4:41
Nowiutka pisze: 01 sty 2023, 13:00
helenast pisze: 01 sty 2023, 9:27

??? ... To dla kogo i w kogo było skierowane to wybaczenie ?
Dosiego roku:)
Nie bardzo rozumiem pytanie.

Chodzi mi o konferencję w której ks mówi o wybaczeniu i jak powinien zachować się, przeprosić nawrócony krzywdziciel. Nie jestem w stanie tego opisać wyjaśnić ale była tam przestroga by wybaczyć w sercu ale nie mówić o tym za szybko gdy krzywdziciel jeszcze błądzi. U mnie wydarzyło się to przed czym tam była "przestroga". Opisuję sytuację nie kieruję tego w żadną stronę.
O to mi właśnie chodzi - bo ktoś powiedział, że ma być tak i tak .... wybaczenie, przeproszenie oraz zadośćuczynienie to Twoja i tylko Twoja postawa , to głębokie własne przekonanie ,że tego chcesz ,że jesteś do tego gotowa , że naprawdę wybaczasz, że chcesz przeprosić czy zadośćuczynić... nie ma do tego żadnych regułek ani reguł zachowania ... Nasza prawdziwa , przepracowana i przerobiona chęć wybaczenia , przeproszenia się liczy , a nie gotowość na przyjęcie przebaczenia drugiej osoby, bo taka może nigdy nie nadejść i to juz jest sprawa drugiej osoby , a nie Twoja ...
Eee no i tak i nie. :)

Bo wiesz JA aby być z () mężem POTRZEBOWAŁAM (i śmiem podejrzewać, że inni w podobnej do mojej sytuacji też; w moim środowisku jest np. jeden taki przypadek) właśnie TEGO. Nie mówię żeby ślepo iść za wypunktowaniem (chociaż jakieś zasady stosuje się i w wierze dosyć dosłownie).
Nie mówię, że ma być tak i tak bo ktoś tak każe (to brzmi w sumie jak antyklerykalizm). Tylko, że to tak i tak robi konkretną robotę w głowach i sercach. Może wiele osób tak miało na potwierdzenie tego, może moja sytuacja była wyjątkiem od reguły.
Niezależnie od mojej gotowości czy postawy, decyzji o wybaczeniu, ten krzywdziciel musi jednak przestać krzywdzić i dostrzec swoje winy by poszła za tym zmiana inna niż partnera.
Nie stawiam się w roli ofiary (spodziewam się takiego oskarżenia bo piszę o nim jako krzywdzicielu). Czasem obecna sytuacja (bez wchodzenia w szczegóły) mnie wkurza, czasem śmieszy, a czasem jest mi go żal bo MÓWIĄC o przebaczeniu zagrodziłam mu możliwość dosięgnięcia dna.
Ale może nie offtopujmy.
ODPOWIEDZ