Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Kryzys miłości małżeńskiej to dramatyczny kryzys ich miłości rodzicielskiej

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Pijawka
Posty: 272
Rejestracja: 12 wrz 2018, 15:01
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: Pijawka »

Zdołowany pisze: 24 maja 2019, 12:01
lena50 pisze: 03 paź 2018, 21:08 Dzieci 2 i 3 lata......zastanawiam się gdzie ta kobieta miała czas na kowalskiego?
Sama dzieci rok po roku miałam i wiem co to znaczy.
Zero czasu dla siebie ,a co dopiero dla kochanka?
Moja miała i ma. A to właśnie dzięki nam ojcom, którzy chcąc dobra dziecka spędzali z nimi każda wolną chwilę
To działa w obie strony. Kiedy kobieta siedzi z dziećmi w domu i spędza z nimi każdą chwilę to panowie też mają czas i możliwość zabawić się z kowalskimi... niestety..mają czas dla siebie.
A co dopiero kiedy dzieci są oficjalnie zabierane na spotkania z kowalską/kowalskim?? To lepiej czy gorzej??
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: Zdołowany »

Ja bym nie chciał żeby moja żona zbierała moje dzieci do kowalskiego
Zdołowany
Posty: 71
Rejestracja: 21 maja 2019, 22:26
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: Zdołowany »

Pijawka pisze: 24 maja 2019, 21:41
Zdołowany pisze: 24 maja 2019, 12:01
lena50 pisze: 03 paź 2018, 21:08 Dzieci 2 i 3 lata......zastanawiam się gdzie ta kobieta miała czas na kowalskiego?
Sama dzieci rok po roku miałam i wiem co to znaczy.
Zero czasu dla siebie ,a co dopiero dla kochanka?
Moja miała i ma. A to właśnie dzięki nam ojcom, którzy chcąc dobra dziecka spędzali z nimi każda wolną chwilę
To działa w obie strony. Kiedy kobieta siedzi z dziećmi w domu i spędza z nimi każdą chwilę to panowie też mają czas i możliwość zabawić się z kowalskimi... niestety..mają czas dla siebie.
A co dopiero kiedy dzieci są oficjalnie zabierane na spotkania z kowalską/kowalskim?? To lepiej czy gorzej??
To akurat mówię na podstawie swojego doświadczenia
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: tata999 »

Moje obserwacje i przemyślenia po ponad roku od zadania pytania:
- ojcowie sobie nie radzą,
- jedynie garstka ludzi wyraża niezadowolenie z powodu wykluczenia ojca.

Z zasłyszanych lub obserwowanych historii większość ojców mocno skrywa swoje rozgoryczenie i smutek. Nie poznałem żadnego ojca, który przejąłby swoje dzieci (jak to media błędnie określają: "porwał"). Dzielą się opieką. Starają się nie dopuszczać do zaognienia sytuacji. Nie wywierają na matki dużego nacisku, nie błagają, nie szturmują z inicjatywami. Mam wrażenie, że rozprzestrzenia się to podejście też na do dzieci, tj. czasami zaangażowanie tych ojców wygląda na pobieżne. Kontakt pomiędzy nimi a dziećmi widocznie słabnie, rozmowy nie są: spontaniczne, głębokie, otwarte, szczere, bezpośrednie, ale raczej z dystansem. Ojcowie są mocno rozchwiani i skryci. Milczenie przy próbie rozmawiania o ojcostwie mówi bardzo wiele. Wryło mi się w głowę kilka takich samych sytuacji. I ja milczałem i rozmówcy. W ten sposób 'powiedzieliśmy sobie' o bólu. Czasami poprzedzały to pojedyncze, proste zdania, kwitujące sytuacje. Ojcowie, którzy spłodzili kolejne dzieci z inną kobietą, też mocno przeżywają los swoich pierwszych dzieci i też się nie uzewnętrzniają z tym. Część ojców popada/ucieka w nałogi, pracę, wycieczki, sport itp. - może niekonicznie z powodu niespełnionego ojcostwa, ale myślę, że w wielu przypadkach tak jest. Podsumowując, nie spotkałem się z ojcem, który by przyznał, że znalazł sposób na spełnienie się, jako ojciec dla swoich dzieci mieszkających osobno, czy uważał, że jest lepiej niż było poprzednio.

Jedynie garstka ludzi wyraża niezadowolenie z powodu wykluczenia ojca z życia dzieci. Dla tych, co wyrażają niezadowolenie, jest to bardzo obciążające. O pozostałych szkoda cokolwiek pisać.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: tata999 »

tata999 pisze: 03 lis 2019, 14:50 Część ojców popada/ucieka w nałogi, pracę, wycieczki, sport itp.
Jeszcze dodam, że popadają/uciekają w inne związki (raczej nietrwałe).
jacek-sychar

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: jacek-sychar »

tata999 pisze: 03 lis 2019, 14:50 Z zasłyszanych lub obserwowanych historii większość ojców mocno skrywa swoje rozgoryczenie i smutek.
:o

Tata999

Może część ojców czuje się niespełniona, ale ja na pewno tak.
Ja dawałem sobie radę.
Nie musiałem "porywać" dzieci :shock: , bo najmłodszy został ze mną, a starsze też u mnie się pojawiały na mieszkanie.
Nie miałem też problemów z tym, żeby dzieci wypuścić w świat. Zresztą zawsze mi się wydawało, że rolą ojca jest właśnie przygotowanie dzieci do wyjścia w świat. Tutaj przez przekorę uważam, że to częściej kobiety ubezwłasnowolniają swoje potomstwo poprzez nadopiekuńczość.
A temat potomstwa z inną kobietą pozwolę sobie pominąć milczeniem. :roll:
Jonasz

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: Jonasz »

Przyznaję że dopóki NIE ROZDZIELILEM relacji malzenskiej od bycia ojcem było mi dość trudno.
Rozgoryczenie i smutek były moim częstym towarzyszem.
Zresztą żona jako kobieta nie wprowadziła mnie w ten świat.
Nie pomogła nawiązać relacji z własnym dzieckiem
Mało tego myślę że swoim zachowaniem dość skutecznie przynajmniej na początku nawet powiedziałbym utrudniała i mocno zniechecila mnie przed podjęciem tej roli.
Zresztą tak jak Jacek zauważył - dzieci są darem ale i zadaniem.
Przygotować je do samodzielnego i odpowiedzialnego zycia.
Dodatkowo obszar wiary, przekaz to też chyba tak naprawdę męska domena.
Własnym przykładem ale też rozmowa czy też nie unikanie trudnych pytań.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: karo17 »

Moje zdanie jest nieco odmienne.
Ojciec sam musiałby chcieć się wykluczyć z życia dzieci. Czy nie jest tak że ojciec przypomina sobie o dziecku dopiero gdy się już sypie małżeństwo?
Ja jestem zdania że więź z dzieckiem zaczyna się budować na długo zanim się urodziło, a później konsekwentnie, codziennie po urodzeniu.

Czy nie jest zbyt dużo użalania się nad sobą?
Skrzywdzenia przez żonę, sąd...?
W czym to pomaga?
Jonasz

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: Jonasz »

karo17 pisze: 04 lis 2019, 17:05 Ja jestem zdania że więź z dzieckiem zaczyna się budować na długo zanim się urodziło, a później konsekwentnie, codziennie po urodzeniu.
Pan Pulikowski kiedyś opisywał rolę kobiety w przyjęciu i rozwinięciu roli ojca w małżeństwie.
Nawiązaniu więzi z dzieckiem.
Zresztą słuchałem też Jego zdania o wyrównaniu urlopu macierzyńskiego czy innych nowych pomysłach.
Szczerze mówiąc instynktu macierzyńskiego u mnie brak (czego nie żałuję i absolutnie nie mam powodu by go szukać) i nawet nie do końca go rozumiem - mogę go tylko podziwiać.
Nie liczę też na Japończyków i ich postęp techniczny - byłaby szansa to co drugie dziecko bym nosił na zmianę z żoną w sobie - wtedy pominąłbym choćby niedostępny czas 9 miesięcy, pierwsze kopnięcie, te cudowne mdłości poranne :D
Stwórcy nie zamierzam poprawiać ani uzupełniać.
Mam wyznaczoną przez Niego Jego rolę i Jego pomysł na te sprawy.

karo17 pisze: 04 lis 2019, 17:05 Czy nie jest zbyt dużo użalania się nad sobą?
Skrzywdzenia przez żonę, sąd...?
W czym to pomaga?
Użalanie czy urealnienie.
Zjawisko alienacji rodzicielskiej i nierówne traktowanie w sądzie nie służy użalaniu się nad sobą lecz urealnieniu rzeczywistości, która niestety stała się udziałem niektórych mężczyzn.
Poza tym owszem są ojcowie, którzy sami się wykluczają ale są i tacy którzy w jakiś sposób są wykluczani lub wręcz utrudniane mają wejście w swoją rolę - czasem nie mogą liczyć na wsparcie żony i zrozumienie ograniczeń wynikających chociażby z natury...
Pierwszym "gatunkiem" nie zamierzam się zajmować szczerze mówiąc...
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: s zona »

Dzisiaj 18:15 w Tv Trwam
Rozmowy niedokończone:
Męskość i ojcostwo w praktyce
ks. Roman Chyliński, michalita
s zona
Posty: 3079
Rejestracja: 31 sty 2017, 16:36
Płeć: Kobieta

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: s zona »

s zona pisze: 05 lis 2019, 6:16
Rozmowy niedokończone:
Męskość i ojcostwo w praktyce
https://tv-trwam.pl/vods/vod.27675
ks. Roman Chyliński, michalita
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: tata999 »

karo17 pisze: 04 lis 2019, 17:05 Moje zdanie jest nieco odmienne.
Ojciec sam musiałby chcieć się wykluczyć z życia dzieci. Czy nie jest tak że ojciec przypomina sobie o dziecku dopiero gdy się już sypie małżeństwo?
O którym ojcu piszesz? Czy o mnie, czy o wszystkich?
karo17 pisze: 04 lis 2019, 17:05 Czy nie jest zbyt dużo użalania się nad sobą?
Skrzywdzenia przez żonę, sąd...?
W czym to pomaga?
Nie wiem, czy zbyt dużo choć na pewno jest żal. Nie czuję, żeby pomagało i staram się, żeby nie przeszkadzało, ani nie tłumić nadmiernie.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: tata999 »

jacek-sychar pisze: 03 lis 2019, 17:21
tata999 pisze: 03 lis 2019, 14:50 Z zasłyszanych lub obserwowanych historii większość ojców mocno skrywa swoje rozgoryczenie i smutek.
:o

Tata999

Może część ojców czuje się niespełniona, ale ja na pewno tak.
Dobrze słyszeć o pozytywnym przypadku.
Awatar użytkownika
karo17
Posty: 266
Rejestracja: 02 maja 2018, 17:47
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: karo17 »

Jonasz
Szczególnym fanem nauczania p.Pulikowskiego nie jestem. Raczej jestem zdania że są to nauki nie dla naszych babć a pra babć :) Ale to ja :). Mamy wolność więc można słuchać kogo się chce.
Generalnie jestem zdania że ma się to na co się zapracowało (choć mogą być wyjątki). Można ciężko zapracować na udane małżeństwo, na dobre kontakty z dziećmi. Można ciężko zapracować na kiepskie małżeństwo, małe lub żadne kontakty z dziećmi.

Tata
Piszę ogólnie. Też o tym że samo mówienie jak nam źle nie zmienia niczego na lepsze.
Od samego mieszania herbata nie robi się słodka.
tata999
Posty: 1172
Rejestracja: 29 wrz 2018, 13:43
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Wykluczenie ojca z serc i umysłów własnych dzieci

Post autor: tata999 »

karo17 pisze: 07 lis 2019, 20:06
Tata
Piszę ogólnie. Też o tym że samo mówienie jak nam źle nie zmienia niczego na lepsze.
Od samego mieszania herbata nie robi się słodka.
Piszesz ogólnie? Generalizujesz, że ojcowie są nietroskliwi wobec swoich dzieci? To jest trollowanie, czy o co chodzi? Jak to miałoby pomagać?

Jeśli o mnie chodzi, to nie napisałem, że samym mieszaniem herbaty się zajmuję. Nie wiem skąd to błędne Twoje założenie i proszę o przemyślenie, żeby nie urazić kogoś następną wypowiedzią.
ODPOWIEDZ