Czy to ma sens..

Wiedza, która może pomóc, gdy boli dusza...

Moderator: Moderatorzy

Niesforna
Posty: 10
Rejestracja: 17 mar 2018, 22:10
Jestem: panną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: Niesforna »

Gdybyś zrobiła to, gdybyś zrobiła tamto może było by inaczej? Może było by gorzej a może lepiej? Tego nikt nie wie. Na tym forum szukałam "dobrego slowa" a nie "w twarz". Nie potrzebne mi "wyjaśnienie" sytuacji, bo dobrze wiem jak wygląda. Jestem osobą wrażliwą w sumie jak każdy ale nie wszyscy to okazują, także naprawde nie potrzebne mi komentarze co zrobiłam źle a co dobrze, takie fora mają na celu doradzić, pocieszyć a nie przedstawić prawdę w tak bolesny sposób. Myślę, że na tym wątku chciałabym zamknąc temat. I podziękować wszystkim za wszystkie rady, ktore mi tu udzielono. Pozdrawiam 😊
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13319
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: Nirwanna »

Niesforna, myślę, że dobrze by było, gdybyś nie uciekała od nas. Forum ma dawać wsparcie, ale każdy z nas jest inny, inaczej się komunikuje, każdy z nas mam trochę gdzie indziej wyakcentowane potrzeby.
Więc może dla Ciebie być to miejsce, gdzie w sposób bezpieczny nauczysz się, jak zakomunikować że potrzebujesz teraz tego, a tamtego nie potrzebujesz, oraz zakomunikować swoje emocje z sytuacją związane. Oraz nauczyć się przyjmować, że to, że inny człowiek jest inny, nie oznacza z definicji że ma złe intencje i chce zranić.
Pozdrawiam Cię serdecznie :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: marylka »

Witaj Niesforna.
Z bólem serca czytam Twoją historię...ogromnie mi przykro...
Widzę, że jesteś młodą, wraźliwą dziewczyną, skrzywdzoną
Napisz - czy masz wsparcie kogoś w realu? Może rodzice? Rodzeństwo?
Jak się czujesz?
Wiesz....nie przejmuj się tymi uwagami o współżyciu....czasem pojawiają się święci, którzy nie robili tego przed ślubem.
Ja niestety do nich nie naleźę.
Piszę niestety, bo ja też myślałam, że poznałam dobrze męża przed ślubem...jak bardzo się myliłam okazało się kilka lat po ślubie.
Tak jest, że jeśli ktoś będzie chciał ukryć prawdę o sobie - to to zrobi. Domyślam się, że kochasz go bardzo i nie brałaś pod uwagę takiej zmiany jego zachowania.
Jednak wiesz....uważam, że dobrze, że do ślubu nie doszło...co by to dało, gdybyś dowiedziała się o jego zachowaniu po ślubie?
Dużo zostało Ci zaoszczędzone, mimo, że może teraz tego nie dostrzegasz.
Chłopczyk czy dziewczynka? :)
Masz miłość! Masz kogo kochać!
Zobaczysz - jak urodzisz poczujesz przypływ sił, nabierzesz odwagi, żeby chronić i wychować swoją małą i największą miłość!
Nie jesteś i już nie będziesz sama na ziemi. Zobaczysz ile miłości i radości da Ci ta kruszynka pod sercem!.Proszę -zapewnij jej komfort wzrostu pod sercem - ona czuje Twoje smutki i cierpienia. I cierpi razem z Tobą. Zadbajcie o siebie :)
Twój niedoszły mąż potrzebuje wydorośleć. Musi to zrobić sam - Ty mu w tym nie pomożesz, bo Ty już dzieciątko masz i potrzebujesz MĘŻCZYZNY a nie kolejnego dziecka. Ja do takich wniosków doszłam jak odchodziłam od męża.
I wiesz....mimo ogromnego bólu, mimo, że w to nie wierzyłam - on wydoroślał!
Ty też nie wiesz jak potoczą się losy Waszej znajomości. Warto zaufać Bogu. Głowa do góry :)
Przytulam :)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: mare1966 »

Ja wyżej podpisany jako mare1966
pragnę zgłosić samokrytykę .
"Operacja udana , pacjent zmarł ."
( przynajmniej "odszedł był" - jak się wydaje )


I nie żebym nie miał racji , bo z tego się nie wycofuję .
FORMA durniu .
Inna rzecz , że jeszcze się taki nie urodził , co by wszystkim dogodził .
Straty zawsze będą .
Założyłem ( chyba , bo póki co oczekuje )
zupełnie nowy wątek .
Tam będzie można "bez znieczulenia"
ale w wątku BEZIMIENNYM
sprawy poruszać .
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: karo17 »

Tu nigdy nie ma 100% gwarancji. Są pary które nie współżyły przed ślubem i później się rozchodzą, są takie które współżyły przed i mają udane rodziny. I odwrotnie. Nie ma reguły. Dojrzałość i odpowiedzialność powiedziałbym że mają kluczowe znaczenie.
Niesforna, myślałaś zapewne że to ten jedyny, dobry odpowiedzialny. Życie to trochę zweryfikowało. Myśl teraz o sobie. Urodzisz dziecko i możesz być niesamowicie szczęśliwa. Po urodzeniu dziecka praktycznie wszystko się zmienia. Trochę inny świat. Na teraz wszystko jest świeże i boli ale bądź dobrej myśli. Teraz jest pora żebyś stanęła na własnych nogach. Dużo siły :)
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: mare1966 »

Są tacy co wiele razy ( nawet całe życie )
jeżdżą po pijaku i nigdy nie mieli wypadku .
A są i tacy co nigdy nie wypili a mieli .

Jak widać , też nie ma reguły .
Więc jaki z tego wniosek Karo ?
Można pić ?

Analogicznie jest ze współżyciem przed ślubem .
Przypominam , że to grzech cudzołóstwa ,
jak już inne racjonalne argumenty nie przemawiają .
Na katolickim forum chyba można to powiedzieć ? ( przypomnieć )
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: Pavel »

karo17 pisze: 29 maja 2018, 17:01 Tu nigdy nie ma 100% gwarancji. Są pary które nie współżyły przed ślubem i później się rozchodzą, są takie które współżyły przed i mają udane rodziny. I odwrotnie. Nie ma reguły. Dojrzałość i odpowiedzialność powiedziałbym że mają kluczowe znaczenie.
Pełnej gwarancji nie ma nigdy.
To co napisałeś karo17 jest nieprawdą.
Jest reguła - małżeństwa które są blisko Boga i żyją jego nauką praktycznie wcale się nie rozwodzą. Małżeństwa które mają ułożoną sferę seksualną zarówno przed jak i po ślubie są zdecydowanie mniej narażone na rozwód. Przy ogólnym wskażniku rozwodów w wysokości 30-50% dziesiątki promila są jednak marginesem statystycznym.

Dojrzałość i odpowiedzialność zaś nakazują, by przed ślubem nie współżyć. Z wielu powodów, nie tylko religijnych (grzech) ale i praktycznych. To przynosi tylko i wyłącznie kłopoty.
Ja przed ślubem niestety współżyłem i doskonale zdaję sobie sprawę z efektów tego. Gdybym miał wskazać na jedną, najgorszą w skutkach moją/naszą decyzję przed ślubem byłoby to właśnie współżycie.
Właśnie dlatego, że zdaję sobie sprawę jak wielkie wbrew powrzechnej opinii na ten temat są tego skutki.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: Pavel »

marylka pisze: 29 maja 2018, 10:52 Wiesz....nie przejmuj się tymi uwagami o współżyciu....czasem pojawiają się święci, którzy nie robili tego przed ślubem.
Ja niestety do nich nie naleźę.
Jak powyżej wspomniałem, ja również do takich nie należę. Bardzo niestety. Lwia część kryzysu w moim małżeństwie była oparta o nieład w tej sferze. To zawsze niesie przykre konsekwencje.
Uwagami o współżyciu raczej jednak bardzo warto się moim zdaniem przejąć. Choćby po to, by nie powtórzyć tego błędu i zarazem śmiertelnego grzechu w przyszłości. By zbudować od podstaw tą sferę w zgodzie z planem Bożym.
Bagatelizowanie grzechu ciężkiego Marylko , zwłaszcza na katolickim forum jest moim zdaniem zdecydowanie nie na miejscu.
Ja grzeszyłem, ale nie pochwalam ani nie bagatelizuję tego grzechu - ma on bowiem katastrofalne nierzadko wręcz skutki. Konkretne i namacalne. Już w życiu doczesnym.

Niesforna,
Ja bardzo się zgadzam z postem Mare na który się obraziłaś. Najwyraźniej nie jesteś w stanie tego na dzisiaj przyjąć, może forma była niestrawna (choć w mojej ocenie była ok), może potrzebujesz czasu. Mam nadzieję, że jeszcze do niego wrócisz. Pomoc nie polega bowiem tylko na glaskaniu po głowie.
Gdyby mnie po moim przyjściu na forum tylko głaskano, ciskano gromami na żonę, a nie wyłożono trudnej i bolesnej nierzadko prawdy, najprawdopodobniej nie ruszyłbym naprzód.
Bogu dziękuję, że nie pisano mi, że ja byłem cudowny (bo przecież każdy ma jakieś niedoskonałości) tylko trafiłem na niedojrzałą żonę. Dzięki "kopniakom" któe tu dostałem mogłem dostrzec własne pokłady niedojrzałości i się niemi zająć, a także nauczyć się, że dojrzałość żony to jej obszar odpowiedzialności. Ja zaś miałem zająć się tylko obszarem na który mam bezpośredni wpływ - sobą samym. Nieprzypadkowo wybiera się niedojrzałego partnera/partnerkę.
Twego niedojrzale zachowującego partnera tu nie ma, nic nie da psioczenie na niego.
Jesteś natomiast Ty i tylko od Ciebie zależy, czy i jakie wnioski z tego wszystkiego wyciągniesz.

Polecam Ci coś co mocno pomogło mi naprostować moje pogubione myślenie o obszarze seksualności - konferencje Jacka Pulikowskiego. To był jeden z kluczowych elementów prowadzących do odmnienienia mnie i mojego życia.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: marylka »

Pavel pisze: 31 maja 2018, 1:02
marylka pisze: 29 maja 2018, 10:52 Wiesz....nie przejmuj się tymi uwagami o współżyciu....czasem pojawiają się święci, którzy nie robili tego przed ślubem.
Ja niestety do nich nie naleźę.
Bagatelizowanie grzechu ciężkiego Marylko , zwłaszcza na katolickim forum jest moim zdaniem zdecydowanie nie na miejscu.
Napisałam NIESTETY - ponieważ NIE BAGATELIZUJĘ tego grzechu i podobnie jak Ty Pawle żałuję tego.
A "nie przejmuj się" napisałam do Niesfornej dlatego, że widziałam, ża Ją dorknęły mądrości prawione przez mare o współżyciu przed ślubem.
Niesforna jest mądrą osobą i dobrze wie , że to grzech
Niesforna pisze: 29 maja 2018, 9:10 . Na tym forum szukałam "dobrego slowa" a nie "w twarz". Nie potrzebne mi "wyjaśnienie" sytuacji, bo dobrze wiem jak wygląda. Jestem osobą wrażliwą w sumie jak każdy ale nie wszyscy to okazują, także naprawde nie potrzebne mi komentarze co zrobiłam źle a co dobrze,
Każdy z nas kto jest w kryzysie popełnił jakiś grzech - zaniedbania czy nieczystości czy jeszcze inny. A Niesforna szukała tu wsparcia. Mnie też nie głaskano ale w pierwszym etapie - to TAK. Kobieta najpierw potrzebuje otoczenia ciepłem i zrozumieniem. A jeszcze kobieta w ciąży...
.No ale...skoro jest tu skupienie się na tym co jest grzechem a co nie i wykładaniem prawd wiary.....super. tak trzymać :)
Niesfornej jak widać i tak tu już nie ma. To chyba najlepszy dowód, że nie przyszła po to, żebyście wykładali teologie i przyznawali sobie nawazajem racje.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: ozeasz »

Pavel pisze:Niesforna,
Ja bardzo się zgadzam z postem Mare na który się obraziłaś. Najwyraźniej nie jesteś w stanie tego na dzisiaj przyjąć, może forma była niestrawna
Zgadzam się tu z Tobą Pavel ,kiedy dotarłem na to forum 2011 ,ludzie pisali mi tez takie konkrety ,kiedy to dzisiaj czytam widzę że nie dojrzałem do przyjęcia wielu z tych informacji , wyparcie i skupienie na swoim bólu mocno ograniczyło moje postrzeganie ,rozpocząłem niedługo później 12 kroków ,niestety z przyczyn prawdopodobnie przytoczonych wyżej nie ukończyłem ich.

Niedawno wróciłem do tych postów sprzed lat , ukończone niedawno 12 kroków i parę lat więcej refleksji nad sobą w środowisku m.in Sychar pozwoliły mi to zobaczyć , słowa ks. Dziewieckiego często surowe i radykalne pozwoliły mi też na nazywanie tego co się dzieje w moim życiu po imieniu ( tak jak to Ty Marylko nieraz pisałaś: alkoholik , nałogowiec …..czy co tam jeszcze ,zresztą taką argumentację przedstawiłaś niedawno na forum w sprawie Karo mając zgoła odmienne stanowisko niż tutaj ) .

Więc może dla niesfornej to może jeszcze nie ten czas , bo w mojej ocenie człowiek szukający pomocy jest zdeterminowany , przychodzi mi tu do głowy przykład kobiety kananejskiej :
22 A oto kobieta kananejska, wyszedłszy z tamtych okolic, wołała: «Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Moja córka jest ciężko dręczona przez złego ducha». 23 Lecz On nie odezwał się do niej ani słowem. Na to podeszli Jego uczniowie i prosili Go: «Odpraw ją, bo krzyczy za nami!» 24 Lecz On odpowiedział: «Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela»9. 25 A ona przyszła, upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi!» 26 On jednak odparł: «Niedobrze jest zabrać chleb dzieciom a rzucić psom». 27 A ona odrzekła: «Tak, Panie, lecz i szczenięta jedzą z okruszyn, które spadają ze stołów ich panów». 28 Wtedy Jezus jej odpowiedział: «O niewiasto wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz!» Od tej chwili jej córka była zdrowa.
Ja dopiero niedawno stosunkowo zacząłem uczyć się przyjmować domniemane słowa krytyki jako możliwe źródło informacji na swój temat ,które warto zanim się odrzuci przemyśleć i skonfrontować z obrazem samego siebie dotychczas widzianym ,bo kiedy inny to wróg (tzn. m. in. krytykuje) to nie warto go słuchać ,kiedy inny nie jest mi nieprzyjazny w domyśle to warto wysłuchać i przeanalizować co mówi .

Wcześniej niskie poczucie wartości , brak głębszej samoświadomośći i wartości bezwzględnej w oczach Boga ,dojrzałości , narażało mnie przy tego rodzaju komunikatach na ból i cierpienie , bo doświadczałem w sposób mocno subiektywny jeszcze bardziej swojej małości i tego że nie jestem nic warty .



Pantop na przykład to :
11. Stosunki przedmałżeńskie i „małżeństwa na próbę”
„Wiele osób zamierzających zawrzeć małżeństwo domaga się dzisiaj swoistego prawa do próby. Bez względu na powagę tego zamiaru ci, którzy podejmują przedmałżeńskie stosunki płciowe, ‘nie są w stanie zabezpieczyć szczerości i wierności relacji międzyosobowej mężczyzny i kobiety, a zwłaszcza nie mogą ustrzec tego związku przed niestałością pożądania i samowoli” (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 7). Zjednoczenie cielesne jest moralnie godziwe jedynie wtedy, gdy wytworzyła się ostateczna wspólnota życia między mężczyzną i kobietą. Miłość ludzka nie toleruje ‘próby’. Domaga się całkowitego i ostatecznego wzajemnego daru z siebie (Por. Jan Paweł II, adhort. apost. Familiaris consortio, 80)”. (KKK 2391)
Źródło
KKK 2349 "Wszyscy ludzie powinni odznaczać się cnotą czystości stosownie do różnych stanów swego życia; jedni, przyrzekając Bogu dziewictwo lub święty celibat, w ten sposób mogąc łatwiej poświęcić się niepodzielnym sercem Bogu; inni natomiast prowadząc życie w taki sposób, jaki prawo moralne określa dla wszystkich, zależnie od tego, czy są związani małżeństwem, czy nie" (Kongregacja Nauki Wiary, dekl. Persona humana, 11).
Osoby związane małżeństwem są wezwane do życia w czystości małżeńskiej; pozostali praktykują czystość we wstrzemięźliwości:
Istnieją trzy formy cnoty czystości: jedna dotyczy stanu małżeńskiego, druga – wdowieństwa, trzecia – dziewictwa. Nie pochwalamy jednej z nich z wyłączeniem pozostałych... Dyscyplina Kościoła pod tym względem jest bogata (Św. Ambroży, De viduis, 23: PL 153, 225 A).

KKK 2350 Narzeczeni są powołani do życia w czystości przez zachowanie wstrzemięźliwości. Poddani w ten sposób próbie, odkryją wzajemny szacunek, będą uczyć się wierności i nadziei na otrzymanie siebie nawzajem od Boga. Przejawy czułości właściwe miłości małżeńskiej powinni zachować na czas małżeństwa. Powinni pomagać sobie wzajemnie we wzrastaniu w czystości.
Źródło
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: ozeasz »

Każdy z nas kto jest w kryzysie popełnił jakiś grzech - zaniedbania czy nieczystości czy jeszcze inny. A Niesforna szukała tu wsparcia. Mnie też nie głaskano ale w pierwszym etapie - to TAK. Kobieta najpierw potrzebuje otoczenia ciepłem i zrozumieniem. A jeszcze kobieta w ciąży...
.No ale...skoro jest tu skupienie się na tym co jest grzechem a co nie i wykładaniem prawd wiary.....super. tak trzymać
Marylko czy to dotyczy obu stron w małżeństwie ?

Ja mam takie wrażenie ,bo czytam Twoje posty , deprecjonowania tej drugiej ,szczególnie męskiej strony , taki jest mój odbiór tego co piszesz , może również jak to sugerujesz Markowi warto zmienić konwencje ?

Czy ta deprecjacja nie dotyczy rany która mimo tego że jesteście razem z mężem i (notabene wspaniała wiadomość )daje znać o sobie ,ja w każdym razie mam duży dyskomfort kiedy czytam Twoje porady dla żon . Pozdrawiam Cie serdecznie .
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: marylka »

mare1966 pisze: 31 maja 2018, 10:01
marylka ,
dlaczego piszesz , że "kobieta najpierw potrzebuje otoczenia ciepłem i zrozumienia"

Znaczy , mężczyzna tego już nie potrzebuje ?
Jemu można z mety zasadzić i wywalić wszystkie swoje ( tak SWOJE , często "oddane" z własnego męża )
pretensje i żale . W stylu ............. bo mój był , jest "taki sam" .
Znaczy to, że pisałam o kobiecie, bo sama jestem kobietą i autorka wątku też jest kobietą. Ty widać masz przewrażliwienie i potrzebę bronić swojej płci. Nie ma dla mnie problemu.
Natomiast.
Jeśli chcesz to posłuchaj....chociażby x Pawlukiewicza...zanim powiesz przyjacielowi...stary źle robisz...to najpierw zrób kawę, kup dobre czekoladki....
Oczywiście to przenośnia, żebys zaraz nie wysk9czył że masz kawę robić....
mare1966 pisze: 31 maja 2018, 10:01 mare czuje się po prostu głupawo marylka
pisząc rzeczy oczywiste ,
a które ty nazwałaś "mądrościami" .
A ja sądzę, że czujez się głupawo ale z innego powodu.
PO CO?
pisać mądrości o których wszyscy dobrze wiemy? Co Ci to dało?
Jaką radą albo wskazówką o tym pisząc chciałeś wesprzec Niesforną?
Wierz mi, ona więcej wyniosła z lekcji ze swojego życia niż z Twojego pisania.
I jestem pewna, że Twoje mądrości i ona sobie mówi, pewnie ktoś w realu też.
A tu przyszła po wsparcie.
Myślę, że o tym gdzieś wiesz głeboko i dlatego sie głupawo czujesz. Ale zakrywasz to pisząc o oczywistościach....
Samokrytykę złożyłeś i w mojej ocenie to cenna refleksja, bo każdy czasem coś chlapnie, nie do końca przemyśli.
I w mojej ocenie to BYŁ koniec tematu. Nie wiem po co go rozgrzebujesz?
Wiesz...ja też mam trochę lat i trochę przeżyłam i nie musisz czuć się w obowiązku być do mnie wujkiem - dobra rada.
Pozdrawiam
I proponuje zamknać ten temat bo nikomu nie jest potrzebny.
Myślę że Pantop też Cie podbiera i dobrze wie, że nauka kościoła jest taka, że współżycie przed ślubem jest grzechem.
Zdradzasz SWOJE wartości w imie których zostałeś ochrzczony i inne Sakramenty przyjmowałeś i przyrzekałeś / na I Komunii przy innych okazjach...np śluby jasnogórskie ..na katechezie nie słyszałeś? /ze będziesz strzec tych wartości Pantop.
Awatar użytkownika
ozeasz
Posty: 4368
Rejestracja: 29 sty 2017, 19:41
Jestem: w separacji
Płeć: Mężczyzna

Re: Czy to ma sens..

Post autor: ozeasz »

Jak widać obaj z Markiem wypisujemy w tym czasie posty o podobnej treści ,,czyli to nie tylko moje wrażenie :D
Miłości bez Krzyża nie znajdziecie , a Krzyża bez Miłości nie uniesiecie . Jan Paweł II
Niesforna
Posty: 10
Rejestracja: 17 mar 2018, 22:10
Jestem: panną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: Niesforna »

Jestem i z bólem serca czytam te "mądrości". Panowie jak widać pewnie nie raz w ciąży byli. Gratuluję. Nikt nie napisał, że mężczyzna nie potrzebuje ciepła i zrozumienia, bo każdy człowiek tego potrzebuje. Kobieta jest po prostu bardziej wrażliwa na niektóre zachowania,sutuacje czy słowa (tym bardziej porzucona w ciąży panowie). Ale co ja tam mogę wiedzieć skoro dookoła tylu znawców. Co do mare.. brawo.. pozjadałeś wszystki rozumy.. Twoje posty są tak "pouczające i wartościowe". Oczywiście nie piszę tego, żeby Ci ubliżyć. Dziękuję niektórym za wsparcie i dobre słowo, bo tego tu szukałam 😊 marylka - chłopiec i mam nadzieję, że wyrośnie na bardziej postępowego i wyrozumialego mężczyznę 😋 (żarcik panowie, zarcik). A co do wsparcia mam je na każdym kroku. Rodzina, przyjaciele, znajomi. Mój były ucieka coraz bardziej. Ludzie strasznie się na niego uwzięli. Praktycznie nikt go nie szanuje (jej również). Nie mówię, że mnie to cieszy.. ale Bóg nie rychliwy lecz sprawiedliwy. Każdy zapłaci za swoje czyny prędzej czy pozniej. Modlitwa nadal moim wsparciem. Teraz nie modlę się o "szansę" ale o zdrowie dla mnie i dziecka. A reszta sama się ułoży 😊
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Czy to ma sens..

Post autor: marylka »

Niesforna!!! Jesteś!!! Cieszę się ogromnie:)
I widzę że jesteś silną kobietą. Tak trzymaj! To super że masz takie wsparcie w najbliższych. Chłopak....uuuuu...GRATULUJĘ.
Dasz radę....jesteś też silną Bogiem córką Króla i JEGO się trzymaj. Pozdrawiam cieplutko.
A co do byłego...jak pisałam...nie wiadomo co bedzie jeszcze z Waszej znajomości...wiem, że dziecko przemienia nie tylko matke ale i ojca...
Oby tak było.

Hej ozeasz 8-)
Nie denerwuj się proszę.
Sorki, że nie wchodzę w polemikę, ale ja tu jestem dla Niesfornej i z całym szacunkiem - nie dla Was.
A co tam o mnie kto sądzi no to trudno......musi z tym żyć....
Dobrego dnia:)
ODPOWIEDZ