Etykietowani

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: marylka »

Inna pisze: 08 lis 2021, 12:30
marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57
Zawsze się zastanawiałam - czy jakaś etykieta to jest o mnie?
Jeśli nie - olewałam i nie przejmowałam się.
A jeśli tak?
A jeśli tak - to jeśli mi to przeszkadza to pracuję nad tym, żebym ja miała świadomość, że dane określenie/etykieta mnie nie dotyczy
ozeasz pisze: 08 lis 2021, 16:21
marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57 Nie rozumiem tylko jednego - po co zawalowywać nazewnictwem stan rzeczy?
Czy to jest to o co nam chodzi?
Do czego dążymy?
Bo myślę Marylko że etykiety-oceny nie są prawdą o człowieku, może opisują osobę w sposób cząstkowy, a potocznie mówiąc szufladkują, tym bardziej jednak warto uważać by nie patrzeć na daną osobę w sposób tendencyjny, jednostronny, monotematycznie.. i jakąś cechą lub dwoma jej nie określać, człowiek jest o wiele bogatszą strukturą nawet jeśli sam nie jest tego świadomy.
Ale to nie jest odpowiedź ozeasz
Etykiety-oceny nie są całą prawdą o człowieku i zgadzam się z tym co napisałeś.
Ale ja pytałam po co zmienia się nazewnictwo tykiet?
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Monti »

To chyba nie jest tak do końca, że każdy sam decyduje, czy urazi go dane określenie. Bo każdy ma inny poziom wrażliwości, inną historię. To, co dla Ciebie jest nic nieznaczące, kogoś innego może powalić (i vice versa).
Pytasz - po co zmienia się nazewnictwo etykiet. Bo po pierwsze, zmienia się świadomość społeczna oraz wiedza o człowieku. Po drugie - zmienia się też język. Dobrze to pokazuje przykład niepełnosprawności intelektualnej. Kiedyś nazywano ją debilizmem. Dziś to określenie jest ewidentnie pejoratywne. Następnie używano określenia "upośledzenie umysłowe", które obecnie zastępowane jest "niepełnosprawnością intelektualną".
Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy. Nawet jeśli jest ona związana z nieprawidłowym (w naszym mniemaniu) postępowaniem, to warto zapytać się, jak na te osobę patrzy Bóg. Czy widząc pana pod sklepem w stanie wskazującym, uważa go za menela i wyrzutka społecznego, czy raczej człowiek ten jest dla Boga ukochanym synem, za którego warto ofiarować Bożego Syna. Warto zauważyć, że Jezus z miłością odnosił się do celników i grzeszników (jeśli wypowiadał się ostro, to raczej do fałszywie pobożnych i obłudnych faryzeuszy).
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

marylka pisze: 08 lis 2021, 16:53
Inna pisze: 08 lis 2021, 12:30
marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57
Zawsze się zastanawiałam - czy jakaś etykieta to jest o mnie?
Jeśli nie - olewałam i nie przejmowałam się.
A jeśli tak?
A jeśli tak - to jeśli mi to przeszkadza to pracuję nad tym, żebym ja miała świadomość, że dane określenie/etykieta mnie nie dotyczy
ozeasz pisze: 08 lis 2021, 16:21
marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57 Nie rozumiem tylko jednego - po co zawalowywać nazewnictwem stan rzeczy?
Czy to jest to o co nam chodzi?
Do czego dążymy?
Bo myślę Marylko że etykiety-oceny nie są prawdą o człowieku, może opisują osobę w sposób cząstkowy, a potocznie mówiąc szufladkują, tym bardziej jednak warto uważać by nie patrzeć na daną osobę w sposób tendencyjny, jednostronny, monotematycznie.. i jakąś cechą lub dwoma jej nie określać, człowiek jest o wiele bogatszą strukturą nawet jeśli sam nie jest tego świadomy.
Ale to nie jest odpowiedź ozeasz
Etykiety-oceny nie są całą prawdą o człowieku i zgadzam się z tym co napisałeś.
Ale ja pytałam po co zmienia się nazewnictwo tykiet?
Po to się zmienia by łatwiej było np. wyjść z nałogu. Przykładowo uzależniony od alkoholu brzmi lepiej od chlora i pijaka. To pozwala wziąć za siebie odpowiedzialność w zdrowy sposób i jest też to nazwa z szacunkiem do chorej osoby.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: marylka »

Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57
Pytasz - po co zmienia się nazewnictwo etykiet. Bo po pierwsze, zmienia się świadomość społeczna oraz wiedza o człowieku. Po drugie - zmienia się też język. Dobrze to pokazuje przykład niepełnosprawności intelektualnej. Kiedyś nazywano ją debilizmem. Dziś to określenie jest ewidentnie pejoratywne. Następnie używano określenia "upośledzenie umysłowe", które obecnie zastępowane jest "niepełnosprawnością intelektualną".
Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy. Nawet jeśli jest ona związana z nieprawidłowym (w naszym mniemaniu) postępowaniem, to warto zapytać się, jak na te osobę patrzy Bóg. Czy widząc pana pod sklepem w stanie wskazującym, uważa go za menela i wyrzutka społecznego, czy raczej człowiek ten jest dla Boga ukochanym synem, za którego warto ofiarować Bożego Syna. Warto zauważyć, że Jezus z miłością odnosił się do celników i grzeszników (jeśli wypowiadał się ostro, to raczej do fałszywie pobożnych i obłudnych faryzeuszy).
No jasne.... tylko nie wszystko tu rozwiążemy bo duży wachlarz jest różnych przykładów
Od banalnych - mnie dzieci uświadomiły że 'murzyn' brzmi obraźliwie.
A co w tym złego?
Ja się uczyłam o murzynku bambo
W czy Afroamerykanin jest lepsze :shock:

Na niepełnosprawność nie ma się wpływu i myślę, że to jest inna grupa określeń.


Natomiast zawężając do naszego podwórka gdzie mierzymy się ze zdradami nałogami i Kowalskimi...
Myślisz jak Caliope że złagodzenie nazewnictwa pomaga wyjść z nałogu/stylu życia?
To ciekawe myślenie
Ja tak nie uważam

Podobnie konkubina - teraz jest moda na partnerskie związki.
A skąd to się wzięło?
Dlaczego dawniej ludzie mieli wstyd i raczej nie chwalili się swoimi nałogami/stylem życia?
Kto zmienił tą świadomość społeczną?
Dlaczego nasze dzieci nie wiedzą co jest dobre a co złe?
I czy nazewnictwo nie zapoczątkowało nowej mody?

Myślę że każdy zostanie przy swoim myśleniu bo ja uważam że zło trzeba nazywać złem. A nie przykrywać szlam jakimś pięknym obrusem.
I jeszcze dobro ma z tego wyjść
Ja tego nie kupuję
Ale szanuję odmienne zdanie
Pozdrawiam
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

marylka pisze: 08 lis 2021, 18:32
Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57
Pytasz - po co zmienia się nazewnictwo etykiet. Bo po pierwsze, zmienia się świadomość społeczna oraz wiedza o człowieku. Po drugie - zmienia się też język. Dobrze to pokazuje przykład niepełnosprawności intelektualnej. Kiedyś nazywano ją debilizmem. Dziś to określenie jest ewidentnie pejoratywne. Następnie używano określenia "upośledzenie umysłowe", które obecnie zastępowane jest "niepełnosprawnością intelektualną".
Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy. Nawet jeśli jest ona związana z nieprawidłowym (w naszym mniemaniu) postępowaniem, to warto zapytać się, jak na te osobę patrzy Bóg. Czy widząc pana pod sklepem w stanie wskazującym, uważa go za menela i wyrzutka społecznego, czy raczej człowiek ten jest dla Boga ukochanym synem, za którego warto ofiarować Bożego Syna. Warto zauważyć, że Jezus z miłością odnosił się do celników i grzeszników (jeśli wypowiadał się ostro, to raczej do fałszywie pobożnych i obłudnych faryzeuszy).
No jasne.... tylko nie wszystko tu rozwiążemy bo duży wachlarz jest różnych przykładów
Od banalnych - mnie dzieci uświadomiły że 'murzyn' brzmi obraźliwie.
A co w tym złego?
Ja się uczyłam o murzynku bambo
W czy Afroamerykanin jest lepsze :shock:

Na niepełnosprawność nie ma się wpływu i myślę, że to jest inna grupa określeń.


Natomiast zawężając do naszego podwórka gdzie mierzymy się ze zdradami nałogami i Kowalskimi...
Myślisz jak Caliope że złagodzenie nazewnictwa pomaga wyjść z nałogu/stylu życia?
To ciekawe myślenie
Ja tak nie uważam

Podobnie konkubina - teraz jest moda na partnerskie związki.
A skąd to się wzięło?
Dlaczego dawniej ludzie mieli wstyd i raczej nie chwalili się swoimi nałogami/stylem życia?
Kto zmienił tą świadomość społeczną?
Dlaczego nasze dzieci nie wiedzą co jest dobre a co złe?
I czy nazewnictwo nie zapoczątkowało nowej mody?

Myślę że każdy zostanie przy swoim myśleniu bo ja uważam że zło trzeba nazywać złem. A nie przykrywać szlam jakimś pięknym obrusem.
I jeszcze dobro ma z tego wyjść
Ja tego nie kupuję
Ale szanuję odmienne zdanie
Pozdrawiam
Nie byłaś etykietowana więc nie wiesz co to znaczy .Ja znam wiele ludzi z terapii którym pomogło nawet to, że są alkoholikami, a nie pijakami czy nazywani innymu obraźliwymi epitetami. To samo ze mną, bo jestem taka sama jak oni i od Ciebie mam własnie etykietkę, bo 20 lat temu popełniłam błąd. Nie wiem kto z Twojego otoczenia chwali się nałogiem, no nie da się, ale trzeźwieniem można np. bliskim osobom.
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: marylka »

Caliope pisze: 08 lis 2021, 21:06 Nie byłaś etykietowana więc nie wiesz co to znaczy
No właśnie pisałam wyżej że byłam. Czytałaś?

.
Ja znam wiele ludzi z terapii którym pomogło nawet to, że są alkoholikami, a nie pijakami czy nazywani innymu obraźliwymi epitetami.

Nie pisałam o wyzwiskach czy wulgaryzmach. Natomiast czy są obraźliwe to ty decydujesz co cię obrazi
To samo ze mną, bo jestem taka sama jak oni i od Ciebie mam własnie etykietkę,

Caliope - jeśli Ci chodzi o słowo pijak to oznaczało to osobę która czynnie piła.
Ty jesteś na terapii więc chyba o sobie już tak nie powiesz. I też nie będziesz mówiła o czymś czrgo nie ma - że ciebie etykietuję
bo 20 lat temu popełniłam błąd. Nie wiem kto z Twojego otoczenia chwali się nałogiem, no nie da się, ale trzeźwieniem można np. bliskim osobom.
Każdy z nas popełnia błędy.
Ja zaczęłam pisanie o tym jak trudno żyć i cieszyć się życiem ludziom którzy swoją wartość uzależniają od opinii innych

I na tym zakończę

Nie pisałam o tobie Caliope.
Pisałam o nazewnictwie
Podam inny przykład:

'Chodź na śmierdziucha'
'Chodź na szluga'

Po której propozycji poszłabyś na papierosa?
I o tym pisałam
O zmienianiu nazewnictwa

Dobrego dnia
Nowiutka

Re: Etykietowani

Post autor: Nowiutka »

Jeśli chodzi o etykietowanie to bardzo pomijają one kwestie człowieka. Dostałam już 2 etykietki, i wiecie co - one odzwierciedlają tylko ułamek okresu mojego życia, nie mnie, pomijają zewnętrzne okoliczności, które wpłynęły na moje zachowanie i postrzeganie świata. Myślę, że etykiety są krzywdzące z tego powodu, że wbijają w dół zamiast pracować nad jakimś zagadnieniem.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

marylka pisze: 09 lis 2021, 7:31
Caliope pisze: 08 lis 2021, 21:06 Nie byłaś etykietowana więc nie wiesz co to znaczy
No właśnie pisałam wyżej że byłam. Czytałaś?

.
Ja znam wiele ludzi z terapii którym pomogło nawet to, że są alkoholikami, a nie pijakami czy nazywani innymu obraźliwymi epitetami.

Nie pisałam o wyzwiskach czy wulgaryzmach. Natomiast czy są obraźliwe to ty decydujesz co cię obrazi
To samo ze mną, bo jestem taka sama jak oni i od Ciebie mam własnie etykietkę,

Caliope - jeśli Ci chodzi o słowo pijak to oznaczało to osobę która czynnie piła.
Ty jesteś na terapii więc chyba o sobie już tak nie powiesz. I też nie będziesz mówiła o czymś czrgo nie ma - że ciebie etykietuję
bo 20 lat temu popełniłam błąd. Nie wiem kto z Twojego otoczenia chwali się nałogiem, no nie da się, ale trzeźwieniem można np. bliskim osobom.
Każdy z nas popełnia błędy.
Ja zaczęłam pisanie o tym jak trudno żyć i cieszyć się życiem ludziom którzy swoją wartość uzależniają od opinii innych

I na tym zakończę

Nie pisałam o tobie Caliope.
Pisałam o nazewnictwie
Podam inny przykład:

'Chodź na śmierdziucha'
'Chodź na szluga'

Po której propozycji poszłabyś na papierosa?
I o tym pisałam
O zmienianiu nazewnictwa

Dobrego dnia
Marylko po żadnej, bo nie palę.
Zło chcesz nazywać złem, ok, ale z szacunkiem trzeba do ludzi, bo dla Boga każdy jest równy i na niego zasługuje.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57 To chyba nie jest tak do końca, że każdy sam decyduje, czy urazi go dane określenie. Bo każdy ma inny poziom wrażliwości, inną historię. To, co dla Ciebie jest nic nieznaczące, kogoś innego może powalić (i vice versa).

Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy. Nawet jeśli jest ona związana z nieprawidłowym (w naszym mniemaniu) postępowaniem, to warto zapytać się, jak na te osobę patrzy Bóg.
Dziękuję Monti za te słowa. Potrzebowałam chyba adwokata ( ;) ), bo od wczoraj chcę coś napisać, ale nie wiem jak to ująć.
Czuję się atakowana, pomimo, że nikt tego bezpośrednio nie robi.
Wrażliwość ma ogromne znaczenie w odbieraniu rzeczywistości, o czym pisałam całkiem niedawno tutaj viewtopic.php?f=18&t=4552
Tak jak pisałam, też kiedyś etykietowałam. Teraz próbuję myśleć(bo nie zawsze mi to wychodzi), jak na tego etykietowanego patrzy Bóg, co kryje się za etykietą...
To nie jest łatwe... szczególnie w zranieniach.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

marylka pisze: 08 lis 2021, 16:53
Inna pisze: 08 lis 2021, 12:30
marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57
Zawsze się zastanawiałam - czy jakaś etykieta to jest o mnie?
Jeśli nie - olewałam i nie przejmowałam się.
A jeśli tak?
A jeśli tak - to jeśli mi to przeszkadza to pracuję nad tym, żebym ja miała świadomość, że dane określenie/etykieta mnie nie dotyczy
O tym właśnie jest ów artykuł.
O pracy nad sobą.
Która czasami wymaga wielu lat...
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

marylka pisze: 08 lis 2021, 18:32
Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57
Pytasz - po co zmienia się nazewnictwo etykiet. Bo po pierwsze, zmienia się
świadomość
[/b] społeczna oraz wiedza o człowieku. Po drugie - zmienia się też język.
Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy.

Dlaczego dawniej ludzie mieli wstyd i raczej nie chwalili się swoimi nałogami/stylem życia?
Kto zmienił tą świadomość społeczną?
Dlaczego nasze dzieci nie wiedzą co jest dobre a co złe?
I czy nazewnictwo nie zapoczątkowało nowej mody?
Jak napisał wyżej Monti - jest większa świadomość.
Nie sądzę też, by ktoś tu z nas chwalił się swoimi nałogami.
Ja się na przykład ich wstydzę.
Ale dzięki świadomości viewtopic.php?f=18&t=4522 mogę nad nimi pracować.
Moje dzieci wiedzą co jest dobre a co złe.
A nazewnictwo pomaga wyrazić to, co jest wewnątrz
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

ozeasz pisze: 31 paź 2021, 18:14
Cieszę się że dzielisz się tu z nami czymś dotychczas głęboko ukrytym, bo z jednej strony świadczyć to może o jakimś zaufaniu a nawet jeśli nie, to o chęci wyrażenia, wyartykułowania pewnych treści które są dla Ciebie na tyle ważne by zostały "wydobyte na powierzchnię i zobaczone", bo wtedy prawdopodobnie przestają być ciężarem i balastem
Moją intencją jest podzielenie się tym, czego doświadczam.
Nie chcę zatrzymywać dla siebie czegoś, co może pomóc innym. Mnie pomaga, daję dalej :)
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

Inna pisze: 09 lis 2021, 9:46
Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57 To chyba nie jest tak do końca, że każdy sam decyduje, czy urazi go dane określenie. Bo każdy ma inny poziom wrażliwości, inną historię. To, co dla Ciebie jest nic nieznaczące, kogoś innego może powalić (i vice versa).

Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy. Nawet jeśli jest ona związana z nieprawidłowym (w naszym mniemaniu) postępowaniem, to warto zapytać się, jak na te osobę patrzy Bóg.
Dziękuję Monti za te słowa. Potrzebowałam chyba adwokata ( ;) ), bo od wczoraj chcę coś napisać, ale nie wiem jak to ująć.
Czuję się atakowana, pomimo, że nikt tego bezpośrednio nie robi.
Wrażliwość ma ogromne znaczenie w odbieraniu rzeczywistości, o czym pisałam całkiem niedawno tutaj viewtopic.php?f=18&t=4552
Tak jak pisałam, też kiedyś etykietowałam. Teraz próbuję myśleć(bo nie zawsze mi to wychodzi), jak na tego etykietowanego patrzy Bóg, co kryje się za etykietą...
To nie jest łatwe... szczególnie w zranieniach.
Czuję to samo Inna, wyłazi ta wrażliwość i też traumy z dzieciństwa oraz z okresu czynnego nałogu choć minęło dużo czasu.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Pavel »

Inna pisze: 09 lis 2021, 10:18
marylka pisze: 08 lis 2021, 18:32
Monti pisze: 08 lis 2021, 17:57
Pytasz - po co zmienia się nazewnictwo etykiet. Bo po pierwsze, zmienia się społeczna oraz wiedza o człowieku. Po drugie - zmienia się też język.
Nie każda etykieta jest związana z jakąś winą człowieka; często jest wynikiem choroby czy traumy.

Dlaczego dawniej ludzie mieli wstyd i raczej nie chwalili się swoimi nałogami/stylem życia?
Kto zmienił tą świadomość społeczną?
Dlaczego nasze dzieci nie wiedzą co jest dobre a co złe?
I czy nazewnictwo nie zapoczątkowało nowej mody?
Jak napisał wyżej Monti - jest większa świadomość.
Nie sądzę też, by ktoś tu z nas chwalił się swoimi nałogami.
Ja się na przykład ich wstydzę.
Ale dzięki świadomości viewtopic.php?f=18&t=4522 mogę nad nimi pracować.
Moje dzieci wiedzą co jest dobre a co złe.
A nazewnictwo pomaga wyrazić to, co jest wewnątrz
Chwalił? Nie ma czym w przypadku nałogu.
Jednocześnie, zarówno na forum jak i poza nim nie mam teraz problemu by mowić o tym co mnie dotyczyło, albo wciąż dotyczy. A co powszechnie jest tematem tabu, wstydu itd.
Bo te moje niefajne doświadczenia, błędy, nałogi nie definiują ani mnie jako człowieka, ani nie determinują mojej przyszłości.
Oczywiście nie chodzę po ulicy i nie wołam: „jestem palaczem, Byłem uwikłany (w szponach nałogu) w masturbację i posiłkowałem się do tego pornografią, do tego wsiąkłem w grę na telefonie bo nie potrafiłem zmierzyć się z realnym życiem” ;)
Ale nie mam problemu by o tym mowić, nawet jeśli ktoś miałby na mnie patrzeć jak na kosmitę.
Oczywiście kwestia odporności, dystansu do siebie, poczucia własnej Wartości, siły itd.

Mnie akurat mało interesuje to czy i kto mi jakieś etykiety nada.
Nie moje zmartwienie do czasu, gdy jak pisała Marylka coś w tej etykiecie jest co faktycznie mnie dotyczy. Wtedy jest nad czym pracować :)

A jeśli ktoś z tego powodu się ode mnie odsunie - naturalna selekcja znajomych :)
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

marylka pisze: 08 lis 2021, 8:57

Nie rozumiem tylko jednego - po co zawalowywać nazewnictwem stan rzeczy?

Nazewnictwo pomaga się odnaleźć. Etykieta pogrąża.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
ODPOWIEDZ