Narcyzm

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Namiastka » 07 wrz 2020, 22:10

Nino pisze:
07 wrz 2020, 14:30
Na czym polega owo głębokie skrzywdzenie Narcyza? Już słyszałam, że jego "upiorna" osobowość zakorzenia się w jakimś bardzo głębokim poczuciu krzywdy,ale dowiedziałam się, na czym owa krzywda mogłaby polegać? O zranieniach z dzieciństwa wiemy wszyscy i wszyscy po trochu nosimy ich ciężary.
Jak jest z Narcyzem?
To jest ciekawe pytanie - na czym polega owo głębokie skrzywdzenie.. Może go nie ma w ogóle? Może to jakiś defekt wrodzony?

Foox
Posty: 37
Rejestracja: 28 wrz 2017, 16:13
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Foox » 08 wrz 2020, 8:47

Głęboko skrzywdzone w dzieciństwie, podobno. Nie jest to wrodzone zaburzenie. Ale w sumie (mimo, że staram się zrozumieć) nie to jest ważne. Ważne jest to, że są to osoby, które wlasciwie nie rokują. Jedyne co można zrobić to uciekać jak najdalej, chronić siebie i bliskich..

Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Nino » 08 wrz 2020, 8:59

I modlic sie,aby to konkretne zranienie uleczyl Jezus?

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Caliope » 08 wrz 2020, 9:26

Człowiek z narcyzmem może być uleczony w terapii, ale w swoim uwielbieniu nie ma potrzeby by się zmieniać. Największy wpływ na osobowość dziecka mają rodzice, to oni wystawiając je na piedestał kształtują narcyza. To jest skrzywdzenie, wystawianie ponad wszystkimi i wszystkim.

Foox
Posty: 37
Rejestracja: 28 wrz 2017, 16:13
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Foox » 08 wrz 2020, 13:56

narcystyczne zaburzenie osobowości nie bierze się że stawiania dziecka na piedestale. Potoczny narcyz a zaburzenie narcystyczne to zupełnie co innego. Masa książek i artykułów jest na ten temat. Stawianiem dziecka na piedestale to wychowamy egoistę i buca a to o czym to mowa to bardzo poważne zaburzenie. Nie słyszałam jeszcze o uleczeniu narcyza, wiem, że są osoby (znam nawet) które są świadome tego ale same mówią, że jedynym sposobem jest trzymać się od nich z daleka. To socjopaci pozbawieni empatii i mistrzowie manipulacji. Ps. Modlić się za drugiego zawsze można, nie zaszkodzi.

Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Paprotka » 08 wrz 2020, 16:30

Od koleżanki która jest psychiatra wiem ,ze zaburzenie narcystyczne jest nie do wyleczenia. Ogółem zaburzenia osobowości to trudna sprawa ,bo nie jest to choroba psychiczna.
A co do owego zranienia. Powiedziała ,ze taki jest trend w psychologii ale są ludzie którzy mieli straszne dzieciństwo i nie maja takich zaburzeń.
I pewnie coś w tym jest. Ja mam swoje „zaburzenia” a nikt mi w dzieciństwie krzywdy nie zrobił.

Foox
Posty: 37
Rejestracja: 28 wrz 2017, 16:13
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Foox » 08 wrz 2020, 17:03

Każdy socjopata, narcyz miał trudne dzieciństwo. To wcale nie jest tak, że musiał mieć straszne, wystarczy, że miał nieprawidłowe wzorce. Np matka despotka albo właśnie narcystyczna, wychowywanie bez miłości itd. Ale zupełnie to nie działa w odwrotna stronę tzn nie każdy kto miał nieprawidłowe wzorce będzie narcyzem, bo wtedy większość albo duża część byłaby narcyzami 😉

Namiastka
Posty: 59
Rejestracja: 29 sie 2019, 21:08
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Namiastka » 08 wrz 2020, 17:07

Foox pisze:
08 wrz 2020, 13:56
narcystyczne zaburzenie osobowości nie bierze się że stawiania dziecka na piedestale. Potoczny narcyz a zaburzenie narcystyczne to zupełnie co innego. Masa książek i artykułów jest na ten temat. Stawianiem dziecka na piedestale to wychowamy egoistę i buca a to o czym to mowa to bardzo poważne zaburzenie. Nie słyszałam jeszcze o uleczeniu narcyza, wiem, że są osoby (znam nawet) które są świadome tego ale same mówią, że jedynym sposobem jest trzymać się od nich z daleka. To socjopaci pozbawieni empatii i mistrzowie manipulacji. Ps. Modlić się za drugiego zawsze można, nie zaszkodzi.
Czyli jeśli współmałżonek cierpi na coś takiego to kiepskie rokowania..

Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Caliope » 08 wrz 2020, 20:03

Napisałam to z moich doświadczeń i z tego co sobie poczytałam w różnych źródłach. Mam kolegę który jest narcyzem, jedynakiem który nie jest w stanie stworzyć żadnej relacji dzięki właśnie uwielbieniu przez rodziców . Przecież nawet zwykle rybki uczą empatii, troski i zrozumienia, on nie miał nigdy zwierząt. On mówi tylko o sobie, dba tylko o swoją przyjemność, potrafi zostawić drugą osobę, bo ta nie zrobiła czegoś dla niego. Nie ma żadnych uczuć, jest pusty w środku i z nim zadaje się mój mąż.

Paprotka
Posty: 138
Rejestracja: 02 lip 2020, 12:15
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Paprotka » 09 wrz 2020, 12:42

Foox pisze:
08 wrz 2020, 17:03
Każdy socjopata, narcyz miał trudne dzieciństwo. To wcale nie jest tak, że musiał mieć straszne, wystarczy, że miał nieprawidłowe wzorce. Np matka despotka albo właśnie narcystyczna, wychowywanie bez miłości itd. Ale zupełnie to nie działa w odwrotna stronę tzn nie każdy kto miał nieprawidłowe wzorce będzie narcyzem, bo wtedy większość albo duża część byłaby narcyzami 😉
Zapytałam się koleżanki psychiatry i mówi ,ze nie każde zaburzenie jest poprzedzone jakaś krzywda. Z uwagi na dziedziczność charakteru a także niektórych chorób psychicznych psychopata może mieć takich rodziców ale okazuje się ,ze często tak nie jest. No chyba ,ze np. Podrzucanie dziecka do dziadków traktujemy jako wielka traumę.
Moja inna znajoma przez kolka lat naprawiała „zranienia” swojego męża usprawiedliwiając i bagatelizując jego zachowanie. Teraz znęca się nad kolejna kobieta.

Abigail

Re: Narcyzm

Post autor: Abigail » 29 lis 2021, 14:05

Nino pisze:
07 wrz 2020, 14:30
Na czym polega owo głębokie skrzywdzenie Narcyza? Już słyszałam, że jego "upiorna" osobowość zakorzenia się w jakimś bardzo głębokim poczuciu krzywdy,ale dowiedziałam się, na czym owa krzywda mogłaby polegać? O zranieniach z dzieciństwa wiemy wszyscy i wszyscy po trochu nosimy ich ciężary.
Jak jest z Narcyzem?
Nino, trochę czytałam na ten temat i w niektórych publikacjach można się spotkać z taką teorią, że narcyz na wczesnym etapie swojego dzieciństwa doświadczał traumy przez odrzucenie lub nieobecność jednego lub obojga rodziców co dotkliwie utkwiło w jego podświadomości. Prawdopodobnie jego potrzeby z dzieciństwa nie były zaspokajane i to powoduje, że u dorosłego narcyza może wykształcić się niezdrowy mechanizm uwodzenia. Wykorzystując urok osobisty (którego mu nie brakuje) owinie sobie wokół palca drugą osobę, uzależni ją od siebie emocjonalnie i fizycznie a następnie niespodziewanie ją porzuci aby doświadczyła dokładnie tego czego on doświadczał w dzieciństwie. Jestem laikiem w tych sprawach ale staram się zgłębiać aby zrozumieć ...męża. P W ciągu naszego małżeństwa ten schemat cudownych powrotów i bolesnych zakończeń powtarzał się wielokrotnie. Aktualnie od roku już nie bo powiedziałam stop, definitywnie żądam terapii a mój narcyz stosuje wszelkie próby deprecjonowania mnie szkalowania i inne typowe schematy. Sytuacji było tyle że wystarczyłoby na dobrą książkę.

Jeśli chodzi o męża to mam solidne podstawy aby sądzić że również jest narcyzem. Jest jedynakiem, jego mama jak miał rok wróciła do pracy. Ojciec -piotrus pan zajęty swoim światem wycofany emocjonalnie i fizycznie, krytykujący syna. Moim mężem zajmowała się babcia - starsza schorowania osoba - zmarła na jego oczach kiedy miał 7 lat. Od tamtego czasu klucze na szyi.
Mąż uważa taki model za dobry i namawia mnie abym i ja zastosowała go na naszych dzieciach - odmówiłam. Jest gniew.

Jest i druga strona medalu - my jako partnerzy ponosimy również winę i odpowiedzialność bo w jakiś sposób przyciągnęliśmy takiego a nie innego człowieka i przyzwalaliśmy na ten taniec latami. Jedyne co możemy zrobić to popracować nad sobą i obroną własnej psychiki. Uniezależnić się. Nauczyć się żyć w liczbie pojedynczej. Niekatolickie webinary dają jedno wyjście - uciąć kontakt ale my wiemy to nie jest nasza droga. Możemy stawiać granice i pokazywać narcyzowi - "nie ze mną te numery Bruner" ;) Pokazywać przykładem życia jak chcemy aby było i konsekwentnie nie dać sobą manipulować.

Co do demaskowania narcyza - myślę że to na nic on jest święcie przekonany, że z nim wszystko okej. Podejmowałam próby uświadamiania - jedyny efekt jaki uzyskałam to to, że sama zostałam uznana za narcystyczną i do tego mąż taki obrazek mojej osoby sprzedaje rodzinie i znajomym.

Czy narcyz może się zmienić? Naprawić? Może. Sposoby zostawiam Bogu. Dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych - ufajmy.

Abigail

Re: Narcyzm

Post autor: Abigail » 29 lis 2021, 15:05

Osoby narcystyczne stanowią od 1 do 5% populacji więc nie tak znowu dużo a jednak jakimś cudem na nie trafiamy. To wyczytałam w ksiązkach Cristel Petitcollin m.in jak nie dać sobą manipulować. Podobno ofiara pasuje do narcyza jak klucz do zamka, czyli posada zespół cech wspólnych dla większości osób wiążących się z narcyzami. Co czyni nas takimi wspaniałymi obiektami uczuć dla narcyza? Myślę, że ci co mają na koncie taki związek wiedzą dobrze. Czas więc zmienić swój zespół cech :)

Nino
Posty: 611
Rejestracja: 14 gru 2019, 18:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: Nino » 30 lis 2021, 0:01

Dziękuję Ci Abigail. W dobrym momencie podzieliłaś się ! Mój narcyz zadał mi właśnie taką szpilę, że aż zabrakło tchu...
Mistrz deptania uczuć i emocji. A ja się wystawiam...
Też się nad tym zastanawiam: dlaczego akurat ja? Uzależnienie emocjonalne było potężne. Od dwóch lat uczę się żyć w pojedynkę. Da się tak żyć. Nawet radośnie. Mąż jest obok, ale sama wiesz, że tak naprawdę trudno mówić tu o jakiejś zdrowej więzi. Są fajne momenty, jednak muszę uważać, aby się nie wkręcić, bo potem takie bęcki, że ho!
Jakby wykuł na blachę podręcznik: " Sztuka odrzucania i wszystko, co za tym idzie". Autor: Lycyfer.
Czy doczytałaś, jaki zespół cech charakteryzuje ofiary narcyza?

Abigail

Re: Narcyzm

Post autor: Abigail » 30 lis 2021, 12:41

Nino pisze:
30 lis 2021, 0:01
Dziękuję Ci Abigail. W dobrym momencie podzieliłaś się ! Mój narcyz zadał mi właśnie taką szpilę, że aż zabrakło tchu...
Mistrz deptania uczuć i emocji. A ja się wystawiam...
Też się nad tym zastanawiam: dlaczego akurat ja? Uzależnienie emocjonalne było potężne. Od dwóch lat uczę się żyć w pojedynkę. Da się tak żyć. Nawet radośnie. Mąż jest obok, ale sama wiesz, że tak naprawdę trudno mówić tu o jakiejś zdrowej więzi. Są fajne momenty, jednak muszę uważać, aby się nie wkręcić, bo potem takie bęcki, że ho!
Jakby wykuł na blachę podręcznik: " Sztuka odrzucania i wszystko, co za tym idzie". Autor: Lycyfer.
Czy doczytałaś, jaki zespół cech charakteryzuje ofiary narcyza?
Nino, czytałam dość dawno o tym i pewnie nie będzie to kompleksowa charakterystyka ale wymienię cechy, które najbardziej utkwiły mi w pamięci:

niskie poczucie własnej wartości
brak umiejętności stawiania zdrowych granic - dobrze oddaje to przykład "gotowania żaby".
Cechy osób DDA i współuzależnionych - opiekuńczość, nadodpowiedzialność, przymus pomagania i wybawiania.
cechy osób wysoko wrażliwych.

Mój mąż znał bardzo dobrze te moje słabe punkty i po każdej ostrej kłótni kiedy widział, że się zabudowałam murem dziwnym trafem coś mu się robiło ze zdrowiem lub miał jakiś wypadek, np. spadł z drabiny na nogę, uderzył się w głowę tak że krew się lała, rozchorował się tak na niestrawność że schudł w tydzień 5 kg, rozciął sobie rekę itp.! Sekwencja zdarzeń zawsze ta sama - leciałam na ratunek - kilka dni spokoju i od nowa.

Narcyz musi mieć niezły ubaw widząc nas miotających się w próbach uratowania relacji której tak naprawdę z jego strony nigdy nie było. Również osoby wysoko wrażliwe są narażone ponieważ łatwo przychodzi im dawanie "drugiej szansy" i tak naprawdę robią to wiele razy zanim złapią się, że to zwykła naiwność. Narcyz idealnie wpasowuje się w nasze poczucie osamotnienia niedopasowania do świata. Jawi się jako osoba idealna dla nas ponieważ zdobył umiejętność dopasowywania się do potrzeb innych ale tylko żeby wciągnąć w grę bardzo uzależniającą cudownych powrotów i bolesnych odrzuceń. Znacie to?

Nie chodzi o to, że piszę to aby oskarżać męża czy inne osoby z tym zaburzeniem. Jest mi go trochę żal bo sam jest ofiarą manipulacji dokonywanej na nim latami we wczesnym dzieciństwie. Nasiąkał tym toksycznym środowiskiem i tak naprawdę to jest nieszczęśliwym człowiekiem. Ja go chcę kochać mimo wszystko. A tak na złość jemu będę. :P Nie zrezygnuję z niego. Czekam aż spróbujemy znowu razem, czekam aż zbudujemy miłość. Nawet jeśli to oznacza, czekanie całe życie. Modlę się w tej intencji. Myślę, że jeśli już się z nim związałam przysięgą małżeńską to Bóg uzdolni mnie do tego żeby znaleźć mądrą drogę poradzenia sobie w tej sytuacji i wierzę że Bóg go kiedyś odnajdzie jak tą zagubioną owcę.

MinnieMouse
Posty: 4
Rejestracja: 24 lip 2022, 10:43
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Narcyzm

Post autor: MinnieMouse » 09 sie 2022, 15:43

Nino pisze:
30 lis 2021, 0:01
Od dwóch lat uczę się żyć w pojedynkę. Da się tak żyć. Nawet radośnie. Mąż jest obok, ale sama wiesz, że tak naprawdę trudno mówić tu o jakiejś zdrowej więzi.
Hej Nino, mam pytanie - jak Ci się to udaje - takie życie obok? Ja od jakiegoś czasu zastanawiam się czy mój małżonek ma takie cechy - ale każda próba zmian/rozmowy kończy się tym ze „się wyprowadza” a ja nie mam pojęcia na czym stoję. Jestem po prostu ciekawa czy da się jakoś tak żyć bo u mnie mam wrażenie ze droga jest w dół - albo będę zawsze przestawiać własne granice co mi się kłóci z definicja mądrej miłości albo koniec końców będę mieszkać sama…

ODPOWIEDZ

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości