Strona 1 z 1

Wyjście z uzależnienia

: 06 sie 2020, 10:02
autor: elena
Chciałam podzielić się świadectwem dotyczącym małżeństwa moich rodziców, aby pokazać i dać nadzieję, że wyjście z nałogu jest możliwe.

Mój tata jest alkoholikiem, który od kilku lat nie pije. Tata pił zawsze odkąd pamiętam, pił, bo w pracy był problem, bo stracił pracę, bo były kłopoty finansowe, problemy wychowawcze z moim bratem, problemy w małżeństwie, zawsze był powód, żeby się napić.
Gdy moja mama miała 20-30 lat nie umiała stawiać granic, nie umiała zabrać mnie i brata i się wyprowadzić, tylko się modliła o trzeźwość męża, o nawrócenie, wyjście z nałogu. Dopiero z upływem czasu mama zaczęła stawiać granice, były terapie (wielokrotnie zaczynane i przerywane), było przymusowe leczenie, policja, wizyty w izbie wytrzeźwień, cały czas wzloty i upadki. Trudno mi nawet zliczyć ile razy tata zaczynał leczenie. Ale z czasem okresy trzeźwości wydłużały się do kilku miesięcy, potem rok niepicia, później znów ciąg alkoholowy.
Całą historię opisuje skrótowo, nie piszę o bólu, cierpieniu całej rodziny, o wstydzie, wyśmiewaniu przez kolegów w szkole, bo masz tatę pijaka i wielu innych przykrych sytuacjach. To wszystko, co złe już za nami.
Minęło wiele lat zanim nastał spokój, tata jest zupełnie innym człowiekiem, odkąd nie pije.

Wyjście z uzależnienia jest możliwe, ale wymaga ciężkiej pracy, to jest proces, który trwa latami i uważam, że bez Boga wyjście z nałogu jest mało prawdopodobne. Bóg daje ogromną siłę, aby nieść swój krzyż. Moja mama ani razu nie pomyślała, aby wystąpić o rozwód, choć jej najbliższe otoczenie cały czas ją namawiało, presja dalszej rodziny była ogromna. Mama zawierzyła Bogu, oddała w jego ręce uzależnienie taty i dzięki temu Bóg mógł zadziałać, oczywiście nie stało się to odrazu, ale po wielu latach.