Echo Słowa

Pomogła Ci jakaś modlitwa? Któryś ze Świętych jest Ci szczególnie bliski?...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Do: Ukasza Przemiłego

Wszystko gra.
Kocham cię ,,KROPKA,, zawiera w sobie ,,PONIEWAŻ,, i ,,DLATEGO ŻE,, - niezależnie od tego czy akurat ,,PONIEWAŻ,, i ,,DLATEGO ŻE,, są aktualnie realizowane.
Pełna zgoda - wspaniale to rozpisałeś.

Jezus po prostu bierze za rękę i uzdrawia. Zwyczajny cud - sprzeczność sama w sobie.
Nie potrafię znaleźć o. Szustaka z tym opisem JAK NIEZWYKŁY był ten zwyczajny cud uzdrowienia teściowej Piotra. Może kto z czytających pomoże.

Napisałeś ,,sprzeczność sama w sobie,,.
Dla kogo?
Dla Chrystusa?
Dla nas? - Już tak.
Ale chwila abstrakcji: Oto masz dany wgląd w MECHANIZM powodujący ów cud. Widzisz i poznajesz JAK to się odbywa.
Ludzie krzyczą : CUD !! A Ty mówisz - Spokojnie - wiem jak TO działa.
Decyduje poziom wiedzy/świadomości.

Podsumowując - oczywiście zgadzam się w pełnej rozciągłości z Twym tokiem rozumowania/odczuwania.
Na obecnym etapie nie mamy za bardzo innej możliwości.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Mk 7, 14-23
Jezus przywołał znowu tłum do siebie i rzekł do niego: «Słuchajcie Mnie, wszyscy, i zrozumcie! Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz to, co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym. Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
Gdy się oddalił od tłumu i wszedł do domu, uczniowie pytali Go o tę przypowieść. Odpowiedział im: «I wy tak niepojętni jesteście? Nie rozumiecie, że nic z tego, co z zewnątrz wchodzi w człowieka, nie może uczynić go nieczystym; bo nie wchodzi do jego serca, lecz do żołądka, i zostaje wydalone na zewnątrz». Tak uznał wszystkie potrawy za czyste.
I mówił dalej: «Co wychodzi z człowieka, to czyni go nieczystym. Z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym».
Słowa Jezusa to bardzo jednoznaczna odpowiedź na pokusę przypisywania źródła swoich wad innym ludziom, otoczeniu itd. Nikt nie zgrzeszy za nas: jeżeli nawet nas do tego skłoni, to znaczy, że jakieś przyzwolenie było w nas. Pamiętajmy o tym zarówno w sprawach wielkich - porzucenie przez współmałżonka nie daje prawa do niewierności - jak i tych najmniejszych, gdy na ostrą uwagę odpowiadamy od razu podniesionym głosem.
Zagadką dla mnie jest to, że wszystkie złe rzeczy wymienione przez Jezusa są we mnie i czynią mnie nieczystym dopiero wtedy, gdy ze mnie wychodzą. Chyba wcześniej jakoś je tam wpuściłem? Może chodzi o to, że najpierw rodzą się tam, że by ich nie było, gdyby najpierw nie powstały w sercu? Że dążąc do prawdziwej czystości mam kierować swoją uwagę do siebie w głąb, oczyszczać intencje i pragnienia, a wtedy zewnętrzny brud, przychodzący ze świata, nie będzie mógł do mnie przylgnąć?
Byłem przekonany, że żona swoim postępowaniem zgasiła wszelkie moje uczucia do niej. Jezus mi mówi, że gdyby moja miłość była naprawdę Jego, to to by się nie stało? A może fakt, że w moim wyborze nic się nie zmieniło i staram się te uczucia odbudować, to świadectwo tego, że właśnie gdzieś na dnie mojego serca było ziarno rzucone przez Niego i gdy wszystko ludzkie zwiodło, to ono teraz kiełkuje? Bo coś zaczyna znów, po latach posuchy, kiełkować... Chwała Panu!
zenia1780
Posty: 2170
Rejestracja: 18 sty 2017, 12:13
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: zenia1780 »

Ukasz pisze: 07 lut 2018, 7:38 Byłem przekonany, że żona swoim postępowaniem zgasiła wszelkie moje uczuciado niej. Jezus mi mówi, że gdyby moja miłość była naprawdę Jego, to to by się nie stało?
Żona być może zgasiła Twoje uczucia do niej.... Jezus kocha ją nadal... I może chce abyś popatrzył na żonę przez pryzmat Jego miłości i abyś był narzędziem tej Jego miłości do żony...
lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali».
(2Kor 12,9)
renta11
Posty: 842
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Echo Słowa

Post autor: renta11 »

Ukasz pisze: 06 lut 2018, 19:06 Ja odbieram Ewangelię inaczej:
- kocham cię, DLATEGO ŻE jesteś przystojny, silny, wrażliwy, opiekuńczy, mądry etc
- kocham cię, PONIEWAŻ przy tobie czuję się bezpieczna, dowartościowana, pełniejsza, szczęśliwa etc
- to wszystko pomaga mi, człowiekowi, pokochać Ciebie, drugiego człowieka, ale jeżeli mi tego nie dajesz, to i tak chcę cię kochać. KROPKA.
Pantop pisze: 06 lut 2018, 12:24 Ukasz pisze:
W perykopie z Ewangelii św. Marka nie ma już żadnych fajerwerków. Jezus po prostu bierze chorą osobę za rękę i uzdrawia.

Tutaj linku nie załączę, ale w którymś z filmików o. Szustak poświęca sporo czasu i uwagi aby odmalować tą scenę i to co ją poprzedzało z obszernym wyjaśnieniem. A myślałem tak jak Ty.
Tak utyskiwałem, że Cię nie rozumiem, a tu chyba sam nie napisałem zrozumiale. Może dlatego, że to bardziej czułem, niż rozumiałem. A może rzeczywiście myślałem tak, jak Ty myślałeś, że ja myślałem? Przekonajmy się.
Hiob i św. Paweł rozpisują się szeroko i sugestywnie o tym, co przeżywają. To jest nam bliskie.
Jezus po prostu bierze za rękę i uzdrawia. Zwyczajny cud - sprzeczność sama w sobie. Potem Bóg idzie modlić się do Boga. Prostota tak prosta, że przekracza moje pojmowanie, jedynie czuję, że dotykam zupełnie innej rzeczywistości. Mogę ją podziwiać, trochę się zbliżyć, ale to jakoś nieosiągalne.
Szustak "Rozplątani"
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Do: renta11

Dziękuję pięknie rento11.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

zenia1780 pisze: 07 lut 2018, 7:55 Żona być może zgasiła Twoje uczucia do niej.... Jezus kocha ją nadal... I może chce abyś popatrzył na żonę przez pryzmat Jego miłości i abyś był narzędziem tej Jego miłości do żony...
Dotąd patrzyłem na to od innej strony. Dziękuję Ci Zeniu, za tę sugestię. Muszę (czyli bardzo chcę) ją przemyśleć, przemodlić, wypróbować.
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Do: Ukasz

Tylko za bardzo się nie roztkliwiaj proszę.
Warto pamiętać o słowie ,,może,, .

Na pewno warto przemyśleć wariant: Może żona się zmieni, natomiast nawet jeśli nie - to ja i tak wygrałem.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Przecież ja piszę o mojej miłości do niej, a nie jej do mnie.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Z dzisiejszymi tekstami
http://brewiarz.pl/ii_18/0802p/czyt.php3
to było tak: przeczytałem i stwierdziłem, że nic do mnie nie trafia. Kiedy niewiele później usłyszałem je w trakcie liturgii, coś się otworzyło.
Dwa obrazy.
Salomon u szczytu powodzenia. Mądrość, sława, bogactwa, ukochane żony, władza. I pycha, która czyni głuchym na głoś Boga.
Syrofenicjanka. Poganka, nie cieszy się godnością przynależności do ludu wybranego. Z ciężko chorym dzieckiem. Tak pokorna, że potrafi przyjąć najtwardsze słowa. Jezus przyrównuje ją do psa, a ona to akceptuje. I nie rezygnuje ze swojej prośby, nadal wierzy, wbrew wszystkiemu.
Pycha i pokora. Droga do upadku i droga uzdrowienia.
Salomon w całym swoim przepychu okazuje się być nikim. Tylko ze względu na jego ojca, Dawida, pozostaje na tronie. To wszystko, czym się pysznił, nie było w istocie jego dziełem, lecz darem Boga. I wszystko to ulegnie zagładzie, nic po nim nie zostanie. Obdarzony przez Boga niezwykłymi łaskami, kończy jako człowiek skarlały, godzien pożałowania.
Kobieta błagająca z dna rozpaczy okazuje się mieć taką godność, że żadne słowo jej nie zniweczy. Taką siłę miłości, że skłania samego Boga do zmiany zdania. Jak Maryja w Kanie Galilejskiej, jak Mojżesz wstawiający się za Izraelem. Jest wielka, potężna, godna podziwu.
Między nimi Słowo (Jk 1, 21bc):
Przyjmijcie w duchu łagodności zaszczepione w was słowo,
które ma moc zbawić dusze wasze.
Ziarno, które pada na twardą i suchą wyniosłość, pozostaje bezowocne. To samo ziarno pada na dno ludzkiej duszy, która gotowa jest przyjąć je z łagodnością i pozwolić, by zapuściło korzenie, rozkwitło, przyniosło zbawienie.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Byłem głuchy na dzisiejsze czytania nawet wysłuchując je w trakcie liturgii. Dopiero homilia otworzyła mi uszy i sprawiła, że jeszcze raz mogę się zachwycić Jego Słowem. A dziś jest naprawdę szczególne – bo jest to w istocie jedno słowo, jedno Słowo Jezusa, opatrzone tylko wprowadzeniem, który pomaga je usłyszeć.
1 Krl 11, 29-32; 12, 19
Gdy pewnego razu Jeroboam wyszedł z Jerozolimy, spotkał go na drodze prorok Achiasz z Szilo, odziany w nowy płaszcz. Sami tylko obydwaj byli na polu.
Wtedy Achiasz zdjął nowy płaszcz, który miał na sobie, porozdzierał go na dwanaście części i powiedział Jeroboamowi: «Weź sobie dziesięć części, bo tak rzekł Pan, Bóg Izraela: Oto wyrwę królestwo z ręki Salomona, a tobie dam dziesięć pokoleń. Jedno tylko pokolenie będzie miał ze względu na Dawida, mego sługę, i ze względu na miasto Jeruzalem, które wybrałem ze wszystkich pokoleń Izraela».
Tak więc Izrael odpadł od rodu Dawida po dzień dzisiejszy.
Aklamacja
Otwórz, Panie, nasze serca,
abyśmy uważnie słuchali słów Syna Twojego.
została zaczerpnięta z Dz 16, 14b
Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła.
Mk 7, 31-37
Jezus opuścił okolice Tyru i przez Sydon przyszedł nad Jezioro Galilejskie, przemierzając posiadłości Dekapolu.
Przyprowadzili Mu głuchoniemego i prosili Go, żeby położył na niego rękę. On wziął go na bok, z dala od tłumu, włożył palce w jego uszy i śliną dotknął mu języka; a spojrzawszy w niebo, westchnął i rzekł do niego: «Effatha», to znaczy: Otwórz się. Zaraz otworzyły się jego uszy, więzy języka się rozwiązały i mógł prawidłowo mówić.
Jezus przykazał im, żeby nikomu nie mówili. Lecz im bardziej przykazywał, tym gorliwiej to rozgłaszali. I przepełnieni zdumieniem mówili: «Dobrze wszystko uczynił. Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę».
Oto zamyślona przez Boga jedność wskutek grzechu doznaje rozdarcia. To, co Bóg powołał i złączył, człowiek rozdziela. Ostaje się jedynie Jerozolima, znak Przymierza, ale otoczona rozdarciem nie do naprawienia dla człowieka. Tylko Bóg może je połączyć na nowo.
Tak się jednak nie dzieje. Rozdarcie trwa aż po dzień dzisiejszy. Człowiek jest głuchy i niemy. Ma uszy, lecz nie słyszy Słowa. Ma język, lecz nie wielbi nim Boga. Ma serce, lecz nie potrafi nim kochać. Przyprowadzają go do Jezusa. On dotyka jego uszu, jego języka, jego osoby. I wypowiada jedno Słowo, aby go uzdrowić. Otwórz się.
Effatha!

Tak, ale jedna rzecz wciąż uwiera i nie daje mi spokoju. Dlaczego Jezus bierze go na bok, z dala od tłumu, dlaczego przykazuje, by nikomu o tym nie mówić?
Czy może dlatego, żeby ludzie, którzy mają uszy, lecz zamknięte na Słowo, nie opowiadali tego w sposób ułomny, jako cud, który już się dokonał? A ten cud dopiero się zaczął. Człowiek dopiero się otworzył na Słowo, na łaskę, dopiero zaczął mówić, kochać, żyć. Cud dopiero kiełkuje i zaczyna rosnąć, a ludzkie pojmowanie już staje się ciasne: Nawet głuchym słuch przywraca i niemym mowę.
Panie otwieraj moje uszy, abym słuchał Twego Słowa. Otwieraj moje wargi, aby wielbiły Twoje imię. Otwieraj moje serce, abym umiał kochać.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

http://brewiarz.pl/ii_18/1102/czyt.php3
Kpł 13, 1-2. 45-46
Tak mówił Pan do Mojżesza i Aarona: «Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów.
Trędowaty, dotknięty tą plagą, będzie miał rozerwane szaty, włosy nie uczesane, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem».
Ps 32 (31), 1b-2. 5 i 11
Szczęśliwy człowiek,
któremu odpuszczona została nieprawość,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy,
a w jego duszy nie kryje się podstęp.
Grzech wyznałem Tobie i nie skryłem mej winy.
Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu»,
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.
Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi,
radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca!
1 Kor 10, 31 – 11, 1
Bracia:
Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego, podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim pod każdym względem, szukając nie własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni.
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.
Mk 1, 40-45
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!» Zaraz trąd go opuścił, i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
W dzisiejszej Ewangelii Jezus znów nakazuje uzdrowionemu milczenie. Tym razem poznajemy konsekwencje złamania tego zalecenia. Ludzie pragnący uzdrowienia ciała tak oblegali Pana, że „nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych.” Stali na przeszkodzie głoszeniu Słowa. Korzyść płynąca z zetknięcia się z Nim ich zaślepiała i nie byli w stanie przyjąć go naprawdę. Przestali widzieć w nim Mesjasza, bo dostrzegali tylko lekarza. Jak faryzeusze – „Jest sześć dni, w które należy pracować. W te więc przychodźcie i leczcie się, a nie w dzień szabatu!” (Łk 13,14).
Bóg nie przychodzi do nas po to, żebyśmy mogli jeść, pić i być zdrowi. Mamy go przyjąć nie szukając własnej korzyści, odpowiedzieć na Jego bezinteresowną miłość. Zachęca nas do zupełnego odwrócenia myślenia: „Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie.” Otwiera nasze uszy, usta, oczy, serce, oczyszcza nas dla „dobra wielu, aby byli zbawieni.” Nie naśladujmy kobiety przy studni Sychar, która chciała od Jezusa Wody Żywej, aby już więcej nie chodzić do studni.
W kryzysie zwracamy się do Boga. Podejmujemy pracę nad sobą. Modlimy się do Niego o uzdrowienie naszego małżeństwa. Chcemy znów złączyć się ze współmałżonkiem i razem być szczęśliwi. A Bóg nie spełnia od razu naszych błagań. Może daje nam czas na zrozumienie prawdziwego sensu naszych błagań? Czeka, że będziemy chcieli odbudować nasze małżeństwo nie tyle przy Jego pomocy, co dla Niego?
Padnijmy przed Nim na kolana, wyznajmy naszą grzeszność, a On daruje niegodziwość naszych grzechów. To jest droga do niezwykłych darów, do szczęścia:
Szczęśliwy człowiek,
któremu odpuszczona została nieprawość,
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy [...]
Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi,
radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca!
Jezus kieruje to przesłanie do mnie. Do innych ludzi oderwanych od ukochanej osoby. Cierpiących. Rozerwane szaty, włosy nie uczesane, zasłonięta twarz i wołanie: o ja nieszczęsny, nieszczęsny! Mieszkam sam, w odosobnieniu od tego, co mi najdroższe, moje mieszkanie poza moim domem. Tak, chcę uzdrowienia mojej duszy, przebaczenia moich grzechów, ale chcę też, żeby serca moje i mojej żony zostały oczyszczone, żeby znów były zdolne do miłości, żebyśmy znów mogli być razem. Bóg mi mówi, że teraz jest czas na Słowo.
Nie broni mi jednak paść przed Nim na kolana i prosić Go: «Jeśli zechcesz, możesz nas oczyścić». Może Jezus, zdjęty litością, wyciągnie rękę, dotknie nas i powie do nas: «Chcę, bądźcie oczyszczeni!»?
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: Pantop »

Do: Ukasz

Ten dziad trędowaty z dzisiejszej przypowieści to ja.
Chodzę i wołam.
Zewsząd - najczęściej niezrozumienie trędowatego przekazu.

Cóż - odczuwanie miłości i nadzieja zostały mi odebrane.
Pozostała tępa, żołdacka wiara i oddanie.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Echo Słowa

Post autor: ozeasz »

Mnie zastanawia co innego ..skąd człowiek trędowaty bierze siłę, by pod groźbą śmierci zbliżyć się do zdrowego członka społeczności ,który w jego mniemaniu może go uleczyć .Trędowaty to przecież ten (w rozumieniu żydów)który doświadcza trądu bo został ukarany za postepowanie swoje lub przodków ?
Co daje mu siłę by zbliżyć się na wyciągnięcie ręki -potencjalnie już powinien nie żyć ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

Pantop – nie tylko Ty odnajdujesz siebie w trędowatym, ja też, i pewnie wiele innych osób na tym forum. Bolesna samotność. Gdy spotkam kobietę, z którą nawiązuję jakąś nić porozumienia czy sympatii, odsuwam się i krzyczę w sobie: nieczysty! nieczysty! Powolne obumieranie. Patrzyłem bezradnie, jak zrywają się kolejne więzi z moją żoną, jak to nasze jedno ciało stopniowo się rozpada, bezboleśnie i niesłychanie boleśnie zarazem. Po ludzko rzecz biorąc nadziei brak. Na szczęście mogę i chcę patrzeć dalej, z Bożą pomocą, stamtąd czerpać nadzieję, siłę, ukojenie. Tylko stamtąd.

Ozeasz – Może to cierpienie, wręcz rozpacz? Może już wolał raczej umrzeć niż dalej żyć w samotności? To uczucie dobrze mi znane, i nie tylko mi, ale i niejednej osobie w Sycharze. Natomiast bardzo ciekawe wydaje mi się zestawienie postawy trędowatego z przekonaniem o chorobie jako karze za grzechy. Skoro kara była Boża, to oczyszczenie też mógł dać tylko Bóg. Siła trędowatego płynęłaby zatem z wiary z bóstwo Chrystusa. To tłumaczyłoby zarazem odpowiedź Jezusa – uzdrowienie, choć to miał być czas na Słowo. Jeszcze jaśniej widać także moc tej modlitwy, płynącej z wiary i żarliwości.
Ukasz

Re: Echo Słowa

Post autor: Ukasz »

http://brewiarz.pl/ii_18/1202p/czyt.php3
Jk 1, 1-11
Jakub, sługa Boga i Pana Jezusa Chrystusa, śle pozdrowienie dwunastu pokoleniom w diasporze.
Za pełną radość poczytujcie sobie, bracia moi, ilekroć spadają na was różne doświadczenia. Wiedzcie, że to, co wystawia waszą wiarę na próbę, rodzi wytrwałość. Wytrwałość zaś winna być dziełem doskonałym, abyście byli doskonali i bez zarzutu, w niczym nie wykazując braków.
Jeśli zaś komuś z was brakuje mądrości, niech prosi o nią Boga, który daje wszystkim chętnie i nie wymawiając, a na pewno ją otrzyma. Niech zaś prosi z wiarą, a nie wątpi o niczym. Kto bowiem żywi wątpliwości, podobny jest do fali morskiej wzbudzonej wiatrem i miotanej to tu, to tam. Człowiek ten niech nie myśli, że otrzyma cokolwiek od Pana, bo jest mężem chwiejnym, niestałym we wszystkich swych drogach.
Niech się zaś ubogi brat chlubi z wyniesienia swego, bogaty natomiast ze swego poniżenia, bo przeminie niby kwiat polny. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło łąkę, a kwiat jej opadł i zniknął piękny jej wygląd. Tak też bogaty przeminie w swoich poczynaniach.
Ps 119 (118), 67-68. 71-72. 75-76 (R.: por. 77a)
Refren: Okaż mi litość, niech ożyję, Panie.
Błądziłem, zanim przyszło utrapienie,
teraz jednak strzegę Twego słowa.
Dobry jesteś i dobrze czynisz,
naucz mnie ustaw swoich.
Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś,
bym się nauczył Twoich ustaw.
Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze
niż tysiące sztuk złota i srebra.
Wiem, Panie, że sprawiedliwe są Twoje wyroki,
że dotknąłeś mnie słusznie.
Niech Twoja łaska będzie mi pociechą
zgodnie z obietnicą, daną Twemu słudze.
Aklamacja J 14, 6:
Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie.
Mk 8, 11-13
Faryzeusze zaczęli rozprawiać z Jezusem, a chcąc wystawić Go na próbę, domagali się od Niego znaku. On zaś westchnął w głębi duszy i rzekł: «Czemu to plemię domaga się znaku? Zaprawdę, powiadam wam: żaden znak nie będzie dany temu plemieniu».
A zostawiwszy ich, wsiadł z powrotem do łodzi i odpłynął na drugą stronę.
Czasem widzę w czytaniach coś, co wydaje mi się skierowane właśnie do mnie, czasem trudno mi te treści dostrzec. Z dzisiejszymi jest inaczej: mam wrażenie, że są pisane specjalnie dla mnie, że Ktoś, kto układał to Słowo, patrzył na mnie tu i teraz, i napisał do mnie bardzo osobisty list.
Spadają na mnie różne bolesne doświadczenia, a ja mogę poczytać to sobie jako pełną radość. Tego Bóg ode mnie oczekuje w tym doświadczeniu. To probierz mojej wiary, który zrodzi wytrwałość i prowadzi do świętości, do doskonałości, do której chcę dążyć i której nigdy tu nie osiągnę.
Brakuje mi mądrości na tej drodze – ale tylko dlatego, że nie modlę się o nią z niewzruszoną wiarą, taką, jaką uzyskam dzięki przyjęciu bolesnych doświadczeń jako pełnej radości w Panu.
Byłem w swoim małżeństwie bogaty, bo kochałem i byłem kochany, i swojej pysze widziałem w tym moje wyniesienie, swoją zasługę. Bóg odebrał mi tę sposobność do grzechu. Wzeszło bowiem palące słońce i wysuszyło tę sielską łąkę, a kwiat jej opadł i zniknął piękny jej wygląd. Tak przeminęło moje zadufanie. Stałem się ubogim i z tego mam się chlubić.
Mogę się modlić o cud, który uzdrowi miłość moją i mojej żony – ale tylko tak, jak Jezus w Ogrójcu, jak trędowaty z wczorajszego czytania: jeśli chcesz Panie... Jeżeli będę domagał się znaku, czynił Bogu zarzut, że nie wysłuchuje mojej modlitwy, żaden znak nie będzie dany, a Jezus odpłynie na drugą stronę – oddalę się od Niego bardzo.
Cała moja historia jest tu opowiedziana, przestroga podkreślona, kierunek wskazany. Dostaję jeszcze gotową modlitwę do odmawiania na co dzień, która to zbiera jeszcze raz i wieńczy błaganiem:
Błądziłem, zanim przyszło utrapienie,
teraz jednak strzegę Twego słowa.
Dobry jesteś i dobrze czynisz,
naucz mnie ustaw swoich.
Dobrze to dla mnie, że mnie poniżyłeś,
bym się nauczył Twoich ustaw.
Prawo ust Twoich jest dla mnie lepsze
niż tysiące sztuk złota i srebra.
Wiem, Panie, że sprawiedliwe są Twoje wyroki,
że dotknąłeś mnie słusznie.
Niech Twoja łaska będzie mi pociechą
zgodnie z obietnicą, daną Twemu słudze.
I jeszcze krócej, kwintesencja modlitwy, najważniejsze treści w pigułce:
Okaż mi litość, niech ożyję, Panie.
Bo Ty jesteś drogą, prawdą i życiem.
Zablokowany