Iz 40, 1-11
Ps 85, 9ab-10, 11-12, 13-14«Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud!» – mówi wasz Bóg. «Przemawiajcie do serca Jeruzalem i wołajcie do niego, że czas jego służby się skończył, że nieprawość jego odpokutowana, bo odebrało z ręki Pana karę w dwójnasób za wszystkie swe grzechy».
Głos się rozlega: «Drogę Panu przygotujcie na pustyni, wyrównajcie na pustkowiu gościniec dla naszego Boga! Niech się podniosą wszystkie doliny, a wszystkie góry i pagórki obniżą; równiną niechaj się staną urwiska, a strome zbocza niziną. Wtedy się chwała Pańska objawi, razem ją każdy człowiek zobaczy, bo usta Pańskie to powiedziały».
Głos się odzywa: «Wołaj!». – I rzekłem: «Co mam wołać?» – «Wszelkie ciało jest jak trawa, a cały wdzięk jego – jak polnego kwiatu. Trawa usycha, więdnie kwiat, gdy na nie wiatr Pana powieje. Prawdziwie, trawą jest naród. Trawa usycha, więdnie kwiat, lecz słowo Boga naszego trwa na wieki».
Wstąp na wysoką górę, zwiastunko dobrej nowiny na Syjonie! Podnieś mocno twój głos, zwiastunko dobrej nowiny w Jeruzalem! Podnieś głos, nie bój się! Powiedz miastom judzkim: «Oto wasz Bóg! Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę. Oto Jego nagroda z Nim idzie i przed Nim Jego zapłata. Podobnie jak pasterz pasie On swoją trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie.
Mt 18, 12-14Refren: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą.
Śpiewajcie Panu pieśń nową, *
śpiewaj Panu, ziemio cała.
Śpiewajcie Panu, sławcie Jego imię *
każdego dnia głoście Jego zbawienie.
Refren: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą.
Głoście Jego chwałę wśród wszystkich narodów, *
rozgłaszajcie Jego cuda pośród wszystkich ludów.
Głoście wśród ludów, że Pan jest królem *
będzie sprawiedliwie sądził ludy.
Refren: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą.
Niech się radują niebiosa i ziemia weseli *
niech szumi morze i wszystko, co je napełnia.
Niech się cieszą pola i wszystko, co na nich rośnie, *
niech wszystkie drzewa w lasach wykrzykują z radości.
Refren: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą.
Przed obliczem Pana, który już się zbliża *
Przed obliczem Pana, który już się zbliża.
On będzie sądził świat sprawiedliwie, *
a ludy według swej prawdy.
Refren: Oto nasz Pan Bóg przyjdzie z wielką mocą.
Po rozstaniu z ukochaną osobą wciąż mamy ludzi wokół nas. Czasem to nawet otwiera możliwość odbudowania zaniedbanych relacji. Pozwala poświęcić więcej uwagi dzieciom, rodzicom. I przede wszystkim rozwijać więź z Bogiem. Pozostaje jednak rana, która nie chce się zagoić. Teraz już dla nikogo nie jestem tą najważniejszą osobą, tylko zawsze jednym z wielu. Wiem, że nie tylko ja tak mam.Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, to czy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».
W dzisiejszej Ewangelii znajduję odpowiedź na tę moją cichą skargę przed Bogiem. I na kilka pytań, które sobie stawiam w czasie kryzysu.
Po pierwsze Bóg mi mówi, że choć ma sto owiec, to w konkretnej sytuacji liczy się tylko jedna. Zostawia pozostałe 99, żeby ratować tę jedną. Nie jakąś ulubioną, tylko po prostu jedną ze Swoich owiec, tę, która tego potrzebuje.
To odsłania przede mną trudną do racjonalnego wytłumaczenia cechę miłości. Ona polega na tym, że w jakiejś perspektywie nie liczy się reszta świata tylko ta jedna osoba. Że dla niej jestem gotów tę resztę zostawić i faktycznie to robię. To jest chyba metafora mojego życia. Ten czas poszukiwania mojej zaginionej owcy. Wcześniej byłem z całym stadem, potem znów będę. I jest ten czas, kiedy nie wszyscy ludzie są dla mnie jednakowo ważni.
Oczywiście Jezus ukazuje mi przede wszystkim to, że ja sam jestem tą zabłąkaną owcą. To On mnie szuka, znajduje, nosi na Swej piersi jak jagnię, cieszy się z mojego powrotu. A ja mam odpowiedzieć dziękczynnym psalmem.
Mimo to mocniej do mnie trafia wezwanie, żebym w miłości był jak pasterz. On idzie w ciemność za zaginioną, choć to jest jedna ze stu. Mi Pan powierzył tylko jedną owcę i jakoś się zabłąkaliśmy. Może to ja ją zgubiłem, może to ona sama, a może oboje po trochu. Niezależnie od tego mam jej teraz szukać. Nie zastanawiać się, czy ona odeszła specjalnie, czy będzie chciała wrócić do stada, czy da się wziąć na ramiona. Istotna jest raczej gotowość do tego, żeby w czasie tego poszukiwania nasłuchiwać głosu pasterza, samemu się nie oddalać, pielęgnować w sobie tęsknotę za stadem. I nie grać roli silnego, tylko pozwolić samemu wziąć się na ramiona.
Cała ta wędrówka odbywa się we mnie, Tu przemierzam góry, przychodzi czas dania i nocy, zmęczenie i odpoczynek, głód i posiłek. Tu na mnie czeka i moja ukochana owieczka i mój Pasterz.