Pomocowość forum

Masz problem lub uwagi do działania forum - napisz tutaj

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

Mare, pozwolę sobie odnieść się bardzo konkretnie do Twojego posta, w kontekście pomocowości forum.
mare1966 pisze: 07 paź 2020, 11:01



Oczywiście, że utożsamiam się z osobami, które mają podobne przeżycia do moich. Natomiast czy mam "silny emocjonalny stosunek"? Nie. To, że częsciowo rozumiem postawę i potrzeby osoby w podobnej do mnie sytuacji nie oznacza silnego emocjonalnego stosunku. Czy mój stosunek jest emocjonalny? Tak. Obejmuje zresztą wiele emocji, empatię, chęć wsparcia, wysłuchania, podziw. Nie ukrywam tych emocji, piszę o nich otwarcie.
Natomiast, czy utożsamiam się z rolą ofiary przemocy? Nie.
( wytłuściłem sprzeczności )
Ruto , sama sobie przeczysz .
Najpierw nie , potem tak dwa zdania dalej .
Mare, wbrew pozorom nie ma w tych stwierdzeniach sprzeczności. "Silny emocjonalny stosunek" to np. funkcjonowanie na zasadzie chorego przeniesienia, bez kontaktu z samym sobą. "Emocjonalny stosunek" do kogoś lub czegoś (sytuacji) może oznaczać prawidłowy kontakt z samym sobą, zdrowe używanie własnych emocji do bycia, nawiązania w relacji z kimś, zwyczajną empatię. Nie da się włączyć empatii wyłącznie rozumowo.
Tak rozumiem wyjaśnienie Ruty, najwyżej mnie poprawi.
mare1966 pisze: 07 paź 2020, 11:01 Napiszę może obrazowo .
Zawodowy terapeuta nie powinien ( wręcz nie może ) wiązać się emocjonalnie z osobą , której chce pomóc .
Nie skupia się na własnej osobie i swoich jednostkowych doświadczeniach z życia osobistego
tylko na wiedzy którą nabył w drodze edukacji .
Tym bardziej nie utożsamia się z osobą "pacjenta" , bo musi ogarnąć istotę KONFLIKTU ,
problem obu stron i ewentualnie starać się pomóc w sposób odpowiedzialny .

Weźmy inną specjalność , lekarską .
Najpierw DIAGNOZA , wywiad - ustalenie bezsprzeczne problemu ,
ewentualna konsultacja specjalisty z innej dziedziny i na końcu jakoś plan działania .
Okazywanie współczucia pacjentowi wskazane , ale nie stanowi istoty jego roli .
Równie "obrazowo" zaznaczę, że forum nie jest i nigdy nie było punktem terapeutycznym; mamy to nawet wprost zwerbalizowane w Regulaminie. Oznacza to, że zasady obowiązujące terapeutę czy na terapii - w ogromnej większości nie mają tu zastosowania. Co więcej - moderacja stara się pilnować i ucinać wszelkie zapędy ku diagnozowaniu czy terapeutyzowaniu. Do udzielania ostrzeżeń czy banów włącznie. Forum funkcjonuje jako grupa wsparcia, co oznacza, że więzi emocjonalne są wskazane, osoba pomagająca skupia się też i na sobie, bo pomagając komuś, pomaga również sobie, i zdecydowanie nie musi ogarnąć istoty konfliktu i problemów obu stron. Okazywanie współczucia jest jedną z istotnych cech grupy wsparcia. Nie oznacza oczywiście, że główną czy jedyną, ale bez współczucia żadna grupa wsparcia nie spełni swojej roli, dotyczy to też tego forum.
mare1966 pisze: 07 paź 2020, 11:01 INTENCJONALNOŚĆ .
Prawo karne , w szczególności "Ustawa o przemocy w rodzinie"
wyraźnie definiuje czym przemoc jest i określa niezbędne warunki zaistnienia takowej .
Bez znajomości podstawowych pojęć trudno o rzeczową dyskusję .
Nie chodzi tu tylko o "karalność" owych zachowań .
Prawo stanowione zawsze jest wtórne do rzeczywistości. Ubiera w ramy prawne na podstawie umowy społecznej rzeczy, zjawiska, które są dopuszczalne lub nie w danym społeczeństwie. Teraz obowiązuje taka ustawa, która tak definiuje przemoc. Robi to, aby prawo działało sprawnie, a nie chaotycznie i wg "widzimisię". To jednak nie oznacza, że takie prawo wyczerpuje temat i nazywa prawdę obiektywną. Sto czy dwieście lat temu przemoc domowa nie istniała w prawie karnym, chyba że kończyła się zejściem, czyli zabójstwem. To nie oznacza, że nie istniała w ogóle. Podobnie - jeśli ustawa penalizuje przemoc intencjonalną, to nie oznacza, że przemoc nieintencjonalna nie istnieje. Owszem istnieje. Krzywdzi podobnie.
mare1966 pisze: 07 paź 2020, 11:01 Cóż , widać to pomaga , czuć wspólnotę losu .
( może to taka analogia do wspólnego upijania się facetów )


Dlaczego "czepiam się" kobiet ( o to też mnie Ruta oskarża ) .
Proste - faceci takich rzeczy nie wypisują !
Nie obwiniają całej reszty za przywary własnych żon .
Emocjonalnie rozdzielają to na ZUPEŁNIE OSOBNE PUDEŁKA .
Owszem, wypisują. Również na tym forum. Nie będę cytować, żeby nie wytykać palcami, nikomu to nie pomoże.

To co nazywasz rozdzieleniem na zupełnie osobne pudełka często dzieje się na poziomie tylko rozumu, emocje są natomiast faktycznie wszędzie podoklejane, pod z wierzchu logiczne i rozumowe: wypowiedzi, decyzje, zachowania, itp.
P. Jacek Pulikowski bardzo trafnie to nazwał "mężczyzna jest w stanie logicznie uzasadnić największą podłość". Właśnie argumentując, że używa rozumu, a nie emocji.

Mare, zapraszam Cię na spotkania Sycharu w realu, myślę, że wiele swoich opinii mógłbyś skonfrontować w oparciu właśnie o fakty. Warto wychodzić poza swoje bańki informacyjne.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Wyprowadzenie się by ratować małżeństwo

Post autor: Ruta »

Mare, zrobię punkty, z telefonu cytowania idą słabo. I wybacz, ale trochę poskracam.

1. Ruto , sama sobie przeczysz .
Najpierw nie , potem tak dwa zdania dalej .

Nie, nie przeczę ;) Przyznaję, że się utożsamiam. Zaprzeczam, że odczuwam silne emocje. Potwierdzam, że czuję emocje i nawet piszę jakie.

2. Zawodowy terapeuta nie powinien ( wręcz nie może ) wiązać się emocjonalnie z osobą , której chce pomóc.

(...) Weźmy inną specjalność , lekarską .
Najpierw DIAGNOZA , wywiad - ustalenie bezsprzeczne problemu ,

(...) Nie oczekuję po mechaniku współczucia , tylko rzeczowej naprawy.

Mare, nawet jeśli jesteś terapeutą, lekarzem lub mechanikiem samochodowym, to nie prowadzimy nikomu terapii, leczenia ani naprawy samochodu, gdy nikt nas o to nie prosi. To bardzo duże przekroczenie czyiś granic. Taka terapia lub leczenie bez zgody pacjenta może skończyć się nawet więzieniem, a na pewno wysokim odszkodowaniem. Takie zachowanie ma nawet swoją nazwę: przemoc.

Dlaczego uważasz, że jesteś upoważniony do tego, by stawiać innym diagnozy, by kogoś naprawiać lub rozwiązywać czyjeś problemy?

Co do więzi emocjonalnych, ja zawiązałam tu trochę takich. Bardzo je sobie cenię i są dla mnie dużym wsparciem. Na tym polega miedzy innymi wsparcie i siła wspólnoty, że tworzy przestrzeń do dobrych, zdrowych wspierających relacji.

3. Anorektyczka będzie np. święcie przekonana , że jest za gruba. Czy jej emocjonalną pewność mamy przyjmować za FAKTY?

Czy mam rozumieć, ze twoim zdaniem powitanie na forum powinno wyglądać tak:

Post: Moja żona porzuciła mnie dla kochanka, ostatni rok był ciężki, tęsknię za nią, ale ona i tak nie chce wracać. Przez to wszystko mam depresję, nie mam na nic siły. Zona zabrała ostatnio wszystkie swoje rzeczy, moje spaliła na podwórku. Zostało mi jedno krzesło. Dobrze że nasza córka była w tym czasie u babci. Zawsze bylem dobrym mężem, teraz tez opiekuje się dzieckiem, ale dla bezpieczeństwa nie wpuszczam żony do domu, zgłosiłem sprawę na policję, przy policjantach wymienilem zamki i złożyłem wniosek za ich radą o wymeldowanie administracyjne. Dużo się modlę i pracuje nad sobą. Boję się, że teraz to już koniec i ona wniesie o rozwód.

Odpowiedź: Stary, może i jesteś święcie przekonany, że zona robiła co robiła, ale czy widziałeś kiedyś tego kochanka? Może to tylko twoje emocje ci to podpowiadają. Skąd wiesz że to zona podpaliła twoje rzeczy? Kto jeszcze ma klucze? A może okno było otwarte? Czy nie wchodzisz czasem w rolę ofiary, by stać się samotną wieżą. Nie tkwij w tej roli. Wykorzystywanie policji by czerpać korzyści jest słabe i faktycznie raczej nie pomaga twojemu małżeństwu. A nawet jak żona stosuje jakąś tam przemoc, chociaz w zasadzie tego jeszcze nie wiemy, może chciała twoje rzeczy przewietrzyć na podwórzu, bo jesteś fleja, a potem dolewala benzynę do kosiarki, bo jesteś leń, i potem w przerwie zapaliła no i poszło. Wypadki przy pracy to nie to samo co przemoc, zwłaszcza, ze kobieta była styrana. Jaka przemoc, ona tyrala, ty palcem nie kiwnales, to i mieliście tarcia. Jakby tak patrzeć to szef tez stosuje przemoc bo nas do pracy zmusza...

4. Uważam za bardzo niebezpieczne utwierdzanie osób których nie znamy w ich przekonaniach ,
co do ICH SYTUACJI KTÓREJ NIE ZNAMY .
"Kochana , rozumiem cię .................. u mnie to samo ...... mój mąż itd. i tu już wyłącznie o sobie"
Typowy schemat "pomocowy" na tym forum a nazywany "dzieleniem się doświadczeniem" .

Mare, forum ma jasno określone formuły pomocy, w tym dzielenie się osobistym doświadczeniem. Nie chcesz się dzielić, nie pomaga ci to - okej. Ale daj przestrzeń innym, którzy się w tym odnajdują. Chcesz zgłosić jakieś swoje autorskie uwagi, sugestie co do zmiany formuły ? Załóż wątek. Mnóstwo osób na pewno chętnie podejmie dyskusję. Niekoniecznie w wątkach osób szukających pomocy. Nie psychoterapii ani diagnozy.

5. Ja bym to nazywał szkodnictwem w dobrej wierze , na fundamencie szlachetnych intencji .
To jest budowanie koła wzajemnej adoracji .
Owszem - pomaga , ale i zamyka na amen w poczuciu krzywdy , statusu ofiary .
Utrwala sytuację .

Gdy trafiłam na forum doswiadczałam przemocy ze strony uzależnionego męża i pozwalałam na to, by syn był pod opieką odurzonego taty. I nawet nie umialam przyznać, że to co robi mój mąż to przemoc. Nie jestem zamknięta w wieży i roli ofiary. Przeciwnie, dzięki doświadczeniu wielu osób, które się nim ze mną dzieliły, znalazłam swój sposób na wyjście z tej sytuacji, z poszanowaniem mojego męża i bez godzenia w nasze małżeństwo. Ja i dziecko odzyskujemy równowagę, mąż nadal się odurza, ale przemocy wobec nas nie stosuje. Moja sytuacja zmieniła się radykalnie. Na lepsze.

Przykro mi, ale twoje obserwacje nie pokrywają się z rzeczywistością - mierzalną i weryfikowalną, zapisaną w kolejnych wątkach i świadectwach.Formuła pomocowa forum i wspólnoty jest pomocna. Sycharki to radośni ludzie, nie koło adoracji wzajemnej mi czci statusu ofiar. Byłeś kiedyś na wspólnotowych rekolekcjach, spotkaniu, może wakacjach?


6. INTENCJONALNOŚĆ .
Prawo karne , w szczególności "Ustawa o przemocy w rodzinie" (...)

Nie ma takiej ustawy. Jest Ustawa o zapobieganiu przemocy w rodzinie i nie jest ona ustawą karną. To ustawa administracyjna i nie zawiera ani jednego przepisu karnego.


7. Ustawa wyraźnie definiuje czym przemoc

Nie. Ta ustawa nie definiuje przemocy - wskazuje jedynie, jakim obszarem przemocy w rodzinie zajmuje sie aparat administracyjny państwa i jakim zachowaniom ustawodawca chce zapobiegać. A chce zapobiegać jednorazowym lub powtarzajacym się umyslnym działaniom i zaniechaniom naruszajacym prawa lub dobra osobiste osób najblizszych, nie tylko wywołującym szkody na zdrowiu fizycznym lub psychicznym ale i zachowaniom wywołującym cierpienia i krzywdy moralne.

Nie ma to nic wspolnego z prawną definicją przemocy i ta ustawa nawet do tego nie pretenduje.

8.Bez znajomości podstawowych pojęć trudno o rzeczową dyskusję .

Tu się zgadzam.


9. Nigdy nie kwestionuję DOŚWIADCZANIA EMOCJI . Dopytuję , dociekam , "sprawdzam" FAKTY OBIEKTYWNE .
( o ile dana osoba chce takowe ujawniać , chce sobie pomóc , ma zaufanie , chce się podzielić tymi faktami - tu nie ma musu )

Mare, ludzie to nie obiekty dociekań. Trudno mieć zaufanie do osoby, jesli ta osoba na starcie tobie nie ufa i uważa z góry, ze opisane fakty (np. doswiadczalam przemocy i odizlowalam się od męża) wymagają weryfikacji. Jesli ta osoba oczekuje że się otworzysz opowiesz o sobie, ale sama tego nie robi.

Swoją drogą jak niby ta weryfikacja miałaby wyglądać? Parę twoich krytycznych postów i taka Ruta z płaczem wyzna, że teraz przejrzala, zaufała użytkownikowi mare i to ona stosuje przemoc i wszystko co pisała to się jej wydawało?


10. Brawo za uwagę .
Użyłem całkiem świadomie . To pospolity zabieg socjotechniczny .
Najsłynniejsze zastosowanie :"My Naród" , albo "Wszyscy jesteśmy Berlińczykami" itp.
Lepiej jak ksiądz z "ambony" woła "my grzesznicy" niż "wy grzesznicy" . :lol:

Ksiądz mowi z ambony my grzesznicy, bo wie że też grzeszy. Jeśli myśli, ze to socjotechnika, to grzeszy pychą i poczuciem wyższości. Po co stosować zabiegi socjotechniczne? To nie dyskusja polityczna, by sięgać po prymitywne tricki z Schopenhauera, który z erystyki wyrzucił etykę i cel jakim jest dążenie do prawdy poprzez dyskusję, na rzecz zaspokajania ego i robienia idioty z rozmówcy.

11. Bywają Panie nader rzeczowe i analityczne w swym myśleniu .

Zdarzają się też tacy mężczyźni, że się za płcią męską wstawię :)

Mare, lubię cię. Myślę, że miły z ciebie człowiek, tylko mało cię na razie widać. Tak od serca ci napiszę: zdejmij zbroję, porzuć cytaty, ustawy, definicje, analizy, socjotechnikę i cały ten chłam. Zrób to do czego zachęcasz - zaufaj. Wesprzyj kogoś modlitwą. Życie jest fajne. Szkoda czasu na czcze dyskusje. Rozmowa w której dzielimy się sobą, doświadczeniem, emocjami, w której naszym celem jest poszukiwanie prawdy, miłości, obecności jest lepsza - i bardziej konstruktywna.
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: mare1966 »

W kwestii merytorycznej .
W sumie swoje stanowisko przedstawiłem .
Generalnie , uważam za nieodpowiedzialne ocenianie sytuacji małżeńskiej
bez znajomości faktów , w jakimkolwiek wątku .
Stosuję zasadę "ograniczonego zaufania" .
Podobne zasady ( przynajmniej teoretycznie ) obowiązują w sądownictwie .
Przesłuchuje się obie strony konfliktu , świadków , biegłych .
Ustala się stan faktyczny i DOPIERO na jego podstawie coś tam ORZEKA .

Tak więc to nie jest kwestia "wiary czy niewiary" danej osobie .
To kwestia odpowiedzialności za słowa
np. takie czy ktoś coś dobrze czy niedobrze zrobił BEZ nawet pobieżnej znajomości danej sytuacji .
( ot po 1-2 postach jednej ze stron konfliktu )

I oczywiście podobny tok postępowania przyjąłem w rzeczonym wątku .
Nie twierdzę przecież , że np. ta autorka coś tam kręci itp.
Po prostu praktycznie BRAK DANYCH

P.s. Z zadziwieniem przyjmuję , że tak dla mnie proste przesłanie
nie jest oczywiste dla kilku przedstawicielek płci odmiennej .
Niestety cechą tego forum jest nader skromna a do tego nikle się udzielająca
męska część ludzkości , z wielką szkodą moim zdaniem .
Z drugiej strony i ja przywołam głos pana Pulikowskiego ,
bo od czasu do czasu mi się to przypomina
" panowie , dajcie sobie spokój " . :)
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

Mare, "zasada ograniczonego zaufania" jest dobrą zasadą odnośnie każdej nowej znajomości, wszak budowa zaufania to proces, wymagający często naprawdę długiego czasu. Jednak "zasada ograniczonego zaufania" ze swojej logiki oznacza również, że bodaj minimalne zaufanie istnieje i jest potrzebne.

Co do Twojego porównania do sali sądowej - forum również nie jest salą sądową, jego pomocowość na tym się nie opiera.
Co więcej - sprowadzanie wypowiedzi na forum do "przesłuchań obu stron konfliktu, świadków, biegłych", będzie przez moderację ucinane, ponieważ forum ma stanowić bezpieczne miejsce do wzmocnienia się np. przed wejściem na salę sądową, a nie namiastkę sali sądowej.

Zatem przyjmując, że stosujesz zasadę ograniczonego zaufania (masz pełne prawo) i dopytujesz się, gdy uznajesz że masz mało lub zero danych (do tego również masz pełne prawo) - przyjmij również, że moderacja będzie stawiać granice wypowiedziom łamiącym choćby ten punkt Regulaminu:
5. Pamiętajmy, że osoby przeżywające kryzys są przeważnie w złym stanie psychicznym, potrzebują wsparcia i zrozumienia. Prosimy więc nie przysparzać im dodatkowego cierpienia ostrą krytyką. Bądźmy dla siebie dobrzy – szanujmy uczucia innych i nie rańmy ich dodatkowo. Unikajmy także pouczania i moralizatorskiego tonu.
Inaczej mówiąc, jeśli autor/ka wątku werbalizuje "dziękuję, nie chcę, nie potrzebuję w tej chwili dalej" - to w duchu miłości bliźniego, empatii, dawania poczucia bezpieczeństwa i budowania grupy wsparcia - warto tu SOBIE postawić granice. Ew. granice te postawi moderacja.

Takie granice to zaproszenie do tego, aby męski, rozumowy i logiczny punkt widzenia (nadzwyczaj cenny zresztą) obdarzyć empatią. To zaproszenie do miłości bliźniego w praktyce, zwyczajnie - do wzrastania w świętości :-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: mare1966 »

Co do pomocowości .
Bardzo często jest tak , że autorzy wątków widzą sytuację
w krzywym zwierciadle własnych emocji .
I są całkowicie przekonani , że ich obraz jest jedynym prawdziwym .
I za ogromny błąd uważam, "wsparcie" polegające
na utwierdzaniu ich w tym przekonaniu .

"Ograniczone zaufanie" nie oznacza podejrzeń o zmyślanie ( takie przypadki są marginalne ) .
Nie oznacza także kwestionowania emocji , stanu ducha itp.
Emocje są pochodną wydarzeń , a na dokładnie te same wydarzenia
różne osoby mogą reagować skrajnie odmiennie .
Dlatego emocje opisują stan psychiki , a nie koniecznie obiektywne rzeczywiste wydarzenia .
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

mare1966 pisze: 10 paź 2020, 11:08 Co do pomocowości .
Bardzo często jest tak , że autorzy wątków widzą sytuację
w krzywym zwierciadle własnych emocji .
I są całkowicie przekonani , że ich obraz jest jedynym prawdziwym .
I za ogromny błąd uważam, "wsparcie" polegające
na utwierdzaniu ich w tym przekonaniu .
Zgadza się - również zauważamy, że często "autorzy wątków widzą sytuację w krzywym zwierciadle własnych emocji." Również uważamy, że utwierdzanie ich w tym nie do końca realnym spojrzeniu nie jest dobre. Co więcej - nas samych też to dotyczy :lol:
Myślę jednak, że bardzo istotna jest 1. forma i 2. zgoda na proces. Jedno wpływa na drugie, jest skorelowane w obie strony.
Pierwsza i podstawowa jest empatia i poczucie bezpieczeństwa, dopiero w tak bezpiecznym otoczeniu człowiek (autor/ka wątku) jest w stanie w wolności zweryfikować swoje myślenie i urealnić swoje przeżycia emocjonalne. Zaczynanie od nacisków na zweryfikowanie jest askuteczne. Karmi głównie ego naciskającego, u naciskanego powoduje błyskawicznie opór, przejawiający się często ucieczką, czasem agresją, rzadko - zdrowym postawieniem granicy; jednak wg moich obserwacji - nigdy faktycznym, prawdziwym wejściem w proces weryfikacji.
mare1966 pisze: 10 paź 2020, 11:08 "Ograniczone zaufanie" nie oznacza podejrzeń o zmyślanie ( takie przypadki są marginalne ) .
Nie oznacza także kwestionowania emocji , stanu ducha itp.
Emocje są pochodną wydarzeń , a na dokładnie te same wydarzenia
różne osoby mogą reagować skrajnie odmiennie .
Dlatego emocje opisują stan psychiki , a nie koniecznie obiektywne rzeczywiste wydarzenia .
Kluczowa jest tu forma. Ty uważasz, że okazujesz "ograniczone zaufanie", jednak używając formy, która jest kontestująca, często podejrzliwa, ironiczno-sarkastyczna, wątpiąca, nienastawiona na wysłuchanie - spotykasz się z tym, że w odbiorze będzie odczytana intencja podejrzeń o zmyślenie.

Wielu forumowiczów otarło się o upomnienia i ostrzeżenia, wiele z nich dotyczyło formy, a nie treści wypowiedzi. Wygrany jest ten, co na podstawie trudnych informacji zwrotnych wziął się za siebie, i w wolności i we współpracy z Bożą łaską zmienił siebie na lepszą wersję siebie. Nie dotyczy to tylko forum. Też małżeństwa i życia w ogóle. A może przede wszystkim.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: mare1966 »

Zgadzam się ,
ale mam pytanie .
Dlaczego ta delikatność , zrozumienie i empatia
dotyczy tylko i wyłącznie wątków damskich ?

Kiedy wątek zakłada jakiś facet
następuje zmasowany atak na niego .
Po prostu ma się przyznać do winy , okazać skruchę
i błagać o przebaczenie .
Empatia znika .

I pytanie .
Czy panie tak się zachowują tylko wobec obcych mężczyzn na forum ,
czy tak się zachowywały wobec własnego męża kiedyś ( lub obecnie ) ?
Podejrzewam , że nam odpowiedź .

P.s. Wiele razy "podczytując" nawet sporadycznie jakiś wątek czy post dłuższy
od razu widzę nadmuchanie emocjonalne "problemu" , rozdymane oczekiwania itp.
( np. nasze mamy , babcie czy prababcie miały obiektywnie dużo więcej zajęć ,
a dawały radę "ogarnąć" : dzieci , dom , praca itd.
Teraz JEDNO dziecko to już katastrofa organizacyjna i finansowa )
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

mare1966 pisze: 10 paź 2020, 12:14 Zgadzam się ,
ale mam pytanie .
Dlaczego ta delikatność , zrozumienie i empatia
dotyczy tylko i wyłącznie wątków damskich ?
Znalazłabym parę wątków męskich, gdzie delikatność, zrozumienie i empatia występują. Jasne, że nie u wszystkich forumowiczów. To jednak pole odpowiedzialności nas wszystkich.


mare1966 pisze: 10 paź 2020, 12:14 I pytanie .
Czy panie tak się zachowują tylko wobec obcych mężczyzn na forum ,
czy tak się zachowywały wobec własnego męża kiedyś ( lub obecnie ) ?
Podejrzewam , że nam odpowiedź .
Dobre pytanie, zasadne. Odpowiedź należy do każdej z Pań. W wolności i bez potrzeby meldowania o tym na forum.

Podobne pytanie należy skierować do Panów: czy tak jak teraz odnosisz się do kobiet na forum, zachowywałeś się/zachowujesz się wobec własnej żony? I oczywiście odpowiedź - w wolności i bez potrzeby meldowania o tym na forum.

Odnosząc się do mojej wypowiedzi powyżej - bez naciskania to piszę, jedynie jako zachętę.
Jeśli ktokolwiek z czytających ma obecnie natrętną myśl "no niech odpowie!" - już jest poza własnymi granicami, jest w dowalaniu innym, w rozliczaniu innych, w wyciąganiu źdźbeł z cudzych oczu. Ewangelia mówi w tym momencie "Obłudniku!"


mare1966 pisze: 10 paź 2020, 12:14 P.s. Wiele razy "podczytując" nawet sporadycznie jakiś wątek czy post dłuższy
od razu widzę nadmuchanie emocjonalne "problemu" , rozdymane oczekiwania itp.
( np. nasze mamy , babcie czy prababcie miały obiektywnie dużo więcej zajęć ,
a dawały radę "ogarnąć" : dzieci , dom , praca itd.
Teraz JEDNO dziecko to już katastrofa organizacyjna i finansowa )
Mare... nawet jeśli masz rację co do takiej osoby mającej nadmierne oczekiwania, to sądzisz że takie słowa trafią....?
Cóż - nie trafią. Zasadą dobrej komunikacji, nie tylko damsko-męskiej, też rodzic-dziecko, też wśród przyjaciół - jest nie porównywanie nikogo do nikogo. To nie motywuje, to rani. Dopuszczalne ewentualnie, zwłaszcza jako pochwała, jest porównywanie tej osoby do niej samej, np.: Masz dużo lepsze stopnie, niż w poprzedniej klasie :-)



Zauważ różnice:
1. nasze mamy , babcie czy prababcie miały obiektywnie dużo więcej zajęć , a dawały radę "ogarnąć" : dzieci , dom , praca itd. Ty masz JEDNO dziecko, i to już dla Ciebie katastrofa organizacyjna i finansowa!

(i już człowiek jest elegancko oceniony, i czuje się gorszy niż poprzedniczki. Z tego poczucia gorszości prosta droga do myślenia "do niczego się nie nadaję" i funkcjonowania w takim właśnie trybie, bo po co się starać, skoro i tak jestem gorsza/y)

Kurtyna.

albo

2. widzę, że masz trudność z ogarnięciem organizacyjnym i finansowym spraw związanych z dzieckiem. Co jest dla Ciebie największą trudnością?
.....
Zobacz, że na wiele rzeczy nie masz wpływu, ale na co najmniej kilka - masz wpływ.
........
Pomyśl, na co możesz mieć wpływ.
..........
Tak, dobrze nazwałaś/łeś te rzeczy i to,co możesz zrobić. To dobre pomysły, zacznij je realizować. Tak, będzie trudno, zwłaszcza na początku. Tak, wiem, że emocje nie sprzyjają. Możesz je skanalizować, inaczej niż do tej pory, w zdrowszy sposób. Potem będzie Ci łatwiej.
.............
Tak, możesz liczyć na moje wsparcie, na ile mój czas mi na to pozwoli. Jednak wiele spraw będziesz w stanie zrobić, załatwić sam/sama, bo jestem przekonana, że umiesz, że dasz radę.
..................
Powodzenia, niech Cię Bóg prowadzi i wspiera.

Kurtyna.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: mare1966 »

Nirwanno
trudno dyskutować z faktami .
Forum ( ze znaczną przewagą ) jest kobiece
i trudno się przebić z niekobiecym punktem widzenia .
Z tym równym traktowaniem to tak nie do końca , sama wiesz .


PORÓWNYWANIE .
Ja nie pisałem do określonej osoby .
Zauważyłem zjawisko .
A takie osoby są zwykle bardzo pewne siebie i w życiu nie wpadną , że "do nich mowa" .
Dlatego , jeżeli już to z wielkiego działa trzeba strzelać .

Natomiast tak ogólnie porównywanie się z innymi ( albo kogoś )
nie jest najlepszym pomysłem .
Albo wpadamy w pychę , albo w kompleksy .

P.s.
Dobry przykład Iga Świątek .
Najtrudniejsze u kobiety są emocje .
( nawiasem wielki talent i charakter , oby przyszła wielka gwiazda światowego tenisa )
Zauważ , że z reguły trenerami pań są mężczyźni , a już w sportach drużynowych obowiązkowo .
No , ktoś tam musi nad tym za-PAN-ować .
Kobieta też wychodzi ZA MAŻ , a nie PRZED MĄŻ .
W tańcu też mężczyzna prowadził .
( teraz panuje chaos "solo" - też jakiś widomy znak przemian kulturowych )

Tak nawiasem mawia się , że kobiety nie lubią rywalizować .
Ja widzę coś przeciwnego , walczą z większą determinacją i zacięciem niż panowie .

No , to kończmy dobry dzień .
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

mare1966 pisze: 10 paź 2020, 20:20 Nirwanno
trudno dyskutować z faktami .
Forum ( ze znaczną przewagą ) jest kobiece
i trudno się przebić z niekobiecym punktem widzenia .
Komunikacja tylko gramatycznie jest rodzaju żeńskiego. Poprawna komunikacja może być równie dobrze domeną kobiet, jak i mężczyzn. Byle się chciało chcieć. Męski punkt widzenia poprawnie zakomunikowany i nie łamiący Regulaminu jest mile widziany na forum i nie ma problemu, aby przejść przez moderację bez jej interwencji.
Wybór formy należy do piszącego. Konsekwencje wyboru - takoż.


mare1966 pisze: 10 paź 2020, 20:20 PORÓWNYWANIE .
Ja nie pisałem do określonej osoby .
Zauważyłem zjawisko .
Tu być może tylko zauważyłeś zjawisko. Jako argument, chcę zauważyć. Czyli nie było to tylko "platoniczne zauważenie" ;-)
Jednak nadzwyczaj często pozwalasz sobie na tę samą formę w czyimś osobistym wątku. A to już nie zawsze bywa akceptowalne.
Tak nawiasem mawia się , że kobiety nie lubią rywalizować .
Ja widzę coś przeciwnego , walczą z większą determinacją i zacięciem niż panowie .
Czy przypadkiem nie dlatego, że panowie ewakuowali się ze swoich ról, do których ich Pan Bóg powołał?
Pulikowski ponownie się kłania ;-)
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
mare1966
Posty: 1579
Rejestracja: 04 lut 2017, 14:58
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: mare1966 »

Pisząc o rywalizacji miałem na myśli sporty wszelakie ,
w szczególności np. dzisiejszy finał .
Ale fakt , kobiety lubią rywalizować na wszelkich polach .

Pozostając natomiast przy terminologii sportowej
to słowo "ewakuowali się " zastąpił bym słowem "zostali wyautowani" .
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: marylka »

mare1966 pisze: 10 paź 2020, 12:14
I pytanie .
Czy panie tak się zachowują tylko wobec obcych mężczyzn na forum ,
czy tak się zachowywały wobec własnego męża kiedyś ( lub obecnie ) ?
Podejrzewam , że nam odpowiedź .

( np. nasze mamy , babcie czy prababcie miały obiektywnie dużo więcej zajęć ,
a dawały radę "ogarnąć" : dzieci , dom , praca itd.
Teraz JEDNO dziecko to już katastrofa organizacyjna i finansowa )
Dokladnie. Czasem nawet nie ma dziecka - potomka.
Wystarczy jedno czesto wyższe od żony dziecko co sie maż zwie.
I to jest katastrofa w każdej dziedzinie

I w dzisiejszych czasach kobieta poradzi sobie z calkiem spora gromadka dzieci. Jeśli bedzie miala prawdziwego meżczyzne u swojego boku, ktory wie jak wypelniac role meźa i ojca w życiu.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Nirwanna
Posty: 13317
Rejestracja: 11 gru 2016, 22:54
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: Nirwanna »

mare1966 pisze: 10 paź 2020, 23:28 Pisząc o rywalizacji miałem na myśli sporty wszelakie ,
w szczególności np. dzisiejszy finał .
Rozmawiamy tu o pomocowości forum, czyli w kontekście relacji małżeńskich.
Nie wiem, jaką miałeś intencję, aby wrzucać tu akurat rozważania sportowe, jednak takie odbieganie od tematu niejednokrotnie rozwala kompletnie komunikację i zaciemnia przekaz. I często w pomocowych wątkach osobistych jest nieakceptowalne.


mare1966 pisze: 10 paź 2020, 23:28 Pozostając natomiast przy terminologii sportowej
to słowo "ewakuowali się " zastąpił bym słowem "zostali wyautowani" .
Biorąc pod uwagę sycharowskie "za kryzys odpowiedzialne są obie strony", jakkolwiek w wielu przypadkach faktycznie zostali wyautowani, to jednak też - pozwolili się wyautować.
Oraz jednak bywa tak, że jednak sami się wyautowali, ewakuowali. Aczkolwiek tu mam szczerą nadzieję, że w kontekście wszystkich kryzysów małżeńskich jest to znikomy odsetek.
Nie żyje się, nie kocha się, nie umiera się - na próbę
Jan Paweł II
Pavel
Posty: 5131
Rejestracja: 03 sty 2017, 21:13
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Pomocowość forum

Post autor: Pavel »

Mamy to na co się godzimy.

Nie lubię przerzucania własnej odpowiedzialności na kogoś, to odnośnie ostatnich wpisów zarówno Mare jak i Marylki.
Mężczyźni nie wiedzą co to znaczy być zdrowo funkcjonującym mężczyzną, kobiety analogicznie - co znaczy być kobietą, która właściwie funkcjonuje. Obie płcie w swej pysze i braku wiedzy „wiedzą lepiej”.
Najłatwiej oczywiście zwalić na drugą stronę, ale to tylko uciekanie od swego udziału, siłą rzeczy nie prowadzące do konstruktywnego rozwiązania.
Dotyczyło to oczywiście i mnie, aby pójść po rozum do głowy, postanowić dowiedzieć się jak to być powinno potrzebowałem solidnego kopa od życia, sięgnięcia swojego dna.
No i Pana Boga który postawił na mej drodze właściwych ludzi.

Gdy każdy zajmie się porządnie swoim ogródkiem nie starczy mu czasu na zaglądanie do współmałżonka.

Mare, o ile się z twoimi spostrzeżeniami nt. kobiet na forum w niemałej części zgadzam, o tyle nikt mężczyznom nie broni pisać, są traktowani na dokładnie tych samych zasadach przez moderację jako płeć oczywiście.

Przewaga kobiet, to i narracja oraz „sposoby pomagania” są bardziej kobiece. Naturalna kolej rzeczy.
"Bóg nie działa poza wolą człowieka i poza jego wysiłkiem.(...) Założenie, że jeśli się pomodlimy, to będzie dobrze, jest już wiarą w magię." ks. dr. Grzegorz Strzelczyk
marylka
Posty: 1372
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:01
Jestem: szczęśliwą żoną
Płeć: Kobieta

Re: Pomocowość forum

Post autor: marylka »

Pavel pisze: 11 paź 2020, 12:42 Mamy to na co się godzimy.

Nie lubię przerzucania własnej odpowiedzialności na kogoś, to odnośnie ostatnich wpisów zarówno Mare jak i Marylki.
Ja też tego nie lubie - przerzucac odpowiedzialnosci. Chcialam zachecic do spojrzenia w lustro i na swoje bledy.

Myśle że każdy ma co robic w pracy nad soba i budowaniem caly czas od nowa relacji z najbliższymi.
Pozdrawiam
ODPOWIEDZ