Początek świadomego procesu umierania

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: jacek-sychar
jacek-sychar pisze:Pantop

Posty pisane po biopaliwie z definicji idą do kosza.
A jesteś pewny, że był spokojny, wyważony i merytoryczny? :lol:
Jeden był WPROST do leny50.
Drugi - po biopaliwie - zdaje się, że w post scriptum do leny50 -dobrze że nie poszedł...uff
Ale ten pierwszy - żadnego biopaliwa - sprawdź GODZINĘ a przekonasz się sam.
Bądź tak miły i wyślij mi go na priv (nie robię kopii).
Z ewentualnie zaznaczonym ustępem budzącym Twoją wątpliwość - to pomoże. Może.

Pozdrawiam
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: lena50
lena50 pisze: autor: lena50 » 04 lut 2018, 21:08
Pantop....

Piszę po ludzku, dobór słów nie sprawia mi trudności, me rozważania kieruję do osób średnio - jak ja sam - rozgarniętych.

Wobec powyższego ....mało rozgarnięta jestem,ale chyba nie tylko ja skoro tyle komunikatów i próśb dostałeś o jaśniejsze pisanie.
Jak dla mnie to brak szacunku dla rozmówców.
Skoro dobor słów nie sprawia Ci trudności,to dlaczego taką trudność sprawia Ci dostosowanie się do próśb forumowiczów.
W związku z wykasowaniem mej odpowiedzi do Ciebie oraz niewysłania mi kopii tejże przez moderację -
odpisuję ponownie - starając się utrzymać ton i przekaz zawarty w pierwowzorze.

Droga leno50
Rad jestem iż po raz kolejny raczyłaś podzielić się ze mną informacjami zwrotnymi dotyczącymi formy i poziomu przekazu mego tutaj pisania.
Pozwolę sobie nadmienić, że będąc osobą z małym, bo ponad dwumiesięcznym stażem na tym forum, ciągle uczę się trudnej sztuki komunikacji, sycharowskiej społeczności, siebie; jednocześnie starając się podnosić, tak akcentowaną przez Ciebie, przejrzystość i jasność wypowiedzi.
Za niedogodności z góry przepraszam, prosząc równolegle o czasową dyspensę w tej kwestii.

W tym momencie pozwolę sobie odnieść się do łaskawie poruszonych przez Ciebie kwestii, nakładając je na sposób SWOJEGO do nich podejścia.
Otóż:
Odpowiadając na jakiś temat, muszę być w niego zaangażowany emocjonalnie co najmniej w takim stopniu, abym mógł ogarnąć zagadnienie i dołożyć swoje 5groszy w nadziei, iż przysłuży się to społeczności.
Jak to robię?
Po prostu po wejściu na jakiś temat czytam pierwszy autorski wpis i jeśli ,,czuję,, że to nie moja działka to zmykam. Nie muszę znać się na wszystkim. Czyniąc tam jakieś uwagi traciłbym czas swój i czytelników.
Kiedy natomiast trafiam na wpis, który wysyła mi impuls- oooo - to dobry znak, to ten post jest w pewnym sensie częścią mnie i z radością mogę w nim partycypować.
Tak to z grubsza wygląda.

Raz jeszcze pragnę podziękować Tobie leno50 oraz szanownej moderacji za pionowanie mnie Waszymi uwagami i sugestiami, a kończąc, jak dłużnik z przypowieści wołam : Miejcie cierpliwość nade mną!


ps Do moderacji: TERAZ zrobiłem sobie kopię :o i w razie czego nie zawaham się jej użyć :lol:
jacek-sychar

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: jacek-sychar »

Pantop pisze: 06 lut 2018, 22:06 W związku z wykasowaniem mej odpowiedzi do Ciebie oraz niewysłania mi kopii tejże przez moderację
Pantop
Przejrzałem nasz kosz i nie ma w nim żadnego Twojego postu, który byłby odpowiedzią do Leny50.
Pisałem Ci to wcześniej już na priva, więc proszę nie oczerniaj tutaj moderacji, że czegoś nie chce robić.
Owszem, w koszu mamy kilka Twoich wczorajszych postów, ale jako że były pisane po biopaliwie, nie nadawały się do akceptacji.
Widocznie wydawało Ci się, że taki post wysyłasz.
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pavel »

Pantop,
gdyby Twoja poprzednia odpowiedź do Leny była choćby w 10% tak wyważona jak powyższa, zaręczam, że byśmy zaakceptowali.
Zaręczam, że nie miała za wiele wspólnego z tą powyżej, po mojemu zgadza się tylko adresat :lol: :lol: :lol: .
Może napisałeś inną i finalnie jej nie wysłałeś nawet?
Gdyby wszystkie Twoje dyskutowane i odrzucone posty były napisane jak powyższy, ani razu byśmy w moderatorskim gronie o nich nawet nie dyskutowali.
My nie robimy Tobie pod górę, po prostu nie każda radosna twórczość powinna ujrzeć światło dzienne. Przynajmniej nie na tym forum.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: Pavel

Jest dobrze.
Pokój i dobro.
Pozdrawiam
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

Pantop pisze: 25 sty 2018, 20:05
Pytanie jak się zabrać do tego procesu umierania/obumierania aby po śmierci narodził się nowy człowiek.

Siedzisz mi w głowie Pantop...
Jest coś w twoich wpisach co nie pozwala mi przejść obojętnie...
Nie rozumiem tego...
Jak zrozumiem to się podzielę.
Na razie podzielę się tym linkiem
https://www.youtube.com/watch?v=eGSRTJ4sgJs
konkretnie od 16.21 do 17 minuty (oczywiście warto odsłuchać całość)
Dalszy etap (podążając twoim sposobem przekazu, z nadzieją, że zrozumiesz o co mi chodzi, posłużę się króciutkim dialogiem):
-Co tam jest?
-...
Co tam jest ?
-...coś
- Co?
- nic
- To znaczy co ?
- Wszystko.
- Wszystko?
...
Otwórz walizkę...
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: Inna


Waćpani jeszcze wielu rzeczy o mnie nie wiesz.
(- A podwieziesz chłopaka do wsi?... - Ma ciężki worek z cebulą..)

Może to i lepiej moja dobrodziejko, że się nie znamy...

Ad 16-17 minuty ks Pawlukiewicza - A jam ci to, wypisz, wymaluj.
Nie popuszczasz - drążysz dalej - to za mało - nie wykpisz się teraz bratku tanim kosztem - otwórz ją!
...Nie, jeszcze nie.

..Moje wyrazy uznania. Udało Ci się podprowadzić mnie do ściany i docisnąć. Mocno.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

Nie ciąży ci ta walizka?
Toż ona ci jak puszka Pandory.
Wszak wiedzieć powinieneś co na dnie było.
Podwieźć mogę.
Do cebuli już przywykłam.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: Inna

Czas jakiś jeszcze.
I wysypię się jak kredki z tornistra drugoklasisty.

A na razie, dręczycielko mej postawy, naści suplement.
https://youtu.be/Hn_K9C3fujY
Opisz dlaczego poruszy Cię scena od 3minuty :D
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

Lolita
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: Inna

A ja znalazłem analogię.
Palec Lolity bezceremonialnie wzięty w dłoń Majchrzaka, grającego nim po prawej części klawiatury.
Palec to my poharatani ludzie, Majchrzak jako synonim Stwórcy.
Brak oporu z naszej strony i... płynie muzyka na arenie życia.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

Użył palca WSKAZUJĄCEGO i ZAKOŃCZYŁ na najwyższym C.
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Pantop
Posty: 3167
Rejestracja: 19 lis 2017, 20:50
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Pantop »

Do: Inna
Inna pisze:Użył palca WSKAZUJĄCEGO i ZAKOŃCZYŁ na najwyższym C.
Zmysł obserwacji - bravissimo!
Nadto:
Był interaktywny, kreatywny, posiadał umiejętności, miał odwagę, ,,wiedział,, jak to się skończy, spotkał się z przyzwoleniem.
Jakże często Najwyższy spotyka się się z brakiem mego...

A może (promyk nadziei) zna mnie i usprawiedliwi.
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

Pantop
Wychwyć alegorię 8-)
Palec wskazujący - piękna muzyka - najwyższe C. / Palec Boży - życie tu i teraz - życie wieczne.
Pozwól Mu, daj się ponieść, żyj
8 lat zawziętości to stanowczo za dużo.
Nie jesteś już zmęczony?
Nie widzisz wskazówek?
Masz piękną, głęboką i poranioną duszę.
Bóg ją zna i wie jak ją uleczyć.
Przestań już z z Nim walczyć.
Tak bardzo mi kogoś przypominasz...
...tym trudniej mi w ten sposób do Ciebie pisać...
"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
Inna
Posty: 332
Rejestracja: 23 lip 2017, 21:47
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Początek świadomego procesu umierania

Post autor: Inna »

"Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia"
(Flp 3,14)
ODPOWIEDZ