Sens istnienia

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Sens istnienia

Post autor: Ruta »

Inna pisze: 28 sty 2022, 17:05
Pantop pisze: 27 sty 2022, 17:56
To trochę nieuczciwe zostawiać swoich wiernych czytelników w takim niecierpliwym oczekiwaniu.
Zwłaszcza jak się zostawiło kilka gorących tematów.
Kilka?
Ja mam do napisania jedno świadectwo tylko. :o
Myślałam z nim poczekać do Wielkanocy, bo jest ono z tym okresem powiązane, a konkretnie z moim "zmartwychwstaniem", ale postaram się wcześniej :)
Jakoś tak "nie mam czasu" bo na kwarantannie jestem :lol:

Fajnie, że jesteś. Współczuję kwarantanny... Czekam do wiosny...

A kilka kilka tematów, nie tylko świadectwo...Świadectwu daj dojrzeć...

A poziomy duszy? To się ciekawie zaczęło. Sama doświadczam teraz czegoś w rodzaju nowego poziomu, którego wcześniej nie widziałam. Dzięki temu, że temat został poruszony, łatwiej mi to moje doświadczenie nazwać, przeanalizować.

Jestem też ciekawa, czy masz jakieś refleksje o osobach wysokowrażliwych w Kościele... Zaczęłam niefortunnym przytoczeniem artykułu, który w moim odczuciu jest manipulacją. I słusznie "dostalam" za jego cytowanie. Ale sam temat uważam, za ważny i warty rozmowy. Może będziesz miała ochotę się podzielić?
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Sens istnienia

Post autor: Inna »

Ruta pisze: 29 sty 2022, 19:35

Fajnie, że jesteś. Współczuję kwarantanny...


Jestem też ciekawa, czy masz jakieś refleksje o osobach wysokowrażliwych w Kościele...
Kwarantanna mi nie wadzi. Jestem domatorką, mam spokój, robię to co lubię. Sprzyja to niestety izolacji, którą sobie od dziecka wprowadzam. Znając już jednak siebie od tej wrażliwej strony, wychodzę do ludzi na tyle na ile mi wrażliwość owa pozwala. Już się nie przeladowuję ale też kusi ta samotność.
Pytasz o refleksje osób wysoko wrażliwych w kościele. Nie zastanawiałam się nad tym.
O innych pisać nie będę. O sobie też nie bardzo bo nie jest to temat przyjemny bo przechodzę ze skrajności w skrajność. A to już kontrowersja.
Na mnie duży wpływ ma sugestia.
Dlatego ostatnio bardzo ostrożnie podchodzę do tego co powinnam. Wybieram raczej "co czuję".
No i niestety nie lubię nakazów.
Ale wierzę że Bóg istnieje.
To akurat odczułam.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
ODPOWIEDZ