Etykietowani

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Etykietowani

Post autor: Inna »

Dziś bez wstępu będzie.
Kto zechce - przeczyta, przemyśli, skomentuje ;)


ETYKIETOWANI

Z określeniami osób takimi jak: alkoholik, depresant (osoba), chory psychicznie, spotkał się chyba każdy człowiek.
Niektórym ludziom bliższe są określenia typu: żul, menel, leń, psychol, nienormalny.
To tak zwane etykietki.
Często się ich nadużywa. Jeszcze częściej używa potocznie.
Znamy też określenia tego typu: niechciany, niekochany, odrzucony, potępiony, zdegradowany, napiętnowany?
Trudno sobie wyobrazić że tak mogą się czuć wszystkie wyżej wymienione osoby… Trudno im współczuć.
No bo przecież jak można współczuć takiemu „typowemu żulowi”, skoro sam sobie taki los zgotował? Nikt mu do gardła nie wlewa.
Albo osobie depresyjnej? Powinna się wziąć w garść a nie symulować.
Macie tak?
Jeśli odpowiecie twierdząco, proponuję by spojrzeć na nich z perspektywy choroby.
Bo alkoholizm i depresja według ICD (Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób) to choroby. Należą do grupy F w której znajdują się też inne zaburzenia psychiczne.
Co ciekawe, w tym przedziale mamy też chorobę Alzheimera, Parkinsona, Aspergera, autyzm, bezsenność…
W grupie C są nowotwory, w grupie K choroby układu pokarmowego, N20 to oznaczenie kamicy nerkowej, E10 – cukrzyca…
I mogłabym tu dalej wymieniać.
Można też przejrzeć całą listę chorób od A do Z, sporządzoną przez Światową Organizację Zdrowia (WHO), dostępną na stronie www.icd10.pl lub www.bml.pl/narzędzia/icd10 albo jeszcze innej. Wystarczy w wyszukiwarce wpisać ICD choroby i znajdziemy się w zupełnie innym świecie.
Można sobie odpuścić przegląd chorób, bo jest ich tam całkiem sporo.
Ale można się też zastanowić.
Nad czym? – zapytacie.
Nad tym, że pod tymi wszystkimi chorobami kryją się LUDZIE.
Pod tymi z F na początku również.
Problem polega na tym, że spora część społeczeństwa nie potrafi zrozumieć, że jednym choruje ciało, innym umysł.
Chorującemu ciału współczujemy, chory umysł etykietujemy.
To smutne ale prawdziwe.
Mamy ogromne pokłady współczucia dla ludzi cierpiących fizycznie, ale brakuje go nam dla tych chorych psychicznie. Uważamy, że ci pierwsi nie mieli na to wpływu, a taki alkoholik przecież ma wpływ na to by przestać pić. Depresant też może pójść do poradni, przepiszą mu tam coś na ten nastrój i po sprawie.
Po co więc ten temat?
Po to by osoby mające problem z uzależnieniami i innymi zaburzeniami psychicznymi dowiedziały się, że nie są skazani na odrzucenie i niezrozumienie, że jest dla nich nadzieja na powrót do zdrowia, że nie muszą być etykietowani.
Ale ten artykuł jest też dla osób, którzy nie znając problemu, etykietują.
Przyznam się do tego, że i ja kiedyś etykietowałam.
Dla mnie osoba nadużywająca alkoholu była odrażająca. Takimi słowami jak pijak, ochlapus, łachmaniarz czy szumowina etykietowałam tych, którzy swojego nałogu nie ukrywali.
Nie rozumiałam też osób depresyjnych. Irytowało mnie ich zachowanie. Ten ciągle obniżony nastrój, niechęć do życia, posępna mina, płacz na zawołanie doprowadzały mnie do szału!
Do czasu!
Do czasu gdy weszłam w ICH skórę.
Gdy i ja dostałam etykietkę.
Zabolało! Ale i nauczyło!
Słowa typu „nie wystarczy wejść w czyjeś buty, trzeba jeszcze w nich pochodzić”, nabrały sensu. Bo i ja dostałam takie buty pod nazwą KRYZYS.
Mówią, że kryzysy są rozwojowe.
Z perspektywy czasu potwierdzam.
Potężny kryzys w moim życiu osobistym rozwalił cały mój sposób myślenia, przeżywania i funkcjonowania. Doprowadził mnie do uzależnienia od alkoholu a potem poprowadził ścieżkami depresji.
Już wiem co czują alkoholicy i depresanci. Znalazłam się po ich stronie, nie z własnej woli, jak to często sobie myślałam. U osób z takimi zaburzeniami nie ma wolnej woli. Człowiek jest zamknięty w pułapce swojego umysłu. Jest chory.
Na szczęście dla mnie, jak i dla wszystkich uzależnionych, depresyjnych, czy też cierpiących umysłowo jest lekarstwo.
Są to wszelakie poradnie i placówki oferujące pomoc w wychodzeniu z nałogu, depresji czy też innych zaburzeń.
Najważniejszy jest ten pierwszy krok w ich stronę no i przede wszystkim trzeba tego chcieć. Trzeba chcieć zmienić swoje życie. A chyba każdy z nas chce żyć lepiej, pełniej, piękniej i bardziej świadomie. Takie poradnie właśnie to oferują. I nie tylko oferują, ale też naprawdę pomagają w odzyskaniu zdrowia psychicznego i wolności wewnętrznej.
Ja trafiłam na AL-Med.
I nie jest to żadna marketingowa reklama tej placówki.
Po prostu jest to wdzięczność. A wdzięczność to naturalna reklama.
Jestem wdzięczna, że za każdym razem uzyskałam tam pomoc i zrozumienie. Terapeuci posiadają fachową wiedzę ale też i sporo empatii. Korzystałam z terapii grupowych jak i indywidualnych.
Na grupowych poznałam wielu wartościowych ludzi, odrzucanych przez społeczeństwo z powodu swojej choroby. Są to osoby bardzo wrażliwe i empatyczne z którymi mam do dzisiaj dobry kontakt.
Ale co najważniejsze - tam można być sobą.
Tam nie trzeba zakładać żadnych masek, tam się patrzy sercem, nie oczami, tam odkryto moją wysoką wrażliwość, którą zaakceptowałam, bo wcześniej postrzegano ją jako słabość. Nazywano mnie przewrażliwioną, nadwrażliwą, uraźliwą. Dziś wrażliwość jest moją siłą.
Bycie wrażliwą to sama przyjemność. Wrażliwość pozwala docenić urok każdej chwili, pozwala też cieszyć się drobnymi przyjemnościami.
Co prawda w sytuacjach stresowych już nie jest tak miło, ale o takiej wrażliwości napiszę może w innym artykule, bo ten miał na celu podnieść na duchu takich jak ja.
Etykietowanych pijaków, leni i psychicznych.
Nie jestem żadnym z nich. Inni też nie są. Jesteśmy normalnymi ludźmi. Chorują nasze dusze. To też boli.
Nawet mój pseudonim jest konsekwencją etykietowania.
Inna - dziwna, psychiczna, popieprzona, nienormalna – to tylko niektóre określenia kierowane do mnie.
Dziś „Inna” ma dla mnie inny, co nie znaczy że gorszy wymiar.
Inna czyli wyjątkowa.
Każdy z nas jest inny. Każdy z nas jest wyjątkowy.
Jeśli notorycznie czujecie się inni, odrzuceni, poniżani, etykietowani. Jeśli macie wrażenie, że nie pasujecie do tego świata, wystarczy zrobić jeden krok.
Wystarczy CHCIEĆ to zmienić. A potem zgłosić się do poradni ze swoim przygniatającym problemem, a tam już wiedzą co z tym zrobić.
Pamiętajcie tylko o jednym. TRZEBA TEGO CHCIEĆ.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

Ja jestem uzależniona i muszę bardzo uważać na to co mówię ludziom. Samo to, że odmawiam picia stawia mnie z etykietką drętwej i z kijem w plecach. Z obcych osób wiedzacych o mnie zostało może z 6, był i więcej, ale z grupy większość wróciła do nałogu lub nie spotyka się ze mną, bo nie piję. Życie toczy się tak, że trzeba za każdym razem weryfikować czy kolejna poznana osoba nie odrzuci, bo nie można jej opowiedzieć za dużo z życia, ciężkiego przemocowego i tego z alkoholem w tle. Większość po takich informacjach nie chce się spotkać więcej, taka selekcja naturalna. Można nie pić 30 lat, a będzie ciażyć ta etykietka, to samo w depresji hormonalnej jak moja.
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Monti »

Na szczęście to etykietowanie się trochę zmienia na lepsze w języku. Zwraca się uwagę, by nie mówić: "osoba niepełnosprawna", tylko "osoba z niepełnosprawnościami"; "osoba w kryzysie bezdomności" zamiast "bezdomna". Podobnie z osobami nieheteronormatywnymi, które dopiero są etykietowane. Bo to, co nas definiuje, to człowieczeństwo, a bezdomność czy niepełnosprawność to tylko jedne z wielu cech, którymi można opisać osobę. To niby drobne zmiany, ale ważne.

Na marginesie pomyślałem sobie teraz, czy określenie "kowalska/i" nie jest etykietujące. Czy dostrzegamy ludzi w tych osobach.

Poza tym zaczynamy mówić o emocjach, uzależnieniach, depresji itp. Tego jeszcze np. w pokoleniu moich rodziców czy tym bardziej wcześniej nie było. Nikt nie pytał np. o to. jak się czujesz, tylko jakie oceny dostałeś.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
vertigo
Posty: 242
Rejestracja: 30 mar 2018, 10:16
Jestem: już po kryzysie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: vertigo »

Monti pisze: 24 paź 2021, 21:08 Na marginesie pomyślałem sobie teraz, czy określenie "kowalska/i" nie jest etykietujące. Czy dostrzegamy ludzi w tych osobach.
Mam podobne przemyślenia. Drugą taką etykietką, stosowaną na forum przez @nałoga jest "popapraniec". Brzmi koszmarnie.
Ludzie robią wszystko, aby siebie samych przekonać, że świat nie wygląda tak, jak wygląda naprawdę.
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

Też myślę, że to są też etykietki, kowalskiego zamieniłabym na tego trzeciego, a popaprańca wyrzuciła, bo dla mnie jest to brak szacunku dla ludzkiej niedoskonałości.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Pavel »

vertigo pisze: 25 paź 2021, 9:29
Monti pisze: 24 paź 2021, 21:08 Na marginesie pomyślałem sobie teraz, czy określenie "kowalska/i" nie jest etykietujące. Czy dostrzegamy ludzi w tych osobach.
Mam podobne przemyślenia. Drugą taką etykietką, stosowaną na forum przez @nałoga jest "popapraniec". Brzmi koszmarnie.
Oczywiście każdy może mieć swoje spojrzenie.
Etymologia kowalskich na forum wychodzi właśnie od tego, aby dostrzec w nich dziecko Stwórcy.
Aby na katolickim forum nie było jednoznacznie pejoratywnych lub wręcz wulgarnych (a np. wykropkowanych) określeń.

Co do „popapranego”, miałem podobne odczucia gdy początkowo czytałem posty np. Nałoga czy Marylki. Nie mój styl, to prawda. Ja rzadko stosuję tego typu określenia.
Tyle, że ja mam tak, oni inaczej.
Co nie znaczy gorzej.
Po prostu inaczej.

Słowo popapraniec brzmi ostro, bezpardonowo, brutalnie.
Jednocześnie, patrząc z perspektywy na swoje życie jakim było, jest bardzo trafne.
Dobrze opisuje, dosadnie, to jak funkcjonowałem.

Inna rzecz, że nie jestem fanem „poprawności politycznej” i ograniczania wolności słowa (napisał moderator 😂😂😂).
I takie zmiękczanie narzucane na siłę nie tylko niesie ryzyko kneblowania i jedynej słusznej nowomowy, ale i wykoślawienie opisowe sytuacji.
Nasz język polski, czy jakikolwiek inny, jest mocno niedoskonały i utrudniający komunikację.

Wg mnie faktycznie warto odnosić się do czynów, a nie osoby.
Jeśli już oceniać, to właśnie czyny, zachowanie.
A najlepiej zgodnie z regułami Porozumienia bez przemocy mowić z pozycji ja, własnych odczuć. Tyle, że to niełatwe, potrzeba lat praktyki (mi się jak na razie średnio udaje, delikatnie to nazywając).
Kolejna rzecz - forma wypowiedzi, jej ton, intencje.
W zależności od nich to samo słowo może mieć kompletnie rożny wydźwięk.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: s zona »

Caliope pisze: 25 paź 2021, 13:22 Też myślę, że to są też etykietki, kowalskiego zamieniłabym na tego trzeciego, a popaprańca wyrzuciła, bo dla mnie jest to brak szacunku dla ludzkiej niedoskonałości.
To moze dozuce swoje 3 grosze ;)

Wg mnie okreslenie kogos - kto lamie i narusza czyjes dobto, w tym dobro dzieci do posiadania rodzica na pelen etat - kowalska/kowalski jest dla mnie lagodne . Takie z miloscia do blizniego ...

Popapraniec .. tutaj mysle ,ze nasuwa sie pytanie, czy chcemy lukrowac , owijac w sreberka , czy jasno postawic sprawe ...
Pamietam, gdy kiedys wspomniana tutaj Marylka napisala, ze dawniej mowiono " siedzi /wziela sobie cudzego chlopa . I to bylo zgodne z prawda i budzilo niesmak spoleczenstwa ...

I pytanie, jak my czyli personalnie ja, jako spoleczenstwo reagujemy obecnie na podobne " przypadki " .. sa zwiazki partnerskie . czyli siedzenie na kocia lape .. "sasiadka wziela sobie meza pietro nizej ".. i "co z tego , po co ma sie chlop meczyc , teraz jest szczesliwy" . To, ze wleka sie za nim lzy , to juz mniej wazne ...

Moze tylko ja to widze, jednak sporo tego ...

Na koniec parafrazujac slowa P prof Wandy Pultawskiej ...
Jesli ja,jako kobieto glupio robie, to nie znaczy ,ze jestem glupia, tylko moze brne w cos z nieswiadomosci lub innych powodow i wdzieczna jestem, jesli ktos mnie sprostuje . Osobiscie cenie sobie konstuktywna krytyke, sugestie ...cos co pomaga ...

A kadzenie ... moze okadzic glowe i przycmic zdrowy rozsadek ... sreberka, zamiatanie pod dywan tez nie pomaga sie ogarnac ...
Caliope
Posty: 3013
Rejestracja: 04 sty 2020, 12:09
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Caliope »

s zona pisze: 27 paź 2021, 9:01
Caliope pisze: 25 paź 2021, 13:22 Też myślę, że to są też etykietki, kowalskiego zamieniłabym na tego trzeciego, a popaprańca wyrzuciła, bo dla mnie jest to brak szacunku dla ludzkiej niedoskonałości.
To moze dozuce swoje 3 grosze ;)

Wg mnie okreslenie kogos - kto lamie i narusza czyjes dobto, w tym dobro dzieci do posiadania rodzica na pelen etat - kowalska/kowalski jest dla mnie lagodne . Takie z miloscia do blizniego ...

Popapraniec .. tutaj mysle ,ze nasuwa sie pytanie, czy chcemy lukrowac , owijac w sreberka , czy jasno postawic sprawe ...
Pamietam, gdy kiedys wspomniana tutaj Marylka napisala, ze dawniej mowiono " siedzi /wziela sobie cudzego chlopa . I to bylo zgodne z prawda i budzilo niesmak spoleczenstwa ...

I pytanie, jak my czyli personalnie ja, jako spoleczenstwo reagujemy obecnie na podobne " przypadki " .. sa zwiazki partnerskie . czyli siedzenie na kocia lape .. "sasiadka wziela sobie meza pietro nizej ".. i "co z tego , po co ma sie chlop meczyc , teraz jest szczesliwy" . To, ze wleka sie za nim lzy , to juz mniej wazne ...

Moze tylko ja to widze, jednak sporo tego ...

Na koniec parafrazujac slowa P prof Wandy Pultawskiej ...
Jesli ja,jako kobieto glupio robie, to nie znaczy ,ze jestem glupia, tylko moze brne w cos z nieswiadomosci lub innych powodow i wdzieczna jestem, jesli ktos mnie sprostuje . Osobiscie cenie sobie konstuktywna krytyke, sugestie ...cos co pomaga ...

A kadzenie ... moze okadzic glowe i przycmic zdrowy rozsadek ... sreberka, zamiatanie pod dywan tez nie pomaga sie ogarnac ...
Mi popapraniec kojarzy się bardzo źle, na spółkę z niedorobionym i innymi epitetami. Czy to jest krytyka zachowania? nie, to jest więc mnie krytyka osoby. Takie mam zdanie na ten temat.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

Nie zrozumie etykiety ten, kto nie był etykietowany
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Pavel »

Inna pisze: 27 paź 2021, 18:50 Nie zrozumie etykiety ten, kto nie był etykietowany
Chyba każdy był, te etykiety tylko bywają różne.
Mniej lub bardziej krzywdzące, łatwiej lub trudniej odklejalne, w rożnym stopniu nas dotykające.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: sajmon123 »

Czesem etykiety nie są złe. Przypominają nam właśnie o swoim popapraniu (więc popapraniec nie jest dla mnie złe). Kwestia w Nas samych, czy będzie Nas to ranić (być może ktoś ma rację i popapranie zostało?) czy skorzystamy konstruktywnie i przypominamy sobie spokojnie, że tak było i by do tego nie wracać.

Utożsamiam się z tym co napisała s żona.... Skrócić to można do starego, fajnego stwierdzenie - nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najgorsze kłamstwo...
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13316
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Nirwanna »

sajmon123 pisze: 28 paź 2021, 1:47 ... nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najgorsze kłamstwo...
...najlepsze kłamstwo? :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Etykietowani

Post autor: Inna »

sajmon123 pisze: 28 paź 2021, 1:47 Czesem etykiety nie są złe. Przypominają nam właśnie o swoim popapraniu
Zapraszam zatem do "opowieści" o WWO.
Co etykietowanie robi z takimi właśnie ludźmi.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
sajmon123
Posty: 871
Rejestracja: 16 lis 2020, 22:57
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: sajmon123 »

Nirwanna pisze: 28 paź 2021, 6:40
sajmon123 pisze: 28 paź 2021, 1:47 ... nawet najgorsza prawda jest lepsza niż najgorsze kłamstwo...
...najlepsze kłamstwo? :-)
Przepraszam, właśnie o to mi chodziło 😁
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Etykietowani

Post autor: Pantop »

Lepsza najgorsza prawda niż najlepsze kłamstwo.

Podywagujmy

2 wojna światowa.
Do wsi przyjeżdża niemiecka policja w poszukiwaniu zbiegłego partyzanta.
Mądry gospodarz chowa zbiega tak, że jest 0,00001 promila szansy na odnalezienie go.
Łomot do drzwi - -Czy ukrywacie zbiega?!!
Pada odpowiedź: -Nie panie oficerze!

Jakieś wątpliwości?


Czasy obecne
Dywanik w skarbówce.
Petent poci się i kuli pod ostrym wzrokiem i przenikliwymi pytaniami profesjonalnie bezdusznego kata uzbrojonego w gąszcz nieżyciowych przepisów.
Rzecz ma miejsce w Gwatemali, ale to bez znaczenia gdzie.
-Panie Motabu - rzecze bezduszny - Jeśli się pan przyzna zapłaci pan tylko 5000 dolarów kary.
-To panie inspektorze, to ja się już zastanowiłem, to ja się nie przyznaję :mrgreen:
Pan Motabu wie że zawinił, lecz zdaje sobie sprawę z tego że niczego mu nie udowodnią.
Z punktu naszego rozważania nie ma znaczenia że 5000$ grzywny zabije ekonomicznie pana Motabego, jego żonę i piątkę dzieci.

Ktoś? Coś?
Nikt?

No to ostatnia scenka
Jedynka z fizyki
Chłopiec wraca do domu.
W domu ojciec prawie bije się z matką, wrzaski słychać już z ulicy - zły dzień..
Wejście
-Co tam w szkole?!!
-Dobrze
-Jakieś oceny?!
-Żadnych


Pytania?
Brak



Ależ Pantopie - tak nie można!

No właśnie - nie można.

BO
Jeśli wejdziemy raz w układ z kłamstwem to do czego to poprowadzi? Do relatywizmu, modernizmu, w końcu do zaprzeczenia wszelkim zasadom/ich dowolnego interpretowania czy znoszenia.

Reasumując - życie rzadko bywa czarno białe.
Jakże często pierwsze skrzypce grają ich odcienie.

No. Bo jeśli nie, to wytłumaczcie to jeszcze wieszanemu partyzantowi, rodzinie Motabego pod palmą i spranemu na kwaśne jabłko uczniowi.


Orewuar - jak mawiają Hiszpanie :mrgreen:
ODPOWIEDZ