Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

Czarek
Posty: 1384
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Czarek »

Kat pisze: 22 sty 2018, 12:31 A jeśli chodzi o przemoc co do żony. Jak wychodziła prosiłem aby nie piła ja wtedy z córką w domu i były sytuacje że wróciła pijana to wtedy dochodziło agresji co do jej osoby.
Kat czy jesteś pewny, że Twoja reakcja nie będzie taka sama w stosunku do córki gdy zacznie ona chodzić na dyskoteki i nie będzie stosować się do wymagań, które jej postawisz?
Kat pisze: 22 sty 2018, 12:31 I nieraz po postu oczekiwania żony tak mi się wydawało że są za duże nie mogłem tego wszystkiego zrobić co żona oczekiwała i kłótnia agresja była.
A co będzie z Twoimi zachowaniami agresywnymi gdy nie będziesz umiał zaspokoić oczekiwań córki?
Kat pisze: 22 sty 2018, 12:31 Wiem nie usprawiedliwia mnie to... przemoc to przemoc. Były czynniki które powodowały to. Nie sama moja osoba... to takie przykłady jakie w moim życiu były.
Kat czy uważasz, że aby znikły Twoje zachowania agresywne to należy wyeliminować czynniki, które je powodują?
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: rak »

Szczerze Kacie,

czytając Twoje posty polubiłem Cię, ale tutaj znamy tylko Twoją wersję i sposób jej zaprezentowania, co często ma duży wpływ na ogląd całości.

Zgadzam się z poprzednikami, na temat pracy nad sobą, zbliżeniu się do Boga i stania się swoją lepszę wersją głównie dla siebie i córki, ale przez to też dla żony.

Co do poniżej:
Kat pisze: 22 sty 2018, 12:31 Chciałem zrobić tak żeby córka była z żona chciałem aby dala czas aby odpuścić rozwod aby zobaczyła itp Ale ona mówi że nigdy w życiu nie była tak pewna tego co się dzieje... I żona mnie nie kocha mówi że nie umie mi wybaczyć i nigdy nie wrócimy do siebie.
Nie przejmuj się tym, to stały tekst osoby, która jest "nakręcona" pod wpływem emocji. Często później się tego żałuję, albo nie pamięta. Ale w zdradzonej to siedzi i trzeba nauczyć się jakoś z tym radzić.
Kat pisze: 19 sty 2018, 0:31 kłócimy się przez SMS
Jak dla mnie jest w tym trochę pozytywów. Są między Wami emocje, chce Wam się ze sobą rozmawiać. Żona nie zamknęła się na Ciebie. Postaraj się teraz, żeby te emocje, a raczej sposób ich okazywania z Twojej strony się zmienił i był mniej odpychający (dla żony już to będzie pozytywnym szokiem, nawet jak tego na początku nie okaże), a później się zobaczy...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Wiedźmin

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Wiedźmin »

Kat - a może by tak zmienić nicka jednak?

Wiesz... może tu i katolickie forum... ale afirmacja naprawdę działa... jak coś powtórzysz 1000 razy... sam w to uwierzysz... więc może jednak jakaś zmiana nicka na "gołąbek" :P ;)
Kat
Posty: 19
Rejestracja: 17 sty 2018, 12:42
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Kat »

Co do córki nigdy nie używałem przemocy i nie będę. To że już szukam odpowiedniego terapeuty to kwestia tygodnia abym zaczął uczęszczać. Córka jest moja na zawsze i kocham nad życie i krzywdy jej nie dam zrobić i ja sam nie zrobię. To że jestem stanowczy i chce wychować córkę to raczej dobrze.
To do kłótni SMS zona uczęszcza na terapię i coraz rzadziej nawet odpisze. Wiem że była u 2-3 Księży i podobno kazali uciekać nie wiem jak to wygląda w prawdzie. Myślę że zona powiedziała im że mnie nie kochała przy ołtarzu. Mówiła nawet że stwierdzi nieważność małżeństwa że to jej życiowy błąd że mnie poznała.
Wiem byłem podłym człowiekiem dla Żony. Lecz mam motywację aby zmienić siebie. I myślę że dla dobra naszej Córki która tęskni za mną bardzo jak i zona powinna spróbować w jakimś sensie stworzyć rodzinę córce. Następna kwestia córka jest na tyko mądra że wyraża swoje uczucia że bardzo by chciała aby było jak dawniej że mama i tata razem z nią. Myślę że to powinna być jakaś motywacja dla Żony A tu wręcz odwrotnie. Tak to wygląda że żona tylko myśli o sobie swoim szczęściu córka to sprawa drugorzędna takie egoistyczne podejście. Wiem rozumiem zona swoje przeszła z mężem Katem.... Ale co się nie robi dla swoich kochanych dzieci? Chyba że Żona myśli że córka to nie z miłości została stworzona i nie zależy jej tak bardzo....
A co do nazwy mojego konta umiem się przyznać do błędu i siebie widzę właśnie w takim określeniu jak kat. Zmienię wszystko z czasem jak odzyskam siebie swoją głowę i siły aby wytrwać w tym wszystkim
A i zapomniałem zona mówi że to toksyczny związek myślała że tak musi być i była po prostu że dziecko itp. Więc nie wiem czy żonie kiedykolwiek tak na prawdę zależało na mnie jako osobie.
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: twardy »

Kat pisze: 22 sty 2018, 20:22 To że jestem stanowczy i chce wychować córkę to raczej dobrze.
To zależy co dla kogo oznacza "stanowczy".
Kat
Posty: 19
Rejestracja: 17 sty 2018, 12:42
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Kat »

Stanowczy u mnie że córka szantażuje i wykorzystuje wszystko w jakiś sposób. Np kupisz mi coś jak nie kupię to mówi że tata nie dobry i chce do mamy. Ja oczywiście jej nie bronię i pytam że mogę córkę zawieść do Żony nie widzę problemu. Ja tłumaczę małej że nie wolno tak się zachowywać nie używam przemocy ani krzyku w stosunku do córki. Siedzę i jestem stanowczy jak powiem nie to nie. Ale jeśli chodzi o wychowanie oczywiście jak to rodzic nieraz pozwoli takiej małej kochanej istocie wejść na głowę ale czasem trzeba sprowadzić ja na ziemię :) jestem młody i wiem że za jakiś czas jak córka będzie starsza będzie stawiać swoje wymagania i nie będę stosować przemocy tylko tłumaczyć.
Jest to cząstka mnie samego i nie zamierzam jej skrzywdzić i pozwolić aby była sprawdzona. Mam żal do siebie że na początku jak się rozeszłem z żoną źle postąpiłem że powiedziałem że mama jest zła zostawiła nas itp. Ale nigdy córce krzywdy nie zrobiłem i nie zrobię.
Simon

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Simon »

Kat, z czego zatem wypływało to, że potrafiłeś stosować przemoc wobec żony? Jakie były przyczyny? Szczerze.
Żona odnosiła się do Ciebie bez szacunku? Używała wulgaryzmów? Nie słuchała Cię? Opisz szerzej, w jakich sytuacjach używałeś przemocy wobec żony.
Córka będzie coraz starsza i też będzie potrafiła powiedzieć coś do Ciebie bez szacunku, wulgarnie i nie słuchać Cię. Skąd zatem ta pewność, że nigdy jej nie uderzysz?

Bardzo chciałbym to zrozumieć.
Kat
Posty: 19
Rejestracja: 17 sty 2018, 12:42
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Kat »

Z zona różnie. Oczywiście tak używała wulgaryzmy bez szacunku też odnosiła się do mnie. Różne były sytuacje kłótnia i wulgaryzmy w obu kierunkach ty taki ty taka itp. Przemoc nie była dniem powszednim. Życie było normalne były kłótnie ciche dni Ale nieraz taka była kłótnia alkohol itp że nieraz występowała przemoc. Ogolnie wydawało mi się że byliśmy dobrym małżeństwem. Tej przemocy przez 7 lat nie było co dzień co miesiąc czy co 3miesiące. Była raz na jakiś dłuższy okres czasu. Nie było bicia nie wiadomo jak szarpie. Może były 2 sytuacje i to po alkoholu obustronne że uderzyłem żonę w twarz z otwartej dłoni. Ogolnie to nie było tak że cały czas była przemoc. Żona też potrafiła mnie uderzyć czy coś. Więc ogolnie nic mnie nie usprawiedliwia. Dbać o rodzinę to robiłem chodziłem zakupy robić pracowałem nigdy aby nic nie zabrakło. Żonie prezent nieraz zrobiłem kupując jakiś ciuch czy coś w tym stylu. Lecz parę razy była ta przemoc. Nie jest to ciągle czy coś w tym stylu.
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: twardy »

Kat pisze: 23 sty 2018, 18:16 Nie jest to ciągle czy coś w tym stylu.
Gdybym był kobietą i mąż by mnie uderzył, to byłby jego pierwszy i ostatni raz.
Wydaje mi się, że bagatelizujesz to jak traktowałeś żonę.
Może czas stanąć w prawdzie przed samym sobą i przyznać - Tak, schrzaniłem nasze małżeństwo, nasze życie.
To byłby pierwszy krok w dobrym kierunku. Dla Ciebie, a może i dla Was.
Kat
Posty: 19
Rejestracja: 17 sty 2018, 12:42
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Kat »

Ale ja nie mówię że jestem idealny! Tylko mówię że przemoc nie była ciągiem. I poczytaj wyżej posty! Że nic mnie nie usprawiedliwia! Że przez moje zachowanie żona odeszła A to że ktoś jest w jej życiu to tylko i wyłącznie moja winna ponieważ szukała wsparcia bezpieczeństwa!
Ukasz

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Ukasz »

Kat pisze: 22 sty 2018, 12:31 Jeśli chodzi o rozwod to raczej żona nie ma świadków dowodów itp o przemocy tak naprawdę. Ja mam w postaci że zdradziła mnie w głowie z innym facetem i spotyka się z nim. Córką ma ponad 5 lat.
Od końca: skoro córka ma 5 lat, to dla sądu nie ma żadnego znaczenia, co ona mówi w sprawie opieki Twojej czy żony.
Skoro żona zdradziła Cię z kimś "w głowie", to nie możesz mieć na to dowodów. A spotykanie się z innym facetem nie jest żadną przesłanką dla uznania jej winy.
W sprawie dowodów i świadków na Twoją przemoc wobec żony możesz jeszcze bardzo się zdziwić.
Ważniejsze jest co innego: czy Ty zamierzasz kłamać przed sądem? Koniecznie odpowiedz sobie już teraz na to pytanie. Rozważ konsekwencje odpowiedzi.
Jeśli nie skłamiesz i się przyznasz, to rozwód będzie z Twojej winy. Masz marne szanse na opiekę nad córką.
Jeśli skłamiesz, a żona jednak będzie miała jakikolwiek dowód lub świadka - patrz wyżej.
Jeśli skłamiesz i sąd Ci uwierzy, może uda Ci się uzyskać opiekę nad córką. Ale żonę bardzo tym skrzywdzisz. Ona to mocno odczuje. Szansa na jej powrót kiedykolwiek oddala się dramatycznie. A to, co w tej chwili uważasz za najcenniejsze dla Ciebie, uzyskasz dzięki kłamstwu i krzywdzie żony, mamy Twojej córki. Czy przy takim starcie naprawdę dobrze wychowasz córkę? Co jej powiesz, gdy ona zacznie zadawać te same pytania? Też ją będziesz okłamywać? Może tylko do czasu, gdy będzie dorosła? A jak dowie się wszystkiego wtedy, to się stanie z całym jej dziecięcym światem, który chcesz jej budować przez te lata?
I jeszcze jedno. Chcesz, żeby żona uwierzyła Ci, że się zmienisz. Oczekujesz od niej zaufania. Czy zamierzasz być wobec niej uczciwy? Ślubowałeś jej nie tylko miłość i wierność, ale też uczciwość małżeńską. Nie można być prawie prawdomównym, prawie wiarygodnym. Jak zamierzasz postąpić, gdy będziesz w sądzie świadczyć o swojej miłości do niej?
twardy
Posty: 1889
Rejestracja: 11 gru 2016, 17:36
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: twardy »

Kat pisze: 23 sty 2018, 23:39 Ale ja nie mówię że jestem idealny! Tylko mówię że przemoc nie była ciągiem.
A ja jednak widzę w tych Twoich słowach niedoszacowanie własnej winy.
Dla mnie to brzmi tak: " Nie byłem taki zły, tylko parę razy ją uderzyłem i to tylko otwartą dłonią".
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Pavel »

Niestety będę brutalny, zgadzam się z tym co napisał powyżej Twardy.
Moim zdaniem warto byś spojrzał na siebie pełniej, uczciwiej, abyś może najpierw poszerzył wiedzę. Bowiem to co napisałeś:
Kat pisze: 23 sty 2018, 14:56 Ale nigdy córce krzywdy nie zrobiłem i nie zrobię.
Jest nieprawdą. To, że jej nie uderzyłeś, nie oznacza, że nie zrobiłeś i nie zrobisz jej krzywdy.
Krzywda ma wymiar nie tylko fizyczny. Każda awantura z żoną, każda przemoc w jej kierunku (nie tylko fizyczna) to krzywda zadawana córce.
Już nie wspomnę o wychowaniu które jest tematem-rzeką.
Aby właściwie wychować dzieci i ich w żaden sposób nie skrzywdzić, trzeba by lat studiów i niesamowitej mądrości, dojrzałości.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Simon

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Simon »

Kat, dziękuję Ci za wypowiedź. Teraz mam już jasność.
Od siebie chciałbym tylko dodać, że nawet jeżeli to prawda co mówisz (nigdy nie uderzę córki), to niestety dla sądu nie ma to znaczenia. Jeżeli była przemoc wobec matki, nie ma żadnych szans, żeby sąd pozostawił Tobie opiekę nad córką. Dlatego na Twoi miejscu przestałbym walczyć o to z żoną, ciągać ją po sądach i mediatorach. Na ten moment przyznanie, że popełniłeś błąd, zawieszenie "kłótni w SMSach", będzie dla niej największym znakiem tego, że zrozumiałeś swój błąd.

Dorzucę jeszcze na szybko, że nie ma znaczenia, ile razy uderzyłeś żonę i z jakiej przyczyny. Przemoc to przemoc. Każdy, kto ją stosuje używa tych samych argumentów: "nie byłem taki zły", "nie miała przecież siniaków", "ona mnie sprowokowała", "przecież nie biję jej codziennie". Musisz zrozumieć, że wybielasz siebie i swoje życie, stanąć w prawdzie tak jak napisał Twardy. Inaczej Twoja zmiana będzie zawsze dla żony tylko "na pokaz".
Złota
Posty: 21
Rejestracja: 06 gru 2017, 15:34
Płeć: Kobieta

Re: Teraz zdałem sobie sprawę jak kocham Żonę! Byłem podły.

Post autor: Złota »

Mąż bił, szarpał, popychał i nie robił tego często. Ale wystarczyło raz, drugi, trzeci żebym popatrzyła na niego w zupełnie innym świetle. Nie wystarczy przeprosić i jak gdyby nigdy nic przejść do normalności. Po takim czymś nic już nie jest normalne. Mąż (który także uważa że był dobry) miał zapewnić bezpieczeństwo naszej rodzinie a stał się naszym zagrożeniem. Nigdy też w stosunku do dziecka nie był agresywny, a miłość swoją przelewał na dziecko dopiero w momencie kiedy zaczęliśmy się rozchodzić. Niby kocha dziecko, ale dla mnie jest to na pokaz. Wcześniej brakowało opieki, a zapewnienie finansowe nie wystarczy, trzeba też spędzać czas na zabawach, czytaniu itd.
Od ostatniego pobicia minęły dwa miesiące, mamy słaby kontakt, mąż stara się, ale w mojej głowie narodził się pomysł życia w samotności lub poznania kogoś. Dlaczego? Przez kilka lat byłam z mężem w relacji kat-ofiara, wycofana, uzależniona od niego psychicznie. Poza tym mąż wie, że źle postąpił bijąc mnie, ale przecież muszę go zrozumieć bo cierpi.
Kat jeśli raz podniosłeś rękę na kobietę, potem drugi... i nie ważne co było przyczyną, nie powinieneś. Żona odeszła i ma prawo zadbać o swoje bezpieczeństwo. Gwarancji że nie skrzywdzisz nie ma i nie będzie.
ODPOWIEDZ