Strona 1 z 1

Kontakt dziecko - kowalski/a

: 09 lis 2017, 23:20
autor: Inna
Rozpisałam się konkretnie, a kiedy chciałam wysłać tekst, zerwało połączenie, dlatego też z racji na późną godzinę i naglący czas co do weekendu, proszę was o pomoc, podpowiedź, poradę, cokolwiek.
Czy pozwolić nastolatkowi na wyjazdy weekendowe do ojca?
Coraz gorzej się z tym czuję, z tym zezwalaniem, bo dotychczas pozwalałam
Wiem,że to takie ciche przyzwalanie, jednak w środku wszystko we mnie krzyczy, że nie mogę pozwalać, tym bardziej, że syn kowalską lubi (tu niebezpieczeństwo akceptacji).... a ja nie umiem stawiać granic, jestem emocjonalnie i finansowo uzależniona od męża i wiele innych czynników ma wpływ na moje "przyzwolenie"
Ojciec niespecjalnie kwapi się do odwiedzin w domu rodzinnym, syn tęskni za ojcem...
Czy mam pozwalać?

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 09 lis 2017, 23:46
autor: Pavel
Witaj Inna,
Na początek chciałbym tylko przypomnieć, abyś starała się isać tak, aby uniknąć rozpoznania Ciebie i Twojej rodziny. Internet nie jest tak anonimowy, akby się mogło wydawać.

Jutro pewnie dostaniesz odpowiedzi od innych Sycharków.
Ja, ze swojej strony mogę napisać dwie rzeczy:

1)Sama musisz odpowiedzieć sobie na to pytanie, nasze odpowiedzi to nasze subiektywne spojrzenia na które wpływ mają różne czynniki.

2)Osobiście uważam, na tyle na ile potrafię się wczuć, że powinnaś pozwalać. Rozumiem, że to jest dla Ciebie trudne i bolesne.
Syn, jeśli nie ma przeciwwskazań prawnych ma prawo widywać się z ojcem, ojciec ma prawo (o ile nie ma narzuconych ograniczeń przez sąd) zabierać syna do siebie.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 10 lis 2017, 8:17
autor: bosa
Inna, ten temat mnie osobiście już cztery lata spędza sen z powiek...Tak jak tu czytałam innych ,mężowie często respektują niezgodę żony i nie zabierają dzieci do kowalskich.Niestety u mnie od początku ,mąż ,jak gdyby nigdy nic po miesiącu od wyprowadzki dokonał takiego nie boję się tego nazwać "gwałtu "wręcz psychicznego na dzieciach,i zabrał je bez mojej wiedzy tam..
Córka, wówczas czteroletnia przeżyła szok, po powrocie nie umiałam jej uspokoić.,nie mogła zrozumieć ,czemu tata ją wziął, a potem przyjechał i zostawił bo musi jechać do innej pani...
Niestety mąż nie miał innego pomysłu na widywanie się z dziećmi jak tylko zabierania je do kowalskiej...smutne to jest, bo przecież tą kowalską ma na co dzień, a dzieciom nie może poświęcić nawet jednego dnia..
Mimo mojej niezgody,sąd zatwierdził widywanie dzieci w obecności kowalskiej.
Teraz jedynie córka chce do niego jeździć, syn ,obecnie 16 lat, już nie...i ojciec niestety nic nie robi w tym kierunku,aby to zmienić, a o drugim synu zapomniał zupełnie...oczywiście wszystkiemu winna jestem ja.. :evil:
Każda sytuacja jest inna, trudno coś radzić,ale myślę że nie zabraniaj, daj wybór..różnie się może potoczyć. A Ty korzystaj z wolnego weekendu dla siebie

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 10 lis 2017, 9:38
autor: Pavel
bosa pisze:Mimo mojej niezgody,sąd zatwierdził widywanie dzieci w obecności kowalskiej.
Właśnie dlatego napisałem co napisałem, zdecydowały względy praktyczne.
Gdyby dla tych rodziców aspekt moralny i dobro dziecka były tak istotne, naprawialiby małżeństwa.
Jestem wręcz zdziwiony, że są tacy którzy spotykają się z dziećmi bez obecności kowalskich, to przecież przeczy logice ich wyboru (złego oczywiście, ale nie wg nich).

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 13 lis 2017, 19:34
autor: Inna
Nie wiem czy dobrze robię.
Syn do ojca nie pojechał... To mnie cieszy, bo nie zabroniłam, ale....
No właśnie.... to ale....
Powiedziałam mu, że może jechać jeśli chce, ale ja tego nie akceptuję, bo tata zawsze może tu przyjeżdżać.
Dodałam, że nie chcę, by patrzył jak oni się do siebie przytulają, bo to niemoralne i złe Syn jest w wieku dojrzewania i bardzo mi zależy by unikał takiego widoku, a jego słowa, że zawsze odwraca głowę gdy oni to robią, jakoś mnie nie pocieszają.
Zapewne jest w tym sporo mojego bólu. Wiem o tym doskonale.
Ja tylko mam wątpliwości, czy to czasem nie manipulacja (nieświadoma) z mojej strony.
Trudno mi obiektywizm, bo mnóstwo uczuć różnorakich się pojawia, gdy mąż chce zabrać syna do "siebie".
Jest mnóstwo strachu i bezsilności

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 13 lis 2017, 20:06
autor: kasedo
Inna, mój syn też nastolatek też nie chce pojechać do ojca i jego kochanki, i do brata..mówiąc to nie jest mój brat....jestem jedynakiem :)Niestety, przez to, nie widuje się z ojcem prawie wcale, bo kochanka nie pozwala mu przyjeżdżać do nas. Jeśli jest, to rezygnuje bez jej wiedzy z dnia pracy i przyjeżdża. To samo jest z kieszonkowym. Przelewa mu z tajnego konta tak aby ona o tym nie wiedziała. Być może ja też do tego doprowadziłam w początkowej fazie mojego szaleństwa, gdy się o niej dowiedziałam i gdy on odszedł. Syn widząc mój ból i załamanie chyba nie chciał dokładać. Później gdy sytuacja się pogarszała....sam stwierdził, że nikt go nigdy nie zmusi, żeby ja poznał. Nawet na własny ślub jej nie zaprosi a ojciec będzie musiał wybrać.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 18 gru 2017, 14:51
autor: BjD
Witajcie ! Proszę o radę czy mogę trzymać się swojego zadnia, że kontakty mojego męża z naszą 10 letnią córką mają być bez udziału kochanki i nie w jej domu gdzie mieszka od ponad 2,5 roku mój mąż ??????? Czy jestem egoistką ???? Nasza córka była 2 razy zaraz po odejściu męża w domu jego kochanki, ale wracała nieswoja, obgryzała paznokcie i była zdezorientowana wówczas. Po tych sytuacjach wyraziłam swój sprzeciw na kontakty naszej córki z kochanką męża i jej wizyty w domu kochanki. Udało się na ponad 2 lata :) niestety dzisiaj temat wrócił, mąż zapowiada rozmowę i chyba nie będzie chciał odpuścić. Do tej pory mąż widuję się z córką u nas w domu, albo w domu mojego teścia, albo jakieś kino itd. Córka ma 10 lat i jak rozmawia ze mną to mówi, że nie chciałby jeździć tam gdzie tata mieszka, ale czy jemu to powie ??? to już nie jestem pewna..... Co na to sądy ????? jak to widzicie z praktyki ???? Muszę z nią znowu porozmawiać i zapytać jak ona czuje, jakby chciała ??? Niestety moje veto na kontakty z kochanką nie jest wyssane z palca, wiele osób mówiło mi, że to osoba "wyzwolona", głośna, wulgarna itd. dlatego staram się chronić córkę............... ale żebym się nie zagalopowała ..... Jak to ugryźć ????

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 01 paź 2018, 16:19
autor: tata999
Na pewno ojciec powinien liczyć się ze zdaniem matki. I vice versa. Jak nie zachodzi zgodność w pierwszej chwili to trzeba próbować wyjaśnić wątpliwości. Na pewno są sposoby, żeby pogodzić rację obydwu stron. Być może wystarczy rozbić problem na mniejsze kawałki. Może doszlibyscie do wniosku, że nie powinno być spotkań z kowalską bez Twojej obecności przynajmniej do czasu aż nie nabierzesz do niej zaufania. Być może wytyczycie inne granice, których nie wolno przekraczać, a w ramach których czujecie się komfortowo. Wymaga to współdziałania. Zaangażować muszą się wszyscy i przestrzegać. Warto próbować choć nie zawsze się udaje. Zmienić możemy siebie, a nie da się zmienić zachowania drugiej osoby podobno. W razie fiaska myślę, że trzeba by robić, co sumienie podpowiada - np. zakazać spotkań z kowalską skoro mąż nie chce kompromisu albo sam nie jest w stanie czegoś sensownego zaproponować.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 01 paź 2018, 17:17
autor: Pavel
tata999 pisze: 01 paź 2018, 16:19 Może doszlibyscie do wniosku, że nie powinno być spotkań z kowalską bez Twojej obecności przynajmniej do czasu aż nie nabierzesz do niej zaufania.
Z całym szacunkiem, dla mnie pisanie o zaufaniu do kowalskiej wyższy poziom absurdu.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 01 paź 2018, 20:23
autor: Inna
Pavel pisze: 01 paź 2018, 17:17
tata999 pisze: 01 paź 2018, 16:19 Może doszlibyscie do wniosku, że nie powinno być spotkań z kowalską bez Twojej obecności przynajmniej do czasu aż nie nabierzesz do niej zaufania.
Z całym szacunkiem, dla mnie pisanie o zaufaniu do kowalskiej wyższy poziom absurdu.
To samo rzuciło mi się w oczy.
Minęły 4 lata, odkąd mąż jest z kowalską, a ja nijak nie potrafię zdobyć się chociażby na cień zaufania do niej.
Przeciwnie.
Rozpracowując jej taktykę, kręcę głową z niedowierzania...

A skoro już "tu" jestem, to napiszę, że syn ma (sporadyczny) kontakt z kowalską.
Nie zabraniam.
Wtedy chyba bardziej obawiałam się , że syn polubi ją bardziej ode mnie, bo młodsza, przebojowa...
Dziś się nie boję.
Dziś jestem dalej...
Syn (nastolatek) potrzebuje ojca. Obojętnie jaki by on nie był, to jednak ojciec.
Dojrzałam do tego.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 02 paź 2018, 8:39
autor: tata999
Macie rację. Nie chodziło mi o zaufanie jak błędnie napisałem. Lepiej oddałoby to, co miałem na myśli stwierdzenie, że do czasu oswojenia się z taką nową sytuacją / zweryfikowania i uznania przez matkę, że sytuacja nie stanowi zagrożenia.

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 05 paź 2018, 16:25
autor: Pijawka
;) Jedyna KOWALSKA na kontakt z jaką wyraziłabym zgodę- to święta siostra Faustyna Kowalska ;)
Dziśiaj przypada jej wspomnienie liturgiczne...i kiedy byłam na Mszy i usłyszałam - z resztą nie pierwszy raz- jej nazwisko- aż mnie wzdrygnęło :D
Tak, zdecydowanie jedyna Kowalska, której opiece powierzyłabym nietylko dzieci ale i męża a nawet samą siebie.
Święta siostro Faustynko- módl się za nami!

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 05 paź 2018, 16:38
autor: Nirwanna
Pijawka pisze: 05 paź 2018, 16:25 ;) Jedyna KOWALSKA na kontakt z jaką wyraziłabym zgodę- to święta siostra Faustyna Kowalska ;)
Dziśiaj przypada jej wspomnienie liturgiczne...i kiedy byłam na Mszy i usłyszałam - z resztą nie pierwszy raz- jej nazwisko- aż mnie wzdrygnęło :D
Tak, zdecydowanie jedyna Kowalska, której opiece powierzyłabym nietylko dzieci ale i męża a nawet samą siebie.
Święta siostro Faustynko- módl się za nami!
Amen!

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 28 maja 2021, 8:20
autor: Nowiutka
Czy komuś udało się prawnie uzyskać brak kontaktu dziecka z kowalską? Ze względu na wiarę, wartości w jakich wychowuje się dziecko. Chcę aby spotykał się z ojcem, babcią, wujostwem ale nie z kowalską i "nową rodziną" ze wzgledu na dobro psychiczne dziecka i wartości w jakich jest wychowywany. Nie wiem tylko jak to prawnie ująć w słowa by ukazać, że to jest dla dobra dziecka. Obecny układ (bez patchowrku) jest dobry, dziecko jest szczęśliwe chociaż wiadomo chciałoby mieć na codzień i mamę i tatę. Ale uważam, że patchwork czy nawet kontakt od święta źle na niego wpłynie tylko nie wiem jak to prawnie ująć w słowa...

Re: Kontakt dziecko - kowalski/a

: 02 cze 2021, 7:10
autor: Ruta
W naszym przypadku sąd zasądził kontakty bez określania miejsca kontaktów. Któregoś razu mąż naraził syna na kontakt z kowalską, która zachowywała się w sposób, który syna bardzo zranił. Syn ujął to "jak dziewczyna taty", ale nie chciał mówić o szczegółach, za to bardzo wulgarnie wyrażał się o kowalskiej. Pewnie z czasem mi powie, ale nie naciskam i sama nie zaczynam tematu. Zgłosiłam to mężowi i kontakty w obecności kowalskiej już się nie odbywają. Mąż nie podejmuje na razie prób zabierania dziecka do mieszkania kowalskiej, w którym sam także mieszka.

Mąż ogólnie do dziś twierdzi, że mieszka z koleżanką i że to nie jest żadna kowalska, a ja mam paranoję. Podobnie tłumaczy synowi. Ja wiem, że to nieprawda. Syn ma swoje doświadczenia, nie wierzy mężowi, po tym co widział. Powiedział, że tata uważa go za głupiego chyba, że mu tak wmawia. Niedawno powiedzial mi, że ta kowalska kręciła wokół taty i odwiedzała go pod moją nieobecność w czasie, gdy mnie nie było w domu, jeszcze zanim tata się wyprowadził. Nie wiedziałam o tym. Wysłuchałam, nic nie powiedziałam, nie zareagowałam, ale w środki mnie zatrzęsło.

Wolałabym, aby sąd orzekł kontakty z wyraźnym zaznaczeniem, że będą odbywać się bez obecności kowalskiej, ale jakoś na to specjalnie nie liczę. Liczę na to, że mąż będzie rozsądny. Choć podejrzewam, że póki co, to kowalska przeczytała mój mail i to ona nie chce u siebie naszego syna. Pewności nie mam, co zdecydowało. Jeśli syn będzie chciał się w przyszłości widywać z tatą w obecności kowalskiej, wyrażę zgodę. Ale nie ma co tak sięgać daleko w przyszłość, bo w tej przyszłości równie dobrze kowalskiej może już nie być w naszym życiu. Na dziś mówię mężowi, że jego życie to jego życie, sam o nim decyzduje, ale ja i syn mamy prawo być nie mieszani w jego brudne sprawy, kochanki i kowlaskie.