Jak wychować dziecko w wartościach

Kryzys miłości małżeńskiej to dramatyczny kryzys ich miłości rodzicielskiej

Moderator: Moderatorzy

Nowiutka

Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Nowiutka »

Hej! Nie bardzo wiedziałam gdzie wstawić wątek. Do ślubu kościelnego jak wartości katolickich niestety tylko ja jestem przekonana. Nie mam wsparcia po stronie ojca, rodziców, przedszkola (wcześniej żłobka). Ze względu na prawie samotne wychowanie dziecka (bo niby ojciec ma też pełnię praw), pracę na pełen etat, własne zajęcia (w tym terapia, wizyty lekarskie, jak i próba życia dalej np. pójściem się rozruszać na zajęciach tanecznych), trochę mało czasu mam na odpoczynek jak i większy wkład w wychowanie. Mam niestety wrażenie, że choćbym stawała na rzęsach, mam naprawdę mały wpływ na wychowanie syna.
Halloween zna od żłobka - nie lubi Boga, nie lubi aniołów, tłumaczenie, że to zagraniczne święto i my go nie obchodzimy skutkuje stwierdzeniem, że on je obchodzi.
Jak uchronić dziecko przed wpływem wszystkich naokoło? Tak względem wyznawania wartości jak i opcjonalnego opętania - bo są glosy, że takie zabawy otwierają furtki...
Halloween niebawem, ale problem dotyczy nie tylko tej kwestii. Sama wychowywana byłam "na odczepnego" - chodziło się do kościołą bo się chodzi. Nie bardzo wiem jak dostosować przekaz wiary, wartości do wieku.
Jak wy sobie z tym radzicie?
Monti
Posty: 1260
Rejestracja: 21 mar 2018, 18:14
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Mężczyzna

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Monti »

Myślę, że najważniejsze jest świadectwo i budowanie relacji z dzieckiem. Bez tego jakikolwiek przekaz jest bardzo trudny. Jeśli dziecko będzie widziało, że się modlisz i ma to przełożenie na Twoje życie, to też samo będzie tym nasiąkać.
Ja osobiście nie lubię tej powracającej corocznie dyskusji o Halloween. Nie przepadam za tym świętem, ale nie ma co siać paniki, że przez zabawę z dynią dziecko ulegnie opętaniu. Dla mnie to jest przecedzanie komara, a połykanie wielbłąda. Raczej warto przyjrzeć się naszym sercom i relacjom z bliźnim.
"Szukaj pokoju, idź za nim" (Ps 34, 15)
Nowiutka

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Nowiutka »

Sercom i relacjom zawsze warto się przyjrzeć. Kiedyś też myślałam, że nie ma w tym nic groźnego jeśli to zabawa a nie złe intencje. Niemniej jednak w rekolekcjach, świadectwach - chociażby Małgorzaty jak pamiętam o nowennie pompejańskiej, pojawia się to jako furtka. I nie wiem na ile jest to niegroźne a na ile jednak dziecka to nie deprawuje, nie wystawia na działanie złego.
Ruta
Posty: 3297
Rejestracja: 19 lis 2019, 12:00
Jestem: w separacji
Płeć: Kobieta

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Ruta »

Nowiutka,
Nie trzeba robić nic specjalnego. W wierze i wartościach wychowuje się na codzien, przy zwykłych czynnościach. Przez wspólną modlitwę dostosowaną do wieku dziecka. Przez błogosławienie posiłków. Przez czytanie Pisma Świętego. Przez słuchanie i śpiewanie piosenek o Bogu. Mozna tańczyć :) Przez rozmowy. Przez życie wedlug przykazań. Przez zaangażowanie w życie parafii. Przez dobroczynność, pomoc innym.

Poza wiara i wartosciami sa jeszcze zagrozenia. To czesciowo kwestia nie wprowadzania pewnych rzeczy do domu. Ja tu jestem radykalna. Nie mamy telewizji. Mamy telewizor, ale do wyświetlania filmów z płyt, albo wypożyczonych z netu, sprawdzonych. Nie mamy nowoczesnych konsol do gier. Mamy konsolę starego typu i kilka gier. Uważnie dobieram lektury, bajki. To co ogladamy, czytamy jest w sumie ważniejsze niż to czego nie oglądamy i nie czytamy.
Ale i to nie wystarcza, bo dzieci mają kolegów którzy oglądają wszystko jak leci. Często nawet treści zupełnie dla dzieci nieodpowiednie. Więc trzeba uczyć dziecko dlaczego wybieramy, by takich treści nie oglądać, co to robi, jak szkodzi, co zrobić jak kolega chce pokazac coś nieodpowiedniego, co zrobić jak kolega coś prześle.

Sama nie mialam pewności, czy to zadziała. Ale któregoś dnia mały wrócił z podwórka. Okazało się że koledzy oglądali świnkę pepe, ale z wulgarnym podkładem dźwiękowym. To są te momenty, kiedy wiesz, że wysiłek rodzicielski daje owoce. Dziecko wychowane do wartości i w wierze to mniejsze ryzyko wpadniecia przez dziecko w kłopoty. Choć pewności i tak nie ma.

Liczy się też jak działamy z otoczeniem. Klasa mojego syna to jedna z nielicznych w szkole, w ktorej dzieci sa beztelefonowe. U nas w domu takze telefony często lądują na lodowce. Odbierane sa przy wyjściu. Koledzy lubią odwiedzać syna, bo jak mowia jest wtedy zabawa, a nie kazdy z telefonem. Choc ostatnio obniżyłam tu loty i różnie jest. Nieraz grają. Jak pracuję. Inne rzeczy niż granie trzeba im zainicjować, zorganizować, jak planszówkę na przykład, czy inne zabawy. Nie zawsze ogarniam.

Ważne jest też zbudowanie zaufania. Tak, żeby dziecko nie obawiało się powiedzieć, gdy w otoczeniu dzieje się coś trudnego. Na przyklad gdy kolega przyśle zdjęcie pornograficzne. To już też się u nas zdarzyło. Wiara w budowaniu zaufania pomaga.

Przy starszych dzieciakach wiara jest super czujnikiem dla rodzica. Kolega, tata 14 dzieci, jak go kiedyś zapytałam, jak ogrania kwestie trudności dzieci powiedział: normalnie, w niedziele idziemy na Mszę Świętą. Widzę, które dziecko nie było u Komunii, a które calkiem zostało w domu. To im trzeba poświęcić najwięcej czasu, bo coś się u nich dzieje.

Co do halloween, był czas, gdy uznałam to za nieszkodliwe, bo było obecne w przedszkolu, w szkole. I nawet sama zrobilam dzieciakom na ich prośbę takie party. Znali to z bajek. I też chcieli. Tak jak smażone pianki i parę innych rzeczy. Uznałam, że w ramach cyklu poznajemy inne kultury i bez jakiś okultystycznych zabaw można. Mieliśmy taki czas, gdy jedliśmy śniadania świata. Ale wiecej tego nie powtórzę. To nie jest to samo. Wiec takie obchody trafiły na listę rzeczy, ktore do domu nie wchodzą. Śniadania zostają.

Od księdza Michality usłyszałam bardzo mądrą rzecz, że nie wychowujemy przeciw, tylko do. I tak jest na przyklad z kwestia seksualności. Ze jak oprzemy wychowanie na zakazach w tej sferze, to niczego dzieci nie nauczymy. Poza tym, ze to coś brudnego. Że trzeba umieć opowiedzieć o tym, że to piękna sfera zycia. Ważna. Ze wiąże sie z miłością i odpowiedzialnością.

Teraz mamy inny problem, dwóch chłopców z podwórka ogląda pornografię. Nie są z patologii, po prostu mają nielimitowany internet w telefonach. I nie są to nastolatki, to przedział wiekowy 10-12. Obaj chłopcy bardzo to odreagowują..ich zachowania są odtąd dość drastyczne. Ale nie przy doroslych. I obaj są chętni do opowiadania kolegom co widzieli. Nie znam dobrze ich rodziców, sama jeszcze nie wiem co z tym zrobić...

Jest też jakaś koszmarna produkcja z platformy internetowej od 16 lat, którą ogląda i ekscytuje się już połowa podstawówki. Im dalej w las tym wiecej drzew.
Nowiutka

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Nowiutka »

Wracam do wątku i kwestii "wychowywania do". Jak wychować do, do akceptacji rzeczywistości. Jestem świadoma że więcej ja mam z tym problemu niż dziecko, ale co np. z patchworkiem? Jak rozmawiać o kolejnych dzieciach drugiej strony, jak nie bać się tej relacji?
Lawendowa
Posty: 7662
Rejestracja: 30 sty 2017, 17:44
Jestem: po rozwodzie
Płeć: Kobieta

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Lawendowa »

Nowiutka pisze: 07 sie 2022, 13:50 Wracam do wątku i kwestii "wychowywania do". Jak wychować do, do akceptacji rzeczywistości. Jestem świadoma że więcej ja mam z tym problemu niż dziecko, ale co np. z patchworkiem? Jak rozmawiać o kolejnych dzieciach drugiej strony, jak nie bać się tej relacji?
Nowiutka, dopytam:
- jest już patchwork?
- są kolejne dzieci Twojego męża?
Jeśli na obydwa pytania odpowiedź jest nie, to raczej nie warto fiksować się na tym, że może to kiedyś nastąpić. Bo może tak być, a może być zupełnie inaczej. Tak jak nie ma sensu wychowywać dziecka do tego, że może kiedyś np być niepełnosprawne, niewidome itd itp. Celowo przerysowuję.
Wychowujemy do wartości czyli do tego co dobre i Boże, do tego co jest celem, a nie do tego co złego może się kiedyś komuś wydarzyć.
"Ty tylko mnie poprowadź, Tobie powierzam mą drogę..."
Nowiutka

Re: Jak wychować dziecko w wartościach

Post autor: Nowiutka »

1) jeszcze nie ma ale dąży do tego niestety szczegółów nie mogę upublicznić
2) na 99% jest przynajmniej jedno, pilnuje bym dowodów nie miała ale przesłanki są dosyć jednoznaczne. Stąd zaczynają się moje rozważania.
ODPOWIEDZ