To mój ostatni post w tym temacie (ale niekoniecznie w tym wątku
), jeśli nie zajdzie jakaś niesamowicie ważna konieczność, nie będę kontynuował tej kompletnie bezowocnej dyskusji (nie mylić z bezsensownej, bo gdyby nie miała wg mnie sensu i zasadności, nie poświęciłbym na nią tyle czasu).
Napisałem post pod Twoją rozwagę, podjąłem po raz ostatni wysiłek by skłonić Cię (w Twojej wolności) do zatrzymania, refleksji. Po raz kolejny odebrałaś to jako atak, chociaż nie takie były moje intencje i starałem się jak mogłem aby tak się nie stało.
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 9:49
Dzięki Pavel za dzielenie się....SWOIMI doświadczeniami i przeżyciami.
Nie wiem co było celem tego fragmentu. Odbieram to jako sarkazm, może niesłusznie. Chciałbym jednak zauważyć, że w swoim poście podzieliłem się właśnie SWOIMI przeżyciami, doświadczeniami, odczuciami.
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 9:49
A to co pogrubiłam, to jesteś Ty ozeasz trochę mare 1966 no i niezawodna krople rosy, może Nirvanna...chociaż nie odbieram jako niecheć do mnie i Jacek, którego generalnie ciepło odbieram.
To nie tak znowu tak wiele Pavel
Licytacja na temat liczby osób nie ma większego sensu. Nie mam zamiaru niczego tutaj udowadniać dorzucając nicki użytkowników, chociaż mógłbym. Pamięć mam całkiem dobrą, a czytam każdy post na forum.
Moje dodawanie jednak raczej mnie nie zawiodło
Co bardziej jednak w tym fragmencie istotne - ja w stosunku do Ciebie nie czuję żadnej niechęci, wbrew temu co wg mnie wynika z tego co napisałaś .
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 9:49
a czemu do feministek...no to Ty sobie odpowiedz, bo to Ty sobie tak porównujesz. Ja mam Ci napisać dlaczego mnie Ty czy inni porównujecie???
Ja nie porównuję. Napisałem coś innego:
Pavel pisze: "-dlaczego, mimo że jak podkreślił Mare moralnie do towarzystwa feministek nie należysz, jednak jesteś w podobny sposób odbierana?"
Pisałem o moim odbiorze, ja również czytając Twoje posty takowy odbiór i skojarzenia miałem.
W dodatku nie prosiłem Cię abyś mi to pisała. Napisałem Ci coś
pod refleksję. Ty w swojej wolności możesz się tego podjąć, lub olać.
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 9:49
Chyba coś Ci się pokićkało.....ja sie ustosunkowałam
Marylko, litości.
Oto jak się odniosłaś do mojego przedostatniego posta, tego "z kawą", napisanego 08 czerwca 2018, o 2:52, oraz kolejnego z godziny 3:52:
marylka pisze: ↑08 cze 2018, 8:17
Pavel
No to żeśmy popisali!
Mój mąż za głowę sie złapał jak zobaczył o której wskakuję do łóżka.
Z nałogiem przyznaję - miało być brak elementarnego o biektywizmu i kiedy wreszccie zrozumiał - miałam sprawdzić przed wysłaniem tylko już późno było i zapomniałam. Nie zmienia to faktu, że w mojej ocenie to jest ocena i dyscyplinowanie.
Myślę że nałóg się nie obrazi jak Ci sugerowałam, że Go obrażasz a raczej uśmiechnie.
Tylko do dwóch kwestii sie odniosę:
marylka pisze: ↑08 cze 2018, 1:57
Myślę, że z grubsza wszystko sobie wyjaśniliśmy i będzie między nami sztama:)
Pavel pisze: ↑08 cze 2018, 2:52
P.S. Każdemu kto dobrnął do końca tego postu przy okazji osobistego spotkania stawiam piwo/soczek/kawę/herbatę
No....ja doczytałam......to co? Kawa? Na zgodę?
Jeżeli to można nazwać odniesieniem się, to tak - odniosłaś się.
We wspomnianych dwóch postach było naprawdę sporo do merytorycznego odniesienia się. Masz oczywiście prawo tego nie robić, ale pisanie, że się odniosłaś, jest wg mnie manipulowaniem faktami.
Piszę to między innymi po to, by każdy zainteresowany mógł sobie sprawdzić, czy i ewentualnie co mi się "pokićkało".
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 15:10
Tylko odechciewa mi się, jak czytam, że Pavel na przykład - po Sztamie i kawie na zgodę, po wczorajszym moim opisanym doświadczeniu na forum publicznym - powraca i dalej odgrzewa stare kotlety i
podkreśla...że jeszcze raz może przytoczyć..i jak to jeszcze powinnam myśleć...i jak to zgrabnie zamknęłam temat....
Pavel "powrócił", bo ilość złośliwości w Twoim poście, we fragmentach nie będących dzieleniem się własnym doświadczeniem, jasno pokazała mu co wg Ciebie oznacza sztama
Nie napisałem tego co pogrubiłem. Jeśli masz wątpliwości, proszę przeczytaj mój post ponownie. Co do zgrabnego zamykania tematu - myślę, że odniosłem się wyczerpująco powyżej.
I na deser (niekoniecznie najsłodszy w moim życiu
):
marylka pisze: ↑11 cze 2018, 15:10
Chyba musisz czerpać z tego jakąś radość...czujesz się ważny?...władczy?....lubisz tak ustawiać po kątach?...to się może odwrócić przeciw Tobie...nie ze mną, ale w relacjach z najbliższymi jeśli taką postawę będziesz okazywał innym
A może jest na odwrót? Może nie możesz się wykazać i tutaj taki władczy jesteś? Może coś trzeba pozmieniać?
Dla mnie temat zamknięty to temat zamknięty Pavel
Tobie też polecam.
Jak to mówią - jak idziesz do przodu to nie miej głowy do tyłu odwróconej - bo zaliczysz glebę. I nieżle się poobijasz
Nie czuję i nie lubię niczego z tego co powyżej wymieniłaś.
Napiszę może co czuję z kolei. Smutno mi, że ta dyskusja się zaczęła, smutno mi, że tak długo trwa, smutno mi, że prowadzi donikąd. Wygląda na to, że straciłem sporo czasu który mógłbym spożytkować zdecydowanie bardziej owocnie.
Uwierz lub nie, ale wolałbym nie pisać
Miałem nadzieję, że się zatrzymasz chociaż na chwilkę, przemyślisz, rozważysz.
Odpuściłbym pewnie dużo wcześniej, zwłaszcza mając na uwadze uzyskiwane efekty, ale mam dużą wewnętrzną niezgodę na praktyki które stosujesz, a które już wymieniłem w poprzednich postach.
Mi to nie szkodzi, powoduje głównie smutek i niesmak, ale są na tym forum inni, zwłaszcza mam tu na myśli świeżych kryzysowiczów.
I w mojej ocenie moja bierność oznaczałaby przyzwolenie na to wszystko.
To z kolei byłoby wbrew wyznawanym przeze mnie zasadom.
Twoje powyższe insynuacje na mój temat z kolei skwituję tak: nie identyfikuję się z tym w żaden sposób, z tego też powodu nie dotknęło mnie to zupełnie, sama racz sobie odpowiedzieć, czy było warto to pisać.
Z mojej strony to tyle.