Chwała Bogu:)
Moderator: Moderatorzy
Chwała Bogu:)
Mam na imię gosha i od 26 lat jestem sakramentalną żoną. Nasze małżeństwo nie było najłatwiejsze, chociaż nie brakowało w nim szczęśliwych chwil. W dużym skrócie byłam bardzo uzależniona od męża, on natomiast był bardzo niestabilny emocjonalnie. We wrześniu 2010 roku, po 18 latach małżeństwa mój mąż po wielkiej awanturze, przyznał się do romansu z koleżanką z pracy.
Postawiony przed wyborem, zdecydował o odejściu od rodziny.
Pierwsze tygodnie po jego wyprowadzce, były pełne niedowierzania tego co się stało, ale też nadziei, że może przemyśli i wróci. Potem przyszła depresja z rozdzierającym poczuciem tęsknoty. Cierpiał również nasz wówczas 17 letni syn. Po roku od rozstania z mężem, zaczęłam spotykać się z innym mężczyzną, chciałam jak najszybciej zapomnieć o dawnym życiu.
Nie widziałam w tym nic złego, przecież dużo osób tak robi. Z upływem czasu zaczęły narastać problemy z synem, przestał chodzić do szkoły, znikał z domu, stał się opryskliwy. Rozmowy z psychologiem, pedagogiem szkolnym, dyrektorem nie przynosiły żadnego rezultatu. Wyczerpałam wszystkie swoje pomysły, na męża nie mogłam liczyć, ograniczał się do przelewu ustalonej kwoty na konto. Traciłam dziecko…
I wtedy pojawiła się myśl o Panu Bogu. Tylko Jego nie prosiłam o pomoc. Na poziomie rozumu, podjęłam decyzję o życiu z Panem Bogiem, nie czułam żadnych emocji. Nie wiem, też skąd wtedy wiedziałam, że muszę zrobić porządek w moim życiu, że muszę i chcę poukładać je według tego co mówi Chrystus. Przypomniałam sobie przykazania.
Zakończyłam dwuletni, grzeszny związek. Zaczęłam chodzić w niedziele na mszę św., odmawiać różaniec i codziennie czytać fragment Pisma Świętego (chociaż nic z niego nie rozumiałam). Wiedziałam też, że mam być wytrwała, że to moja ostatnia szansa. Przeszukując Internet znalazłam stronę Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, zaczęłam czytać posty, a po jakimś czasie dołączyłam do Ogniska w Kielcach.
We wspólnocie otrzymałam ogromne wsparcie i zrozumienie, a jednocześnie pomoc duchową. Mogłam rozmawiać o moich wątpliwościach, dzielić się problemami, wypłakiwać żale, ale również prostować moje myślenie na temat Pana Boga, mojego istnienia na świecie, sakramentu małżeństwa i wielu, wielu innych ważnych życiowo spraw. Na terapii obejrzałam, opłakałam, zaakceptowała i pożegnałam swoją przeszłość. Z pomocą Boga i ludzi zaczęłam zmieniać swoje życie.
Po czterech latach od rozstania mąż wystąpił o rozwód. Modlitwa Wspólnoty dodawała mi sił, kiedy na sali sądowej broniłam naszego małżeństwa. Sąd orzekł separację. Mąż był wściekły, chciał zakładać nową rodzinę, a taki wyrok pomieszał mu plany.
11 kwietnia 2016r. (to najważniejszy dzień w moim dorosłym życiu), klęcząc przed Najświętrzym Sakramentem, przygniatana przez problemy z synem, poddałam się Bogu, przestałam się szarpać i mocować, a Jezus zanurzył mnie w Swojej Miłości i Miłosierdziu. Pokazał jak bardzo mnie kocha, i jak bardzo dla Niego jestem ważna, i że w ten sposób kocha każdego człowieka, również mojego męża i kobietę z którą mieszka.
To uczucie wszechogarniającej Miłości było tak potężne, że prawie nie do uniesienia. Pokazał mi też moje grzechy, nie po to by mnie oskarżyć i pognębić, ale po to by mnie z nich podnieść. Po tym spotkaniu nic już nie było takie samo jak wcześniej. Pan Bóg dostał zgodę na realizację Jego planu odnośnie mojego życia.
Kilka miesięcy później, po 6 latach od rozstania, przypadkiem spotkałam męża, a on poprosił o szansę na powrót. Od tej pory minęło już dwa i pół roku, jesteśmy razem, budujemy nasze małżeństwo na nowo, na najmocniejszym fundamencie - na Panu Bogu. Relacje z synem dawno nie były tak dobre, w ubiegłym roku ukończył studia i rozpoczął dorosłe życie. A my z wdzięcznością w sercach, otwieramy Ognisko WTM Sychar w miejscowości, w której mieszkamy, przekonani o tym, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” Łk 1,37
Postawiony przed wyborem, zdecydował o odejściu od rodziny.
Pierwsze tygodnie po jego wyprowadzce, były pełne niedowierzania tego co się stało, ale też nadziei, że może przemyśli i wróci. Potem przyszła depresja z rozdzierającym poczuciem tęsknoty. Cierpiał również nasz wówczas 17 letni syn. Po roku od rozstania z mężem, zaczęłam spotykać się z innym mężczyzną, chciałam jak najszybciej zapomnieć o dawnym życiu.
Nie widziałam w tym nic złego, przecież dużo osób tak robi. Z upływem czasu zaczęły narastać problemy z synem, przestał chodzić do szkoły, znikał z domu, stał się opryskliwy. Rozmowy z psychologiem, pedagogiem szkolnym, dyrektorem nie przynosiły żadnego rezultatu. Wyczerpałam wszystkie swoje pomysły, na męża nie mogłam liczyć, ograniczał się do przelewu ustalonej kwoty na konto. Traciłam dziecko…
I wtedy pojawiła się myśl o Panu Bogu. Tylko Jego nie prosiłam o pomoc. Na poziomie rozumu, podjęłam decyzję o życiu z Panem Bogiem, nie czułam żadnych emocji. Nie wiem, też skąd wtedy wiedziałam, że muszę zrobić porządek w moim życiu, że muszę i chcę poukładać je według tego co mówi Chrystus. Przypomniałam sobie przykazania.
Zakończyłam dwuletni, grzeszny związek. Zaczęłam chodzić w niedziele na mszę św., odmawiać różaniec i codziennie czytać fragment Pisma Świętego (chociaż nic z niego nie rozumiałam). Wiedziałam też, że mam być wytrwała, że to moja ostatnia szansa. Przeszukując Internet znalazłam stronę Wspólnoty Trudnych Małżeństw Sychar, zaczęłam czytać posty, a po jakimś czasie dołączyłam do Ogniska w Kielcach.
We wspólnocie otrzymałam ogromne wsparcie i zrozumienie, a jednocześnie pomoc duchową. Mogłam rozmawiać o moich wątpliwościach, dzielić się problemami, wypłakiwać żale, ale również prostować moje myślenie na temat Pana Boga, mojego istnienia na świecie, sakramentu małżeństwa i wielu, wielu innych ważnych życiowo spraw. Na terapii obejrzałam, opłakałam, zaakceptowała i pożegnałam swoją przeszłość. Z pomocą Boga i ludzi zaczęłam zmieniać swoje życie.
Po czterech latach od rozstania mąż wystąpił o rozwód. Modlitwa Wspólnoty dodawała mi sił, kiedy na sali sądowej broniłam naszego małżeństwa. Sąd orzekł separację. Mąż był wściekły, chciał zakładać nową rodzinę, a taki wyrok pomieszał mu plany.
11 kwietnia 2016r. (to najważniejszy dzień w moim dorosłym życiu), klęcząc przed Najświętrzym Sakramentem, przygniatana przez problemy z synem, poddałam się Bogu, przestałam się szarpać i mocować, a Jezus zanurzył mnie w Swojej Miłości i Miłosierdziu. Pokazał jak bardzo mnie kocha, i jak bardzo dla Niego jestem ważna, i że w ten sposób kocha każdego człowieka, również mojego męża i kobietę z którą mieszka.
To uczucie wszechogarniającej Miłości było tak potężne, że prawie nie do uniesienia. Pokazał mi też moje grzechy, nie po to by mnie oskarżyć i pognębić, ale po to by mnie z nich podnieść. Po tym spotkaniu nic już nie było takie samo jak wcześniej. Pan Bóg dostał zgodę na realizację Jego planu odnośnie mojego życia.
Kilka miesięcy później, po 6 latach od rozstania, przypadkiem spotkałam męża, a on poprosił o szansę na powrót. Od tej pory minęło już dwa i pół roku, jesteśmy razem, budujemy nasze małżeństwo na nowo, na najmocniejszym fundamencie - na Panu Bogu. Relacje z synem dawno nie były tak dobre, w ubiegłym roku ukończył studia i rozpoczął dorosłe życie. A my z wdzięcznością w sercach, otwieramy Ognisko WTM Sychar w miejscowości, w której mieszkamy, przekonani o tym, że każde sakramentalne małżeństwo jest do uratowania. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego” Łk 1,37
-
- Posty: 744
- Rejestracja: 14 wrz 2017, 8:03
- Płeć: Kobieta
Re: Chwała Bogu:)
Tak - chwała Panu za to odratowane małżeństwo!
Re: Chwała Bogu:)
Z Bogiem wszystko jest możliwe!
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Bogu, tak od kiedy tu jestem czyli czerwca. Nie było, jeszcze takiego pięknego świadectwa, o powrocie z forum aktualnego. Jednak cuda się zdarzają.
Re: Chwała Bogu:)

Chwała Panu!
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Panu!!!
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Panu !!!! Dla Boga bowiem nie ma rzeczy niemożliwych ☺
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Panu!!!
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
-
- Posty: 320
- Rejestracja: 06 gru 2017, 22:52
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Mężczyzna
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Panu!!
Re: Chwała Bogu:)
Moja kochana!

Tata może wszystko, wiemy to, prawda?




Tata może wszystko, wiemy to, prawda?


Na skrzyżowaniu świata dróg,
Na ludzkich dróg rozstaju,
Postawił krzyż swój Dobry Bóg,
Dla tych, co się błąkają...
Na ludzkich dróg rozstaju,
Postawił krzyż swój Dobry Bóg,
Dla tych, co się błąkają...
Re: Chwała Bogu:)
Jestem tydzień po ciosie w serducho i nie mogę funkcjonować, a tu 6 lat...
Pięknie
Pięknie
Re: Chwała Bogu:)
Chwała Panu!
-
- Posty: 306
- Rejestracja: 05 wrz 2019, 14:31
- Jestem: po rozwodzie
- Płeć: Kobieta
Re: Chwała Bogu:)
Takie świadectwo jest ogromnym umocnieniem dla każdego kto na świeżo przeżywa dramat rozstania. Dziękuję, Najwyższemu chwała!
"Ty zaś powróć do Boga swojego - strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj twojemu Bogu!" (Oz 12, 7).
Jezu ufam Tobie.
Jezu ufam Tobie.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości