Hope81 pisze: ↑19 paź 2018, 14:27
Wiem ze powinnam okazywać mężowi więcej miłości i być ta silna i " piękną" kobieta sle czy to oznacza ze nam zaprzeć sie swego sumienia.
A co to dla Ciebie znaczy?
Hope81 pisze: ↑19 paź 2018, 14:27
Wiem, ze powinniśmy szczerze ze sobą rozmawiać szczegolnie ze tak wiele trudnuch spraw nagromadziło sie wokół nas. Jednakże w obecnym czasie prawie każda nasza roznowa konczy się sprzeczką lub kłótnia.
Hope81 więc jesli dostrzegasz że ten czas nie jest optymalny na podjęcie powaznej rozmowy to może spróbuj nieco odsunąć się od męża i spozytkować swe siły tam gdzie to przyniesie jakiś pożytek.
Myślę, że ważne jest dla Ciebie mieć swiadomość, że to, co robi mąż nie jest celowym krzywdzeniem Ciebie ale próbą poradzenia sobie z nawarstwiajacymi się jak powiedziałaś problemami oraz skutkiem nałogu jesli rzeczywiście zauważyłaś tego objawy.
U mnie było tak, ze gdy ja się odsuwałam to mąż zaczynał mnie szukać. I myśleć nad sobą i nad nami.
Widziałam, że trudno mu sobie poradzić z tym, że mnie nie ma obok, że zajmuję się sobą, że oddalamy się od siebie coraz bardziej.
Jego to bolało bo więź między nami jest silna i autentyczna.
Ja pozwalam mężowi w wolności dokonać wyboru , i wyciągać wnioski na podstawie tego, jak wygląda rodzina i nasze relacje gdy tego syfu nie ma albo jest incydentalny , i jak wyglada gdy zamyka się w sobie i izoluje od wszystkich szukając jakiegoś wytchnienia czy dokarmiając nałóg .
Te dwie perspektywy dają mu jasność i nawet gdy upadnie to szybko wraca.
Ja uczę się wybaczać, podchodzić do tej sytuacji pod kątem ewangelicznych słów: ,,jeden drugiego brzemiona noście.'' W miłości nie ma miejsca moim zdaniem na taką wygodę że będę kochała męża tylko wtedy gdy będzie dorastał do moich oczekiwań i wymagań. I gdy już się tak porządnie naprawi to wtedy go przyjmę i pokocham. Ponieważ Bóg kocha mnie taką jaką jestem, przed nawróceniem całkowitym i zabłyśnięciem w Jego oczach to staram się robić tak samo. I myśleć racjonalnie mimo burzy emocji .
Jednoczesnie nie rezygnuję z postawy, ze jasno zło nazywam złem. Stratą dla nas wszystkich.
Mąż też widzi różnicę między pełnią doswiadczenia seksualnego jakie jest moim udziałem a tą chwilową, krótkotrwałą,naskórkową przyjemnostką.