Pantop, czytałam Twój wątek, i miałam nawet odpisać ,ale skoro napisałeś w moim, to mogę tu odpisać.Pantop pisze: ↑13 sty 2018, 1:25 Do Nirwanna
Ad zakochania - ks Grzywocz pięknie opisuje do czego może posłużyć tzw zakochanie.
Podsumowanie - jeśli będąc w związku lub będąc kapłanem zakochasz się to nasuwają się następujące wnioski dla ciebie : takie a takie - coś możesz z tego wynieść.
Ok.
A z samym tym uczuciem zakochania to jakby co niby teraz tego ten - zrobić ??
.......
Cichoszaaa....
Bo przecie nie taki był cel artykułu.
Ze swojego natomiast doświadczenia wiem, że takie rzeczy ze swej natury często gęsto pozostawiają w psychice/podświadomości uzbrojone miny z opóźnionym zapłonem.
Zapytaj tych, którzy zdradzili swoich współmałżonków.
Ja osobiście byłem poddany dwukrotnej próbie.
Obie miały bardzo ograniczony czas trwania/oddziaływania.
Pierwszej nie zdałem - w moim subiektywnym odczuciu - bo do niczego nie doszło, ale moja intencja była aż nadto jednoznaczna.
Drugiej - również. Również do niczego nie doszło. Zyskałem natomiast nowy rodzaj wiedzy o sobie.
I o zdradzie jako takiej.
Otóż zostało mi uświadomione, że nie jestem w niczym lepszy od tych, którzy zdradzają.
Na własnej skórze/psychice odczułem co oznacza zauroczenie do tego stopnia, że wszystko inne traci znaczenie.
Jacyś zdziwieni/zgorszeni/oburzeni?
Tak? Życie wam ułatwi w takim razie to i owo.
Nauka z tych lekcji?
Dziękować za łaskę, nikogo nie oceniać, unikać wszelkiej sposobności.
Pozdrawiam
Ja doskonale rozumiem co piszesz i o czym piszesz. Niestety.