Strona 1 z 2

Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 03 paź 2017, 18:39
autor: zenia1780
Tak może trochę na przekór dyskusji w dziale Życie duchowe o tym samym tytule, gdzie rozmowa opiera się w większości tylko na własnych przemyśleniach tego czy taka relacja jest wogóle możliwa i na czym ona właściwie polega i polegać może, czy powinna, ja chciałam zaproponować, w oparciu o nowy cykl nocnych spotkań o. Adama Szustaka, jeden ze sposobów jej tworzenia.

Tak więc dla wszystkich, którzy bardzo pragną zbliżyć sie do Boga:

SZEPTAKI o.Adam Szustak

Zapraszam :D

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 03 paź 2017, 18:41
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 04 paź 2017, 17:29
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 05 paź 2017, 7:12
autor: helenast
Zazdrościłam ludziom , którzy opowiadali ,że są blisko Boga , że czują Go . Patrzyłam z podziwem na osoby modlące się w wielkim skupieniu itd... itd... Zastanawiałam się, czy ja mam słabą wiarę, a może po prostu nie mam tego daru wiary....

Pierwsza taka moja mocna relacja z Bogiem:
Będąc młodą dziewczyną ( w sumie prawie wczoraj - ha ha ha ) miałam rozterki, problemy które na dzień dzisiejszy wydają się błahe, ale na tamten okres często były moim końcem świata. Pamiętam,że kiedyś ostro pokłóciłam się z moim mężem ( jeszcze chłopakiem). Powodu nie pamiętam już. Bardzo to przeżywałam. Nieopodal mojej pracy był kościół akademicki i w przerwie poszłam tak po prostu posiedzieć, wyciszyć się , poukładać myśli. Jestem silną osobowością, ale w tamtej chwili cały stres, który wtedy przeżywałam wywołał u mnie wybuch płaczu, ba wręcz zanosiłam się od niego. W kościele byłam sama.... Nie wiem jak Wam to opisać, bo słowami się nie da i nie oddam uczucia , którego doznałam. Nagle poczułam ciepło, dobro uspokojenie i odczucie,że wszystko będzie dobrze, że wszystkie problemy poukładają się,że mam się nie martwić. Najpiękniejsze jednak to było poczucie radości w sercu. Dziwnie to brzmi , ale tak było - niepojęta radość w samym sercu- trudna do opisania skromnym zasobem słów w stosunku do tego co przeżyłam oraz głos wstań i idź.

Druga:
Będąc w kryzysie małżeńskim oraz osobistym, przechodząc program 12 kroków był okres silnego buntu, braku pokory, złości. Miałam naprawdę złe myśli, które kotłowały się w mojej głowie w dzień i w nocy. Czułam ,że uzależniam się od nich ,że omotały mnie.
Pewnej nocy śniło mi się, że jestem na rekolekcjach sycharowskich i nagle do sali coś wpadło- coś duchowego - dało się to odczuć. Wszyscy zostali na swoich miejscach tylko mnie porwało pod sufit i zaczęło targać z jednego końca sali na drugi uderzając z całą siłą o ściany. To było tak bardzo realne. Widziałam osoby znane mi z Sycharu, które krzyczały bym zaczęła się modlić. Przebudziłam się z przerażeniem i cała obolała. Jednak uczucie niepokoju, strachu , bojaźni wciąż ze mną było. Zaczęłam odmawiać Ojcze Nasz ... i przyszło uspokojenie.
Pewnie wielu z Was pomyśli zwykły sen - i ja tak myślałam do momentu przeczytania słów/ wykładu Ks.Grzywocza ,, Poprosić sny o pomoc,,... Naprawdę warte przeczytania.

http://www.zycie-duchowe.pl/art-164.pop ... -pomoc.htm

Zrozumiałam ,że ten nazwijmy to sen uświadomił mi, że mogę być nękana przez złe duchy, przez szatana.

Trzeci:
Niestety jak wielu z nas i mnie dopadł silny kryzys wiary. Nie potrafiłam się modlić, czułam zniechęcenie i obojętność...
Od niedawna chodzę po górach z kołem PTTK. Będąc tego lata w Górach Kaczawskich jedna z tras prowadziła szlakiem, gdzie odbywały się Drogi Krzyżowe. Trudna trasa fizycznie, po deszczowych dniach - śliska i niebezpieczna. Pięknie zrobione stacje drogi, przy których zatrzymywałam się, ale nie potrafiłam się nawet pomodlić.Nie stać mnie było na znak krzyża.
Przy końcu szlaku , gdy już wychodziło się z lasu stała ostatnia stacja. Schodząc w dół zauważyłam klęczącą osobę, która modliła się.
Szłam w jej stronę najciszej jak mogłam i by nie przeszkadzać obeszłam jedno z drzew , które stało tuż przy stacji. Ile to mogło trwać ? kilka sekund, gdy stacja była zasłonięta.. Po wyjściu zza drzewa zobaczyłam ,że nie ma tam nikogo. Nikogo ani przy stacji, ani w pobliżu. I nikt z moich znajomych nie spotkał po drodze nikogo. Wiem,że brzmi to jak filmowa opowieść,ale ta postać była bardzo realna i bardzo blisko mnie. Mogłam opisać tą postać ze wszystkimi szczegółami , zapamiętałam nawet jak była ubrana oraz w jakiej pozycji modliła się. Pamiętam ,że ciarki mnie przeszły i ogarnął strach, lęk. Mimo ogromnego zmęczenia przyśpieszyłam ( delikatnie mówiąc ) dołączając do innych. Nie dawało mi to spokoju. Otworzyłam w internecie stacje Drogi Krzyżowej i przy ostatniej ukazał się wpis:
...,,Od chwili, gdy człowiek przez grzech odsunięty został od drzewa życia, ziemia stała się cmentarzem,,...
Przekaz był jasny i oczywisty - nawrócenie się, spowiedź , przyjęcie komunii - to było moim priorytetem w tamtej chwili.

Czwarty:
Cały mój kryzys w małżeństwie jak i osobisty. Musiałam upaść mocno na kolana by otworzyć oczy - by poczuć Boga - by docenić samo życie - by docenić to co mam i cieszyć się tym - by pozbyć się chciejstw , dumy, pychy, braku tolerancji - by dostrzec obok mnie drugiego człowieka i by stać się godnym słowa ,, człowiek,,...


To tylko takie najmocniejsze moje przeżycia /zetknięcia się z działaniem Pana lub z nim Samym. Może ktoś pomyśli,że to nic takiego , ale ja analizując wszystko mogę jasno stwierdzić , iż moje relacje z Bogiem , choć bardzo trudne i niestety niestabilne , ale SĄ ! Potrafię je odczytywać , potrafię już je interpretować oraz wyciągać wnioski, wg których mam postępować.
Ale czy tak naprawdę musimy , aż takie mieć przeżycie, by uświadomić sobie ,że między mną / nami, a Bogiem jest więź? ... Bóg jest zawsze gotowy i czeka tylko na nasz gest, nasze słowo i czyn.

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 05 paź 2017, 10:17
autor: Magnolia
Powiem Ci Helenast, że ja również zaczęłam od zazdrości ludziom którzy mają relację z Bogiem. To jest chyba jedyna niedestrukcyjna forma zazdrości, popatrzeć na innych i chcieć tego samego, ale wziąć się do pracy by to osiągnąć.

Ja popatrzyłam na Marcina Zielińskiego, lidera wspólnoty Głos Pana ze Skierniewic i poczułam że tez taką wiarę chcę mieć.
Zaczęłam słuchać Marcina konferencji na YT, a potem przeczytałam jego książkę "Rozpal swoją wiarę, a będą się działy cuda", zanim skończyłam czytać już się działy!!!
Oczywiście nie z powodu samej książki, tylko mojego oddania się i zawierzenia Bogu.
Zostałam uwolniona z kilku grzechów na raz, obdarzona niesamowitą wolnością i radością i pokojem.
A źródło mojego szczęścia leży w Bogu, mimo wszystko.

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 05 paź 2017, 23:21
autor: zenia1780
Dziękuję dziewczyny za podzielenie się swoi i doświadczeniami :) .

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 05 paź 2017, 23:24
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 06 paź 2017, 17:35
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 07 paź 2017, 16:51
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 08 paź 2017, 15:51
autor: zenia1780
Szeptaki [#06] Przebóstwienie

https://m.youtube.com/watch?v=KzhPRxV1kC4

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 10 paź 2017, 19:31
autor: zenia1780
Szeptaki [#07] Kamień pod głową

https://m.youtube.com/watch?v=HP0pYv2YcHo

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 16 paź 2017, 22:15
autor: zenia1780

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 19 paź 2017, 18:09
autor: zenia1780
Szeptaki [#09] Bagaż przeszłości

https://m.youtube.com/watch?v=lKCvYcpy3f0

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 26 paź 2017, 15:30
autor: zenia1780
Szeptaki [#10] Zwichnięte biodro

https://www.youtube.com/watch?v=FkGgOU1BvEc

Re: Osobista relacja z Bogiem. SZEPTAKI

: 27 paź 2017, 7:55
autor: zenia1780
Szeptaki [#11] W połowie drogi

https://www.youtube.com/watch?v=9X57WzfKUX8