Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: s zona »

Atalia pisze: 26 sty 2018, 18:22

Do niedawna siedziałam na gruzach i beczałam. Biorę się w garść.
Nawiazujac do Waszych slow ,przypomniala mi sie opowiesc ks Pawlukiewicza ...o tym ,jak to my sklejamy byle jak to nasze zycie .. cos tam doklejamy....tak ,jak w ogrodkach dzialkowych ...jeszcze jakas stara wanna przyniesiona skads ..
A Pan Bog nam to wszystko rozwala ,zeby zbudowac w tym miejscu ville z basenem ..

Moze tylko trzeba czasu ,zeby to do nas dotarlo ...
czego sobie tez zycze ...
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

s zona pisze: 26 sty 2018, 19:06 A Pan Bog nam to wszystko rozwala ,zeby zbudowac w tym miejscu ville z basenem ..
Ja już mieszkam w tej willi. Szkoda tylko, że ta willa taka pustawa... :?
Atalia
Posty: 25
Rejestracja: 03 maja 2017, 11:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Atalia »

jacek-sychar pisze: 26 sty 2018, 19:10 Ja już mieszkam w tej willi. Szkoda tylko, że ta willa taka pustawa... :?
Jest was w tej willi dwoje :)
Można żyć w domu pełnym ludzi i być samotnym, jeśli ktoś żyje bez Boga.
"Oto nadeszły chwalebne gody Baranka, Małżonka czeka już: Alleluja!
Błogosławieni, którzy wezwani są na ucztę Baranka!!"
https://www.youtube.com/watch?v=eA1bF0vZcWk
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: s zona »

jacek-sychar pisze: 26 sty 2018, 19:10
s zona pisze: 26 sty 2018, 19:06 A Pan Bog nam to wszystko rozwala ,zeby zbudowac w tym miejscu ville z basenem ..
Ja już mieszkam w tej willi. Szkoda tylko, że ta willa taka pustawa... :?
Jacku ,
narzekasz czy sie chwalisz :P
Wiedźmin

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Wiedźmin »

s zona pisze: 26 sty 2018, 21:58
jacek-sychar pisze: 26 sty 2018, 19:10
s zona pisze: 26 sty 2018, 19:06 A Pan Bog nam to wszystko rozwala ,zeby zbudowac w tym miejscu ville z basenem ..
Ja już mieszkam w tej willi. Szkoda tylko, że ta willa taka pustawa... :?
Jacku ,
narzekasz czy sie chwalisz :P
Ja myślę, że Jacek nas zaprasza na popływanie w tym basenie :D :P ;)
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Ja pisałem, że mam willę. Nic nie pisałem o basenie. :lol:
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Nie wiem czy to wszystko ma sens. Pisze to może pod wpływem emocji ale ja naprawdę nie widzę już w ogóle szans żeby coś z tego wyszło. Żona mnie totalnie ignoruje. Czuje się fatalnie. Idę zaraz na spotkanie do poradni. Coraz częściej mam ochotę ułożyć sobie życie od nowa. Ta cała sytuacja mnie tak zniszczyła, że niedługo pozostanie po mnie popiół. Jak widzę ludzi razem trzymających się za ręce to zadaje sobie pytanie dlaczego ja muszę teraz mieć takie życie...?
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91

Takie problemy miało wielu z nas. Tak wyszło i już. Teraz warto zadbać o siebie, żeby odzyskać chęć życia.
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

jacek-sychar pisze: 29 sty 2018, 17:15 Coraz częściej mam ochotę ułożyć sobie życie od nowa.
Dopóki człowiek sam ze sobą się nie upora i nie nauczy być sam w celu uporządkowania psychicznego i duchowego to wchodząc w kolejne relacje dalej będzie popełniał te same błędy. Na początku będzie fascynacja, ulga a potem przyjdzie ....naga prawda o drugim człowieku, do tego przyzwyczajenie i codzienność. I co dalej?
Szukać dalej? Jak długo?
M91 pisze: 29 sty 2018, 17:13 ja naprawdę nie widzę już w ogóle szans żeby coś z tego wyszło.
Nie nastawiaj się na szanse. Odpuść. Cały czas robisz coś i zerkasz na żonę.....czy już się zmieniła. Nie zerkaj.
Pomyśl, jakie dobro może wyniknąć dla Ciebie z tej trudnej sytuacji. Poproś Boga byś umiał pobyć jakiś czas na pustyni. Sam na sam ze sobą. I z Nim. Ostatecznie i tak się z Nim w końcu spotkasz. Może warto zacząć się do Niego zbliżać?
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: renta11 »

krople rosy pisze: 30 sty 2018, 9:50
jacek-sychar pisze: 29 sty 2018, 17:15 Coraz częściej mam ochotę ułożyć sobie życie od nowa.
Ciekawe Jacku :D A może czegoś nie wiemy? :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Dziś będe umawiał się na spowiedź generalną. Wczoraj usłyszałem, że nie warto się poddawać bo już naprawdę dużo zmieniłem w swoim życiu. Krople rosy bardzo Ci dziękuje za Twoje słowa. Znowu sprowadzasz mnie na ziemie.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Krople rosy

Gdzie ja napisałem, że chcę sobie ułożyć życie od nowa? :shock:
To napisał M91 tutaj:
viewtopic.php?f=13&t=661&p=26626#p26626
a Ty przypisałaś mi ten cytat.
M91 pisze: 29 sty 2018, 17:13 Nie wiem czy to wszystko ma sens. Pisze to może pod wpływem emocji ale ja naprawdę nie widzę już w ogóle szans żeby coś z tego wyszło. Żona mnie totalnie ignoruje. Czuje się fatalnie. Idę zaraz na spotkanie do poradni. Coraz częściej mam ochotę ułożyć sobie życie od nowa. Ta cała sytuacja mnie tak zniszczyła, że niedługo pozostanie po mnie popiół. Jak widzę ludzi razem trzymających się za ręce to zadaje sobie pytanie dlaczego ja muszę teraz mieć takie życie...?
Mam nadzieję że to Twój błąd, a nie próba manipulacji. :evil:
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Dla wyjaśnienia i Rencie i wszystkim.

Ja mam ułożone życie. Nic w nim nie zamierzam zmieniać.
Nie występuję ani o rozwód, ani o orzeczenie separacji, ani o stwierdzenie ważności mojego małżeństwa.
Spokojnie żyję sobie sam, realizując się w pracy, Sycharze (wakacje coraz bliżej :D ) i byciu ojcem dla moich dzieci. Mimo, że mają już wszystkie ponad 20 lat, to ciągle mnie jeszcze potrzebują.
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

jacek-sychar pisze: 30 sty 2018, 10:38 Krople rosy

Gdzie ja napisałem, że chcę sobie ułożyć życie od nowa? :shock:
Coś źle zacytowałam.....nie wiem dlaczego.....ale jakby nie było to trochę w tym prawdy. Ułożyłeś sobie życie od nowa.
jacek-sychar pisze: 30 sty 2018, 10:38 Mam nadzieję że to Twój błąd, a nie próba manipulacji. :evil:
Mój błąd. Przepraszam :) Już dobrze?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Pavel »

M91 ja w kryzysie miałem podobne bóle i rozterki.
I również rozważałem zaczęcie życia od nowa.
W końcu postanowiłem, że tak właśnie zrobię - zacznę od nowa.
Niekoniecznie tylko w powszechnym tego zwrotu znaczeniu ;)
Kryzys to cenny czas i doświadczenie w moim życiu. Bez niego i całego bólu z nim związanego najprawdopodobniej nie byłbym w stanie rozpocząć procesu zdrowienia i doskonalenia siebie, powrotu do Boga również pewnie by nie było.
Z perspektywy czasu bez najmniejszych wątpliwości mogę stwierdzić, że kryzys był jednym z najlepszych doświadczeń jakich mi było dane w życiu doświadczyć.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
ODPOWIEDZ