Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Hej Santi. U mnie jest źle. Żona prawdopodobnie ciągle się spotyka z kowalskim. Spłacam długi i wyprowadzam się z miejsca zamieszkania. Nie jestem w stanie tak żyć. Ona ślepa, klapki na oczach.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
santi
Posty: 103
Rejestracja: 05 wrz 2017, 11:06
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: santi »

Nie jestem pewien czy to dobry pomysł żebyś się wyprowadził od żony. Zdaję sobie sprawę, jak jest Ci ciężko ale to może ona powinna się wyprowadzić a nie Ty?
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

Ja również uważam, że to nie jest dobry pomysł a tylko ułatwienie sprawy żonie. Zaprzeczy kiedyś faktom i powie, że nic takiego się nie działo a Ty się z własnej woli wyprowadziłeś.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Sytuacja wygląda w ten sposób, że to nie jest moje mieszkanie. Ja do niej się wprowadziłem. Nie mogę już patrzeć na to co robi i jak się zachowuje. Nie mam wyjścia.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

A ja M91 Cię rozumiem.
Doszedłeś do swojej granicy. Ja też tak miałem.
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Dziękuje Jacku. Wyprowadzka jest nieunikniona bo albo odejdę i będe normalnie żył albo wydarzy się tragedia.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
jacek-sychar

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: jacek-sychar »

Ja też jestem zdania, że są granice cierpiętnictwa. W którymś miejscu brak naszej reakcji staje się akceptacją zła, które robi ktoś inny.
krople rosy

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: krople rosy »

M91 pisze: 22 mar 2018, 14:15 Sytuacja wygląda w ten sposób, że to nie jest moje mieszkanie. Ja do niej się wprowadziłem. Nie mogę już patrzeć na to co robi i jak się zachowuje. Nie mam wyjścia.
Myślałam, że Twoje. Jeśli czujesz się jak powietrze i brak jest perspektyw na jakakolwiek komunikację to również rozumiem Twoją decyzję.
A jak się konkretnie zachowuje i co robi?
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Traktuje mnie jakbym nie istniał. Nie ma mowy o niczym. Raz ją dotknąłem to wyskoczyła jak z procy żebym jej nie dotykał. A co robi? Pracuje a jak wróci to nie ma dnia żeby gdzieś nie wyszła. Nie wierzę, że się z nikim nie spotyka. Ja już mam dosyć. Kocham ją i zawsze będzie moją miłością ale też muszę ułożyć sobie życie bo nie będe nigdy szczęśliwy w takich warunkach. Wierze w to, że ona się ocknie w końcu ale ja już tego nie będe widział.
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
santi
Posty: 103
Rejestracja: 05 wrz 2017, 11:06
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: santi »

Wiesz jak ja próbowałem dotknąć to mnie straszyła policją, też mi mówiła żebym się wyprowadzał. Zostałem bo mieszkanie jest wspólne i w końcu ona się wyprowadziła. Ty jesteś w innej sytuacji, może rzeczywiście warto od siebie odpocząć.

Co do tych "wyjść" to niekoniecznie muszą być spowodowane kowalskim. Ktoś tu kiedyś napisał, że kobiecie w amoku przeszkadza nawet sposób w jaki Ty chodzisz po domu, bo to są niestety emocje a nie rozum. Ona jest w takim stanie, że chce się od Ciebie uwolnić i zrobi wszystko żeby osiągnąć swój cel ale to nie zawsze oznacza, że kogoś ma.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: rak »

santi pisze: 22 mar 2018, 16:24 Ktoś tu kiedyś napisał, że kobiecie w amoku przeszkadza nawet sposób w jaki Ty chodzisz po domu, bo to są niestety emocje a nie rozum. Ona jest w takim stanie, że chce się od Ciebie uwolnić
potwierdzam, też tak miałem,
generalnie przeszkadza wszystko i szuka się byle okazji, żeby spowodować kłótnie,
najgorsze, że jeszcze często oskarża o nią drugą stronę,
sama "wywala" z siebie złość i agresję, a przy okazji jeszcze się wybiela,
tylko takie postępowanie jest tylko wtedy możliwe,
jak druga strona szła już wcześniej na daleko idące ustępstwa i "uciekala" od odpowiedzialnego związku,
ja przynajmniej tak miałem, więc jest spora przestrzeń do pracy własnej, szczególnie nad granicami....

dlaczego wielokrotnie pisałem, że spokój (chodźby udawany) jest najlepszą metodą w tej sytuacji,
tylko zgadzam się z M91, że czasami b. ciężko jest zachować spokój przy nawet nieświadomych próbach skłócenia,
i KR często jest nawet czasami wskazać, co tak naprawdę "odrzuca" człowieka.

Moja na przykład potrafiła się bez żadnego wstydu przy mnie rozbierać
przy kompletnej niechęci na coś więcej (choćby wspomniany dotyk),
a chwilę później nieświadomie (?) fantazjować o innym mężczyżnie,
po kilku takich sesjach,
człowiek sam chce sobie strzelić w łeb,
a przynajmniej uciec jak najdalej...

więc M91 rozumiem Ciebie, każdy ma pewne granice i czasami nawet ciężko wskazać gdzie one są,
ale emocje tu b. pomagają.
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Pantop
Posty: 3185
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: Pantop »

Do: rak
rak pisze: Moja na przykład potrafiła się bez żadnego wstydu przy mnie rozbierać
przy kompletnej niechęci na coś więcej (choćby wspomniany dotyk),
a chwilę później nieświadomie (?) fantazjować o innym mężczyżnie,
po kilku takich sesjach,
człowiek sam chce sobie strzelić w łeb,
a przynajmniej uciec jak najdalej...
Moja piękna też potrafiła tak zrobić.
I miałem podobne reakcje.
Dziś wiem, że nigdzie bym nie uciekał tylko też zrzucił swoje ciuchy.
A niech sobie pofantazjuje co ją mija :lol: :lol: :mrgreen:
M91
Posty: 90
Rejestracja: 20 gru 2017, 10:42
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: M91 »

Dzięki za wasze słowa. Faktycznie jest tak, że ja wkurza wszystko. Stwierdziła nawet, że ją [denerwuję - moderacja stonowała wypowiedź] że się modlę i że jestem spokojny bo ja taki nie jestem w rzeczywistości. Jak sobie radzić z tym jej wychodzeniem i złymi myślami? Nie chciałbym tego widzieć...
Ostatnio zmieniony 22 mar 2018, 19:34 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: wulgaryzmom, nawet niepełnym mówimy zdecydowane NIE
Kto Cię pokocha ?
Kto będzie walczył ?
Kto upadnie dotrzymując kroku ?
santi
Posty: 103
Rejestracja: 05 wrz 2017, 11:06
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: santi »

Zachowaj spokój mimo wszystko. Ja się rzucałem, denerwowałem, tłumaczyłem jej itd. Ona to odbierała jako obarczanie jej winą co jeszcze bardziej pogarszało moja sytuację. No i się wyprowadziła. Wyłącz swoje negatywne emocje. To trudne, bo facet tego nie potrafi tak dobrze kontrolować jak kobieta. Pamiętaj ze emocje to jej broń. Żeby ją zneutralizować musisz wytrzymać i być spokojny. To jest niezwykle trudne ale jesteś silny. Bądź facetem z klasą. Musisz się nauczyć rozładowywania jej emocji np. Dowcipem albo przekierowaniem rozmowy w spokojny sposób na inne tory. Mi się nie udało. Ale nauczyłem się wreszcie kontrolować emocje po jej wyprowadzce i to daje efekty. udało mi się np. Dogadać kontakty z dzieckiem, bez walki i korzystne dla mnie.
zahir
Posty: 103
Rejestracja: 09 lut 2018, 10:29
Płeć: Kobieta

Re: Naprawa małżenstwa...czy jeszcze jest szansa ?

Post autor: zahir »

Podziwiam was Panowie, żony was zdradziły, wychodzi na to że nawet szczególnie nie starają sie by naprawić, przeprosić, żałować za to co zrobiły a wy dalej trwacie i dajecie im tyle szans. Podziwiam po prostu podziwiam.
ODPOWIEDZ