Symptomy zdrady

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Symptomy zdrady

Post autor: Pavel »

gusia pisze: 28 kwie 2021, 10:02 Nirwanno, myślę o tym aby opisać moją historię, i moją walkę o tę miłość. Zbieram powoli siły.

Dodam jeszcze jedną myśl do wątku o symptomach zdrady. Zadziwia mnie to, że ile by się nie działo rzeczy dziwnych, to i tak odrzuca się tę myśl o zdradzie. Myślisz sobie: to niemożliwe, to nie mój mąż. Usprawiedliwiasz go, przecież życie jest takie ciężkie itd. a on nie jest typem Romea, a tu proszę: NIESPODZIANKA
Oj tak, to samo pamiętam i ja.
Niby kiedy miałaby mnie zdradzić, niby z kim. Wydawało mi się to fizycznie niemożliwe.
I miałem rację - wydawało mi się.
Okazuje się, że dla chcącego nic trudnego. Oszukiwany byłem od przynajmniej pół roku.
Dziwnym trafem częściej się zaczęliśmy kłócić, przestaliśmy się też „na szybko” godzić.
Oczywiście reszta „klasyki” również: hasła, kasowanie wiadomości, telefon przyklejony i skrzętnie pilnowany, klasyczne teksty, zmiana priorytetów, większa aktywność itd. Itp.
I tak narastało, aż wybuchło.
Na początku objawionego kryzysu, również dlatego że taką wersję przedstawiła żona, wziąłem całą winę na siebie. Oczywiście o zdradach nie wiedziałem, dowiedziałem się po ok. 3 latach od ich zaistnienia.
No i rzecz jasna w tym kryzysie miałem swój ogromny udział, ale niekoniecznie taki, w wielkości i obszarze jak mi się to rysowało na początku.

Fajnie, że staracie się to poskładać gusiu.
Takie są i nasze doświadczenia.
Chwała Panu!
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
gusia
Posty: 4
Rejestracja: 24 mar 2021, 14:51
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Kobieta

Re: Symptomy zdrady

Post autor: gusia »

Staramy się. Taką decyzję podjęliśmy wspólnie. Pierwsze moje pytanie (jak już wydusił z siebie i przyznał się) brzmiało: czy chcesz być ze mną czy nie. Trochę ryzykowałam, ale wcześniej się przygotowałam do tej strasznej rozmowy. Od tamtej pory mija właśnie 2 lata. 2 dłuuugie lata.
...nie ma sy­tu­acji na zie­mi bez wyj­ścia- kie­dy Bóg drzwi za­my­ka – to otwie­ra okno
ode­tchnij po­patrz - spa­da­ją z ob­ło­ków małe wiel­kie nie­szczę­ścia po­trzeb­ne do szczę­ścia
a od zwy­kłych rze­czy na­ucz się spo­ko­ju...ks. Jan Twardowski
ODPOWIEDZ