Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: rak »

Pantop pisze: 22 mar 2018, 18:50 Moja piękna też potrafiła tak zrobić.
I miałem podobne reakcje.
Dziś wiem, że nigdzie bym nie uciekał tylko też zrzucił swoje ciuchy.
A niech sobie pofantazjuje co ją mija
ja poszedłym kilka kroków dalej Pantopie...

Po pierwszym zonku, kiedy żona była w szczycie amoku, stwierdziłem,
że schowam swoją dumę i zajmę się uwodzeniem żony (ratowaniem małżeństwa), też uwodzeniem erotycznym,
romantyczne scenerie, masaże erotyczne i ... (inne tematy, nie muszę wspominać),
było naprawdę super, tak wtedy myślałem, nie rozumiałem, że podkręcam emocjonalnie kobietę, która już jest na haju i do tego jeszcze z innym mężczyzną, a skutki tego, no cóż, nie trzeba było długo czekać...
chwilę później dostałem powtórkę zonka i tym razem przymusową abstynencję seksualną

Więc jak piszę o zachowaniu spokoju, kiedy kobieta jest stanie amoku,
to chodzi mi spokój w obie strony, ani specjalnie dużo złości ani namiętności (popełniłem oba te błędy),
obie postawy podkręcają emocje i ułatwiają wahnięcia jakże pożadane w czasie romansu,
a nie wypłaszczają tą sinusoidę i skłaniają do refleksji...

Dlatego Pantopie chciałbym przestrzec przed radzeniem innym (przynajmniej w trakcie ostrego amoku),
tego jednego sprawdzonego sposobu ;)
z tego co pamiętam u siebie też próbowałeś...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Ja też zachaczyłem o takie próbowanie i źle się skończyło. Przykro mi, że żona nie widzi mnie już tak jak kiedyś. No cóż...mam jedno marzenie. Mimo wszystko chciałbym żeby nasza miłość się odrodziła na nowo. Niczego więcej nie pragnę...
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Pantop »

Do: rak
rak pisze: Pantop pisze: ↑
22 mar 2018, 18:50
Moja piękna też potrafiła tak zrobić.
I miałem podobne reakcje.
Dziś wiem, że nigdzie bym nie uciekał tylko też zrzucił swoje ciuchy.
A niech sobie pofantazjuje co ją mija
rak pisze:ja poszedłym kilka kroków dalej Pantopie...

Jak poszedłeś dalej to potem masz tak jak opisałeś.


rak pisze:Dlatego Pantopie chciałbym przestrzec przed radzeniem innym (przynajmniej w trakcie ostrego amoku),
tego jednego sprawdzonego sposobu ;)
z tego co pamiętam u siebie też próbowałeś...
Niczego nie próbowałem bo była niedostępna i zimna jak lód - do tego całkowicie milcząca.
Toteż gdybym wtedy uczynił podobna scenkę - NICZYM bym nie ryzykował.

Masz całkowitą słuszność co do pozostałych kwestii - u kogoś może się skończyć jak u Ciebie.
Lepiej nie kusić złego :evil: :evil:
MareS
Posty: 232
Rejestracja: 05 lut 2017, 22:22
Jestem: po orzeczonej nieważności małżeństa
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: MareS »

Pantop pisze: 23 mar 2018, 15:26 Do: rak
rak pisze: Pantop pisze: ↑
22 mar 2018, 18:50
Moja piękna też potrafiła tak zrobić.
I miałem podobne reakcje.
Dziś wiem, że nigdzie bym nie uciekał tylko też zrzucił swoje ciuchy.
A niech sobie pofantazjuje co ją mija
rak pisze:ja poszedłym kilka kroków dalej Pantopie...

Jak poszedłeś dalej to potem masz tak jak opisałeś.


rak pisze:Dlatego Pantopie chciałbym przestrzec przed radzeniem innym (przynajmniej w trakcie ostrego amoku),
tego jednego sprawdzonego sposobu ;)
z tego co pamiętam u siebie też próbowałeś...
Niczego nie próbowałem bo była niedostępna i zimna jak lód - do tego całkowicie milcząca.
Toteż gdybym wtedy uczynił podobna scenkę - NICZYM bym nie ryzykował.

Masz całkowitą słuszność co do pozostałych kwestii - u kogoś może się skończyć jak u Ciebie.
Lepiej nie kusić złego :evil: :evil:
Ja byłbym ostrożny z takimi akcjami. Jak kobieta jest zdesperowana to do wszystkiego zdolna. Nie wiem skąd one biorą takie same pomysły. Może mają jakiś ukryty podręcznik. :lol:
Moja też ostentacyjnie paradowała w samej bieliźnie a jak próbowałem ją dotknąć.... dla niej to była przemoc fizyczna o czym wspomniała w sądzie w czasie rozprawy rozwodowej.
Gdzieś słyszałem, że grupy antyterrorystyczne szkoli się, żeby najpierw unieszkodliwiać kobiety, bo z nimi nie da się negocjować jak są w amoku.
Awatar użytkownika
Speedy
Posty: 4
Rejestracja: 18 mar 2018, 21:31
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Speedy »

Zawsze jest szansa. Trzeba w to głęboko wierzyć i walczyć z całych sił.
Czy znasz wielu ludzi, którzy lubią się za wszytsko?
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Pantop »

Do: MareS
Ja byłbym ostrożny z takimi akcjami. Jak kobieta jest zdesperowana to do wszystkiego zdolna. Nie wiem skąd one biorą takie same pomysły. Może mają jakiś ukryty podręcznik. :lol:
Skąd biorą?
Z głupoty.
Kobieta (jak i facet) będąca w amoku jest głupia sama z siebie.
Żadnego podręcznika bym tutaj nie przywoływał. Prędzej kontakt z koleżankami rozwódkami/zgorzkniałymi pannami równie rozgarniętymi co moja (mimo wszystko i na przekór wszystkim) ukochana żonka.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Teściowa w szpitalu...rozmawiałem z żoną. Nigdy nie będziemy już razem. Tak mi powiedziała. Jej obrączkę mogę sprzedać (jej słowa). Po tej ciężkiej dla mnie rozmowie wiem, że jestem dużo silniejszy. Ani razu łza mi nie poleciała a wcześniej miałem z tym duży problem. Oznajmiła mi, że ona nie spotyka ani nie kontaktuje się z nikim i nie chce być na razie z nikim. Dziękuje wam za wsparcie i pomoc. Wiem, że to koniec i nic tego nie zmieni. Można zamknąć ten temat.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91
Ale przecież Ty zostałeś. Nie chcesz mieć swojego wątku, żeby czasami napisać coś od siebie?
santi
Posty: 103
Rejestracja: 05 wrz 2017, 11:06
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: santi »

M91 pamiętaj o modlitwie i módl się za żonę i teraz również za teściowa. Odetnij się i wypocznij. Niezbadane są wyroki boskie. Pomodlę się za Ciebie.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Ech sam nie wiem Jacku. To wszystko jest takie nierealne. Ja nie wiem po co nas Bóg połączył żeby teraz nas rozdzielić... Mam nadzieję, że wszystko ma swoj cel.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91
Bóg dał ludziom wolną wolę. Możemy robić dobro, ale możemy i robić zło.
Czy jeżeli żona robi coś źle, to Ty też musisz robić zło?
Możesz zatrzymać na sobie to pasmo krzywd.
A może to jest okres hartowania się Twojego ducha?
Teraz się okaże, kim Ty naprawdę jesteś. Życzę Ci siły i odwagi, a dasz radę.
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 25 mar 2018, 22:46 Dziękuje wam za wsparcie i pomoc. Wiem, że to koniec i nic tego nie zmieni.
A co dalej to jest na razie przed Tobą zakryte. Ewangeliczny ojciec nie zabiera wolności synowi, i przyjmuje jego wybór odejścia. Nie robi wyrzutów, nie stara się zatrzymać go, nie moralizuje, nie krzyczy, że nienawidzi. Dobrze wie, że człowiek potrzebuje często na własnej skórze doświadczyć konsekwencji swojej decyzji by zrozumiał, że miłość ojca wynika z pragnienia dobra i szczęścia dla syna.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Pantop »

Do: KR
Ewangeliczny ojciec nie zabiera wolności synowi, i przyjmuje jego wybór odejścia. Nie robi wyrzutów, nie stara się zatrzymać go, nie moralizuje, nie krzyczy, że nienawidzi. Dobrze wie, że człowiek potrzebuje często na własnej skórze doświadczyć konsekwencji swojej decyzji by zrozumiał, że miłość ojca wynika z pragnienia dobra i szczęścia dla syna.
Łoo jak dobrze by było, gdyby wszyscy opuszczani mieli w/w cnoty i postawę ewangelicznego ojca.
Wtedy istnienie tego forum stanęłoby pod znakiem :?:
:mrgreen:
Dobrze mieć solidne wzorce, bo w życiu pierwsze do głosu zazwyczaj dochodzą emocje - a te z logiką rzadko korespondują.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Mała aktualizacja. Jestem na wypowiedzeniu w pracy. Od wyprowadzki dzieli mnie około 3 miesięcy. Niestety nie udało się uratować mojego małżeństwa. Wyprowadzam się do innego miasta z dala od dawnego życia i będe próbował zacząć wszystko od nowa.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

M91

Wszystkiego najlepszego i trzymaj się.
ODPOWIEDZ