Kryzys w mlodym małżeństwie

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie. Małżeństwo z mlodym stażem 3 lata. Jakieś rok po ślubie zaczolem zaniedbywać żonę nie doceniałem jej ciężkiej pracy
Krytykowałem gdy coś robiła czy dobrze czy źle w ostatnim roku to wogole się pogubiłem. Pod koniec roku zona poważnie zachorowała ja nie poświęciłem tyle czasu na ile zona liczyla. Podczas choroby pojawia się też depresja wtedy już zaczęło się wszystko walić. Zona kazała mi się wyprowadzić powiedziałem że się będę zmieniał próbowałem rozmawiać ale czym więcej rozmawiałem (naciskalem) zona sie oddalała i było tylko gorzej. Po jakimś czasie wyprowadzila się do koleżanki prosilem żeby wróciła to razem za walczymy o związek. Po powrocie było tylko gorzej nie pozwalała się zbliżyć dotknąć wpadała w ataki paniki. Znów powrócił temat mojej wyprowadzki była w tak złym stanie powiedziała że potrzebuje czasu oddechu i dobrze będzie jak na jakiś czas się wyprowadzę. Było coraz gorzej no i postanowilem się wyprowadzić narazie jest to krótki okres. Nie wiem czy to nas może zbliżyć czy oddalić ale chyba nie było już imnego wyjścia terapia dla par nawet nie wchodziła w grę nie chciała. Ktoś może się podzieli swoimi doswiadczeniami?
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Al la »

Witaj Stamal na naszym forum.
Jakieś rok po ślubie zaczolem zaniedbywać żonę nie doceniałem jej ciężkiej pracy
Krytykowałem gdy coś robiła czy dobrze czy źle
No to masz odpowiedzi, co się dzieje w Waszym związku.
Zmienił się Twój sposób komunikacji z zoną? A może Ty deklarujesz, że będzie inaczej, a ona nie wierzy?
Daj jej czas, zadbaj o siebie, poszukaj wiedzy nt kryzysu w małżeństwie.

Może poszukaj jakiejś lektury na ten temat, tu lista viewtopic.php?f=10&t=383
Proponuję na początek "5 języków miłości" Gary Chapmana. Czy znasz język miłości twojej żony?

Pozdrawiam, na pewno możesz też liczyć na wsparcie naszych forumowiczów.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Tak jest ja teraz analizuje to wszystko i zona ma rację wspierała mnie zawsze. Stała za mną murem kiedy była taka potrzeba. Ja w sumie nie wiem czemu taki byłem. Ogólnie mam bardzo ciężki charakter. Wszystkie decyzję podejmowałem praktycznie sam nie liczylem się z żony opinia. Pracowalem coraz więcej i więcej bylem później zmęczony wracałem do domu i nie mialem na nic siły. Zona to wszystko wytrzymywała chociaż zwracała mi uwagę to ja jeszcze potrafilem się obrazić. Krótko przed tym kryzysem zmarł mi brat w bardzo mlodym wieku ojciec alkoholik matka w pozniejszym czasie także. Nie wiem czy ma to wpływ na to wszystko? Pokazuje żonie że się zmieniam prosilem żeby iść na terapie to zobaczymy swoje błędy. Zona powiedziała że teraz to potrzebuje czasu dla siebie bo jej się ulało i musi przemyśleć czy jest w stanie jeszcze coś z tym robić.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Niepozorny »

Witaj Stamal.

Mam pytanie od którego zależy, czy w swoim wątku otrzymasz wsparcie adekwatne do twojej sytuacji. Czy jesteście małżeństwem sakramentalnym?
Stamal pisze: 21 mar 2023, 19:14 Krótko przed tym kryzysem zmarł mi brat w bardzo mlodym wieku ojciec alkoholik matka w pozniejszym czasie także. Nie wiem czy ma to wpływ na to wszystko?
Polecam wysłuchać https://youtu.be/6heoeAzcpic
Z braku rodzi się lepsze!
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Tak jesteśmy małżeństwem sakramentalnym. Żona mocmo walczyła o tą miłość. Ja ją kocham bardzo tylko chyba nie rozumieliśmy swoich języków miłości. Bóg jest obecny w naszym życiu może nie chodzimy do kościoła co niedzielę ale jesteśmy wierzący. Żona uczyła mnie miłości tylko ja nie do końca w ten sam sposób to odbierałem. Przeczytałem połowę książki 5 języków miłości, i dostrzegam swoje błędy które bardzo czesto popelnialem. Wysłuchałem też kilku wykładów dr Pulikowskiego co mnie w tym umocniło że nie robilem tak jak należy. Jakiś czas temu rozpoczolem modlitwe Pompejańską i dostałem znaki że pomoc Boża jest ze mną. Na drugi dzień modlitwy przypadkowa Pani wręczyła mi obrazek Matki Boskiej, a 3 dnia modlitwy załatwiałem sprawę (nie związana z tematem) pewna pani do mnie "Dużo modlitwy i wiary będzie lepiej". To chyba nie jest przypadek. Jednak zona puki co nie widzi kontynuacji małżeństwa powiedziała że jej uczucie chyba wygasło.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Al la »

Stamal pisze: 23 mar 2023, 14:00 Jednak zona puki co nie widzi kontynuacji małżeństwa powiedziała że jej uczucie chyba wygasło.
Podstawą rozwoju jest prawidłowe nazywanie pojęć. Miłość to nie uczucie.
Zapraszam tutaj: ks. Marek Dziewiecki "Czym miłość nie jest" https://www.youtube.com/watch?v=aoxr7EI ... 04B2B2B765
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Zona nie chcę nawet podjąć zbytnio rozmowy, najgorsze chyba jest to, że ma koleżankę która mocno ją wspiera w decyzji rozstania. W sumie przeczytałem jakieś wiadomości nie znaczące o niczym, wprowadziła kod na telefon jakiś czas temu. Zaczolem napierać czy ma kogoś to się upierała "to nawet pisać mi z nikim nie wolno" no i przestałem dopytywać czy kogoś ma bo to mnie od żony bardziej oddalało..puki co zero kontaktu i nie bardzo wiem czy pisać dzwonić? Nigdy nie bylem w takiej sytuacji.
Awatar użytkownika
Niepozorny
Posty: 1541
Rejestracja: 24 maja 2019, 23:50
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Niepozorny »

Stamal pisze: 24 mar 2023, 17:21 Zona nie chcę nawet podjąć zbytnio rozmowy, najgorsze chyba jest to, że ma koleżankę która mocno ją wspiera w decyzji rozstania.
Moja żona również miała "wsparcie" koleżanek. Jedna (mężatka, która według opowiadań żony próbowała nowiązać bliższą relację z żonatym kolegą z pracy) na pewno pomagała żonie ukrywać kłamstwa. Była jeszcze jedna, ale nie wiem jaki był jej udział. Na pewno pomagała żonie w wyprowadzce. Z nią żona ma kontakt do teraz. Prawdopodobnie ona również rozstała się ze swoim mężem.
Stamal pisze: 24 mar 2023, 17:21W sumie przeczytałem jakieś wiadomości nie znaczące o niczym, wprowadziła kod na telefon jakiś czas temu. Zaczolem napierać czy ma kogoś to się upierała "to nawet pisać mi z nikim nie wolno" no i przestałem dopytywać czy kogoś ma bo to mnie od żony bardziej oddalało..
Moja żona również miała hasło na telefon. Do tego regularnie je zmieniała. Też zapytałem żony czy ma kogoś. Oczywiście zaprzeczyła, co później okazało się kłamstwem (co nie znaczy, że w twoim przypadku jest tak samo). Moim zdaniem takie pytanie nie ma sensu, gdyż odpowiedź to zawsze będzie, że nie. Moja żona zaprzeczała, dopóki nie miała pewności, że ja nie blefuję i że rzeczywiście odkryłem prawdę.
Stamal pisze: 24 mar 2023, 17:21puki co zero kontaktu i nie bardzo wiem czy pisać dzwonić? Nigdy nie bylem w takiej sytuacji.
Polecam listę Zerty, ale trzeba pamiętać, że każda sytuacja jest inna i punkty, które są tam umieszczone mogą nie być odpowiednie do twojej. Uważam, że warto się zastanowić jak taki kontakt może wpłynąć na ciebie i dlaczego tego kontaktu chcesz.
Stamal pisze: 21 mar 2023, 8:33 Znów powrócił temat mojej wyprowadzki była w tak złym stanie powiedziała że potrzebuje czasu oddechu i dobrze będzie jak na jakiś czas się wyprowadzę. Było coraz gorzej no i postanowilem się wyprowadzić narazie jest to krótki okres. Nie wiem czy to nas może zbliżyć czy oddalić ale chyba nie było już imnego wyjścia
W jaki sposób twoja wyprowadzka mogłaby was do siebie zbliżyć? Przecież twoja żona wcześniej się wyprowadziła do koleżanki, więc miała czas na przemyślenia i bycie bez ciebie. Moim zdaniem nie da się naprawić małżeństwa, jeśli nie ma się żadnego kontaktu ze sobą. Czy mieszkanie macie wspólne (lub razem je wynajmujecie)?
Z drugiej strony czas rozłąki można poświęcić na naprawę siebie. Znasz już dominujące języki miłości żony oraz swój?
Polecałem ci posłuchanie audiobooka "Rozwinąć skrzydła", który mógł ci pomóc odnaleźć jaki jest problem w tobie.
Z braku rodzi się lepsze!
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Moja żona ogólnie na ten moment nie chce naprawiać malzenstwa (tak jak by potrzebowała czasu na decyzję). To ja nalegam żeby naprawiać małżeństwo, że widzę jaki jest mój problem i chce nad nim pracować. To mi odpowiada, że mialem na to czas i ona teraz już nie chcę. Jak się wyprowadzila do koleżanki to po powrocie tak jakby coś pękło stała się inna takie wrażenie odczułem jak by czegoś żałowała. Tak znam jezyk miłości mojej żony tylko w czasie braku kontaktu ciężko mi coś zrobić. Mieszkanie wynajmowaliśmy od żony rodziny, mieliśmy kupować swoje i temat się rozwiał. Powiem tak jestem świadomy dużej części kryzysu w małżeństwie i chce walczyć o nie, tylko wszystkie moje próby były odbierane negatywnie. Wygląda to tak jakby żona już ze mnie zrezygnowała. Wszystkie zdjęcia z mieszkania podejmowała obrączkę też zdjęła powiedziała że ślub ze mną to była najgorsza decyzja w życiu.
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Witajcie. W naszym małżeństwie bez zmian, a nawet wszystko się cofnęło. Żona nie chce mnie widzieć ja nie naciskam. Niby czas płynie ale ja się zatrzymalem w miejscu. Wszystko straciło dla mnie wartość nic mnie nie cieszy. Pisałem do żony, ale ona sprowadzała mnie odrazu do parteru, odrazu urywałem rozmowę bo zmierzała w złym kierunku. Swieta spędziłem samotnie napisałem do żony żeby się spotkać może trochę czasu spędzić razem, brak odpowiedzi (uznałem że brak odpowiedzi to też odpowiedź). Poszedłem do kościoła dużo wcześniej przed mszą potrzebowałem uporządkować myśli i chyba mi się to udało. Zrozumiałem że wszystko jest po coś zmieniłem tok myślenia zaczynam wyciągać pozytywne rzeczy z całej tej sytuacji, szukać przyczyny kryzysu i walki ze swoimi wadami. W wielki piątek zakończyłem cześć błagalną a w wielką sobotę zaczolem cześć dziękczynna modlitwy pompejanskie, nie jest to przypadek. Wsparcie Boga mam własny los w rękach też i to co z nim zrobię zależy głównie ode mnie. Nagrodą za to może być uwaga żony, ale to jeszcze może być ciężka i dluga droga. Pozdrawiam
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

W dniu dzisiejszym zakończyłem nowennę pompejanska i poszedłem do spowiedzi. Dało mi to tyle tak jak bym wszedł na pierwszy schodek, zrobił mały ruch do przodu takie odczucie mi to dało. Czasami jest ten bałagan w głowie, ale staram się sobie z nim radzić. Z Żoną kontakt mocno ograniczony jak napisze do niej jak się czuje czy może potrzebuje pomocy to ciągle wraca do przeszłości ma ciągle żal do mnie o to jaki bylem co robilem. Odpowiadam krótko, że to jaki bylem nie ma zadnego usprawiedliwienia. Staram się nie naciskać nie wywierać presji tylko więcej słuchać nic mówić. Mam wrażenie, że zona chce ratowac malzenstwo tylko boi się żeby nie było tak jak wcześniej. Być może musi minąć jakiś czas musi dostrzec, że naprawdę chce się zmienić i walczyć o nas.
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Czy zona da mi szansę?

Post autor: Stamal »

Witam wszystkich.
Pisałem już jeden wątek ale odpowiedzi było niewiele. Jesteśmy małżeństwem sakramentalnym 3 lsta po ślubie. Po ślubie myślałem że zona to moja własność i nie muszę się starać i o tak to teraz wyszło. Ogólnie nie zachowywałem się jak należy krytykowałem żonę nie brałem pod uwagę jej zdania. Krzywdziłem żonę słowami i zachowaniem. Jak była jakaś klutnia czy to z mojej winy cxy nie to ja się obrażałem i cisza. Doszło do momentu że zona zachorowała i uznała ze nie bylem przy niej tyle ile tego potrzebowała. Jak wyszła ze szpitala to uznała ze nie ma sensu tego ciągnąć dalej. Od tamtej pory nic nie moglem zrobić a chcialem zatrzymać tą lawinę która sie rozpędzała. Do żony nie moglem dotrzeć w zaden sposób rozmowa pracą dobrym zachowaniem tak jakby skreśliła mnie już w głowie. Kazała mi się wyprowadzić za bardzo nie miałem wyjścia i siedzę teraz w wynajmowanym mieszkaniu jest czasem ciężko ale niestety trzeba wypić piwo które sie naważyło. Teraz to taka jakby separacja zona pierwsza się nie odezwie ja jsk zadzwonię napisze to może odpiszę może nie. Dopiero jak pójdę pod dzwi i zapytam czy mogę wejść to pozwoli. Dodam że jeszcze jak mieszkaliśmy razem to znalazłem w telefonie rozmowy po 30 minut pokasowane sms i zmieniane hasła do telefonu. Gdy pytam co dalej zamierza robić odpowiada że nie wie.
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Lawendowa »

Stamal, Twój kolejny post został dołączony do Twojego poprzedniego wątku. Łatwiej odnosić się innym użytkownikom, gdy cała historia jest w jednym miejscu.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Caliope »

Polecam zająć się sobą, iść na terapię, jesteś DDA, to że wszyscy umarli, nie daje wyzwolenia z tego. Trzeba popracować nad sobą najpierw, a potem kontynuować relację z żoną.
Stamal
Posty: 63
Rejestracja: 19 mar 2023, 15:55
Płeć: Mężczyzna

Re: Kryzys w mlodym małżeństwie

Post autor: Stamal »

Próbuję cały czas zająć się soba caly czas coś robię czytam książki ogladam konferencje Jacka Pulikowskiego. Odstawilem całkowicie alkohol bo bywalo tak że po pracy wypilem 2-3 piwa. Jutro idę na terapie byłem już na konsultacji u psychiatry. To że się wyprowadziłem widzę że nas oddala zona nie chcę sie spotkać twierdzi że nie jest gotowa, mi jest tak ciezko najgorsze są weekendy jak przychodzi mi siedzieć wieczorami. Jest mi tak przykro że po ranilem uczucia ukochanej osoby i nie umiem znaleźć drogi do odbudowy naszej relacji.
ODPOWIEDZ