Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Moderator: Moderatorzy
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Nirwanna
Wielokrotnie pisałem że słuchałem Pulikowskiego ale jakoś nie dociera to od wszystkich. A u niektórych wręcz widać „zafiksowanie” na jego punkcie. Nie wiem czy to takie zdrowe...
Ja już jestem kilka ładnych lat po studiach i jak najbardziej zdaję sobie sprawę z tego że nigdy nie wiemy kiedy kryzys nadejdzie. Już dawno pisałem że sam fakt zawarcia ślubu to jeszcze nic. Od tego co zrobimy razem jako małżonkowie będzie zależało czy będzie szczęśliwe małżeństwo czy się rozleci. Oczywista oczywistość można by powiedzieć.
Ozeasz
Mój świat komunikowania się jest taki jak napisałem. Wg. Mnie jasny. Wg. Ciebie nie jasny. Mam propozycję zostawmy to. Tak możemy pisać następne 20 stron. I komu to potrzebne? Oprócz straty czasu? Doświadczenie, już pisaliśmy że może coś znaczyć ale nie musi.
Napisz tak podsumowują naszą dyskusję:
Ja odpowiadam za to co napisałem. Nie odpowiadam za to czy i jak ktoś to zrozumie.
Mare, Nirwanna
Mnie jednak zmroziło to.
W obecnej chwili to rodzice mogą „rozdawać karty” i nie utrzymywać kontaktu z dzieckiem. Pytanie jest inne.
Czy za chwilę jak już będzie po ślubie to takie dziecko będzie jeszcze chciało żeby w ogóle tacy rodzice do nich przyjeżdżali i czy będą chcieli jakikolwiek kontakt z rodzicami utrzymywać? Wtedy piłeczka będzie tylko i wyłącznie po tronie dziecka (w moim odczuciu, trochę jednak odrzuconego przez rodziców). Ale tu już konsekwencje będą musieli ponieść rodzice, jakie by one nie były. Jak dla mnie to rodzicem jest się na dobre i na złe.
Aż chciałoby się powiedzieć: „czy szabat jest dla człowieka, czy człowiek dla szabatu”...
Angela
Jak już pisałem wcześniej. Dałem taki przykład bo był to wątek Niesfornej. W tamtym wątku pisałem a tu zostało przeniesione. Mój wpis odnosił się do tamtego wątku i konkretnej sprawy. Nie pisałem w temacie „czy warto czy nie warto współżyć przed ślubem i jakie to ma konsekwencje”. W ogóle nie uczestniczyłem i nie uczestniczę w takiej dyskusji. Chodziło o konkretny przykład Niesfornej. Mój wpis był trochę ku pokrzepieniu w konkretnej indywidualnej sprawie.
Pozdrawiam
Wielokrotnie pisałem że słuchałem Pulikowskiego ale jakoś nie dociera to od wszystkich. A u niektórych wręcz widać „zafiksowanie” na jego punkcie. Nie wiem czy to takie zdrowe...
Ja już jestem kilka ładnych lat po studiach i jak najbardziej zdaję sobie sprawę z tego że nigdy nie wiemy kiedy kryzys nadejdzie. Już dawno pisałem że sam fakt zawarcia ślubu to jeszcze nic. Od tego co zrobimy razem jako małżonkowie będzie zależało czy będzie szczęśliwe małżeństwo czy się rozleci. Oczywista oczywistość można by powiedzieć.
Ozeasz
Mój świat komunikowania się jest taki jak napisałem. Wg. Mnie jasny. Wg. Ciebie nie jasny. Mam propozycję zostawmy to. Tak możemy pisać następne 20 stron. I komu to potrzebne? Oprócz straty czasu? Doświadczenie, już pisaliśmy że może coś znaczyć ale nie musi.
Napisz tak podsumowują naszą dyskusję:
Ja odpowiadam za to co napisałem. Nie odpowiadam za to czy i jak ktoś to zrozumie.
Mare, Nirwanna
Mnie jednak zmroziło to.
W obecnej chwili to rodzice mogą „rozdawać karty” i nie utrzymywać kontaktu z dzieckiem. Pytanie jest inne.
Czy za chwilę jak już będzie po ślubie to takie dziecko będzie jeszcze chciało żeby w ogóle tacy rodzice do nich przyjeżdżali i czy będą chcieli jakikolwiek kontakt z rodzicami utrzymywać? Wtedy piłeczka będzie tylko i wyłącznie po tronie dziecka (w moim odczuciu, trochę jednak odrzuconego przez rodziców). Ale tu już konsekwencje będą musieli ponieść rodzice, jakie by one nie były. Jak dla mnie to rodzicem jest się na dobre i na złe.
Aż chciałoby się powiedzieć: „czy szabat jest dla człowieka, czy człowiek dla szabatu”...
Angela
Jak już pisałem wcześniej. Dałem taki przykład bo był to wątek Niesfornej. W tamtym wątku pisałem a tu zostało przeniesione. Mój wpis odnosił się do tamtego wątku i konkretnej sprawy. Nie pisałem w temacie „czy warto czy nie warto współżyć przed ślubem i jakie to ma konsekwencje”. W ogóle nie uczestniczyłem i nie uczestniczę w takiej dyskusji. Chodziło o konkretny przykład Niesfornej. Mój wpis był trochę ku pokrzepieniu w konkretnej indywidualnej sprawie.
Pozdrawiam
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Karo, skoro nie wiesz, czy to zdrowe, to może warto odpuścić udowadnianie, że jednak niezdrowe to? Bo przecież nie wiesz. Wielu ludziom pomogły, nie są naganne moralnie, tyle w temacie. A "zafiksowani" może w swoim czasie i w wolności zweryfikują swoją postawę lub nie. Ale nie jest to Twoja odpowiedzialność, tylko ich.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Przyznam że jestem zaskoczony ,mógłbyś wyjaśnić tę czasowo-cielesną zagadkę ? Bo na razie to wygląda na manicheizm który już wieki temu uznany jest za herezję ,albo co gorsza hinduizm lub New Age.Pantop pisze:Jesteśmy duszami, które czasowo korzystają z cielesnych powłok aby - gdy przyjdzie kres - opuścić materię i wrócić do swego prawdziwego domu gdzie zresztą nasze miejsce z którego przyszliśmy tu - czyli na Ziemię.
Jako dusze każdy z nas jest doskonale czysty i święty.
Takimi stworzył nas Tato i nie ma innej możliwości w tym temacie.
Pantop pisze:ps Jeśli komuś przyjdzie ochota na polemikę to proponuję od rozpatrzenia kwestii : gdzie był Jezus np 5 lat przed swoim narodzeniem?
Albo - gdzie był Jezus między ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem?
Proste? No jak nie jak tak.
A jak Ty to policzyłeś ze 2+2 to 1000 ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Jeszcze raz zapytam ,a nóż się uda ,czy tego rodzaju komunikaty kierujesz w stronę również żony , trochę zmienię formę powyższej wypowiedzi :Ja odpowiadam za to co powiedziałem ,a nie za to jak mnie zrozumiałaś ? I w sumie racja ,mam jednak jedno małe ale, zamknięcie się na drugą stronę .Karo17" pisze:Ja odpowiadam za to co napisałem. Nie odpowiadam za to czy i jak ktoś to zrozumie.
Słyszałeś może kiedyś o warsztatach komunikacji interpersonalnej ,jeśli dostajesz zwrot że to co wypowiedziałeś jest postrzegane inaczej niż Twoja intencja ,to warto wyjść naprzeciw rozmówcy i dopytać .
No chyba że zależy jedynie Ci na tym jak to brzmi w Twoich uszach , to tyle ,pozdrawiam serdecznie .
Ostatnio zmieniony 06 cze 2018, 16:19 przez Anonymous, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: Poprawiono cytowanie
Powód: Poprawiono cytowanie
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Hej, karo17, skoro nie odpowiadasz za to, czy i jak ktoś zrozumie to, co piszesz, to może byś se bloga założył albo jaki pamiętnik?
Zazwyczaj, tak jakoś jest, że jak się coś mówi lub pisze- to do kogoś, z troską, aby zrozumiał?
Czy też jest inaczej w Twoim świecie?
Piszą Ci tu na sto sposobów, naprawdę grzecznie, uprzejmie, z taktem, kulturą i inteligencją mądrzy ludzie, od których powinieneś w pokorze uczyć się jak najwięcej.
A Ty swoje.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Nirwanna
Dokładnie to nie jest moja odpowiedzialność.
Ozeasz
Z żoną komunikuje się klarownie i jasno, tak jak tu na forum. Inna sprawa że żona „łapie w lot” to co chcę przekazać a na forum podanie prostego logicznego przykładu i wytłumaczenia go tak żeby dotarło do odbiorcy (niektórych) to „orka na ugorze” i to w samo południe na dodatek. Widocznie moja żona wykazuje dobrą wolę zrozumienia mnie, w przeciwieństwie do niektórych osób z forum...
Pozdrawiam
Mgła
Jak znajdę czas to napiszę bloga
Problem jest w tym, że najprostszego przykładu, niektórzy mają bardzo duże trudności ze zrozumieniem. A zamiast temat ruszyć dalej, siedzimy w tym samym miejscu. Ale to uczy cierpliwości co do niektórych. Taki plus chociaż
Naprawdę jestem wzruszony że osoby piszą tu do mnie: „uprzejmiej, grzecznie i z taktem”. Żeby to było pisane jeszcze na temat, bez szukania 10 dna we wszystkim i z jakimś sensem... Można się rozmarzyć
Od każdego czegoś można się nauczyć. Czego i Tobie życzę
Pozdrawiam
Dokładnie to nie jest moja odpowiedzialność.
Ozeasz
Z żoną komunikuje się klarownie i jasno, tak jak tu na forum. Inna sprawa że żona „łapie w lot” to co chcę przekazać a na forum podanie prostego logicznego przykładu i wytłumaczenia go tak żeby dotarło do odbiorcy (niektórych) to „orka na ugorze” i to w samo południe na dodatek. Widocznie moja żona wykazuje dobrą wolę zrozumienia mnie, w przeciwieństwie do niektórych osób z forum...
Pozdrawiam
Mgła
Jak znajdę czas to napiszę bloga
Problem jest w tym, że najprostszego przykładu, niektórzy mają bardzo duże trudności ze zrozumieniem. A zamiast temat ruszyć dalej, siedzimy w tym samym miejscu. Ale to uczy cierpliwości co do niektórych. Taki plus chociaż
Naprawdę jestem wzruszony że osoby piszą tu do mnie: „uprzejmiej, grzecznie i z taktem”. Żeby to było pisane jeszcze na temat, bez szukania 10 dna we wszystkim i z jakimś sensem... Można się rozmarzyć
Od każdego czegoś można się nauczyć. Czego i Tobie życzę
Pozdrawiam
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Karo, wciąż wypowiadasz się w sposób niegrzeczny.karo17 pisze: ↑06 cze 2018, 17:13 ....
Z żoną komunikuje się klarownie i jasno, tak jak tu na forum. Inna sprawa że żona „łapie w lot” to co chcę przekazać a na forum podanie prostego logicznego przykładu i wytłumaczenia go tak żeby dotarło do odbiorcy (niektórych) to „orka na ugorze” i to w samo południe na dodatek. Widocznie moja żona wykazuje dobrą wolę zrozumienia mnie, w przeciwieństwie do niektórych osób z forum...
....
Problem jest w tym, że najprostszego przykładu, niektórzy mają bardzo duże trudności ze zrozumieniem.
...
Naprawdę jestem wzruszony że osoby piszą tu do mnie: „uprzejmiej, grzecznie i z taktem”. Żeby to było pisane jeszcze na temat, bez szukania 10 dna we wszystkim i z jakimś sensem... Można się rozmarzyć
...
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Jan Paweł II
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: Nirwanna
Miałem na myśli wprost to: nie jesteśmy swoimi ciałami.
Jesteśmy PRZED swoim tzw narodzeniem na Ziemi, tak samo jak będziemy PO tzw śmierci ciała.
Ot i cała filozofia.
Nadobna NirwannoNirwanna pisze:Pantop, a mógłbyś po prostu wyjaśnić, co miałeś na myśli? Zamiast tych pytań retorycznych? Ja, przyznam, nie łapię Twojego sposobu wnioskowania.Pantop pisze: ↑
ps Jeśli komuś przyjdzie ochota na polemikę to proponuję od rozpatrzenia kwestii : gdzie był Jezus np 5 lat przed swoim narodzeniem?
Albo - gdzie był Jezus między ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem?
Proste? No jak nie jak tak.
Miałem na myśli wprost to: nie jesteśmy swoimi ciałami.
Jesteśmy PRZED swoim tzw narodzeniem na Ziemi, tak samo jak będziemy PO tzw śmierci ciała.
Ot i cała filozofia.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: krople rosy
Żaden tam dziewiczy stan CZŁOWIEKA.
My JESTEŚMY duszami przebywającymi w ciele ludzkim.
Jak pisałem wcześniej.
Zresztą starczy spojrzeć na zwłoki - np bliskich.
Co - ta powłoka jest moim ojcem zmarłym nie tak dawno?
Litości.
Powłoka została.
Esencja (dusza) ma się świetnie i chadza po pastwiskach niebieskich.
Retorycznie
Spytajcie kogo z tamtej strony czy tęskni do cielesnej powłoki...
...1000 lat śmiechu do rozpuku.
Przyjaciółko serca mego krople rosy (jakież to niegramatyczne )k-r pisze:Od momentu naszego stworzenia upłynęło sporo czasu.Pantop pisze: ↑
Jako dusze każdy z nas jest doskonale czysty i święty.
Nie mówimy o dziewiczym stanie człowieka ale o aktualnym.
Kto jest doskonale czysty i święty?
Żaden tam dziewiczy stan CZŁOWIEKA.
My JESTEŚMY duszami przebywającymi w ciele ludzkim.
Jak pisałem wcześniej.
Zresztą starczy spojrzeć na zwłoki - np bliskich.
Co - ta powłoka jest moim ojcem zmarłym nie tak dawno?
Litości.
Powłoka została.
Esencja (dusza) ma się świetnie i chadza po pastwiskach niebieskich.
Retorycznie
Spytajcie kogo z tamtej strony czy tęskni do cielesnej powłoki...
...1000 lat śmiechu do rozpuku.
Ty i ja i wszyscy stworzeni przez Tatę.k-r pisze:Kto jest doskonale czysty i święty?
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: ozeasz
Roztropny ozeaszu
Jesteś osobą zbyt pokorną a do tego mądrą (i nie komplementuję a stwierdzam fakty) aby przejść jak gdyby nigdy nic obok faktów.
Zostawmy bełkot o hinduiźmie i niu ejdżu.
Pytanie wprost: Byłeś zanim pojawiłeś się na Ziemi ?
No
I z tym pytankiem ostawiam Cię do poduszki.
ozeasz pisze:Przyznam że jestem zaskoczony ,mógłbyś wyjaśnić tę czasowo-cielesną zagadkę ? Bo na razie to wygląda na manicheizm który już wieki temu uznany jest za herezję ,albo co gorsza hinduizm lub New Age.Pantop pisze:
Jesteśmy duszami, które czasowo korzystają z cielesnych powłok aby - gdy przyjdzie kres - opuścić materię i wrócić do swego prawdziwego domu gdzie zresztą nasze miejsce z którego przyszliśmy tu - czyli na Ziemię.
Jako dusze każdy z nas jest doskonale czysty i święty.
Takimi stworzył nas Tato i nie ma innej możliwości w tym temacie.
Pantop pisze:
ps Jeśli komuś przyjdzie ochota na polemikę to proponuję od rozpatrzenia kwestii : gdzie był Jezus np 5 lat przed swoim narodzeniem?
Albo - gdzie był Jezus między ukrzyżowaniem a zmartwychwstaniem?
Proste? No jak nie jak tak.
A jak Ty to policzyłeś ze 2+2 to 1000 ?
Roztropny ozeaszu
Jesteś osobą zbyt pokorną a do tego mądrą (i nie komplementuję a stwierdzam fakty) aby przejść jak gdyby nigdy nic obok faktów.
Zostawmy bełkot o hinduiźmie i niu ejdżu.
Pytanie wprost: Byłeś zanim pojawiłeś się na Ziemi ?
No
I z tym pytankiem ostawiam Cię do poduszki.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Przykład św. Piotra w odniesieniu do Niesfornej był jak najbardziej dobry. Pokazuje, że Bóg nikogo nie przekreśla. Ale porównaie ze św. Janem już jak kulą w płot. Wyszło, może niezamierzenie przez Ciebie, że to Piotr został wybrany a nie Jan, bo ma doświadczenie ( w grzechu).
A ta konkretna, indywidualna sprawa była taka, że Niesfornej część forumowiczów (delikatniej lub mniej) chciała zwrócić uwagę na to, że Niesforna tęskni i modli się o powrót związku, który od początku był bez zobowiązań (cóż z tego, że data ślubu wyznaczona za rok, zamówiona sala i orkiestra). To nie przy ostatnim spotkaniu partner zaproponował jej związek bez zobowiązań, od początku taki był i nie powinna brnąć w to dalej.karo17 pisze: ↑06 cze 2018, 12:33 Jak już pisałem wcześniej. Dałem taki przykład bo był to wątek Niesfornej. W tamtym wątku pisałem a tu zostało przeniesione. Mój wpis odnosił się do tamtego wątku i konkretnej sprawy. Nie pisałem w temacie „czy warto czy nie warto współżyć przed ślubem i jakie to ma konsekwencje”. W ogóle nie uczestniczyłem i nie uczestniczę w takiej dyskusji. Chodziło o konkretny przykład Niesfornej. Mój wpis był trochę ku pokrzepieniu w konkretnej indywidualnej sprawie.
Natomiast mój syn brnie w to dalej.
Konsekwencje możliwe, że poniesiemy ale tylko w tym życiu. Natoniast bez naszego protestu, może nie będzie szansy na otrząśnięcie się i syn i jego dziewczyna poniosą konsekwencje w wieczności.karo17 pisze: ↑06 cze 2018, 12:33 Mnie jednak zmroziło to.
W obecnej chwili to rodzice mogą „rozdawać karty” i nie utrzymywać kontaktu z dzieckiem. Pytanie jest inne.
Czy za chwilę jak już będzie po ślubie to takie dziecko będzie jeszcze chciało żeby w ogóle tacy rodzice do nich przyjeżdżali i czy będą chcieli jakikolwiek kontakt z rodzicami utrzymywać? Wtedy piłeczka będzie tylko i wyłącznie po tronie dziecka (w moim odczuciu, trochę jednak odrzuconego przez rodziców). Ale tu już konsekwencje będą musieli ponieść rodzice, jakie by one nie były. Jak dla mnie to rodzicem jest się na dobre i na złe.
W końcu pojawia się pytanie, po co ślub kościelny, skoro można żyć jak małżonkowie, poczynać nowe życie, potem być dobrym rodzicami bez tego? Albo poczynać dziecko a potem ślub. Czy wtedy ślub jest tylko do tego potrzebny by być dobrymi rodzicami? Gdzie jest granica tej ,,potrzebności"? Dlaczego Jezusowi tak zależało, by to Bóg łączył kobietę i mężczyznę?
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Do: zenia1780 i Pavel
To może po kolei.
Się przyznam, że od wczoraj postrzegam Cię w nowym świetle zeniu1780.
Dodam - jaśniejszym i pozytywniejszym.
Serio, serio.
Ad rem - do rzeczy
I ja też się podpisuję cały sobą pod tym coście napisali do mnie.
A teraz jeśli można napiszcie mi jeszcze dlaczego jest tak, że ludkowie wiedzą o tym aby nie współżyć przed ślubem - a współżyją.
Proszę uzasadnijcie mi to bo już sam nie wiem jak i co o tym myśleć.
Z góry dzięki.
izenia1780 pisze:Nie wiem wprawdzie mój drogi, jakie są Twoje oczekiwania, jednak pewnie Cię odrobinkę rozczaruję. Nie wzbudziłeś we mnie emocji, a jedynie zdziwieni. Zdziwienie, że tak mądra i bystra skądinąd osoba takie niedorzeczności pisze.Pantop pisze: ↑
Uwielbiam te emocje, które radośnie witają mnie z Twego wpisu u progu dnia.
Cieszę się zatem i dziękuję za wyjaśnienie i rozumiem, że owe niedorzeczności punktem wyjścia do szerszej rozmowy być miały.
Szczerze Pantop, to zgadzam się z Tobą w całej rozciągłości . W moim postrzeganiu jednak ja idę o jakiś milimetr dalej.
Nie wiem, czy jest sens na każde z tych zdań odpowiadać oddzielnie, więc raczej hurtem to zrobię.Pantop pisze: ↑
Podsumowując
Złapała się malutka żabka burty statku transoceanicznego i mówi:
- Płyniemy
Pantop pisze: ↑
05 cze 2018, 9:23
Jest tak jak człowiek przebywający w wodzie stawia sobie dążenie : chcę być suchy.
W samym celu wszystko jest w porządku.
MIEJSCE w którym przebywa - z definicji wyklucza stan suchości.
Nie wyklucza DĄŻNOŚCI do suchości. I w tym nasza rola - w mej ocenie - prawie zerowa.
Pantop pisze: ↑
05 cze 2018, 9:23
Wcale się nie wymawiam.
Apeluję tylko o świadomość skali nicości naszych starań (99,999999999999999999999 % wykonuje Tato).
PEŁNA ZGODA Pantop , Wszystko w reku Taty, jednak, jak sam zauważasz pozostaje 00.0000000000000000000001% mojego w tym udziału, i tak się składa, że własnie ten kawalątek % jaki pozostał w moich rekach jest moim polem do działania, moimi 100% i ode mnie zależy, czy wykorzystam je w całości czy częściowo, czy w ogóle.
Zatem:
moje żabie złapanie się statku transoceanicznego i utrzymanie się go (!) jest moim 100% działaniem, zależnym ode mnie, bo zawsze mogłam pozwolić, aby przepłynął obok i nie wziąć udziału w tej podróży.
Moje dążenie do suchości pośrodku wody może się ziścić po zrobieniu kroku w kierunku brzegu. Być może najpierw wysuszę sobie tylko szyję, a reszta nadal mokra, ale moja decyzja to zrobienie kroku w tę właśnie stronę, jest moim 100% wkładem, bo przecież zawsze mogę podjąć decyzje, że nic nie zrobię, tylko stać w miejscu będę.
Tak jak to widzę.
Pozdrawiam
Pavel pisze: Zeniu, pięknie to opisałaś i ja się pod tym podpisuję całym sobą.
To może po kolei.
Się przyznam, że od wczoraj postrzegam Cię w nowym świetle zeniu1780.
Dodam - jaśniejszym i pozytywniejszym.
Serio, serio.
Ad rem - do rzeczy
I ja też się podpisuję cały sobą pod tym coście napisali do mnie.
A teraz jeśli można napiszcie mi jeszcze dlaczego jest tak, że ludkowie wiedzą o tym aby nie współżyć przed ślubem - a współżyją.
Proszę uzasadnijcie mi to bo już sam nie wiem jak i co o tym myśleć.
Z góry dzięki.
Re: Dyskusja wokół współżycia przed ślubem oraz stereotypów damsko-męskich
Pantop
Czy te Twoje szarmanckie zwroty nie są aby szyderstwem?
Możesz zachowywać się normalnie?
Czy te Twoje szarmanckie zwroty nie są aby szyderstwem?
Możesz zachowywać się normalnie?