Co dalej??

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Co dalej??

Post autor: An80 »

Mój mąż wyprowadził się 2 tygodnie temu, niedaleko. Dzieci zupełnie nie rozumieją o co chodzi bo się raczej nie kłóciliśmy, stwierdził że mnie nie kocha i tyle. Nawet nie chce spróbować ratować tego małżeństwa bo jak twierdzi boi się że się nie uda..... Chciał mieć na przemyślenia 3 tygodnie ale po tygodniu już powiedział że to nie ma sensu. Mówi że chce rozwodu. Dziwne to bo zawsze powtarzał że nigdy w życiu u nas żadnego rozwodu nie będzie. Boję się że ktoś nim manipuluje.... Teściowa twierdzi że pewnie się zauroczył kimś i że to mu przejdzie. Do dzieci to nie dociera. Byłam po radę u księdza a ten z miejsca zaproponował odprawienie nowenny i powiedział żeby dużo się modlić i w ogóle z nim nie rozmawiać( tzn z mężem). Ja jestem w rozsypce dużo schudłam, nie mogę jeść ani spać.... Mam nadzieję że to przejściowe ale on robi dalekie plany beze mnie.....w całym moim życiu nie modliłam się tyle co w ostatnim czasie....
I powinnam mu być wdzięczna że mnie nie zostawił przed świętami....
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: Nirwanna »

Witaj, An, na forum :-)
Czytając Ciebie, jakoś tak pomyślałam, że poszłaś do mądrego księdza. Rada, aby się dużo modlić za męża, to zdecydowanie dobry kierunek. Posłuchaj tego nagrania - https://archive.org/details/GosiaStanic ... 1.10.17Akt ; usłyszysz w nim słowa, że modlitwa to najbezpieczniejszy sposób wpływu na innego człowieka. Aby z mężem nie rozmawiać... cóż, możliwe, że to też na ten moment najlepsza dla Ciebie opcja, zerknij na "listę Zerty" viewtopic.php?f=13&t=587
Tak myślę, że na ten moment Twoje główne zadanie to być może zadbanie o dzieci i o ich poczucie bezpieczeństwa. Naprawdę jest możliwe minimalizowanie skutków kryzysu, aby on jak najmniej dotykał dzieci.
Za chwilę sycharki zapewne się odezwą, niosąc wsparcie, zaś Ciebie uprzedzę, że warto nie podawać na forum zbyt wielu szczegółów, po których można by Ciebie rozpoznać w realu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Nirwanna dziękuję za linki " listę Zerty " już czytałam trochę wcześniej a w nagraniu znalazłam wiele wydawałoby się oczywistych rzeczy, które w tym kontekście brzmią zupełnie inaczej....
Masz rację , muszę dbać o dzieci... Dziś wieczorem musiałam z kryzysu wyprowadzać starszego syna, nie miał kontaktu z ojcem od piątku rano. 14 latek ryczał jak bóbr a ja mu tłumaczyłam żeby wszystko powierzył Bogu. Cieszę się tylko ,że przez te wszystkie lata wypracowałam z nim dobry kontakt i nie wstydzi się przy mnie płakać i powiedzieć co go martwi. A ja byłam na świeżo po lekturze Kasinego postu i jakoś tak mogłam spokojnie być przy dziecku i nie ryczeć razem z nim....
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Od wczoraj czuje jakiś dziwny spokój.....prawie spokojnie przespałam noc.....miałam jeden kryzys.... Nie chcę dusić w sobie emocji i robić niczego na siłę, nie chce grać twardzielki, czuje spokój - dawno tak się nie czułam....
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: Nirwanna »

An, co u Ciebie?
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Od niedzieli przesypiamy noce, nie wiem jak długo to potrwa, bo mąż dziś mnie poinformował że rozmawiał z prawnikiem i chce rozwodu, ponoć papiery poszły do sądu. Czyli cudownie. Nie da sobie nic powiedzieć, nie chce słyszeć żeby spróbować jeszcze raz..... Mimo wszystko czuje ten dziwny spokój i nawet nie płaczę. Dodam że cały czas odmawiam te koronkę aby Jezus się tym zajął. Nie wiem co mam teraz robić.... Nadmienie też że zapisałam się do psychologa, bo boje się co może że mną być dalej i czuję że potrzebuje wsparcia fachowca. Nie rozumiem jak po 14 latach można tak po prostu zostawić rodzinę. Nagle się okazuje że wszystko było w naszym życiu źle...... Nawet nie mam ochoty krzyczeć czy płakać, tylko ten wewnętrzny spokój..... Wszystko ze mną dobrze? Życie mi się wali a ja jestem spokojna?
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Bardzo potrzebuje teraz wsparcia i rad jak przeżyć ten trudny czas
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Jakiś błąd się wkradł bo nie "przesypiamy" a " przesypiam" noce bo mąż dalej nie mieszka z nami. Ostatnio przez 2 dni go nie było, dziś przyszedł i coś tam z synami rozmawiał ale tak ogólnie. Znowu na mnie spadnie całe tłumaczenie....
Simon

Re: Co dalej??

Post autor: Simon »

An80 pisze: 01 lut 2018, 19:14 Nawet nie mam ochoty krzyczeć czy płakać, tylko ten wewnętrzny spokój..... Wszystko ze mną dobrze? Życie mi się wali a ja jestem spokojna?
An80, nie jestem specjalistą, ale jak dla mnie możesz być po prostu w ciężkim szoku. Wypierać emocje, w ten sposób próbować się bronić. Jeśli chodzi o wskazówki, jak przeżyć ten trudny czas... ja przeżyłem go, rzucając się w wir zajęć. Przykładowo może to być nauka nowego języka, jakieś hobby, kursy... spotkania z przyjaciółmi...wspólnotą...co tylko wymyślisz, byle nie siedzieć w domu i nie zadręczać się myślami.
Czarek
Posty: 1387
Rejestracja: 30 sty 2017, 8:33
Płeć: Mężczyzna

Re: Co dalej??

Post autor: Czarek »

Witaj An,
An80 pisze: 01 lut 2018, 19:14 Nadmienie też że zapisałam się do psychologa, bo boje się co może że mną być dalej i czuję że potrzebuje wsparcia fachowca.
Myślę, że to rozsądny krok. Ważnym jest abyś w tym czasie nauczyła się zaopiekować swoje emocje.
An80 pisze: 01 lut 2018, 19:14 Nagle się okazuje że wszystko było w naszym życiu źle......
An to nieprawda, tylko usprawiedliwienie, które potrzebne jest Twojemu mężowi :(
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Simon
Na pewno Twoje wskazówki wezmę pod uwagę ale teraz chyba dla mnie za wcześnie na rzucanie się w wir czegokolwiek, poza tym mam dzieci więc bycie poza domem to trochę wg mnie nie w porządku wobec dzieci....
Czarki
Też tak myślę, że mąż chce się usprawiedliwić.... niestety.....a mnie się cały czas wydawało że byliśmy fajna para, różniliśmy się ale jednocześnie uzupełnialiśmy :(
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

No i znowu nie mogę spać. Wewnętrzny spokój mimo wszystko trwa ale jest natłok myśli...... Po co on się tak spieszy z tym rozwodem? Nie wystarczy mu że nie jest ze mną? Nie może poczekać? Zawierzam wszystko Jezusowi. Od wczoraj włączyłam też nowennę Pompejańska więc teraz to będzie się działo.... Wczoraj mąż wyśmiał syna ze chce świętym zostać po tym jak dziecko oznajmiło że cały luty będzie codziennie do kościoła chodziło ( wstydził się powiedzieć że w intencji powrotu ojca to robi). I znowu dziwne pytanie na myśl przychodzi, co ja takiego złego zrobiłam że teraz mam to co mam.... Jestem traktowana jak wróg....
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Jestem po wizycie u psychologa. Pani była pod wielkim wrażeniem tego co zaszło we mnie od wtorku. Ona nie wie że wszystko powierzyłam Bogu. Teraz wiem że ten mój spokój to Jego zasługa. Wie natomiast że jestem wierząca, bo nie mam zamiaru tego ukrywać ani się wypierać. Na podstawie rozmowy stwierdziła że ona nie ma pojęcia co kierowało moim mężem do podjęcia takiej decyzji, nawet się śmiałam że to duże wyzwanie dla niej jako specjalisty. Ta godzina tam minęła nie wiem kiedy, dla mnie sesje powinny być 2 godziny. Śmiała się że nieźle się obstawiałam bo tu ksiądz tu psycholog, osoby od pocieszania że wszystko będzie dobrze i każdy pełni ważną funkcję. Mówiła żeby nie hamować żadnych myśli, bo myśli odpychane wrócą! Trafiłam na bardzo fajna kobietę, lubię ją i chociaż nie bawi się że mną w pocieszanie a raczej brutalnie pokazuje pewne rzeczy czuje że chce mi pomóc. W życiu nie ma przypadków, więc i pani psycholog nie jest przypadkowa ;)
An80
Posty: 20
Rejestracja: 24 sty 2018, 20:35
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: An80 »

Nie myślałam że to napiszę tak szybko ale teraz oprócz tego spokoju który czuje, czuję również coś jakby radość a może nawet szczęście? Nawet mąż dziś jakoś tak na mnie spojrzał inaczej że nie jestem smutna ale gęba mi się śmieje :) jutro idę na zakupy bo mam same za duże ciuchy, doczekać się nie mogę ;)
Dzisiejszy dzień był bardzo udany :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13358
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Co dalej??

Post autor: Nirwanna »

An, super :-) Te mniejsze ciuchy - temat mi znany ;-)

Zwróć tylko uwagę, że u psychologa nie warto zajmować się mężem. Nie warto bo nie dojdzie się dogłębnych intencji kogoś, kogo się na oczy nie widziało i zna się tylko przez pryzmat relacji, opowieści. Twojej relacji, a ona się będzie zmieniać wraz ze wzrostem zaufania Bogu.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
ODPOWIEDZ