Jak wrócić i być szczesliwym

Powrót to dopiero początek trudnej drogi...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

Pamiętam:))
I każdego dnia dziękuję za takie potoczenie się sprawy.
Nawet...dziękuję już za kryzys. Jesteśmy innym małżeństwem i w życiu nie zamieniłabym się na taki związek jak przed zdradą. Mimo że było bardziej porywczo i więcej uniesień.
Miałam kiedyś taką noc...
Jechałam samochodem i było ciemno. Zdałam sobie sprawę ile rzeczy przede mną. Ile znków zapytania. To było krótko po przeprowadzce. Pamiętam tą bezsilność. Pamiętam jak na głos odmawiałam Różaniec. Im bardziej mi się chciało płakać -tym głośniej odmawiałam. Wtedy tak naprawdę powiedziałam Bogu, że jestem przerażona, żeby mi pomógł....
To po tamtej nocy zaczęły się dziać rzeczy. Do dziś się dzieją!

Rak - widzę że ciężko pracujesz i naprawdę szacun. Chciałabym Cię zachęcić, żebyś.....miał więcej radości! Np. Powiedziała wiele razy -kocham!
Wow!
To znak dla Ciebie, że idziesz dobrą drogą!
Bo chyba chcesz odzyskać żonę, posklejać to wszystko.
A Ty się niepokoisz?
Kobieta jest emocją! Nic na to nie poradzimy. Widocznie takie jesteśmy Wam mężczyznom potrzebne. :P
I pomyśl.....gdyby i ona to samo usłyszała od Ciebie....
Za wcześnie?
Ja mam taki obraz Ciebie, że zanim zrobisz krok to wyciągasz nogę i palcami badasz teren. Rozumiem. Musiałeś wiele przejść.
Słyszałam niedawno taką historię: gość wiele pracował. Wiele. Żona go prosiła -wyjedźmy gdzieś razem. On -za rok przechodzę na emeryturę. Znajdź coś to pojedziemy. Szczęśliwa żona przeszukiwała oferty i katalogi gdzie mogliby razem pojechać. Jednak ten mąż poprosił ją, żeby się zgodziła, że musi przedłużyć swoją pracę jeszcze o pół roku. Zgodziła się. Potem jeszcze o pół. I tym razem też się zgodziła. Coś się źle poczuła i trafiła na stół.Nie przeżyła tej operacji....
Co Ci chciałam powiedzieć?
Powtórzę za poetą.
Spieszmy się kochać ludzi -tak szybko odchodzą...
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

"Ja i skorupa? :P ;) hmm... jestem chyba jednym z bardziej otwartych i frywolnych użytkowników forum ;)
(moderacja pewnie może wiedzieć coś więcej na ten temat) ;) :D :P "

Aleks.
Bardzo często skorupą jest frywolniść właśnie, zagadywanie innymi pobocznymi tematami itd.
Nie twierdzę, że to Ciebie dotyczy, ale możesz się zastanowić, może coś w tym jest...

Mocno i głęboko ubolewam nad każdym poranionym małżeństwem.
Jednak ja piszę z Tobą teraz i do Twojej sytuacji chcę się odnieść.
Macie plany na wakacje?
Jedziecie gdzieś razem?

Człowiek, który idzie do przodu, a głowę ma odwróconą w tył - nie ruszy! Jeszcze się przewróci!

Nie szkoda Ci? Życia? Czasu? ;)
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: rak »

Dzięki Marylko,

ciekawe przemyślenia.
marylka pisze: 04 kwie 2018, 7:41 Ja mam taki obraz Ciebie, że zanim zrobisz krok to wyciągasz nogę i palcami badasz teren. Rozumiem. Musiałeś wiele przejść.
jest w tym trochę prawdy. Ale ja też b. dobrze się czuję w szalonej improwizacji i jeździe na surowych, pierwotnych instynktach, więc to nie jest cały obrazek. Uwielbiam na przykład ekstremalne sporty i nie przeszkadza mi w nich, że często nie ma czasu dokładnie sprawdzić co jest o krok do przodu. Jest więc i sporo rozsądku i szaleństwa równocześnie...

Dawno nie zgadzałem się z czymś bardziej niż z trzema zdaniami poniżej:
marylka pisze: 04 kwie 2018, 7:41 Kobieta jest emocją! Nic na to nie poradzimy. Widocznie takie jesteśmy Wam mężczyznom potrzebne.
Kobieta jest emocją! Wiesz, ja tak kiedyś myślałem. Ale teraz to wydaje mi się dla kobiet uwłaczające. Stawiające je na jednym poziomie z dziećmi pod względem emocjonalnego rozwoju. Czuję, więc muszę to mieć, bądź pokazywać fochy jak tego nie mam.
Nie mam nic przeciwko emocjonalności, fajnie ubarwia życie dookoła, dostarcza b. dużo impulsów, itd. Kobiety mają z nimi dużo lepsze połączenie (może z racji macierzyństwa, może z innych powodów), ale mają z nimi połączenie, przeżywają silniejsze emocje, ale nie są nimi!!

Nic na to nie poradzimy. To jest bardzo dobra wymówka, tak po prostu czujemy i musimy to zrobić. Wiele razy słyszałem to w trakcie romansu żony. Powtarzałem wtedy jesteś człowiek, masz kontrolę nad swoimi emocjami, a nie one nad Tobą. Bujanie się na huśtawce emocjonalnej bywa b. przyjemne, ale potrzebna jest świadomość, że to człowiek się buja, a nie emocje wymuszają wahnięcia. To jest właśnie niepokojące, bo inne emocje mogą za jakiś czas, bujnąć w drugą stronę i dalej nie będzie nad tym kontroli, bo ona niepotrzebna i po co nad nią pracować... (a tak zaczynają się przecież wszystkie romanse i zdrady, braku suwerenności emocji)

Widocznie takie jesteśmy Wam mężczyznom potrzebne. Inni mężczyźni mogą się sami wypowiedzieć. Ale ja potrzebuję w domu partnera, a nie dziecka, którego trzeba wychowywać i patrzeć, żeby nie zleciało z huśtawki. Akceptuję różnicę pomiędzy kobietą i mężczyzną, ale te różnice nie zwalniają z dojrzałości. Kiedyś przeczytałem na forum zdanie: "wolę partnera odpowiedzialnego niż kochającego". Bardzo się z tym zgadzam i wcale nie uważam, że znaczy to zrezygnowanie z emocji, okazywania miłości, czy mówienie "Kocham Cię"...
marylka pisze: 04 kwie 2018, 7:41 To znak dla Ciebie, że idziesz dobrą drogą!
Bo chyba chcesz odzyskać żonę, posklejać to wszystko.
A Ty się niepokoisz?
Cieszę się, z rezultatów tej drogi. Naprawdę Marylko, potrafimy przyjemnie spędzać czas z żoną, nawet b. przyjemnie. Ale tak było i wcześniej, to nie tego mi brakuje. Od roku jedziemy praktycznie na krawędzi, przebudowujemy praktycznie wszystko. Czego mi brakuje, samorefleksji, pracy nad emocjami, braku połączenia przyjemności i odpowiedzialności, wartości małżeńskich, duchowości, a nie tylko wyuczonej religijności, itd. Fundamenty, które odkrywam, często b. burzą niż budują. I tym się niepokoję, co nie stopuje mnie w pracy, ale po prostu budzi emocje, którymi się dzielę...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Wiedźmin

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 04 kwie 2018, 7:52 [...]
Jednak ja piszę z Tobą teraz i do Twojej sytuacji chcę się odnieść.
Macie plany na wakacje?
Jedziecie gdzieś razem?

Człowiek, który idzie do przodu, a głowę ma odwróconą w tył - nie ruszy! Jeszcze się przewróci!

Nie szkoda Ci? Życia? Czasu? ;)
Marylko - a ja próbuję Ci przedstawić, że to nie jest tak - że możemy decydować za współmałżonka (lub wpływać na niego).

Jest tu na forum wiele osób, które czekają samotnie na powrót małżonka 5, 10 czy tam 15 lat.

Do nich też powiesz "Nie szkoda Wam życia i czasu?"
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

Rak
Nigdy nie pomyślałabym, że można kobietę porównać do dziecka, bo mają obydwoje emocje. Masz rację. To uwłaczające porównanie i jeśli tak postrzegasz żonę, że się buja raz w jedną stronę raz w drugą na tej huśtawce emocjonalnej, to....nie chciałabym, żeby mąż tak o mnie myślał.
Ale że jestem bardziej szczera, szybciej się roześmieję, prędzej zamknę usta pocałunkiem, czy rozpłaczę się jak mnie coś wzruszy czy zasmuci - nie uważam za uwłaczające.
A wiesz.....gdybyś chciał fajnie z żoną spędzić czas....mam propozycję.....zakup płyty "Przez śmiech do lepszego małżeństwa"
Tutaj też jest na liście proponowanych.
Nie miałam pojęcia co to jest ale kupiłam bo mój Prowadzący polecił. I akurat mąż był/mieszkaliśmy wtedy osobno/ i spytał czy możemy razem obejrzeć.
Nie pamiętam, kiedy tak razem śmialiśmy się!
A że jestem ;) bardziej emocjonalna to uśmiałam się do łez!!!!
Przy okazji - może bardziej zrozumiesz o co chodzi z tą emocjonalnością kobiet. Bo może ja to źle przedstawiłam.
A jaka kopalnia wiedzy o mężczyznach uuuuu!
Od tamtego czasu to mój jeden z prezentów ślubnych!
Bardzo bardzo polecam!
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

" Do nich też powiesz "Nie szkoda Wam życia i czasu"
Aleksander
Piszę tylko do Ciebie. Przeczytałam Twój wątek i widzę, przynajmniej mniej więcej w jakim punkcie jesteś. Podobnie jak u raka -mam wiele szacunku do Twojej pracy nad sobą i Twoim małżeństwem.
Dlatego innym tak nie napiszę. Ale Tobie TAK!
;)
Iwiesz....też polecam Ci te płyty co rakowi.
Są Bomba!
Gwarantuję Ci super zabawę i wielką naukę. Dla Ciebie i żony.
Pozdrawiam
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: rak »

Hej Marylko,

to
marylka pisze: 04 kwie 2018, 11:15 Nigdy nie pomyślałabym, że można kobietę porównać do dziecka, bo mają obydwoje emocje.
Nie chodzi o to, że obydwoje mają emocje (emocje tak nawiasem mają też mężczyźni ;) ) Ale o to, że dziecko często nie ma kontroli nad swoimi emocjami, często przejmują nad nim kontrolę. Jak się rodzi, to czuje tylko dwie przyjemność lub jego brak i w miarę rozwoju paleta się rozszerza, jak i rośnie nad nią świadomość. Można jednak nie umieć i chcieć się zatrzymać na poziomie dziecka, gdzie odpowiedzialność za jego emocje "muszą" przejąć inni, bo mu się po prostu nie chce. Tak odbieram Twoje słowa: Kobieta jest emocją. Nic na to nie poradzimy.. One według mnie są uwłaczające dla kobiet, bo nie dają im żadnego pola do rozwoju, po prostu na podleganiu swoim emocjom i stawianiu ich na piedestale rozwoju.
marylka pisze: 04 kwie 2018, 11:15 i jeśli tak postrzegasz żonę, że się buja raz w jedną stronę raz w drugą na tej huśtawce emocjonalnej, to....nie chciałabym, żeby mąż tak o mnie myślał.
wiesz trochę tak postrzegam, ale nie dlatego, że tak sobie wymyśliłem i podoba mi się taka wizja ... po prostu tak jest. Mówię jej to też wprost, nie tylko piszę na forum, co ciekawe chyba nawet z niektórymi moimi punktami się zgadza... Nigdy nie twierdziłem, że żona nie jest wartościową osobą, bo jest, ale emocjonalnie b. się ostatnio rozbujała i ciężko jej wrócić do równowagi, mimo, że sama zaczyna nad tym pracować, co widzę i doceniam, ale nie zmiania to faktu, że tak się dzieje...
marylka pisze: 04 kwie 2018, 11:15 A wiesz.....gdybyś chciał fajnie z żoną spędzić czas....mam propozycję.....zakup płyty "Przez śmiech do lepszego małżeństwa"
Dziękuję za poradę, przyjemnie potrafimy ze sobą spędzać czas, co jest trochę paradoksem, a w przeszłości bywało nawet obiektem zazdrości kowalskiego :shock: Jak wiesz z lektury mojego wątku, regularnie proponuję żonie różne materiały i razem ich słuchamy (to była jedna z moich granic, jak próbujemy to oprócz emocjonalności też pracujemy nad związkiem). Płytka jest na mojej liście, czego mi brakuje, żeby oprócz moim list i planów, pojawiły się też żonine, ale na to przyjdzie mi jeszcze pewnie poczekać...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
Wiedźmin

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 04 kwie 2018, 11:20 [...] Dlatego innym tak nie napiszę. Ale Tobie TAK! ;) [...]
Marylko - uwierz, że czasem powiedzenie "kocham Cię" robi więcej szkody niż pożytku.
Każda sytuacja jest inna... ludzie są inni - u Ciebie pomogło - super - fajnie że tym się dzielisz.
marylka pisze: 04 kwie 2018, 11:20 I wiesz....też polecam Ci te płyty co rakowi.
Są Bomba!
Gwarantuję Ci super zabawę i wielką naukę. Dla Ciebie i żony.
Ja Marka Gungora oczywiście znam i oglądałem już ze 3 razy...
... owszem, są zabawne momenty...

Natomiast moja żona zaczęła oglądać, ale stwierdziła, że straszna nuda.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

Marylko - uwierz, że czasem powiedzenie "kocham Cię" robi więcej szkody niż pożytku.
Aleks....jakoś nie mogę w to uwierzyć.
Ale wierzę, że trudno Ci to powiedzieć. Nawet Cię rozumiem!
Bo tak jak i Ty -i ja zostałam zdradzona.
Kara?
Poczucie wyższości?
Że rządzisz?
Jeszcze nie odpokutowała?
Jeszcze nie zasłużyła?
Wiesz, że kobieta potrzebuje słyszeć KOCHAM
Facet jak w dniu ślubu powie to nie widzi sensu, żeby uaktualniać. Bo nie odwołał przecież.
A kobieta tego potrzebuje.
Jeżeli oglądałeś płyty to doskonale to wiesz.
Rozumiem cierpienie i zranienie.
Mnie bolało jak....nie wiem co.
Przebaczenie i pojednanie daje szczęście
Żonie da. Mi mąż powiedział, że do końca życia będzie pamiętał jaką ranę mi zadał. Człowiek który zdradził czuje się podle -poczytaj sąsiednie wątki.
Ale....ja nie o żonie chciałam tylko ttradycyjnie o Tobie.
Zobaczysz...jak to powiesz.....poczujesz się wolny i lekki jak ptak!
Poczujesz jak jesteście z powrotem razem. Po długiej podróży-ale już znowu razem!
Żyj pełnią źycia!
Mam wrażenie, że jedziesz, ale masz zaciągnięty ręczny
Wiedźmin

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: Wiedźmin »

marylka pisze: 04 kwie 2018, 21:48 [...]
Wiesz, że kobieta potrzebuje słyszeć KOCHAM [...]
kobieta tego potrzebuje. [...]
A mężczyzna?
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

Wiesz Aleks...
Na krokach dowiedziałam się, że Bóg wybiera jednego z małżonków do ratowania małżeństwa.
Czemu akurat Ty?
Nie wiem. Może jesteś bardziej komunikatywny, masz większe możliwości, więcej wyniosłeś z dzieciństwa...nie wiem.
Ale mam wrażenie, że to Ty prowadzisz swoją rodzinę.
Ktoś musi wykonać pierwszy krok. Nie słyszysz -KOCHAM CIĘ od żony?
Dlaczego nie powiesz, że Ci tego brakuje?
Za tym niemówieniem może stać wiele powodów, ale myślę, że nie NIEMIŁOŚĆ.
Bo tyle przeszliście, a jednak jesteście razem.
Więc z Ciebie musi być fajny gośc;)
Może nie umie mówić o uczuciach? Może się wstydzi?
Niech Cię nie zwiedzie gadatliwość-jeśli taka jest. Czasem o wszystkim człowiek potrafi paplać ale o uczuciach swoich to nie.
Myślę, że tak po części jest i z Toba. Mało mówisz żonie o swoich uczuciach. Domyślam się, że żona nawet połowy tego nie wie ile my wiemy -co przeżywałeś, jak się czułeś i czujesz nadal, co Cię cieszy, a czego się obawiasz....dałeś się poznać żonie od tej strony?
Moja kochana mediatorka nazywa to -MIĘKKIE PODBRZUSZE. Małżonkowie boją się je odsłaniać przed sobą, bo boją się, źe TAM zostaną skopani i zranieni. A TAM najbardziej boli. Sęk w tym że TO - najbardziej zbliża.
Niezapominajka
Posty: 393
Rejestracja: 06 kwie 2017, 11:07
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: Niezapominajka »

Ukasz dziękuję za odpowiedź. No, to trudne. Stanąć tak na gruzach, dać komuś miłość i czekać z wyciągniętą ręka az drugi też poczuje. Nie wiem czy dam radę. Bardzo bym chciała usłyszeć, że mnie kocha. On mówi że potrzebuje czasu.
rak
Posty: 995
Rejestracja: 30 wrz 2017, 13:41
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: rak »

zahir pisze: 05 kwie 2018, 10:05
Aleksander pisze: 04 kwie 2018, 13:07 Marylko - uwierz, że czasem powiedzenie "kocham Cię" robi więcej szkody niż pożytku.
I z tym się teraz zgodzę. Bo powiedzenie kocham Cię, tego w kryzysie, w emocjach, robi poniekąd zniszczenie. Niepewne, a jednak wypowiedziane. Dla osoby, która na to czeka, jest nadzieją. Co jeśli rozpaloną na darmo, rozpaloną po to by potem bardziej bolało. Wiem to na swoim przykładzie, jak mnie teraz rozrywa od środka, że wierzyłam, że ufałam, nawet dziś mam przed sobą wszystkie wypowiedziane i napisane, dobre słowa. Co gdy się okazuje, że były wypowiedziane tylko w emocjach...
Bardzo się z tym zgadzam (trochę zmieniłem podcytat, mam nadzieję Zahir, że to nie jest problem ;) )

Ja w pierwszych trzech dniach zdrady mojej żony, codziennie dostawałem rano SMS-a, że mnie kocha, że to tylko przejściowe problemy i napewno sobie z nimi poradzimy. Rano SMS, wieczorem i w nocy zdrada, kolejnego dnia to samo i następnego też.
Nie wiedziałem wtedy co się dzieje wieczorami i w nocy, ale później połączyłem te fakty. Dlatego ja bardzo ostrożnie podchodzę do tych słów od mojej żony, bo trochę się dla mnie zdewaluowały. Jak się kocha i jeszcze to otwarcie twierdzi, to się tak nie zachowuje...

To jest też powód Marylko, że uważam, że moja ślubna b. rozhuśtała się na emocjach i trochę? straciła kontakt z rzeczywistością. Dalej widzę tę huśtawkę i nawet jeśli jest ona teraz w stronę męża to dalej budzi niepokój...
Nieważne jest, gdzie jesteś, ale wszędzie tam, gdzie przyjdzie ci się znaleźć, ważne jest, jak żyjesz - Henri J.M.Nouwen
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: marylka »

Ja myślę, że człowiek ma taką naturę, że woli zakładać gorsze niż lepsze.
Dlaczego?
Piszesz zahir:
Wiem to na swoim przykładzie, jak mnie teraz rozrywa od środka, że wierzyłam, że ufałam, nawet dziś mam przed sobą wszystkie wypowiedziane i napisane, dobre słowa.
A potem
Co gdy się okazuje, że były wypowiedziane tylko w emocjach, tylko tak, bo były odpowiedzią na mój płacz, bo wynikały tylko z litości.

A skąd masz pewność, że akurat to drugie to prawda?
Może te piękne słowa które pusał to TO jest prawda?
Słowa z ust tego samego mężczyzny.
Dlaczego zakładasz, że te drugie są prawdziwe?

Jak pisałam -ja mężowi powiedziałam że go kocham.
Po jakimś czasie że go nienawidzę.
A potem powiedziałam że jednak chcę rozwodu.

Czy to znaczyło że go nie kocham?
Nie.
Nie umiałam sobie poradzić z bólem jaki mi zadał, emocjami jak o tym sobie przypominałam.
Byłam wściekła i bezsilna.

Jednocześnie pamiętałam wszystkie spędzone lata. Mąż co rusz mi pisał o pięknych wspomnieniach. Pisałam żeby tego nie pisał bo i tak nie czytam. Ale nie poddał się. A ja i tak czytałam.
Gdyby nie to to miałabym obraz tylko czarnego charaktwru i zdrajcy.

Wracając - zahir ja myślę, że mąż Ci we wszystkim prawdę mówi. Tak jak ja. I jeszcze chce Ci dowalić. Z bezsilności. Tak jak ja. Bo się miota jak ryba wyrzucona na brzeg. Jest dosłownie pozbawiony tchu. Z tego co się orientuję, dla niego to świeża sprawa.
Wiedziałam że go nie zdradzę. Ale nie przeszkadzało mi mówić że moźe spotkam kogoś kto mnie doceni.
Chciałam żeby go chociaż trochę bolało tak jak mnie.
Dlaczwgo my wierzymy bardziej w te gorsze informacje o nas niż w te lepsze?
Malina
Posty: 33
Rejestracja: 09 mar 2017, 11:04
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Jak wrócić i być szczesliwym

Post autor: Malina »

Ja na przykład wierzę w gorsze informacje, żeby w razie czego potem być miło zaskoczoną ;)
Niezapominajko, jak u Was wygląda codzienność? chodzi mi o relacje między Wami, zachowania. Są rozmowy (nie tylko wymiana informacji: dom, dzieci, zakupy), bliskość emocjonalna lub fizyczna- jakakolwiek?
ODPOWIEDZ