Strona 1 z 1

On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 23 paź 2017, 8:34
autor: Jonasz
Nie wiem. Przeczytałem ten artykuł, ktoś mi to podesłał.
Mam tylko jednego znajomego, który po rozwodzie (nie on porzucił) znalazł sobie nową żonę i miało być lepiej.
http://ohme.pl/psychologia/cholerny-pat ... da-srodka/

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 23 paź 2017, 9:52
autor: Nirwanna
No właśnie, miało być....

Zacytuję komentarz spod tego art, bardzo dobry wg mnie:
Miłość to nie uczucie tylko decyzja. Decyzja o stawianiu drugiego człowieka i jego potrzeb nad sobą. Jesli wchodzisz w małżeństwo zorientowany na siebie, aby realizować swoje plany , zaspokoić swoje potrzeby lub dać dzieciom "namiastkę normalności " to nie masz szans na powodzenie. Mówię jako zona z 10 letnim stażem. Małżeństwo to orka😀 aby przetrwać trzeba zaprzeć sie samego siebie, walczyć z własnymi słabościami, wystrzegać sie codziennie egoizmu, lenistwa. Ale jest świadomość wzajemnego szacunku, poczucia bezpieczeństwa i wzajemnego nastawienia na służbę drugiemu. Małżeństwo to najlepsze co mnie w zyciu spotkało choć nie zawsze jest milo 😀 Dodam tylko ze PrZez pierwsze 7 lat małżeństwa zanim zrozumieliśmy sens tej instytucji" 😀 to było pole bitwy o wpływy, władze. Żyliśmy obok siebie, wzajemnie oskarżając sie o wszystkie niepowodzenia.
Gdy ktoś umie, to co wytłuściłam, jego małżeństwo się nie rozpada, i nie ma potrzeby tworzyć "patchworku"..... Gdy nie umie, bywa że jest tzw. "zonk" ;-) Na własne życzenie zresztą, cóż.

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 24 paź 2017, 10:56
autor: 3Has
Nirwanna pisze: 23 paź 2017, 9:52 Gdy ktoś umie, to co wytłuściłam, jego małżeństwo się nie rozpada (...) Gdy nie umie, bywa że jest tzw. "zonk" ;-) Na własne życzenie zresztą, cóż.
No, niestety nie jest to takie proste. Jest jeszcze druga strona w małżeństwie - i na nią często nie mamy wpływu. I małżeństwo może się rozpaść jak najbardziej, nawet jak jedna strona umie. I nie, wcale nie na własne życzenie.
Oczywiście najczęściej bywa tak jak piszesz, ale nie jest to jedyna obowiązująca reguła.
Nirwanna pisze: 23 paź 2017, 9:52 i nie ma potrzeby tworzyć "patchworku".....
A to akurat prawda i to bez wyjątku. Potrzeby tworzenia patchworku nie ma nigdy. Tyle że czasem druga strona stworzy patchwork (bo tak jej wygodnie) i siłą rzeczy jesteś jego częścią - bez własnej decyzji i wyboru. Będąc osobą samą, nie akceptując tego stanu, itp.

Inna sprawa, czego w artykule nie napisano - bywają drugie małżeństwa lepsze niż pierwsze i to trzeba sobie umieć szczerze powiedzieć. Wiadomo że takie małżeństwo jest grzeszne (pomijam stwierdzenia nieważności itp), ale może być obiektywnie lepsze od pierwszego.
Znam takie przypadki, kiedy rozwodnik (nie on zostawił pierwszą żonę, tylko żona jego) żył z nową "żoną" aż do śmierci i byli przeszczęśliwi.

Kłopot w tym co po śmierci.

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 24 paź 2017, 13:00
autor: Nirwanna
3Has pisze: 24 paź 2017, 10:56 o, niestety nie jest to takie proste. Jest jeszcze druga strona w małżeństwie - i na nią często nie mamy wpływu. I małżeństwo może się rozpaść jak najbardziej, nawet jak jedna strona umie. I nie, wcale nie na własne życzenie.
Oczywiście najczęściej bywa tak jak piszesz, ale nie jest to jedyna obowiązująca reguła.
Tak, oczywiście masz rację, tak bywa. Chyba za bardzo uogólniłam.
3Has pisze: 24 paź 2017, 10:56 to akurat prawda i to bez wyjątku. Potrzeby tworzenia patchworku nie ma nigdy. Tyle że czasem druga strona stworzy patchwork (bo tak jej wygodnie) i siłą rzeczy jesteś jego częścią - bez własnej decyzji i wyboru. Będąc osobą samą, nie akceptując tego stanu, itp.
Tu też zgoda. Myślę, że podstawową dobrą myślą o takiej sytuacji byłaby np. taka: "jestem kawałkiem patchworku, ale takim z brzega, graniczę z resztą tkaniny tylko jednym bokiem, czyli - na ile mam wpływ - nie powiększam zamieszania w relacjach około-małżeńsko-dziecięcych"

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 24 paź 2017, 18:49
autor: bosa
No i zawsze będę tą "szurniętą" pierwszą żoną...

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 24 paź 2017, 21:39
autor: Lawendowa
bosa pisze: 24 paź 2017, 18:49 No i zawsze będę tą "szurniętą" pierwszą żoną...
Nie martw się, za to jesteś w doborowym towarzystwie :D

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 25 paź 2017, 12:32
autor: 3Has
bosa pisze: 24 paź 2017, 18:49 No i zawsze będę tą "szurniętą" pierwszą żoną...
Oj tam zawsze. Najwyżej do śmierci.
Potem to już luz - potem to się inni będą martwić:)

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 28 lut 2018, 17:53
autor: Maja
No to jest nas więcej.w grupie raźniej.

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 08 mar 2018, 6:35
autor: BogMik24
Mój moz odszedł do rugiej kobiety ona ma dwójkę dzieci jest po rozwodzie ,my tez mamy dwójkę dzieci jesteśmy w trakcie rozwodu to nie ja założyłam rozwód tylko maz walka już w sadach jest 3 rok o alimenty bo rozwód zaczyna sir od nawa czyli walka czuja wina...Ja jestem osoba która siedziała e domu i wychowywała dzieci mój maz rozwijał swoją karjere zawodowa nie chciałam zakładać rozwodu nir zrobiłam tego ale mój maz .Tetaz jest walka miedzy dziecmi kto jest super...Nie potrafię zrozumieć czemu dzieci winią mnie za wszystko za nie przejeżdżania ojca do dzieci w ustalonym terminie ,czuje się bardzo złe rąbią mnie na każdym kroku 🙁co mam robic?

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 10 mar 2018, 1:10
autor: Mirakulum
Dzieci obwiniają tego bardziej stabilnego rodzica. - to norma

pytasz co masz robić

poszukaj najbliższego ogniska naszej wspólnoty - by mieć grupę wsparcia

na początek przesłuchaj ks Marka Dziewieckiego "Przysięga małżeńska i jej konsekwencje"
- można na podstawi tych konferencji postawić autodiagnozę własnego małżeństwa .
Jest to cykl 9 konferencji - to trochę czasu zajmie - ale zachęcam - warto wiedzieć skąd startujesz

Pogody Ducha

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 15 kwie 2018, 16:21
autor: Astro
Jestem tu nowy ale to co piszę Mirakolum to prawda. U mnie mija 8 m-c od mometu kiedy żona podjęła decyzję o rozwodzie i 3 m-c od momentu kiedy się wyprowadzila i zabrała synów. Starszy syn jest już na tyle duży że mimo tego co się dzieje nie okazuje mi wrogości pamięta też dobre i zle chwilę że mną (te złe też niestety byly) ale młodszy syn obwinia mnie o wszystko ma 9 lat i ciężko mu napewno poradzić sobie z emocjami. Cały czas powtarzam chłopakom że ich kocham , że zawsze mogą na mnie liczyc , że zawsze im pomogę jak tylko będę mógł. Mlodszemu tłumacze też że jest mi przykro jak mnie rani i że nie powinien tego robić, ale też żeby nigdy nikogo nie ranil. Także jak możesz staraj się jak najwięcej rozmawiac z dziecmi zapewniaj o swojej miłości do nich , poswiecaj jak najwięcej uwagi ich problemom i zainteresowaniom . Wiem że nie jest to łatwe w sytuacji jakie jesteś. Pomyśl też o pomocy psychologicznej dla dzieci ale to sprawa bardzo delikatna bo zależy na jakiego psychologa się trafi. Zawierzaj wszystko Panu Jezusowi a swoje cierpienie ofiaruj w intencji dzieci.

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 15 kwie 2018, 22:30
autor: mare1966
Linka przejrzałem .
Wartościowe spojrzenia , ale w zasadzie czego się spodziewała autorka ?
Wydaje się być nadal zaskoczona , i wręcz szukać współczucia .
Po pierwsze nadal zdaje się nie dostrzegać znacznego udziału własnego .
Raz - odeszła od męża , dwa - została "trzecią żoną" cudzego męża .
Czego się spodziewała ?
Jakoś wcale mi pani nie żal , pani Patrycjo .

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 17 kwie 2018, 22:38
autor: Astro
Linka tez przeczytalem. Pani Patrycji nie będę oceniał. Moje spostrzeżenia są jednak takie, że gdzie w tym wszystkim jest Pan Bóg i miejsce dla Niego. Miłość którą tak naprawdę otrzymujemy od Boga ta pierwsza , prawdziwa i jedyna została stlamszona. W pozostałych przypadkach o których pisze Pani Patrycja to nie miłość to kalkulacja co chce , co potrzebuje , co ma mieć a czego nie . Taka wielka iluzja szczęścia , przeliczanie, kontrakt, ty mi to, ja ci tamto.

Re: On/ona ma nowa rodzinę i jest szczęśliwa?

: 17 kwie 2018, 23:24
autor: mare1966
Astro napisał :
"Miłość którą tak naprawdę otrzymujemy od Boga ta pierwsza , prawdziwa i jedyna została stlamszona."

Czy prawdziwa i czy jedyna to bym się mocno spierał .
Pierwsza - tak .
Robi zwykle duże wrażenie i zapada ......... bo pierwsza .
Jest jak pierwszy utwór , na winylowej starej płycie .