Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Kryzys miłości małżeńskiej to dramatyczny kryzys ich miłości rodzicielskiej

Moderator: Moderatorzy

bosa
Posty: 356
Rejestracja: 29 sty 2017, 22:55
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: bosa »

Kochani, jak przeżyć ,jak zorganizować komunię św.kiedy rodzina jest rozbita? Mąż prawdopodobnie będzie stwarzał trudności ,żeby w ogóle dopuścić córkę do komunii.Wprawdzie to dopiero w przyszłym roku, ale już teraz przecież trzeba o tym pomyśleć. Nie wyobrażam sobie siedzieć przy jednym stole z mężem, a zwłaszcza jego matką, która wyrządziła mi tyle krzywdy...Czy mieliście takie dylematy? Jak to poukładać?....Kiedy córka jest u ojca i kochanki, co drugą niedzielę, oczywiście nie ma mowy żeby szła do kościoła na Mszę Św...więc w domu przygotowanie do komunii, a u ojca "antyprzygotowanie"...
Kocham Cię Panie, i jedyna łaska o jaką Cię proszę ,to kochać Cię wiecznie.. św.Jan Maria Vianney
Awatar użytkownika
anusia4
Posty: 12
Rejestracja: 08 mar 2017, 14:11
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: anusia4 »

Coś niecoś przeżyłam w temacie...
Pomagało oddawanie Bogu tego co nie byłam w stanie ogarnąć. Bog o to zadbał :)

Mieszkasz z mężem czy osobno już?
Boże mój! W cieniu Twoich skrzydeł ukryj mnie,
Gdy boję się, gdy wokół mrok, bądź światłem...
Chwyć mnie i nieś... niech Niebo bliżej będzie,
Tak bardzo chcę w ramionach skryć się Twych.
Awatar użytkownika
anusia4
Posty: 12
Rejestracja: 08 mar 2017, 14:11
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: anusia4 »

Głupie pytanie dałam... bo późno już...
Skoro z nim nie mieszkasz:
Nie ma co się martwić na zapas...
Bóg też ma swoje plany wobec tej Komunii ;)

Myślę czy nie lepiej by było tylko w międzyczasie zadbać o to by w niedzielę była z Tobą zawsze w Kościele? Dałoby się tak zmienić?
U mnie to na razie niemożliwe i widzę że to ma zły wpływ na dzieci...

Nie zmuszałabym się do organizowania imprezy rodzinnej.... skoro rodziny nie ma.
Jednak dziecko ma nadal ojca i dziadków a więc zaproszenie do Kościoła wysłała bym... a jak mają potrzebę jakiejś imprezy w tym dniu to niech dziecku zorganizują u siebie zaraz po naszej, wewnątrz rodzinnej - nawet bym odwiozła.

Nie zmuszałabym siebie i dzieci do takich kosmicznych pseudorodzinnych spędów jak wspólny obiad całej byłej rodziny wraz z kochanką męża. Kultura ma swoje moralne granice :D
Boże mój! W cieniu Twoich skrzydeł ukryj mnie,
Gdy boję się, gdy wokół mrok, bądź światłem...
Chwyć mnie i nieś... niech Niebo bliżej będzie,
Tak bardzo chcę w ramionach skryć się Twych.
anetasz.
Posty: 18
Rejestracja: 19 mar 2017, 22:27
Jestem: w kryzysie małżeńskim
Płeć: Kobieta

Re: Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: anetasz. »

Mój uzależniony mąż zostawił naszą rodzinę miesiąc temu potym jak postawiłam warunek że musi poddac się leczeniu odwykowemu. Urwał z nami kontakt. 14 maja nasza najstarsza córka ma Komunię. Nawet nie wiem czy on będzie. Informowalam go kilka razy. Tylko on jest w takim stanie uzależnienia że to co mówi i obiecuje nijak ma się do rzeczywistości 😥
Jedna
Posty: 11
Rejestracja: 06 lut 2017, 16:48
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: Jedna »

To bardzo trudne. My przeżywamy już drugą komunię po odejściu męża. Właśnie negocjuję z nim mailowo.
Moje nierealne marzenie to, żeby zupełnie nie istniał zwyczaj świętowania z rodziną po pierwszym przyjęciu Pana Jezusa. Gdyby tak wracało się wtedy do domu jak po zwykłej mszy... to byłoby piękne.
A tak to niestety prócz radości z Eucharystii trzeba jeszcze stawić czoło rzeczywistości.
Metanoja1
Posty: 103
Rejestracja: 01 lut 2017, 14:51
Płeć: Kobieta

Re: Komunia św.dziecka w rozbitejrodzinie

Post autor: Metanoja1 »

Właśnie w najbliższą sobotę będą miały pierwszą Komunię moje obie córki. Zastanawiałam się jak to będzie, z kim w ogóle wypadnie ten weekend. Postanowiłam się tym w ogóle nie zamartwiać, mimo, że mąż powiedział po jego trupie usiądzie ze mną przy jednym stole kiedykolwiek. Zawierzyłam Bogu (O nic się nie martwcie zbytnio). I Bóg wszystko poukładał pięknie. W zeszłym tygodniu było odniewienie przyrzeczeń chrzcielnych (weekend męża). Ja doszłam do kościoła, mąż który wcześnie przybył z dziećmi sam mnie poinformował, że ksiądz życzy sobie by rodzicie usiedli z dziećmi. Więc siedzieliśmy razem :lol: Mąż dyrdał nawet zapalać świece od paschału. :lol: Kochanka się zmyła półtora roku temu, grała na dwie (a może i więcej bramek) o czym Duch św. mnie pierwszą poinformował, zanim jeszcze mąż wiedział sam, że mu rosną rogi :lol: więc i ten problem Duch św. rozwiązał (wiedział, że z moim charakterkiem byłaby chryja). Zarezerwowałam stolik w restauracji, obecność potwierdzili wszyscy zaproszeni goście, chociaż wcześniej wzgardzili zaproszeniem na przyjęcie. Miałam na to wylane totalnie, gdyż stwierdziłyśmy z dziećmi, że jak nie przyjdą to będziemy świętować sami. Jesteśmy przygotowani, pozostaje tylko dzisiaj spowiedź dzieci i jutro fryzjer. :D Bajka. :D
Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra. (Rz 8,28)
ODPOWIEDZ