Początek świadomego procesu umierania

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: ozeasz
ozeasz pisze:Jakby co , to duszą żyjącą , z ciałem obecnie śmiertelnym , które mam nadzieję odzyskam, kiedy zostanie uwielbione po zmarwychwstaniu .
Doskonale. Zadajmy zatem TERAZ nieme pytanie JP II i może O. Pio:
,,Witamy Was pięknie czcigodni święci. Odpowiedzcie nam, czy czujecie obecnie jakiś ,,brak,, ziemskiego ciała. ,,
Odpowiedź: ( tu moja spekulacja ) - ..... gromki wybuch najszczerszego i pełnego radości śmiechu!

No właśnie - odzyskasz - ale jakie ciało? To, w którym obecnie mieszkasz? Wolne żarty.
UWAGA: wchodzimy tu teraz na teren rozważań z lekka abstrakcyjnych - ale - naprzód.
Jezus po zmartwychwstaniu nie był już tym Jezusem sprzed.
Oczywiście pod względem fizycznym.
Z nami zakładam będzie tak samo.
Prawdopodobnie będziemy posiadać w tym nowym ciele wszelkie umiejętności mistyczne, które będą wtedy tak czytelne i powszechne jak dzisiaj patrzenie czy mówienie.
Póki co - i tu wracamy do sena - siedzimy sobie tu na Ziemi w tej cielesnej powłoce jak żebrak w łachmanach czekający z utęsknieniem zmiłowania możnowładcy.
Kiedy możnowładca zaprosi do pałacu wtenczas żebrak z radością opuści zszargane łachy, weźmie kąpiel i z radością hycnie w królewskie szaty.
Łachmany do piecyka. Nikt nawet o nich nie wspomni.
I tak widzę temat naszego OBECNEGO ciała materialnego.

Czy co do tego zgoda?
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: ozeasz »

Mnie bardziej przekonuje , nie spalenie =unicestwienie, a np. przetopienie , jak złoto, po przetopieniu , to samo, ale nie takie samo , pozbawione wszelkich zanieczyszczeń .
Nie doświadczam mimo grzechu tak mocno jak to opisujesz , staram się w każdej niedogodności odnaleźć perełkę , przeciwności przekuć na możliwości, a niedomagania w cnoty , tak czy tak myślę że co do istoty , nie ma dużej różnicy w naszym podejściu w tej konkretnej sprawie.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: ozeasz

Pięknie posuwamy się do przodu.

Aby skrócić.
Nie było, nie ma i nie będzie niczego i nikogo, co mogłoby być poza jurysdykcją Najwyższego.
Co więcej - cokolwiek, ktokolwiek - odłączony od tejże, w tej samej chwili przestałby istnieć na jakimkolwiek planie.
W jakimś sensie wszystko co jest jest Najwyższym.
Należy się rozwinięcie.
Gdyby tak nie było to pewne rzeczy, sytuacje, osoby po prostu by znikały.
Najwyższy jest również w miejscach sobie tylko zarezerwowanych czyli oprócz przejawienia i nieprzejawienia jeszcze gdzieś poza poznaniem stworzenia.



Ad:
ozeasz pisze: Ef 1,4 ,pytanie czy wierzysz ze Słowo staje się ciałem , skąd się jednak bierze słowo aby wybrzmiało ,jaki jest jego początek ?Czy prawdziwsza ,bardziej rzeczywista jest Boża myśl ,czy działanie człowieka i życie od Niego oddzielone ? Czy będąc w Bożej Myśli i przyjmując to , nie jestem bardziej rzeczywisty niż ten który myśli że żyje bez Jego pomocy ?
Jak to pisał Dawid Ps 84

Zaiste jeden dzień w przybytkach Twoich
lepszy jest niż innych tysiące;
wolę stać w progu domu mojego Boga,
niż mieszkać w namiotach grzeszników.
Oczywiście, że jesteś bardziej - rzekłbym - świadomy.


Ad:
ozeasz pisze:Myślę że tu nie trzeba dopowiadać ,co spowodowało cofnięcie i padniecie na ziemię zbrojnych żołnierzy ,straż świątynną ,ludzi twardych i zdeterminowanych , a jednak....właśnie tego się nieraz obawiam ,czy kiedy przyjdzie mi spotkać się z Chrystusem będę pośród tych którzy padną ,czy tych którzy rzucą się w Jego ramiona ? Jaka jest prawda o mnie ,a nie to co mi się wydaje że nią jest ?
Chyba większość ostatecznie nie rozwiązała tej kwestii jak uczynią.
Pierwsza postawa sugeruje lęk przed Majestatem, oddanie czci, pokorę, uwielbienie.
Druga - bezgraniczną ufność, miłość i nieokiełzaną chęć bycia jak najbliżej.

Być może rozterka ta ma swoje źródło w tym, że ciągle postrzegamy się jako ziemskich grzeszników.
Czy można to rozpatrzyć?
Swego czasu prowadziłem jałowy dyskurs na jezuickim forum w temacie: grzech pierworodny.
Ciężko przyjąć mi retorykę pozbawioną logiki a na pewno sprawiedliwości, że grzech pierworodny to ,,wina zaciągnięta ale niepopełniona,,.
Osobiście o wiele łatwiejsze natomiast jest przyjęcie takiego (domniemanego przeze mnie) rozwoju zdarzeń.
Zostałem stworzony jako DUSZA. Jestem w NIEBIE.
Stało się coś, nie wiem co, na skutek czego powieliłem działanie syna marnotrawnego.
Skierowałem się na Ziemię aby doświadczyć trosk, udręk a także iluzoryczności zabaw i radości temu miejscu przynależnym.
Po jakimś czasie, będąc tu na Ziemi, na podstawie doświadczeń i obserwacji dochodzę do wniosku:
coś tu nie gra. Szukam. Pytam.
W momencie odkrycia prawdy dotyczącej mojej osoby, czyli tego, że jestem NIEŚMIERTELNĄ DUSZĄ, spadają zasłony, zaczynają dziać się cuda, które paradoksalnie, tracą dla mnie jakiekolwiek znaczenie,GDYŻ dotarłem jak kupiec do drogocennej perły i wszystko sprzedając - pozyskałem ją.
Teraz ujawnia się mój potencjał a właściwie potencjał Jezusa poprzez moją osobę.
Działam, kocham siebie, bliźnich ku uciesze Najwyższego.
Jeśli dusza doświadczy tutaj takiej łaski to raczej weźmie pod uwagę drugi z opisanych przez Ciebie wariant zachowania.

Schodzę na ziemię.
A tu na Ziemi niespodzianka.
Tutaj niebiańska formułka ,,myślisz-masz,, obowiązuje na zupełnie innych warunkach.
Tutaj możesz doświadczyć sytuacji, osób niedoświadczalnych w Niebie.
Tu wreszcie od samego początku rozwinięcia ziemskiej samoświadomości pojmujesz, że jako człowiek masz swój początek i koniec.
Przez pryzmat najczęściej tego dictum rozgrywa się całe życie.
Nadto przebywając tu, mając nawet świadomość rzeczy, o których wyżej pisałem, ŻYCIE potrafi sprowadzić do parteru i jak napisała mi bodaj zenia1780 spowodować, że będę taplał się w błotku.
Jak Kuklinowski, kiedy uwiesił Jędrusia pod powałą, rzekł mu kończąc kwestię :
,,A Kuklinowski ma go w ręku i Kuklinowski mu boczków przypiecze...A tak, tak - boczków przypiecze. ,,
Obecnie czekam, ze tak to ujmę, nadejścia Kiemliczów....


ps Mam świadomość, że prawdopodobnie zamykając jedne drzwi otwieram 10 nowych...
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: ozeasz »

Pantop pisze:Oczywiście, że jesteś bardziej - rzekłbym - świadomy.

I znów doświadczam niedoskonałości przekazu z mojej strony ,nie potrafię wyrazić tego co chcę na tyle jasno żeby rozmówca to zrozumiał jak najlepiej , do powyższego nie świadomy a REALNY , RZECZYWISTY ,ŻYJĄCY ,ISTNIEJĄCY w odróżnieniu od NIEISTNIEJĄCEGO który myśli że istnieje ???
Ad:
ozeasz pisze:
Myślę że tu nie trzeba dopowiadać ,co spowodowało cofnięcie i padniecie na ziemię zbrojnych żołnierzy ,straż świątynną ,ludzi twardych i zdeterminowanych , a jednak....właśnie tego się nieraz obawiam ,czy kiedy przyjdzie mi spotkać się z Chrystusem będę pośród tych którzy padną ,czy tych którzy rzucą się w Jego ramiona ? Jaka jest prawda o mnie ,a nie to co mi się wydaje że nią jest ?
Pantop pisze:Chyba większość ostatecznie nie rozwiązała tej kwestii jak uczynią.
Pierwsza postawa sugeruje lęk przed Majestatem, oddanie czci, pokorę, uwielbienie.
Druga - bezgraniczną ufność, miłość i nieokiełzaną chęć bycia jak najbliżej.
I tutaj mój komunikt chyba był nienajwyższych lotów ,bo nie chodziło mi o postawę tych ludzi ,a reakcę ,konsekwencję Jezusowego wypowiedzenia SŁOWA - JESTEM .
Wg mnie tu nie ma miejsca na myślenie ,tu jest reakcja Stwórca - stworzenie ,w SŁOWIE objawił sie Bóg ,na szczęście dla ludzi ,stworzenia ,ciągle w ciele ,ale to i tak wywołało reakcję NIELUDZKĄ ,niezrozumiałą w tej sytuacji . bo to nie byl komunikat ,no to jestem ja znaleźliście mnie , to był komunikat jestem Bogiem ,przed wami stoi JESTEM , normalny żyd ówczesny , tak jak wcześniej w kontaktach z Jezusem to wychodziło ,brał kamień i chciał kamienować ,bo oto człowiek czyni się Bogiem .
Jednak ci żydzi nie mieli szans nawet pomyśleć ,stworzenie całym sobą UZNAŁO Stwórcę w tym momencie .
Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych.
Flp 2,9-10
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: ozeasz
ozeasz pisze:I znów doświadczam niedoskonałości przekazu z mojej strony ,nie potrafię wyrazić tego co chcę na tyle jasno żeby rozmówca to zrozumiał jak najlepiej , do powyższego nie świadomy a REALNY , RZECZYWISTY ,ŻYJĄCY ,ISTNIEJĄCY w odróżnieniu od NIEISTNIEJĄCEGO który myśli że istnieje ???
Tak często bywa. bo język jest niedoskonały, komunikacja , no i tematy poruszane, jak węgorze z posmarowanych olejem rąk, starają się umykać.
Ad cytatu: Nooo - po co zaraz aż tak? Podchodząc do zagadnienia literalnie to my wszyscy jesteśmy realni, rzeczywiści, żyjący i istniejący. Wystarczy szpileczką ukłuć się w rękę a potem powtórzyć eksperyment na mnie(grzeszniku) - zapewniam, że będzie bolało podobnie.
No bo co różni dążącego do świętości i grzesznika?
Każdy z nich ma marzenia, pragnie szczęścia, odczuwa, jest bezgranicznie kochany przez TATĘ.
Hierarchia wartości ? - Zapewne. Bardziej jednak ŚWIADOMOŚĆ.

Doskonałą ilustracją tego jest zapytanie:
Jaka jest różnica między świętym a grzesznikiem?
- Święty dopóki żyje, wie że grzeszy.
- Grzesznik - dopóki grzeszy - wie że żyje.

Czyli - różnica (ostatecznie) świadomości jednego i drugiego.


ozeasz pisze:I tutaj mój komunikt chyba był nienajwyższych lotów ,bo nie chodziło mi o postawę tych ludzi ,a reakcę ,konsekwencję Jezusowego wypowiedzenia SŁOWA - JESTEM .
Wg mnie tu nie ma miejsca na myślenie ,tu jest reakcja Stwórca - stworzenie
BARDZO dobrych lotów był Twój komunikat.
Od razu zobaczyłem tę scenę i całkowicie potwierdzam - TU NIE MA CZASU NA ŻADNE MYŚLENIE.
Tu pozostaje miejsce tylko na Reakcję, będącą wynikiem wypracowanej relacji STWÓRCA - DZIECKO.


ozeasz pisze: ,, Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył
i darował Mu imię
ponad wszelkie imię,
aby na imię Jezusa
zgięło się każde kolano
istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. Flp 2,9-10,,
No i nie inaczej.

Spróbujmy sobie na moment wyobrazić taką scenkę:
Wszyscy leżą plackiem, a jedna z osób - taka najmniejsza - biegnie do Niego krzycząc radośnie : TATO!, TATO !!, wskakuje Mu na kolana i przywiera do Niego całym sobą...


Pozdrawiam
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: ozeasz »

Pisałem parę postów wcześniej
...właśnie tego się nieraz obawiam ,czy kiedy przyjdzie mi spotkać się z Chrystusem będę pośród tych którzy padną ,czy tych którzy rzucą się w Jego ramiona ? Jaka jest prawda o mnie ,a nie to co mi się wydaje że nią jest ?
Choć myślę że prócz tego że jest naszym Ojcem , jest też Potęgą, Mocą Stwórczą która stworzyła wszechświat , El Shaddaj.
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4390
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: ozeasz »

Pisałem parę postów wcześniej
...właśnie tego się nieraz obawiam ,czy kiedy przyjdzie mi spotkać się z Chrystusem będę pośród tych którzy padną ,czy tych którzy rzucą się w Jego ramiona ? Jaka jest prawda o mnie ,a nie to co mi się wydaje że nią jest ?
Choć myślę że prócz tego że jest naszym Ojcem , jest też Potęgą, Mocą Stwórczą która stworzyła wszechświat , El Shaddaj.

A co do świadomości, to złudna świadomość , rodem z Matrixa , bo żyję tylko w Bogu, czym jest te paredziesiąt lat , jeśli nie przechodzi w wieczność? Nicością ?
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: mare1966 »

Pantop
jak stoi w opisie stworzenia świata ?
Ulepił Bóg człowieka z gliny ( ciało z materii )
a POTEM tchnął na niego ( dał mu duszę ) .
Skąd więc , u ciebie pomysł na "poczekalnię dusz w niebie" ?
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: mare1966
mare1966 pisze:Skąd więc , u ciebie pomysł na "poczekalnię dusz w niebie" ?
Nie przypominam sobie bym pisał o poczekalni - zacytuj ten ustęp proszę.

Poglądy, które prezentuję - to efekt moich wątpliwości, pytań i poszukiwań odpowiedzi na nie.
We wcześniejszych wpisach opisuję niektóre z nich.
Wiedźmin

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Wiedźmin »

A moją wypowiedź moderacja zignorowała... :(

Ja rozumie, odrzucić zadając sobie trud i napisać 2 zdania, które wyjaśnią powód odrzucenia... ale tak?
Nie ładnie :P ... nawet "pofilozofować" nie dadzą ... eh.
jacek-sychar

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: jacek-sychar »

Aleksander

Pofilozofować możesz sobie na temat. Po drugie ta filozofia ma być POMOCOWA.
Nasze forum jest forum pomocy a nie forum dyskusyjnym. Po szczegóły odsyłam do naszego regulaminu:
viewtopic.php?f=32&t=56
Tam są szczegóły. :P
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar i Aleksander

Pozwolę sobie nie podzielać zdania czcigodnego kolegi jacka-sychar.
Otóż proponuję otworzyć temat ,,pornografia,, , gdzie forumowicze przerzucają się ,,niepomocowymi,, postami - które - o cudzie przyrody - są publikowane.

Tak drogi Aleksandrze - moja odpowiedź do ozeasza też pokornie sobie oczekuje na dopuszczenie, a ze strony moderacji/bez upomnienia z mej strony/ - to cytując byłego Prezydenta : Ani be, ani me, ani kukuryku...

Ale ponieważ tu na ziemskim łez padole nic nie dzieje się szybko to pozostaje wiara, nadzieja, cierpliwość.
Z nich zaś największą cnotą jest tutaj cierpliwość.

Pozdrawiam
jacek-sychar

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: jacek-sychar »

Pantop

1 list do Koryntian 13, 13:
Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy:
z nich zaś największa jest miłość.
Gdybyś Ty podchodził z większą miłością do innych użytkowników (szczególnie moderacji), to i nie musiałbyś się tak obecnie oburzać.
Moderacja tak często odrzuca Twoje posty, bo niestety w swoim małym rozumku nie rozumie ich. A nie chce puszczać czegoś, czego nie rozumie. :?
Pantop
Posty: 3188
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar

Wielce dostojny jacku-sychar, mężu prawego charakteru, który wziął niejako w opiekę mnie - zabłąkaną owieczkę (barana chyba lepiej) już to przez pełne miłości upomnienia, już to przez kasowanie mych postów.

Bardzom kontent, że dzięki Twej osobie- niczym pod auspicjami zacnego mecenasa - mam honor ciągle pobierać ważkie nauki dotyczące np problemów w komunikacji.

Będąc tylko małym grzesznikiem, jak Jankiel sam swojej dziwię się piosence, że oto ja, jako swego przewodnika otrzymałem Ciebie - człeka praktycznego a nade wszystko światłego i obeznanego w większości kwestii.

Tak ! Nie wstydzę się swoich łez rozpaczy, którem w skrytości swej izdebki ronił, roztrząsając i odkrywając niezrównaną głębię zawartą między wierszami, a kierowanych do mnie nędznego - przez ciebie o mistrzu - robaka.

Idąc gorącym i jakże aktualnym tropem Twego ojcowskiego, czasem chłoszczącego acz sprawiedliwego, upomnienia niniejszym pragnę swym rozbitym serduszkiem objąć całą moderację.
Na ile mam potencjału - na tyle obejmuję Was i do serca mego zbolałego przyciskam.

Ad ostatniego zdania: to nie Wy macie małe rozumki, tylko jam na tyle głupi, że tak prostych myśli przekazać odpowiednio nie umiem niestety.


Z serca raz jeszcze dla moderacji i wszystkich
Pozdrawiam
Pantop
renta11
Posty: 846
Rejestracja: 05 lut 2017, 19:20
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: renta11 »

Pantop

Nie będę się sprzeczać z Twoim zdaniem o Tobie, wszak Ty znasz siebie najlepiej. :D
Miło, że tak realnie i trzeźwo patrzysz na swoje braki. :D
Brawo Ty :D
św. Augustyn
"W zasadach jedność, w szczegółach wolność, we wszystkim miłosierdzie".
ODPOWIEDZ