Tych udzielających się na forum, jak i tych cichych sympatyków, do których do tej pory się zaliczałem .
Byłem w tej drugiej grupie, natomiast rozwój dyskusji w wątku o podwójnych standardach, skusił mnie do zarejstrowanie się, by podzielić się moimi spotrzezeniami.
Na wstępie przedstawię się w formie komentarza do postu lena50:
Od blisko 30 lat jestem mężem jednej żony i ojcem dla naszych dzieci.lena50 pisze:Jak dla mnie trochę to dziwne i raczej niewiarygodne.
Kto bez problemów,nie będący w kryzysie czyta i wchodzi na takie forum?
Zalogowałem się jako „szczęśliwy małżonek”.
Szczęśliwy obecnie , ale najodpowiedniejsze byłoby okreslenie „szczęśliwie małżonek”.
Bardzo mało jest małżeństw które nie przechodzą kryzysów .
Tych łagodniejszych i ostrych, ze znamionami przemocy, zdrady, odrzucenia.
Wasze forum, jest jednym z nielicznych na których mogłem znaleźć potwierdzenie głęboko zakorzenionych we mnie przekonań o wartości sakramentu małżeństwa .
Słowa które tu padają , świadectwa dają mi siłę by nie ustawać w staraniach o jakość i trwałość mojego małżeństwa.
W większości opinii laickiej części internetu , a nawet wśród bliskich znajduje się raczej słowa zachęty do rozwodu, zadbania o swoje „szczęście”, uzasadnienia wyboru rozwodu jako mniejszego zła .
Dlatego podczytywałem te forum glownie z dwóch powodów :
- by znaleźć potwierdzenie, że nie jestem „wielbłądem” , ale że jest całkiem spora grupa osób myślących podobnie jak ja
- by Waszym przykładem znajdować drogi rozwiązania moich problemów małżeńskich
Dlatego uważam , że czytanie tego forum przydatne jest nie tylko dla osób będących obecnie w stanie kryzysu, ale i osób które poszukują porad, by kryzysu uniknąć.
Czasami uniknąć ponownie.
Teraz do meritum :
- kilka razy użyłem słów - nieliczne, w większości.
Są to słowa które odnoszą się do określenia pewnej statystycznej prawidłowości.
Pozwólcie na krótkie powtórkę z matematyki :
W statystyce fundamentalnym rozkładem prawdopodobieństwa jest Rozkład Normalny.
Jest to krzywa w kształcie dzwonu ( lub kapelusza, pagórka - jak kto woli), która opisuje częstość występowania w naturze pewnych zjawisk.
W środkowej czego wykresu - w obszarze „pagórka” mieszczą się zjawiska które najczęściej występują , natomiast na krańcach, prawie poziomej linii - zjawiska rzadko występujące w naturze, o niskim prawdopodobieństwie wystąpienia .
Jak wynika z dyskusji w tym wątku wypowiedz A.zelia, jest wypowiedzią rzadką dla kobiet, czyli na krańcach Rozkladu Normalnego.
Natomiast najczęstszymi wypowiedziami kobiet są te odnoszące się do „poczucia bezpieczeństwa kobiety przy silnym (psychicznie i fizycznie), zarabiającym (czyli zasobnym) mężczyźnie”.
Hipergemia jest określeniem które zakłada , że kobiety są atawistyczne i wybierają na swoich partnerów pewnych siebie, silnych, stojąco wyżej w hierarchii społecznej , zasobnych mężczyzn.
Nie zamierzam nikogo obrażać ani propagować stereotypy.
Ale zwrócić uwage, na głęboko uwarunkowane w biologii zachowania ludzi.
Przykładów podobnego zachowania wśród zwierząt jest wiele.
Posłużę się przykładem ... homara.
Na pierwszy rzut oka, wydaje się niedorzeczne by porównywać jakiegoś skorupiaka do zachowań ludzi.
Jednak, zauważcie , że homary istnieją na ziemi w identycznej formie od 350 milionów lat.
Kiedy inne zwierzęta ewoluowały , ludzie rozwijali swoje zachowania społeczne, poznawali cel życia dzięki Panu i Jego Świętej Księdze , homary zachowywały się niezmiennie tak samo.
A to znaczy, że stworzony przez Stwórcę człowiek, na początku swej drogi poznawania świata i przykazań Bożych , miał wiele cech takich , które ciagle i obecnie prezentują homary .
A świat homarów jest prosty - walczą o terytorium , lepsze obszary do zamieszkania . Męski homar, który zwycięża w walce zyskuje nie tylko lepsze terytorium ale i zainteresowanie żeńskich homarów. Pokonany, choćby przedtem wygrał x walk z innymi, to po jednej klęsce jest przez homarzyce odsuwany.
Tym bardziej, że klęska , pomimo doświadczeń z poprzednio wygranych walk, czyni z niego osobnika bojazliwego, niepewnego swojej wartości.
Dlaczego o tym pisze ?
Żebyśmy pamiętali , że najwyższa Ofiara jaka złożył nas Pan, Jego Święte Słowa były do nas skierowany miedzy innymi po to, żebyśmy przestali zachowywać się jak homary.
Co ja wynoszę dla siebie z informacji o rozkładzie normalnym zachowań atawistycznych ( wynikających z wstecznych instynktów ) ?
Podam przykład na czasie
- w okresie przedświątecznym liczba zachowań nieodpowiedzialnych , nieprzewidywalnych wśród uczestników ruchu drogowego drastycznie wzrasta . Statystyczny uczestnik ruchu drogowego staje się bardziej nieprzewidywalny, skłonny do zachowań ryzykownych.
Stad jakby na złość składanym sobie nawzajem życzeniom „Spokojnych, Wesołych Świat” prawdopodobieństwo spędzenia Swiat w sytuacjach bądź nastrojach złych , dramatycznych gwałtownie rośnie .
Pewnie i Zły ma w tym swój udział .
A ja, obserwując tą prawidłowość wiem, że musza wykazać się wzmożona czujnością , opanowaniem emocji i cierpliwością by zwiększyć swoje szanse na Wesołe Święta .
Podobny wniosek wyciągam z analizy częstości występowania atawizmów - by znaleźć się na krańcu wykresu normalnego, muszę zdać sobie sprawę z istnienia takich atawizmów i zakłóceń jakie powodują w zrozumieniu Słowa Bożego i podążaniu za nim.
Mamy być Córkami i Synami Bożymi , a nie homarów .
Wesołych Świat !
P.S.
Wymądrzanie się na temat homarów i analizy statystyki nie jest wynikiem moich przemyśleń .
Zapożyczyłem je sobie od pewnego psychiatry klinicznego z Kanady, profesora który wykładał na uniwersytetach w Harvardzie i obecnie w Toronto.
Człowiek który nie wstydzi się swojej wiary katolickiej, odważnie wchodząc w dysputy z ateistami, obnaża hipokryzje poprawności politycznej, postmodernizmu. Przy czym bywał szykanowany za swoje przekonania i odważne ich głoszenie .