Pomoc osobie z problemem pornografii

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Lawendowa »

krople rosy , czy Ty chciałabyś odpowiadać na te pytania, które właśnie teraz zadajesz innym. Bardzo się burzysz jak, ktoś odnosi się do Twojej sytuacji, ale czy chciałabyś, by Tobie zadawano pytania, aż tak bardzo głęboko ingerujące w sfery intymne. Mam na myśli te zamieszczone, ale i te które sita moderatorskiego nie przeszły. Może warto sobie postawić granicę?

Tyczy się to też tych użytkowników, którzy takowe zapędy miewają.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Lawendowa pisze: 11 sty 2019, 15:12 krople rosy , czy Ty chciałabyś odpowiadać na te pytania, które właśnie teraz zadajesz innym.
Jesli jakieś pytania są zbyt intymne to forumowicz sam decyduje czy chce na nie odpwoiedzieć.
Lawendowa pisze: 11 sty 2019, 15:12 Bardzo się burzysz jak, ktoś odnosi się do Twojej sytuacji, ale czy chciałabyś, by Tobie zadawano pytania, aż tak bardzo głęboko ingerujące w sfery intymne. Mam na myśli te zamieszczone, ale i te które sita moderatorskiego nie przeszły.
ja nie widzę nic strasznego w zadanych pzreze mnie pytaniach. Tym bardziej że sam temat dość intymny. Nikt niokogo nie zmusza do odpowiedzi, ja również. Po drugie w jakim celu informujesz wszystkich o braku akceptacji niektórych moich postów?
Ja reaguję w swoim temacie wtedy gdy ktoś pisze o mnie kłamstwa a nie gdy o coś pyta.
krople rosy pisze: 11 sty 2019, 11:34 Seksu (nowych wrażeń/) czy chęci jakiegoś odreagowania na mężu?
To pytanie jest pytaniem o przyczyny zdrady . Warto pzrez nie przejść z meżem (jesli zalegają bo nie wiem czy temat był ruszany) albo z pomocą psychologa. I zachęcić do współpracy męża w taki sposób, że idą tam, nie zająć się mężem Hope ale swoim małzenstwem, problemami, przyczynami....a to wiąże się też z tym, ze się Hope potrafi odsłonić i jest gotowa zobaczyć w sobie nieodkryte czy nieruszane miejsca.
jacek-sychar

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: jacek-sychar »

krople rosy pisze: 11 sty 2019, 15:37 Jesli jakieś pytania są zbyt intymne to forumowicz sam decyduje czy chce na nie odpwoiedzieć.
A czy takie pytania nie pokazują też coś o pytającym?
krople rosy pisze: 11 sty 2019, 15:37 Po drugie w jakim celu informujesz wszystkich o braku akceptacji niektórych moich postów?
Uznaliśmy to w tym przypadku za słuszne.
krople rosy pisze: 11 sty 2019, 15:37 Ja reaguję w swoim temacie wtedy gdy ktoś pisze o mnie kłamstwa a nie gdy o coś pyta.
No chyba nie będziesz reagowałaś w swoim temacie, bo poprosiłaś o jego zamknięcie.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

jacek-sychar pisze: 11 sty 2019, 16:17 No chyba nie będziesz reagowałaś w swoim temacie, bo poprosiłaś o jego zamknięcie.
Temat w którym ktoś wszedł z butami w moje prywatne życie bez mojej zgody i prośby pisząc w nim kłamstwa i insynuacje do czego nawet nie mogłam się odnieść zamkneliscie Wy.
A z.jakich przyczyn zamknęłam swój to dobrze wiecie bo napisalam to w poście który nie przeszedł.
Dobrze się bawicie krytykujac każdy mój post?
jacek-sychar

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: jacek-sychar »

krople rosy pisze: 11 sty 2019, 16:27 Dobrze się bawicie krytykujac każdy mój post?
Nie bawimy się i nie każdy twój post jest krytykowany.
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Do krople rosy

Wiem, ze mąż bardzo został przeze mnie zraniony mają zdradą i z tego co widzę nie "przerobił" jej w sobie. Ale czy to daje mu prawo do odwetu i szukania chęci odwetu w " pouzywaniu sobie " do tak byłoby sprawiedliwie ( tak twierdzi mąż ilekroć odchodzi do sprzeczek).
Wiele razy czy to na terapii czy w rozmowach oboje zgadzalismy się że przeszłość a liczy się to co teraz jest .
Nie mam pretensji do mąż że wraca do " wypominania" mi faktu zdrady. Boli mnie fakt że pomimo prób znalezienia optymalnego rozwiązania dla nas mąż nie chce współpracować kiedy on powinien też dać coś z siebie ( jakaś chęć pracy nad sobą). A zamiast tego zaczyna stosować szantaż emocjonalny wobec mnie ( bo taki to chyba jest rodzaj postawy) mówiąc że sobie pouzywa albo idzie zrobić sobie dobrze a gdy to nie skutkuje to zaczyna mówić że sie upije i będzie dobrze.
Wiem że to jest też rodzaj jego radzienia sobie z tym ci się dzieje z nami ale powiedz KR czy mam w takich sytuacjach być uległa i zalagadzac sytuację poprzez współżycie.

Jeśli chodzi o to czy mąż angażuje się w sprawy domowe to w miarę możliwości uczestniczy w jakiś zajęciach ale zdążą się niestety też że kiedy proszę go o pomoc przy dzieciach ( szczególnie w porze wieczornej tj. kolacja czy toaleta wieczorna oraz wieczorna modlitwa ) to wymawia sie nadmierne pracy albo że jest zmęczony i ja mam sie tym zająć bo wystarczy ze on zarabia na życie.

Co do opieki nad dziećmi współpracy nad ich wychowaniem to chodzi mi o to że ostatnie stwierdzenie męża iż ufa mi i polega na mnie w sprawach opieki nad dziećmi. Jest to dla mnie problem, nie tyle zebym sue chciał wyłączać mężem ale chodzi mi o to że dzieci przede wszystkimi potrzebują do wychowania obojga rodziców a nie sporadycznej ingerencji kiedy ma czas albo ochotę. Po drugie my mamy dwoje niepełnosprawnych dzieci, starsza córka z chorobą metaboliczna i syn z zespołem aspergera. Bardzej chodzi mi o to że mąż nie uczestniczy w różnych sprawach związanych z leczeniem dzieci i zajeciach usprawniających. Chodzi o to że jesli jeździmy z corka na różnego rodzaju konsultację ( bo obecnie jest bardzo poważnie rozważana kwestia operacji kręgosłupa u córki) czy kwestia usprawniania syna czy w ogóle sprawy diety córki lub spraw jej prowwdzenia medycznego
po osiągnięciu przez nią juz pełnoletności.
Mówienie przez męża ze polega na mnie w sprawach opieki nad dziećmi dla mnie jest problemem bo oboje powinniśmy być obeznani i zaangażowani w sprawy dzieci ( a postawą męża przypomina mi postawę jego taty gdzie jego mama było w domu od wszystkich spraw a teść jedynie od zarabiania pieniędzy przy czym teściowa też pracowała)

Dr. Pulikowski w jednem ze swoich wykładów mówił że kobiecie potrzebne jest nawet bardziej poczucie bezpieczeństwa juz nie mówić o poczuciu bycia kochaną. Więc jak kobieta, która zostaje sama ze wszystkimi sprawami i w obliczu kryzysu na czuć się bezpieczna i kochana.
Kocham męża i wiem ze nie jestem doskonała ale czy jak widzie że współżycie warunkuje to jaką postawę wobec mnie obierze mąż obwiniając mnie o kryzys i jego ciągoty do pornografii i masturbacji to mi się dosłownie odniechciewa wszystkiego.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 12 sty 2019, 10:57 Wiem, ze mąż bardzo został przeze mnie zraniony mają zdradą i z tego co widzę nie "przerobił" jej w sobie. Ale czy to daje mu prawo do odwetu i szukania chęci odwetu w " pouzywaniu sobie " do tak byłoby sprawiedliwie ( tak twierdzi mąż ilekroć odchodzi do sprzeczek).
Ja myślę że to nie jest odwet za zdradę ale za unikanie męża. Nie czuje się z Tobą blisko a w relacji małżeńskiej nie chodzi tylko o utrzymywanie rodziny, obowiązki, i życie obok siebie ale ze sobą blisko w każdym wymiarze .
Pokazujesz pewne skutki funkcjonowania i zachowywania się męża i najłatwiej w tym momencie zobaczyć w nim drania i niewrazliwego człowieka który chowa się w swoim świecie i miga egoistycznie od obowiązków.
Tyle że dla mnie problem jest głębszy i zawsze są czegoś przyczyny. Dlatego lubię zadawać pytania i szukać czegoś czego na pierwszy rzut oka nie widać. Przyczyna Twojej zdrady też jest w tym wszystkim bardzo istotna.
Warto się temu przyjrzeć w gabinecie psychologicznym nawet bez męża , dla siebie samej i szczerości wobec siebie.
Hope81 pisze: 12 sty 2019, 10:57 Wiele razy czy to na terapii czy w rozmowach oboje zgadzalismy się że przeszłość a liczy się to co teraz jest .
No właśnie. A co teraz jest?
Kochasz męża? Pragniesz go? Słyszysz go?
Hope81 pisze: 12 sty 2019, 10:57 Dr. Pulikowski w jednem ze swoich wykładów mówił że kobiecie potrzebne jest nawet bardziej poczucie bezpieczeństwa juz nie mówić o poczuciu bycia kochaną. Więc jak kobieta, która zostaje sama ze wszystkimi sprawami i w obliczu kryzysu na czuć się bezpieczna i kochana.
Czy mąż czuje się kochany? Rozumiany? Przyjęty ? Akceptowany? Czuje z Tobą jedność?
Swoje potrzeby mają i kobiety i mężczyźni .Zrozumienie tego i otwarcie się na siebie jest kluczem do rozwiązania małżeńskich problemów.
Seks to termometr jak bardzo jesteśmy na siebie otwarci, przyjęci do końca, chciani, slyszani, pragnący być blisko tak że bliżej nie można. Kwintesencja małżeńskiej relacji.
To nie tylko odruchy ciała.
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

Hope81 pisze: 12 sty 2019, 10:57 Wiem że to jest też rodzaj jego radzienia sobie z tym ci się dzieje z nami ale powiedz KR czy mam w takich sytuacjach być uległa i zalagadzac sytuację poprzez współżycie.
Ja nie mówię o uległości Hope bo to mi się kojarzy z robieniem coś na siłę, wbrew sobie czyli: nie chcem ale muszem 😉.
Mówię o Twoim autentycznym nastawieniu i stosunku do męża dlatego zapytałam czy kochasz? Czy pragniesz.
A prawdę wyczuje każdy mężczyzna.
Hope81 pisze: 12 sty 2019, 10:57 chodzi mi o to że dzieci przede wszystkimi potrzebują do wychowania obojga rodziców
Powiedzialas to mężowi? Jakie ma relacje z dziećmi? Dzieci lgna do niego?
Wiesz....czasem kobieta powinna się wykazać sprytem jeśli wie że mąż zrobi coś. ..Ale za miesiąc. ...Bo jeśli nie widzi nagłej potrzeby i nic się nie wali i nie pali to może zaczekać.
Ja dziś kazała dzieciom rozebrać choinkę. Nie pytałam męża czy wyniesie do piwnicy.
Spakowalam ją oraz ozdoby i położyłam przy drzwiach. Gdy wychodził do sklepu wręczyłam choinkę, wzięłam pudło z b ombkami i oznajmilam że idziemy to zanieść

Dzieci też odsyłam do męża gdy coś mi sprawia trudność czy akurat robię coś innego. Same idą i o coś proszą.
Choć mój mąż chętnie dzieciom pomaga i jest aktywny w domu to czasem i tak ingeruje by przyspieszyć efekt.
Hope81
Posty: 135
Rejestracja: 18 kwie 2018, 19:17
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Hope81 »

Krople rosy

Jak to ujęłaś na początku postu z iż życie małżeńskie to życie w każdym wymiarze.
Ja przez wiele lat żyłam sama w wymiarze dzieci, dom, a przede wszystkim opieka nad chora od urodzenia córka. Życie córki i moje przez pierwsze lata to praktycznie ciągle pobyty w szpitalach a jak byłyśmy w domu to owszem tęskniłem za mężem i sądziłam że jak będę się spełniała jako żona to mąż tez zacznie towarzyszyć mi w tym wymiarze nasze życia ( tym bardzie że długo zabrałam się z rodzaje depresji po urodzeniu córki a dokładnie z powodu jej choroby). Potrzebowałam męża a on juz wtedy twierdził że ja sobie lepiej poradzę i uciekał w pracę. Z czasem zaczęłam czuć się" używana " bo widziałam że mąż pomaga mi wtedy gdy jestem otwarta na częste współżycie.
Nie zrozum mnie źle jeśli chodzi o moje podejscie ogólnie do naszego współżycia małżeńskiego , kocham męża i jako mężczyzna a zarazem mąż bardzo mnie pociąga. Chodzi mi raczej o to że nie chcę " kupczyć" współżycie na rzecz zaangażowania w współpracę małżeńska.
Nawet ostatnio na terapii stwierdziliśmy że mąż ma taki rodzaj lenistwa emocjonalnego aby coś więcej z siebie dać mnie czy rodzinie ( nie każe my sie zawsze domyślać co ma zrobić tylko po porostu mówię mu co chcialabym zeby dla mnie czy dzieci zrobił a mąż przeważnie mówi że sie czepiam albo że on tak nie potrafi jak ja)

Jeśli chodzi o moją zdradę to ja już ja przerobiłam na terapii i głównym jej powodem było to że dla kogoś mogę być ważna a nie zaslugiwac na czyjaś miłość i pomoc ( o ile przy zdradzie nie mozna mówić o miłość ale ja tak to wtedy odczuwałam).

Teraz to oboje chyba przestajemy się słuchać i kazde z nas czuję się niezrozumiane i nie wiemy jak z tym sobie poradzić .
Wiele razy rozmawiałam z mężem ba temat tego że mogę się zgodzić na częstsze współżycie i szłam na ten kompromis ale mąż nawet wtedy wracał do porno a jak chciałam żeby zaczął współpracować w pracy nad terapią to zaczynały się nerwy i pretensje.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: karo17 »

Tak między słowni, i ja się zgadzam z tym że są sprawy na tyle intymne że nie wypada o nie pytać.
Tak jakby ksiądz na spowiedzi pytał: a jak to robicie? W jakich pozycjach?
Komu i do czego potrzebne takie wiadomości?
A jak pisał słusznie Jacek, pisane posty świadczą o autorze.
Tak na koniec, bardzo często pojawia się temat seksu ostatnio i tego jak to nagminnie odmawiają tego seksu żony mężom :) A autor a raczej autorka ta sama :)

Wracają co tematu.
Mąż pewnie chce stosować zasadę, na złość babci odmrożę sobie uszy. A wszyscy wiedzą że nie przyniesie to żadnego dobrego skutku. Może dotrze to też do samego męża...
Zdrada miała miejsce i tego się nie wymaże. Ale żyje się dalej. Jest rodzina, są dzieci które też z powietrza się nie wzięły i trzeba brać za to odpowiedzialność. Albo samemu sobie z tym poradzić co pewnie rzadko się udaje, albo z terapią i żyć dalej. Co z tego że teraz mąż w odwecie obie poużywa? A możliwe przyniesie jakieś świństwo do domu przez to... Komu i w czym to pomoże?
krople rosy

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: krople rosy »

karo17 pisze: 12 sty 2019, 16:02 Tak między słowni, i ja się zgadzam z tym że są sprawy na tyle intymne że nie wypada o nie pytać.
Tak jakby ksiądz na spowiedzi pytał: a jak to robicie? W jakich pozycjach?
Komu i do czego potrzebne takie wiadomości?
A które moje pytanie Cię gorszy? Bo o pozycję ani pikantne szczegóły nie pytałam więc o konkrety proszę.
Sama autorka nie widzę żeby w ogóle źle reagowala na moje wpisy . I do tego kontynuuje rozmowę.
karo17 pisze: 12 sty 2019, 16:02 Tak na koniec, bardzo często pojawia się temat seksu ostatnio i tego jak to nagminnie odmawiają tego seksu żony mężom A autor a raczej autorka ta sama
Temat seksu jak każdy inny. Jest jednym z ważnych elementów małżeńskiego życia.
Nie bądź takim purytanem ;)
No i wcale nie musisz takich treści czytać skoro cię gorszą.
Lawendowa
Posty: 7663
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Lawendowa »

Hope81 na starym forum było sporo bardzo adekwatnych do Twojej sytuacji wątków. Myślę, że warto poczytać i tylko to co potrzebne wziąć dla siebie. Nikt poza Tobą i Twoją rodziną nie weźmie na siebie konsekwencji decyzji przez Ciebie podjętych.
http://archiwum.kryzys.org/archiwum2012 ... sc&start=0
http://archiwum.kryzys.org/archiwum2012 ... sc&start=0
http://archiwum.kryzys.org/archiwum2012 ... php?t=8683
marylka pisze: 10 sty 2019, 9:07 Mechanizmy nałogu tak działają, że jeżeli go zdecydowanie nie przerwiesz raz na zawsze - to akurat w tym nałogu facet zaczyna szukac coraz to nowych podniet. Już mu filmy nie wystarczają
Był też na starym forum wątek w którym bardzo mocno to wybrzmiało, jak ten nałóg postępuje. Nie umiem go teraz znaleźć, bo kompletnie nie pamiętam, kto w tym wątku pisał.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: Pavel »

Wg mnie, o ile mąż Hope na pewno ma przed sobą sporo do przepracowania (ale zapewne o tym nie wie, a gdyby się dowiedział, zapewne nie uwierzyłby), o tyle patrząc na całą historię, radykalne porady o których czytałem w tym wątku są moim zdaniem obarczone stworzeniem niemałego ryzyka nowych/większych problemów w ich małżeństwie. I warto o tym pamiętać.

Tak po mojemu, z punktu widzenia męża Hope:
Hope zdradziła męża (czyli oddawała się innemu), po czym nawróciła się i JEDNOSTRONNIE wprowadziła NPR.
Wybaczcie, wg mnie przeciętny facet tego nie załapie i nie zaakceptuje. To kolejny wielki cios po zdradzie i patrząc po ludzku - kompletnie się mężowi Hope nie dziwię.
Wątpię, że jakikolwiek zdrowy facet z normalnym libido, który nie jest głęboko wierzący (a mąż Hope nie wydaje się być) i nie traktuje nauk KK o czystości w małżeństwie naprawdę poważnie i ze zrozumieniem dlaczego warto się tych nauk trzymać, byłby w stanie to przełknąć.
Zwłaszcza w dziesiejszych czasach przy zmasowanej propagandzie, że porno to nic takiego, a masturbują się wszyscy i to normalne, dobre.

Ja rozumiem Hope i kibicuje jej w tych zmianach, ale gdzieś tu brakuje wg mnie zrozumienia i zauważenia męża Hope. Akceptacji faktu, że on tego nie rozumie, nie godzi się na to i buntuje. I ma do tego wg mnie prawo, bo takie zmiany powinny moim zdaniem być zaakceptowane przez obie strony.
Pamiętam jakie ja miałem trudności aby przekonać żonę do zaprzestania antykoncepcji, do tego aby zaakceptowała moją chęć/prośbę/propozycję, abyśmy współżyli "po bożemu"(nie chodzi o pozycję ;) ).
Zajęło nam to sporo czasu, wiem jakie trudności związane z powstrzymywaniem się od współżycia towarzyszyły mi (i ile razy upadałem lub niemal upadałem), chociaż rozumiałem już i sens i wartość NPR.
Nauka kontrolowania swego popędu, panowania nad nim, zwłaszcza po tylu latach pogubienia w tym obszarze, to nie jest łatwa sprawa i ciężko stać się prefekcyjnym na pstryknięcie palcami. To droga. Tak jak w każdym innym obszarze w którym grzeszymy.

Nawet niedawno, przed Świętami Bożego Narodzenia, gdy dowiedziałem się, że żona zaszła w ciążę (po raz czwarty zostanę tatą), obawiałem się, że będzie mocno niezadowolona i będzie rozważać powrót do antykoncepcji. Na szczęście przyjęła to nad wyraz dobrze, więc w efekcie będziemy starali się porządniej udoskonalać naszą wiedzę, techniki i codzienną praktykę związane z NPR bo coś się w obliczeniach pokićkało - nie planowaliśmy obecnie kolejnego potomka. Osobiście jestem otwarty na nowe życie, więc pełen luz :)

Osobiście więc uważam, przyglądając się tej konkretnej sytuacji - zdecydowanie ewolucja, nie rewolucja.
I proponuję przede wszystkim pracę nad sobą samą.
To jest moim zdaniem jedyna uniwersalna metoda na radzenie sobie w kryzysie: PRACA NAD SOBĄ. Ona przynosi odpowiedzi co najlepiej zrobić w mojej konkretnej sytuacji. Bo mimo podobieństw, nie warto bezkrytycznie metodą kopiuj-wklej powielać rozwiązań, nawet jeśli się sprawdziły u kogoś. Warto pamiętać, że u kogoś innego mogą się nie sprawdzić. Albo nawet nie daj Boże przynieść większe problemy.
Konsekwencje ponosi osoba wdrażająca takowe porady w życie, ale warto aby piszący pamiętali o odpowiedzialności za swoje porady, zwłaszcza te pisane w tonie jakoby były jedyne słuszne.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
lena50
Posty: 1391
Rejestracja: 17 sie 2017, 0:29
Płeć: Kobieta

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: lena50 »

Hope.....przepraszam....nie wiedziałam ,że zdradziłaś,nie doczytałam .
Twarda miłość i owszem,ale czy w Twoim przypadku......nie wiem.
Wydaje mi się ,że mąż najzwyczajniej w świecie nie pogodził się z Twoja zdradą i daje Ci odwet....poczuj co i ja czułem.

Nie byłam w takiej sytuacji wiec nie pomogę.
Mimo wszystko mam nadzieje ,ze znajdziesz tu pomoc.
lena50....dawniej lena
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomoc osobie z problemem pornografii

Post autor: karo17 »

KR
Nie gorszy mnie temat seksu. Po prostu nie robię z seksu bożka.
ODPOWIEDZ