Taka uwaga wynikająca z mojego przeżywania NVC i może nadwrażliwością na niektóre aspekty, podkreślenie:Ruta pisze: ↑03 gru 2022, 10:33 Doświadczyłam też innych zachowań męża, gdy podwoził mnie do pracy, przejmował na dwa trzy dni moje obowiązki bez pytania, mówił dzieciom, że mama potrzebuje odpocząć i ze swoimi sprawami dziś zwracają się do niego, kupował to nieszczęsne ciastko, i nie robił wykładów, gdy się rozpłakiwałam, tylko mnie przytulał i dawał mi czas na wypłakanie. W miejsce oszalałej bestii, w domu była spokojna, choć trochę płaczliwa owieczka. Czułam się też bardzo kochana, zaopiekowana... i płakałam...z wdzięczności, że mam tak dobrego męża, bez lęku, że zaraz usłyszę, że "nie mam powodu do płaczu" i on zaraz wyjdzie z siebie, bo mi "znowu odbija".
Wg Rosenberga to uczucia rzekome:
Słowa niekochana nie znalazłem w konkretnym cytacie ale wpisuje się w opis podobnych interpretacji."Słowo „nieważny” stanowi opis nie tyle uczucia, ile oceny, jakiej we własnym przekonaniu doczekałem się w cudzych oczach. Odpowiednie do tej sytuacji uczucie można by wyrazić zdaniem „Jest mi smutno” albo „Jestem zniechęcony”. gdzie następuje raczej interpretacja cudzych działań aniżeli jasna deklaracja tego, co sami czujemy.
Czuję się ignorowany.
Również i tu następuje raczej interpretacja cudzych działań aniżeli jasna deklaracja tego, co
sami czujemy. Z pewnością nieraz już nas ignorowano, a myśmy to przyjmowali wręcz
z uczuciem ulgi, bo właśnie wtedy chcieliśmy, żeby zostawiono nas samych. Niewątpliwie
jednak nieraz też bolało nas, kiedy odnosiliśmy wrażenie, że jesteśmy ignorowani, akurat gdy
pragnęliśmy włączyć się do akcji.
W takich słowach jak „ignorowany” zawarta jest raczej interpretacja cudzych poczynań aniżeli nasze
własne uczucia. "Porozumienie bez przemocy" str.75
Każdy z nas ma jakąś percepcję, postrzeganie, warto mieć wdrukowaną taką uwagę do tego że: moja percepcja, postrzeganie, przekonanie nie równa się fakt; jeśli to dostrzegamy to już jest dużo.
Zdaję sobie sprawę ze powyższe bierze się z wielu czynników, w tym taki jaki sama jak sama opisałaś:
i z tego powodu warto takie zachowania "dekodować" i być świadomym tego co się w nas dzieje, ja raczej widzę się na początku tej drogi, ale zawsze to coś, zachęcam również do tego.Ruta pisze: ↑03 gru 2022, 10:33 Trudno mi było spokojnie znosić trudną i nieakceptujacą postawę męża wobec moich trudności i mojej odmienności. Czułam się odrzucana z moimi potrzebami. W czasie, gdy moja wrażliwość emocjonalna osiągała szczyt, odpalało to wiele moich lęków. Stawałam się jak uderzony, przestraszony pies. Wielokrotnie bity w przeszłości.
Zauważam w sobie również nadwrażliwość na komunikat "ty" szczególnie w kontekście negatywnym, od razu we mnie stroszy się "jeż" na tego rodzaju retorykę, a tym bardziej jeśli mi to mówi najbliższa z najbliższych mi osób - żona, której słowa zapadają głęboko w serce.
Powyższe określenia których użyłaś a które podkreśliłem cytując NVC na takie mi wyglądają, tak jak te które podkreśliłem w cytacie niżej. Wg mnie mogą mieć znaczenie w pojęciu tego jak postrzegasz osobę męża, ale mogą również podświadomie działać jak płachta na byka.
Na dzień dzisiejszy w większości udaje mi się rozgraniczyć to jak coś usłyszę i z czym się to wiąże od decyzji co z tym zrobić i mam też coraz większą świadomość że to co usłyszałem wcale nie znaczy, że to samo zostało wypowiedziane przez rozmówcę. To pozwala mi na zdystansowanie się. Do tego ciągle mam w pamięci słowa Rosenberga że wszelkie słowa i zachowania ludzi są udanym lub rozpaczliwym artykułowaniem słów: "proszę i dziękuję" więc z lepszym czy gorszym skutkiem na nich staram się skupiać bardziej niż na samym komunikacie.
I jeszcze jedno co mi się kojarzy z NVC i czego już doświadczam w moim życiu, lepiej nie wiązać uczuć które się budzą we mnie z drugim człowiekiem, a odnosić się do sytuacji i moich potrzeb które z nimi korespondują.
P.S. Dziękuję za to że napisałaś o tym, jak postrzegasz moje posty, z jednej strony jest to dla mnie istotna informacja w jaką idę stronę z drugiej przyjemnie czytać, słuchać takich "uwag".
Coraz częściej feedback staje się nieodłącznym elementem mojego funkcjonowania i wskazuje jak w grze "ciepło, zimno" czy idę w kierunku który wybrałem.