http://brewiarz.pl/vi_18/1306p/czyt.php3
1 Krl 17, 7-16
Ps 4, 2. 3-4a. 4b-5. 7-8Potok, przy którym ukrywał się Eliasz, wysechł, gdyż w kraju nie padał deszcz. Wówczas Pan skierował do niego to słowo: «Wstań! Idź do Sarepty koło Sydonu i tam będziesz mógł zamieszkać, albowiem kazałem tam pewnej wdowie, aby cię żywiła». Wtedy wstał i zaraz poszedł do Sarepty.
Kiedy wchodził do bramy tego miasta, pewna wdowa zbierała tam sobie drwa. Zawołał ją i powiedział: «Daj mi, proszę, trochę wody w naczyniu, abym się napił». Ona zaś zaraz poszła, aby jej nabrać, ale zawołał za nią i rzekł: «Weź, proszę, dla mnie i kromkę chleba!»
Na to odrzekła: «Na życie Pana, Boga twego! Już nie mam pieczywa – tylko garść mąki w dzbanie i trochę oliwy w baryłce. Właśnie zbieram kilka kawałków drewna i kiedy przyjdę, przyrządzę sobie i memu synowi strawę. Zjemy to, a potem pomrzemy».
Eliasz zaś jej powiedział: «Nie bój się! Idź, zrób, jak rzekłaś; tylko najpierw zrób z tego mały podpłomyk dla mnie i przynieś mi! A sobie i swemu synowi zrobisz potem. Bo tak mówi Pan, Bóg Izraela: Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię».
Poszła więc i zrobiła, jak Eliasz powiedział, a potem zjadł on i ona oraz jej syn, i tak było co dzień. Dzban mąki nie wyczerpał się i baryłka oliwy nie opróżniła się, zgodnie z obietnicą, którą Pan wypowiedział przez Eliasza.
Mt 5, 13-16Kiedy Cię wzywam, odpowiedz mi, Boże, *
który wymierzasz mi sprawiedliwość.
Tyś mnie wydźwignął z utrapienia, *
zmiłuj się nade mną i wysłuchaj moją modlitwę.
Jak długo będą ociężałe wasze serca, mężowie? *
Czemu kochacie marność i szukacie kłamstwa?
Wiedzcie, że godnym podziwu *
czyni Pan swego wiernego.
Pan mnie wysłucha, *
gdy będę Go wzywał.
Zadrżyjcie i już nie grzeszcie, *
rozważcie na swych łożach i zamilknijcie.
Wielu powiada: «Któż nam szczęście ukaże?» *
Wznieś ponad nami, Panie, światłość Twojego oblicza!
Więcej wlałeś radości w moje serce *
niż w czasie obfitych plonów pszenicy i wina.
http://brewiarz.pl/vi_18/1206p/czyt.php3Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.
Wy jesteście światłem świata. Nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapala się też lampy i nie umieszcza pod korcem, ale na świeczniku, aby świeciła wszystkim, którzy są w domu.
Tak niech wasze światło jaśnieje przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie».
1 Krl 18, 20-39
Achab rozesłał polecenie wszystkim Izraelitom i zgromadził proroków na górze Karmel.
Wówczas Eliasz przybliżył się do całego ludu i rzekł: «Jak długo będziecie chwiać się na obie strony? Jeżeli Jahwe jest prawdziwym Bogiem, to Jemu służcie, a jeżeli Baal, to służcie jemu!» Na to nie odpowiedzieli mu ani słowa. Wtedy Eliasz przemówił do ludu: «Tylko ja sam ocalałem jako prorok Pański, proroków zaś Baala jest czterystu pięćdziesięciu. Wobec tego niech nam dadzą dwa młode cielce. Oni niech wybiorą sobie jednego cielca i porąbią go oraz niech go umieszczą na drwach, ale ognia niech nie podkładają! Ja zaś oprawię drugiego cielca oraz umieszczę na drwach i też ognia nie podłożę. Potem wy będziecie wzywać imienia waszego boga, a następnie ja będę wzywać imienia Pana, aby się okazało, że ten Bóg, który odpowie ogniem, jest naprawdę Bogiem». Cały lud, odpowiadając na to, zawołał: «Dobry pomysł!»
Eliasz więc rzekł do proroków Baala: «Wybierzcie sobie jednego młodego cielca i zacznijcie pierwsi, bo was jest więcej. Następnie wzywajcie imienia waszego boga, ale ognia nie podkładajcie!» Wzięli więc cielca i oprawili go, a potem wzywali imienia Baala od rana aż do południa, wołając: «O Baalu, odpowiedz nam!» Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi. Zaczęli więc tańczyć, przyklękając przy ołtarzu, który przygotowali.
Kiedy zaś nastało południe, Eliasz szydził z nich, mówiąc: «Wołajcie głośniej, bo to bóg! Więc może jest zamyślony albo zajęty, albo udaje się w drogę. Może on śpi, więc niech się obudzi!» Potem wołali głośniej i kaleczyli się według swojego zwyczaju mieczami oraz oszczepami, aż się pokrwawili. Kiedy już południe minęło, oni jeszcze prorokowali aż do czasu składania ofiary pokarmowej. Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi, ani też dowodu uwagi.
Wreszcie Eliasz przemówił do ludu: «Przybliżcie się do mnie!» A oni przybliżyli się do niego. Po czym naprawił rozwalony ołtarz Pański. Eliasz wziął dwanaście kamieni według liczby pokoleń potomków Jakuba, któremu Pan powiedział: «Imię twoje będzie Izrael». Następnie ułożył kamienie na kształt ołtarza ku czci Pana i wykopał dokoła ołtarza rów o pojemności dwóch sea ziarna. Potem ułożył drwa i porąbawszy młodego cielca, położył go na tych drwach i rozkazał: «Napełnijcie cztery dzbany wodą i wylejcie na całopalenie oraz na drwa!» Potem polecił: «Wykonajcie to drugi raz!» Oni zaś to wykonali. I znów nakazał: «Wykonajcie trzeci raz!» Oni zaś wykonali to po raz trzeci, aż woda oblała ołtarz dokoła i napełniła też rów.
Następnie w porze składania ofiary pokarmowej prorok Eliasz wystąpił i rzekł: «O Panie, Boże Abrahama, Izaaka oraz Izraela! Niech dziś będzie wiadomo, że Ty jesteś Bogiem w Izraelu, a ja, Twój sługa, na Twój rozkaz to wszystko uczyniłem. Wysłuchaj mnie, o Panie! Wysłuchaj, aby ten lud zrozumiał, że Ty, o Panie, jesteś Bogiem i Ty znów nawracasz ich serca».
A wówczas spadł ogień od Pana i strawił żertwę i drwa oraz kamienie i muł, jak i też pochłonął wodę z rowu. Cały lud to ujrzał i padł na twarz, a potem rzekł: «Naprawdę Pan jest Bogiem! Naprawdę Pan jest Bogiem!»
Ps 16 (15), 1b-2a. 4. 5 i 8. 11
Zachowaj mnie, Boże, *
bo chronię się do Ciebie,
mówię do Pana: *
«Ty jesteś Panem moim».
Wszyscy, którzy idą za obcymi bogami, *
pomnażają swoje udręki.
Nie będę wylewał krwi w ofiarach dla nich, *
nie wymówią ich imion moje wargi.
Pan moim dziedzictwem i przeznaczeniem, *
to On mój los zabezpiecza.
Zawsze stawiam sobie Pana przed oczy, *
On jest po mojej prawicy, nic mną nie zachwieje.
Ty ścieżkę życia mi ukażesz, *
pełnię radości przy Tobie
i wieczne szczęście *
po Twojej prawicy.
Mt 5, 17-19
W poniedziałek słyszeliśmy w liturgii mocne wezwanie do apostolstwa i zarazem niezwykłą obietnicę jego owoców, aż po wskrzeszenie z martwych. Lekcje z dwóch kolejnych dni ukazują sposób, w jaki Ewangelia może być głoszona.Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni.
Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim».
Prorok Eliasz wołający do Boga o zesłanie ognia na dowód Jego istnienia to przesłanie najbardziej elementarne, pierwotne. Jest w nim najprostsza treść – że należy zdać się na Jego działanie, bo on rzeczywiście działa i świadczy o swojej mocy.
Chrystus nie uchyla tego przekazu, nie znosi Pierwszego Przymierza. Dokonuje jednak w nim fundamentalnej zmiany. U progu swej działalności odpowiada twardo Szatanowi, że nie będzie wystawiał Ojca swego na próbę (Mt 4, 5-7). Nie schodzi z krzyża mimo prowokacyjnych uwag swoich oprawców (Mt 27, 39-44). Pokazuje działanie Bożej mocy, ale zupełnie inaczej, w sercu człowieka. Dokonuje wypełnienia Przymierza i czyni je nowym.
Ukazuje także dwa podstawowe mechanizmy apostolstwa, warunki skutecznego głoszenia Ewangelii. Pierwszy to ten, że trzeba zachować w sobie Boży smak. Jeśli sól swój smak utraci, nie da się nią nic posolić. Nadaje się tylko do wyrzucenia i podeptania. Żeby komukolwiek głosić Słowo Boże, ono musi we mnie płonąć. Od zgasłego ogniska nie da się zapalić pochodni.
Drugi warunek to wola i odwaga głoszenia świadectwa. Nie należy go ukrywać, stawiać pod korcem, pozbawiać jego blasku. Uczniowie Chrystusa mają być jak miasto położone na górze. Świecić zorzą dobrych uczynków. I nie chodzi o czyny wielkie i spektakularne. Mogą być skromne jak ufność wdowy z Sarepty Sydońskiej, która oddała Bogu wszystko, co miała dla siebie i swojego dziecka.
Takie jest moje powołanie. Oddawać Bogu codziennie wszystko, a to się nie wyczerpie. Oddawać Bogu moje małżeństwo, bo tylko tak pozwolę Bogu je odrodzić. Taki jest charyzmat Sycharu. Trwać w wierności, wzrastać w miłości, choć najbliższy człowiek nawet tego nie widzi i nie chce widzieć. Dzień po dniu aż do czasu, aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię.
Nasi krzywdziciele i gapie mogą z nas szydzić. Niech Pan ich odda im dom, skoro mu zaufali. Wielu powiada: Któż nam szczęście ukaże? Kto nam pokaże szczęście tego upokorzenia i samotności?
Wznieś ponad nami, Panie, światłość Twojego oblicza! Ty więcej wlewasz radości w moje serce niż w czasie obfitych plonów pszenicy i wina. Ty ścieżkę życia mi ukazujesz, pełnię radości i wieczne szczęście przy Tobie.