Tak przeprosił za to co uczynił i jak postępował. Podkreślał wielokrotnie ale do pewnego czasu, że tego nie wróci, bo dziecko już jest. I ja się zgadzam. Wobec powyższej sytuacji wystawiłam rękę do Niego i całej przyszłej skomplikowanej rodziny. Chciałam stworzyć rodzinę z dzieckiem, które choć nie jest moje, to pragnęłam traktować jak naszego członka rodziny. Nie chciałam aby było dzieckiem "kowalskiej" po prostu wyrzuciłam to z głowy i nie myslałam o tym tak. Tak jak czułam, tak czyniłam ale spotkałam mur. Otrzymałam informację, że mam nie "matkować", nie wtrącąć się, nie kupować...itd. Stać z boku i patrzeć na miłość męża i dzieciaczka. Ale ja jestem kobietą, nie potrafię tak obojetna być dla takiego maluszka. Ja je po prostu pokochałam jak dziecko mojego męża, jak rodzeństwo moich dzieci.Klara* pisze: ↑29 cze 2021, 9:06 Droga Belinko..... szczerze współczuję i polecam w modlitwie...
Zacznij szanować siebie.
Twój małżonek ewidentnie wykorzystuje Twoją postawę, przystałaś na wszystkie jego warunki. Błagasz go o okruchy miłości, czułości i uwagi...... To on zdradził, to on ma dziecko pozamałżeńskie . Czy przeprosił za to czego się dopuścił, czy błagał o wybaczenie ????? To Ty błagasz i prosisz o wybaczenie, on widzi jak się przed nim poniżasz . Wiem, Ty go kochasz i chcesz być w szczęśliwym związku jechać razem na urlop bo tak zawsze było, spędzać razem czas itd Nie zmusisz męża do miłości , musisz się odwiesić. Jedź sama na urlop, odpocznij , przemyśl wszystko na spokojnie i przede wszystkim zajmij się sobą.
Mąż mi wyrzuca moje zachowanie, że tworzyłam przemoc wobec niego po tym wszystkim. I przyznaję się, ze tak było. Ja po prostu nie panowałam nad sobą, nie wiem dlaczego nie umiałam się dobrze zachować. Serce mi pękało i może myślałam, ze osiągnę zwrot w jego zachowaniu. Błędne myślenie.
Na urlop nie chce jechać, więc już nic więcej się nie spytam. Ale ja nie potrafię żyć tak obojętnie w domu z mężem i traktować go jak powietrze. Po prostu nie potrafię. Moi rodzice zawsze byli za sobą. Moi teściowie byli dla mnie wzorem związku małżeńskiego. A ja poniosłam sromotna klęskę. Nie mogę uwierzyć, że mój mąż mając wzorzec naprawdę przykładnej rodziny- swoich rodziców, jest człowiekiem jakby był socjalizowany w innej rodzinie.