Brak pomysłów
Moderator: Moderatorzy
Brak pomysłów
Proszę o pomoc. Jesteśmy z żoną 4 lata po ślubie razem 11 lat. Znamy się jak łyse konie. Mamy 4 letniego syna. Do tej pory układało się nam jak to w małżeństwie raz lepiej raz gorzej lecz od stycznia przechodzimy kryzys. Nie mieszkamy razem już 2 miesiące. Ona miała pretensje ze ją zaniedbywałem byłem zbyt zajęty pracą , kolegami i wypaliła się. Myślałem że potrzebujemy czasu od siebie aby każdy z nas zrozumiał swoje błędy jak i potrzeby drugiej strony. Niestety żona nie wytrzymała próby czasu ( 2 miesiące) i zdradziła mnie. Mówi że był te jednorazowy skok w bok ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Teraz prosi,błaga abym wybaczył jej i wrócił do niej i syna a ja nie wiem co robić? Wybaczyć jak ? Zapomnieć jak ? Proszę o porady.
Re: Brak pomysłów
Witaj, Pulek89.
Nikt Ci tego nie powie <jak>. Bo to Twoja osobista droga przebaczenia i jest to niewątpliwie droga - długa, bolesna, wyboista.
Możesz nią pójść, nie będzie łatwo. Przebaczenie to proces, nic nie zadzieje się od razu.
Z drugiej strony, przysięgałeś żonie, że nie opuścisz jej aż do śmierci? (Rozumiem, że macie sakrament małżeństwa)
No to Ty masz wybór. Dobrze jest się zastanowić, co jest alternatywą.
Zapraszam Cię na stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, może chciałbyś poszerzyć swoja wiedzę nt kryzysu w małżeństwie? Znajdziesz tam zarówno konferencje ze sycharowskich rekolekcji, jak i polecane lektury.
Pozdrawiam, na pewno otrzymasz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Oczywiste są Twoje dylematy. Jak wybaczyć komuś, kto mnie zawiódł?Wybaczyć jak ? Zapomnieć jak ?
Nikt Ci tego nie powie <jak>. Bo to Twoja osobista droga przebaczenia i jest to niewątpliwie droga - długa, bolesna, wyboista.
Możesz nią pójść, nie będzie łatwo. Przebaczenie to proces, nic nie zadzieje się od razu.
Z drugiej strony, przysięgałeś żonie, że nie opuścisz jej aż do śmierci? (Rozumiem, że macie sakrament małżeństwa)
No to Ty masz wybór. Dobrze jest się zastanowić, co jest alternatywą.
Nie mieszkacie razem, Ty się wyprowadziłeś?Nie mieszkamy razem już 2 miesiące.
Zapraszam Cię na stronę pomocową http://sychar.org/pomoc/, może chciałbyś poszerzyć swoja wiedzę nt kryzysu w małżeństwie? Znajdziesz tam zarówno konferencje ze sycharowskich rekolekcji, jak i polecane lektury.
Pozdrawiam, na pewno otrzymasz wsparcie od naszych forumowiczów.
Zwróć też uwagę na niepodawanie charakterystycznych szczegółów, internet nie jest anonimowy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Matka Teresa
Re: Brak pomysłów
Tak jestem z żoną po ślubie kościelnym. W styczniu z dnia na dzień kazała mi się wyprowadzić( to jej mieszkanie po rodzicach ) opowiedziała mi wszystko jak to wyglądało ten skok w bok. Na początku powiedziała że ma tajemnice przedemną o której ciężko jej mówić myślałem że chodzi o chorobę ale nigdy nie sądziłem że chodzi o Kowalskiego. Mamy syna Kocham go nad życie jest dla mnie wszystkim całym światem. Żonę Kocham ani przez chwilę po tej informacji nie starcia w moim sercu. Jestem w kropce nie wiem co robić. Naciska mnie abym wrocił dziś zaraz teraz ale boję się że jak wrócę to pomyśli sobie skoro jej wybaczyłem tak szybko to ma przyzwolenie odemnie robić to dalej z nim....
- Mała Księżniczka
- Posty: 66
- Rejestracja: 03 mar 2023, 22:04
- Jestem: w kryzysie małżeńskim
- Płeć: Kobieta
Re: Brak pomysłów
Witaj Pulek89!
mogę sobie wyobrazić co czujesz, bo sama zostałam zradzona. Wiem jak to boli, niemniej jednak - z perspektywy czasu - dochodzę do przekonania, że jeżeli jest jakakolwiek szansa pojednania, to warto tę szansę wykorzystać.
Jeżeli kochasz żonę, a syn jest dla Ciebie całym światem, to nie czekaj za długo.
Życzę Ci otwartości serca i ufności, że Bóg będzie wam we wszystkim pomagał!
"Nikt z nas nie żyje dla siebie i nikt nie umiera dla siebie: jeżeli bowiem żyjemy, żyjemy dla Pana; jeżeli zaś umieramy, umieramy dla Pana." (Rz, 14.7-8)