Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

luigi94
Posty: 5
Rejestracja: 03 maja 2020, 1:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: luigi94 »

Witam wszystkich. Jestem od jakiegoś czasu zalogowany na forum, jednak jeszcze się nie wypowiadałem. Jak w tytule napisałem chciałbym, aby ktoś spojrzał na mój opis i pomógł mi zrozumieć w czym jest problem, gdzie ewentualnie szukać pomocy.

Postaram się opisać w miarę moich umiejętności sytuację naszego małżeństwa.
Jesteśmy z żoną już prawie 10 lat w małżeństwie, mamy córeczkę w wieku 6 lat. Generalnie spięcia są między nami od początku. Jednak bardziej trudne jest dla mnie coś innego. Podam kilka przykładów z ostatniego czasu:
1. Żona woła, że trzeba przygotować posiłek i mówi mi żebym umył ręce i buzię zanim wejdę do kuchni. Dzieje się tak niezależnie od tego czy jestem w pokoju, czy przyjechałem z pracy. Potem, gdy już coś przygotuję i zaniosę do pokoju, w którym jest żona z córką, to rytuał się powtarza - umyj ręce, buzię. Gdy mam kilka rzeczy do przyniesienia, to za każdym razem tak samo.
Problem jest w tym, że nie może być inaczej, bo wtedy jest kłótnia, prośby, groźby żony.

2. Córeczka chce iść do pokoju, w którym ma zabawki, musi umyć ręce i buzię przed wejściem i po wyjściu. Chce mi pomóc w kuchni - jest to samo.

3. Czasem, gdy pytam się żony czemu muszę tak często się myć, to mówi mi że śmierdzi ode mnie.

4. Jeśli czasem przyjdzie do mnie żona żeby się poprzytulać, to muszę tak samo myć ręce i buzię, a ona po przytulaniu idzie na długą kąpiel i mówi mi czasem, że musi zmyć smród z siebie... (Niestety to jest tylko przytulanie, współżycia żona nie chce)

5. Gdy idę z córeczką na spacer i wracając z niego tak samo musimy myć ręce i buzię. Chociaż po spacerze to zrozumiałe, ale przed?

6. Czasami proszę żonę, żeby mi pomogła w kuchni. Ona nie chce, woli leżeć na łóżku i oglądać filmy, lub wygłupiać się z córeczką.

Oczywiście ja i córeczka coraz bardziej się buntujemy, nieraz po prostu wręcz udajemy, że robimy te czynności dla spokoju, ale to jest nie do wytrzymania...

Postaram się podać źródła problemów, o których wiem:

1. Po przeprowadzce prałem wszystkie maskotki córeczki i ponieważ sam je segregowałem, to trafiła się laleczka na baterie. Później musiałem jeszcze raz robić pranie. ale w żonie zostało przekonanie, że baterie mogły wylać i że stanowi to zagrożenie. Oczywiście wyszło to po jakimś czasie i tego powodu szafka do czyszczenia, do niektórych sklepów nie mogę jeździć. W praktyce rozebrałem elektroniczny układ z laleczki i pokazałem żonie, że baterie były całe - to nie pomogło

2. Jakiś czas temu był sytuacja, że żona zmusiła mnie do zrobienia prania jej rzeczy w niedzielę obiecując, że będzie współżycie. Niestety, kiedy to pranie zrobiłem okazało się, że żona się z tego wycofała, wtedy ja zagroziłem, że ściągnę rzeczy z suszarki i tym zmusiłem ją do współżycia. Potem żona zaczęła mi mówić, ze to był gwałt, przepraszałem ją, ale to chyba dalej jest problem.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Al la »

Witaj luigi94
Podzieliłeś się swoim problemem, który niewątpliwie zakłóca relacje małżeńskie i rodzinne.
Dwa pytania mi się nasuwają:
- od kiedy żona tak się zachowuje
- czy żona szukała pomocy u specjalistów?
A jak wyglądają inne sfery wspólnego życia: praca, relacje z rodziną, przyjaciółmi?
Czy dzieliłeś się swoimi rozterkami z najbliższymi?
Jak oni to widzą?
Czy masz wsparcie w najbliższym środowisku, przyjaciela, księdza, kogoś w rodzinie, komu możesz się zwierzyć?

I żeby doprecyzować, to nie jest forum psychologiczne, jesteś na forum dla małżonków w kryzysach małżeńskich.
Nie stawiamy diagnoz.
Dzielimy się swoim świadectwem przeżywania kryzysu i dajemy sobie wsparcie, na ile to możliwe.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
Wyrzucona
Posty: 117
Rejestracja: 20 mar 2020, 12:13
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Wyrzucona »

Psychologiem nie jestem ale z opisu ewidentnie wyglada to na jakies zaburzenie, tak mi sie nasuwa na mysl nerwica natrectw (to tylko moje przypuszczenie ) takie osoby maja obsesyjna potrzebe ciaglego robienia czegos np ciaglego mycia rak, sprawdzania czy drzwi sa zamkniete itd i one tej potrzeby nie kontroluja, same bardzo cierpia bo nie potrafia tego przezwyciezyc. To da sie leczyc. Najlepiej byloby udac sie dyskretnie do psychologa na konsultacje w imieniu zony i opisac ten problem, on najlepiej cos poradzi.
luigi94
Posty: 5
Rejestracja: 03 maja 2020, 1:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: luigi94 »

Żona miała z tym problem od kiedy ją znam. W ostatnim tygodniu przed ślubem ksiądz który nas prowadził polecił iść na konsultacje do psychologa, żebym kiedyś nie mówił że nie wiedziałem. Nasilało się to w sytuacjach stresowych. Największy problem, to taki, że żona nie chce iść do psychologa. Nieraz odczuwam skutki rozhuśtanych emocji wraz z córką. Wystarczy, że dotkniemy jakiegoś miejsca "brudnego" (np. tam gdzie mogła rozlać się bateria, tam gdzie mogły zostać resztki zbitego termometru) i żona krzyczy przerażona, ona nie umie tego opanować. A ja się złoszczę, bo przecież nic się nie stało. Dla mnie nic... Już gdzieś czytałem, że współmałżonek nie jest od prowadzenia terapii. Ze gdy jest problem trzeba iść do lekarza. Tylko jak to zrobić, gdy ktoś nie chc

Piszę tutaj bo moje małżeństwo to ciągły kryzys z niedługimi wzlotami. Piszę też dlatego, że chciałbym znaleźć sposób na zmianę. Córeczka już teraz przejmuje pewne lęki mamy. Martwi mnie to, że u nas ciągle taka huśtawka emocji. Krzyk w zasadzie o nic z punktu obserwatora, potem przeprosiny i przytulanie jeśli chodzi o córeczkę. Reakcje niewspółmierne do sytuacji. Córka robi fikołka na łóżku, a żona cała w strachu, że krzywdę sobie zrobi, guza nabije. Ale to akurat to podobno tak jest gdy ma się jedno dziecko...

Generalnie to nie jest łatwo. Kolejny dzień, kiedy żona obiecywała że przyjdzie do łóżka, a wieczorem powiedziała, że nie chce. Jestem bezsilny. Nie rozumiem tego. Nie mam pomysłów.

Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Spróbuję jeszcze w sposób uporządkowany odpowiedzieć.

Do Al la:
Jeśli chodzi o znajomych, przyjaciół, to ciężko, bo jesteśmy z południa Polski. Mieszkamy w tych stronach jakieś 5 lat. Ja nie umiem szybko nawiązywać znajomości. Moi dobrzy koledzy daleko, a i tak raczej bym o tym nie chciał rozmawiać. Jakoś tak głupio. Inni sobie radzą, a ja nie?
Rodzice poznali sytuację na początku, gdy żona miała depresję po ślubie, dodatkowo wdarł się konflikt moich rodziców z rodzicami żony. Wolę nie wchodzić w te tematy, a braci nie chce w to mieszać.

Do Wyrzucona:
Tobie odpowiedziałem w sumie w pierwszej chaotycznej wypowiedzi. Zastanawiałem się czy to może być dalej nerwica natręctw, gdyż te natręctwa z czasem się zmieniają, albo coraz bardziej się komplikują. Powiem szczerze, że nie ogarniam tego. Chciałbym żeby było jak najlepiej, ale jak to zrobić?
Kiedyś byłem u psychologa, rozmawiałem, jednak żony nie udało mi się potem zachęcić.
Ale coś sobie przypomniałem. Chyba jakiś czas temu żona coś wspominała o terapii dla małżeństw. Może spróbuję jej o tym przypomnieć i pójdziemy razem...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Caliope »

Witaj. Żona męczyła się na tą depresję i z niej wyszła ? Mi bardziej to wygląda na lęki związane z chorobą, są bezpodstawne i bardzo męczące. Miałam podobnie w depresji, że ciągle bałam się że mój syn się zaraz przewróci i wybije zęby.
Al la
Posty: 2671
Rejestracja: 07 lut 2017, 23:36
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Al la »

luigi94 pisze: 16 cze 2020, 0:26 Inni sobie radzą, a ja nie?
To fałszywe myślenie.
Masz prawo sobie nie radzić, masz prawo pytać i prosić o pomoc.
Nie porównuj się z innymi.
Większą odwagą wykazujesz się mówiąc o tym, co jest nie tak, i szukając pomocy.
Ty umiesz to, czego ja nie umiem. Ja mogę zrobić to, czego ty nie potrafisz - Razem możemy uczynić coś pięknego dla Boga.
Matka Teresa
luigi94
Posty: 5
Rejestracja: 03 maja 2020, 1:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: luigi94 »

Do Caliope:
Odnośnie tej depresji to przypuszczenia. Lekarze diagnozowali, że nerwica natręctw, nerwica lękowa. Ale gdy żona trafiła na dobrą panią psycholog to sytuacja jakby wróciła do jakiegoś sensownego stanu. A pomyślałem o depresji, bo gdzieś wyczytałem, że to podczas depresji następuje nasilenie nerwic.
Teraz żona miała ciężkie przeżycia w pracy, zmieniła ją na inną. Może tutaj jest główny problem. Ale teraz przychodzi mi na myśl, że miałem podejrzenie, że żona miała też depresję poporodową, tym bardziej tak to postrzegam, gdy teraz słyszę dużo złych rzeczy o tamtym czasie odnośnie siebie. A wiem przecież jak często wtedy wychodziłem z pracy żeby żonie pomóc w przebraniu pieluchy, czy zrobieniu mleka.
Żona ma niesamowitą pamięć, ale to poniekąd się na niej mści. O wielu urazach opowiada jakby wydarzyły się wczoraj, chociaż minęło już tyle lat...

Do Al la:
Postaram się tak nie myśleć, chociaż z drugiej strony jakoś łatwiej porozmawiać z kimś kto takie problemy miał.
Chociaż z drugiej strony może jest ktoś komu też nie idzie jakby chciał, nie rozmawia o tym i dlatego ja nie wiem, że ten ktoś ma podobne problemy...
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Pavel »

Ja bym polecał poszukać pomocy u specjalisty, ewentualnie poszukać grup które się tym problemem zajmują.
To co opisałeś to nie jest jednak powszechna przypadłość.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Caliope »

Ja polecam też podpowiedzieć żonie by zbadala sobie też wszystkie hormony. Czasem klopoty somatyczne też są przyczyną takich zachowań, trzeba sprawdzić wszystko.
luigi94
Posty: 5
Rejestracja: 03 maja 2020, 1:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: luigi94 »

Pavel i Caliope, postaram się zrealizować Wasze porady.
Zastanawiam się jednak co zrobić jeśli nie uda mi się żony do tego zachęcić. Myślałem o tym żeby poprosić o pomoc opiekę społeczną, ale czy to dobry pomysł?
Już kiedyś miałem z tą formą pomocy do czynienia, bo żona zgłosiła mnie na niebieska kartę. Z jednej strony było to dla mnie bardzo upokarzające, ale z drugiej strony było to pomocne, bo zostałem skierowany do psychologa, byliśmy też skierowani na terapię. Z tej terapii nic nie wyszło bo akurat wtedy były problemy finansowe i więcej pracowałem, ale psycholog dużo mi pomógł. Tym bardziej, że tak naprawdę w tamtym czasie to ja bardziej doznawałem przemocy i mogłem właściwie na to spojrzeć.
Może ktoś z Was ma jakiś pomysł jak postąpić w mojej sytuacji, może sposób na zachęcenie żony do wizyt?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Pavel »

Moim zdaniem warto skupić się na sobie, na pracy nad sobą.
Powody:
Bezpośrednio zmieniać możemy tylko siebie.
Przykład, nie wykład.
Gdy ty się zmieniasz, twoje otoczenie również może się zacząć zmieniać, a na pewno zmieni się twoje postrzeganie tego otoczenia. Piszę to na podstawie własnych doświadczeń.

Odnośnie specjalisty/grupy wsparcia: warto wg mnie nauczyć się Jak mądrze w takiej sytuacji funkcjonować. Co może pomóc a co niekoniecznie.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
luigi94
Posty: 5
Rejestracja: 03 maja 2020, 1:05
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: luigi94 »

Pavel, rozumiem, że wg Ciebie opcja, o którą pytałem, jest zbytnią ingerencją w wolność mojej żony i dopóki ona sama nie będzie chciała pracować nad sobą, to powinienem skupiać się nad rozwojem siebie - swoich pasji, swojego charakteru, wrażliwości, wiedzy itd.
Odnośnie grupy wsparcia, to jest tu pewien problem. Chodzi o to, że żona jest zwykle niezadowolona, gdy załatwiam jakieś sprawy dla siebie i potem mi mówi, że nie mam czasu dla rodziny itp. W takich momentach czuje się rozdarty. Jednak spróbuję o tym pogadać z żoną i wyjaśnić jej, że potrzebuję mieć możliwość kontaktu z innymi ludźmi, żeby nabrać wiatru w żagle i nabrać sił do bycia lepszym mężem i ojcem.
Teraz pytanie, jak wspólnota? Sychar działa chyba w NDM, więc może to tutaj będzie najlepiej?
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Pavel »

Jeśli ona nie zechce l, nie zmusisz jej.
Możesz natomiast niestety zniechęcić.
Poprzez pracę nad sobą i zgłębienie tematyki zarówno tego konkretnego problemu u żony jak i tej szeroko pojmowanej tematyki małżeńskiej będziesz mógł działać na innym poziomie.
Czyli nie dość, że tobie się będzie dużo lepiej funkcjonowało to jeszcze będziesz w stanie mądrzej „ugryźć” to co od ciebie nie jest bezpośrednio zależne.
Aby to zobrazować - ratownik aby ratować innych warto by miał odpowiednią wiedzę i przeszkolenie. Ma wtedy większe szanse nie tylko na przeżycie ale i na ratowanie innych.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Fiora5
Posty: 9
Rejestracja: 05 maja 2020, 3:17
Płeć: Kobieta

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: Fiora5 »

Moim zdaniem twoja żona szantażuje cię emocjonalnie i manipuluje tobą. Buduje sobie spokój twoim kosztem i twojego dziecka np. mycie rąk. Wydaje mi się że konieczna jest porada/ terapia u specjalisty jak ty i dziecko macie radzić sobie z zachowaniami żony. Zachowaniach twojej żony nie są zachowaniami normalnymi tzn dojrzałej osoby, myśle że poddają się leczeniu u specjalisty. Jednak wiadomo nikt innego dorosłego do niczego nie zmusi. Dlatego skoncentrowałabym się na sobie i na córce aby wyszła z tej sytuacji jak najbardziej zaopiekowana bez przejętych zachowań żony.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Prośba o diagnozę mojej sytuacji

Post autor: mare1966 »

Luigi94
Zauważ , że ty też grasz w tym scenariuszu .
Musicie w jakiś sposób "pasować " do siebie .
Myślę , że rację miał ten wasz prowadzący ksiądz .
Problemy macie chyba oboje .
Trudno przyjąć za zdrowe poddawanie się temu dyktatowi żony .
Z drugiej strony piszesz , że żona pracuje .
Trudno to sobie wyobrazić , pogodzić w jednej osobie .
Może najpierw jednak poszukaj pomocy dla siebie ?
Tym bardziej , że sam piszesz , że to kiedyś już pomogło .
ODPOWIEDZ