Aleksander
Jeżeli Twoja żona się kiedykolwiek dotykała jak piszesz....jak czùłeś się jako mężczyzna?
Czy jest na to Twoja zgoda?
Czy i jak zareagowałeś?
Nie wyobrażałam sobie powrotu do męża, bo nie wyobrażałam sobie, że po zdradzie mnie kiedykolwiek dotknie.
Dlatego napisałam -JEŚLI CHCESZ żeby żona/mąż wrócił-uporządkuj swoją sferę seksualną!
Wiem, że piszę zdecydowanie Aleksander, ale tu nie ma żartów i akurat w tym temacie nie będę zawijać w sreberka.
Bo jeśli uporządkujesz swoją seksualność-może być, że wróci do Ciebie małżonek/ka.
Tak jak ja do męża.
Długo miałam z tym problem.
Ale zaczęliśmy wszystko z Bogiem.
Zresztą - ja też miałam w tym udział.
Uświadomiłam sobie to na krokach.
Jeszcze chciałam dodać.
Masz jakieś nałogi?
Alkohol/papierosy/hazard/kompuery -gry?
Zadbaj o siebie. Pokonaj swoje słabości!
Ja mam ogromny przekrój ludzi i z racji zawodu i nie tylko.
Ludzie wolni -jakże oni są piękni!
WYPROSTOWANA sylwetka, spojrzenie prosto w oczy bez podtekstów, szczery, wesoły uśmiech. Ależ taki mężczyzna jest pociągający! Nieważne ile ma lat i kasy i wzrostu i w ogóle!
Człowiek zniewolony jest pochylony.
Strzela oczami naokoło. W rozmowie szybko się irytuje.
Czasem śmierdzi.
Np. Fajkami.
Chcecie odkryć nowych siebie?
Do dzieła! Nie możecie sobie poradzić? Jest tyle grup wsparcia!
Poproście Boga. On pomoże. Tylko trzeba poważnie prosić.
Ja np. Paliłam papierosy. To był mój jedyny znienawidzony przyjaciel. Jednak chciałam rzucić. Kupiłam kiedyś desmoxan. Polecam. Działa. Jednak ja musiałam przerwać branie tych tabletek. Bo mi fajki przestały smakować.
Prosiłam Boga, żebym OD JUTRA nie paliła.
OD JUTRA!
Czyli nie dziś. Jutro zawsze jest jutro a nie dziś.
Dlatego powiedziałam, że naprawdę chcę.
Byłam w lipcu na Jezus na stadionie.
Był tam ojciec Boszabora. Nie wiem czy taka pisownia. Były uzdrowienia. Nagle głos -Jezus uleczył ponad dwieście ludzi z nikotynizmu!
Potem sprawdzałam czy to o mnie chodziło.
Od tamtej pory zdecydowanie mniej paliłam.
W październiku dowiedziałam się że jestem chora.
No.
I rzuciłam fajki! Z dnia na dzień!
Se myśle -doigrałam się!
I tak.....każdy nałóg ma swoje konsekwencje.
A wracając -zanim wrócisz do małżonka/ki - wróć do siebie! Odkryj swoją wartość. Poczuj się wolny! A nie na łańcuchu nałogu, który zły coraz bardziej skraca
Ja chciałam czuć się bezpiecznie przy mężu. Wraz z dziećmi. A człowiek zniewolony musi być niezadowolony. Nagłe wybuchy złości, agresja, albo milczenie...nigdy nie wiadomo co będzie.
U nas problem z alkoholem też był. Z tego powodu odmawiałam rodzinie zaproszenia na wesela, griill u znajomych też. I tak.....takie zniewolenia zamykają świat.
I rośnie -frustracja, złość, bezsilność. W końcu MUSI człowiekowi się ulać
Przy wolnym człowieku żona/mąż KWITNIE. Nie boi się żyć! Z dnia na dzień jest coraz piękniejsza/y.
Ma się energię do wielkich rzeczy! Dzieci odżywają i śpiewają.
WARTO!
I nie teoretyzuję. Piszę z własnego doświadczenia!